Samotność - forum psychologiczne na temat samotności - dla wszystkich samotnych i osamotnionych - samotnosc

FAQ SzukajUżytkownicyGrupy Chat Gry RejestracjaZaloguj

Samotność

Psychologiczne forum dyskusyjne związane z tematem samotność, osamotnienie - na temat samotności dla wszystkich samotnych i osamotnionych.

Poprzedni temat «» Następny temat
Byliście zakochani?
Autor Wiadomość
JohnSmith 
Nowy


Wiek: 39
Dołączył: 29 Mar 2012
Posty: 41
Skąd: Białystok
Wysłany: 2012-03-29, 09:50   

Angel napisał/a:
Byliście kiedykolwiek zakochani? Jeśli tak, to ile razy? Możecie też napisać, jak potoczyły się losy tej/tych miłości.


Chyba jak wszyscy z tego forum byłem zakochany i niejednokrotnie. Opisałbym moje jedno ze wszystkich niepowodzeń, które chyba warto opisać, a tym samym dać innym przestrogę.

Studia, czasy świetnej zabawy, świetni ludzie (ci bardziej i ci trochę mniej). Kierunek informatyka, pierwszy rok. Na całym roku tylko kilka dziewczyn na ponad 100 chłopaków. Rocznik podzielony na mniejsze grupy. W mojej były aż 3 dziewczyny. Jedna jedyna zwróciła na mnie szczególną uwagę. Byłem osobą bardzo nieśmiałą bo w LO w klasie było ich blisko 25, w sumie do tego czasu też za wiele się nie zmieniło. Ale do rzeczy: starałem się na zajęciach siadać jak najbliżej jej, słuchać o czym rozmawia z innymi, czasami prosiłem ją o pomoc w rozwiązaniu zadania podczas ćwiczeń. Pewnego razu udało mi się usłyszeć jak podaje nr gg komuś z grupy w celu podesłania rozwiązania. Skrzętnie zanotowałem i pewnej soboty siedząc w akademiku, który pustoszał w czasie weekendu, postanowiłem do niej napisać. Nie pamiętam co dokładnie ale od tamtej pory nawiązała się pomiędzy nami pewny przyjaźń. Od tamtej pory bardzo długo rozmawialiśmy ze sobą, niemalże codziennie wieczorami. Rozmawialiśmy o sobie, częściej o jej problemach ale przez cały czas traktowaliśmy siebie jako przyjaciele. Chodziliśmy wspólnie z paroma chłopakami z grupy na imprezki do kina, ale nigdy jako para. Ja jednak starałem się ukrywać to, że mi się podoba. Zawsze życzenia w dniu jej imienin/urodzin, pomoc w rozwiązywaniu zadań, wspólne projekty. Świetnie się rozumieliśmy.
Przez tygodnie, miesiące to ciągnąłem, od pierszego semestru przez kolejne blisko 3 lata. Bardzo lubiłem jej towarzystwo, a świata przez nią nie widziałem. Wtedy zrobiłbym dla niej wszystko. Kiedyś podczas rozmowy przez gg, być może coś podejrzewała, być może nie bo temat był o miłości. I padło takie stwierdzenie, że po między nami nic więcej się nie rozwinie, tylko przyjaźń. Oczywiście, że się zgodziłem, bo w przeciwnym wypadku mogłem się spodziewać, że stracę ją, że przestanie się do mnie odzywać, a to dla mnie byłby cios nokautujący.
Pewnego razu byłem tak zazdrosny nie wiedząc co w danej chwili robi, że posunąłem się do kłamstwa tylko po to aby ją w jakimś stopniu kontrolować, z kim się spotyka, co robi. W głowie nic innego nie miałem tylko to co ona teraz robi. Oczywiście jak każde kłamstwo musi kiedyś wyjść na jaw. I tak się stało. Podczas rozmowy na gg zapytała dlaczego to zrobiłem a dodam, że kłamstwo było baardzo brzydkie, nie będę pisać nawet jakie bo do tej pory sam się tego wstydzę i nie chce tego pamiętać. Rozmowa nabierała na sile, była bardzo wkurzona mówiąc, że nie wie dlaczego to zrobiłem i dlaczego taki jestem, twierdząc co wcale nie było dziwne, iż zawiodła się na mnie. Nie chciała mnie więcej znać, a ja nie mogłem się wtedy z tym pogodzić i wyjawiłem jej po blisko 3 latach wspólnej znajomości, że sie w niej kochałem od początku i dlaczego skłamałem. Powiedziałem wszystko. Było mi tak wstyd z tego wszystkiego, że oświadczyłem abyśmy więcej nie rozmawiali ze sobą i nasze kontakty ograniczyły się wyłącznie do uczelni i wspólnych projektów, które należało oddać na koniec roku.
Od tamtego czasu nie utrzymujemy ze sobą rzadnego kontaktu. A ja przestałem o niej myśleć jako celu mojego pożądania.
I myślę, że to byłaby dla mnie nauczka aby więcej tego nie robić, a zarazem przestroga dla tych, którzy ślepo brną w zaparte w swoich uczuciach, aby nie obudzili się z ręką w nocniku twierdząc ile to czasu zmarnowali na uganianie się za wiatrem w polu.
 
 
     
joasia_09 
Początkujący


Wiek: 34
Dołączyła: 03 Mar 2012
Posty: 110
Wysłany: 2012-03-29, 10:09   

JohnSmith, bardzo Ci współczuję, wyobrażam sobie jak cierpiałeś. Z miłością jest trudno, bo tak naprawdę ciężko stwierdzić czy dana chwila jest odpowiednia na wyznanie miłości czy lepiej poczekać jeszcze dwa dni. Wyznanie miłość to taka gra w ruletkę, ale czasem warto postawić wszystko na jedna kartę bo może się udać ;)
 
     
JohnSmith 
Nowy


Wiek: 39
Dołączył: 29 Mar 2012
Posty: 41
Skąd: Białystok
Wysłany: 2012-03-29, 10:18   

joasia_09 dzięki za słowa otuchy :)
O ile przed stwierdzeniem z jej strony o tym, że pomiędzy nami ma pozostać tylko przyjaźń zabrakło mi odwagi aby jej to wyznać o tyle po tej chwili musiałem już z tym się kryć.
Mimo to teraz nadal nie wiem czy postąpiłem słusznie nie mówiąc jej o tym, że coś do niej czułem, bo na prawdę przy niej nawet jako przyjaciel świat wyglądał inaczej. A jeśli chodzi o kłamstwo, może nawet i dobrze, że tak postąpiłem. Przynajmniej zakończyłem to, choć sama klasa zakończenia tej znajomości wcale nie jest najlepsza :oops:
 
 
     
joasia_09 
Początkujący


Wiek: 34
Dołączyła: 03 Mar 2012
Posty: 110
Wysłany: 2012-03-29, 10:22   

JohnSmith, moim zdaniem nie powinieneś sobie za nic obwiniać, miłość potrafi być słodka ale i ostra jak jad. Uczymy się całe życie, życzę Ci aby następnym razem miłość okazała się dla Ciebie łaskawsza ;)
 
     
JohnSmith 
Nowy


Wiek: 39
Dołączył: 29 Mar 2012
Posty: 41
Skąd: Białystok
Wysłany: 2012-03-29, 10:40   

joasia_09 bardzo Ci dziękuję za tak bardzo wielkie słowa.
Z nikim od tamtej pory, a to blisko 4 lata z nikim o tym nie rozmawiałem. A powiem szczerze, że lepiej się po tym czuję.
 
 
     
joasia_09 
Początkujący


Wiek: 34
Dołączyła: 03 Mar 2012
Posty: 110
Wysłany: 2012-03-29, 10:44   

Dobrze jest się wygadać a my jesteśmy tu po to aby posłuchać, pocieszyć i doradzić ;)
 
     
KiciKiciKici 
Aktywny



Dołączyła: 22 Paź 2011
Posty: 320
Skąd: New York
Ostrzeżeń:
 2/4/4
Wysłany: 2012-03-29, 16:00   

Jak by dla mnie facet klamal z milosci to bym wybaczyla:) jesli bym doniego to samo czula.
 
     
Robsson 
Aktywny



Wiek: 33
Dołączył: 16 Mar 2012
Posty: 415
Wysłany: 2012-03-29, 17:56   

JohnSmith napisał/a:
przestroga dla tych, którzy ślepo brną w zaparte w swoich uczuciach, aby nie obudzili się z ręką w nocniku twierdząc ile to czasu zmarnowali na uganianie się za wiatrem w polu.


A co jeśli było się w związku, nagle się rozpadło i ktoś walczy i brnie w zaparte, a druga w chwili zerwania stwierdziła, że do siebie nie wrócą? Też Twoim zdaniem to nie ma najmniejszego sensu?
 
     
JohnSmith 
Nowy


Wiek: 39
Dołączył: 29 Mar 2012
Posty: 41
Skąd: Białystok
Wysłany: 2012-03-29, 19:45   

Opisujesz zupełnie inny przypadek. Tutaj był związek i najwyraźniej coś do siebie czuły dwie osoby. Jednak stało się coś co wpłynęło na rozłam. Moim zdaniem, jeśli coś już istniało i pracowało bez zarzutów, można to odbudować. A nie da się czegoś zbudować od podstaw co nie ma prawa istnieć tak jak w moim przypadku.
 
 
     
KiciKiciKici 
Aktywny



Dołączyła: 22 Paź 2011
Posty: 320
Skąd: New York
Ostrzeżeń:
 2/4/4
Wysłany: 2012-03-29, 19:49   

a ciekawe jakby sie potoczylo to jakbys nie zrobil tego klamstwa
 
     
JohnSmith 
Nowy


Wiek: 39
Dołączył: 29 Mar 2012
Posty: 41
Skąd: Białystok
Wysłany: 2012-03-29, 20:05   

skończyły by się studia, do końca których był jeszcze pełny rok, powiedziałbym pewnie 'cześć, fajnie było Cię spotkać'. Zapewne nadal byśmy ze sobą rozmawiali na gg, ona tam a ja 300km od niej i nadal bym żałował, że jej nie powiedziałem o swoich uczuciach.
Ostatnio zmieniony przez JohnSmith 2012-03-29, 20:05, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
     
Vertillo 
Nowy

Wiek: 37
Dołączył: 29 Mar 2012
Posty: 3
Skąd: Pszczyna
Wysłany: 2012-03-29, 20:45   

Nigdy w życiu nie byłem zakochany, jeszcze:D Zauroczony wiele razy ale nigdy nie kochałem żądnej kobiety tak na prawdę:( Naiwnie wierze że jeszcze znajdę miłość :P
 
     
Enchanted
Nowy

Dołączył: 04 Kwi 2012
Posty: 3
Wysłany: 2012-04-04, 21:10   

Zakochana byłam dwa razy - pierwszy nie jest wart wspomnień, zaś drugi... No cóz, minęło pół roku odkąd zamieniliśmy ostatnie słowo ze sobą, a ja do dzisiaj tęsknie każdego dnia i myślę o Nim praktycznie bez przerwy. Boli strasznie, ale jakoś z tym żyję.
 
     
KiciKiciKici 
Aktywny



Dołączyła: 22 Paź 2011
Posty: 320
Skąd: New York
Ostrzeżeń:
 2/4/4
Wysłany: 2012-04-05, 21:56   

jesli ktos nie zasluguje by zanim tesknic to trzeba pzrestac:)
 
     
Kasienka 
Aktywny



Wiek: 38
Dołączyła: 23 Lis 2011
Posty: 208
Skąd: Cz-wa
Wysłany: 2012-04-15, 10:35   

Vertillo napisał/a:
Nigdy w życiu nie byłem zakochany, jeszcze:D Zauroczony wiele razy Naiwnie wierze że jeszcze znajdę miłość :P


...trochę takich, tzn. zauroczonych a chyba nigdy tak naprawdę zakochanych samotników tutaj jest:)
Ale czy naiwnie wierzmy w tą prawdziwą miłość?, ja bym tak tego do końca nie nazwała, chyba po prostu na nią czekamy. A ta prawdziwa czeka na odpowiedni moment, wierzę w to , że tam do góry wiedzą co robią :usmiech:
 
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Samotność Forum © 2011 - 2023
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Mapa Serwisu Google XML RSS
X