Samotność - forum psychologiczne na temat samotności - dla wszystkich samotnych i osamotnionych - samotnosc

FAQ SzukajUżytkownicyGrupy Chat Gry RejestracjaZaloguj

Samotność

Psychologiczne forum dyskusyjne związane z tematem samotność, osamotnienie - na temat samotności dla wszystkich samotnych i osamotnionych.

Poprzedni temat «» Następny temat
Nie wiem już jak sobie poradzić.
Autor Wiadomość
bargman 
Częsty bywalec



Wiek: 33
Dołączył: 04 Paź 2012
Posty: 592
Skąd: Deep Web
Wysłany: 2012-10-09, 22:36   

neo-geisha, W sumie racja. Tak czy tak, ciekawość zostaje.
 
     
Karolina
[Usunięty]

Wysłany: 2012-10-10, 09:45   

bargman napisał/a:
Karolina, Cały Twój post to święta racja. Fakt, po jej zachowaniu widzę że dla niej to co się wydarzyło do tej pory przestało istnieć. Wiem ze ta sytuacja ma na mnie podziałać jak kontakt układu immunologicznego z patogenem - uodpornienie na przyszłość. Jednak, nie miałem do tej pory na takie sytuacje żadnej odporności, więc odchorowuję to, niestety jak widać dość ciężko. Chce się i ja ogarnąć, przejść z tym na porządek dzienny. Staram się o niej nie myśleć, zajmuję się tym co lubię. Topornie mi to idzie. W pewnej chwili już myślałem że "ok, przeszło mi", a tu lipa, wróciło ze zdwojoną siłą. No szlag...

Rozumiem Cię. Wiem, że ciężko jest się odciąć od tego co zaszło i zająć głowę czymś, co pozwoli Ci nie myśleć, nie analizować...nie zadręczać się :!: Ja ten proces przechodzę już ponad rok, a znam i taką sytuację gdzie dziewczyna od prawie 10 lat nie może zapomnieć o swoim byłym partnerze (tyle że oni mają cały czas jakiś kontakt i w sumie na własną odpowiedzialność posypuje sobie co jakiś czas rany solą). Naprawdę najlepiej pomaga być non stop czymś zajętym i jak najwięcej przebywać wśród ludzi. Trzymam za Ciebie kciuki :cmok:
 
     
bargman 
Częsty bywalec



Wiek: 33
Dołączył: 04 Paź 2012
Posty: 592
Skąd: Deep Web
Wysłany: 2012-10-10, 15:55   

Karolina napisał/a:
ja ten proces przechodzę już ponad rok,

Obawiam się że w moim przypadku też to potrwa co najmniej tyle. Zwłaszcza że codziennie ją widuję na uczelni. Szczęście że to ostatni rok I stopnia.
No ale dobra. Musimy sobie jakoś poradzić, nie? :)
[URL=http://www.youtube.com/watch?NR=1&v=_20CTa043IA&feature=endscreen]Three Days Grace - Let it die[/URL] :oczko:
Ostatnio zmieniony przez bargman 2012-10-10, 16:09, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Karolina
[Usunięty]

Wysłany: 2012-10-10, 16:17   

Musisz :usmiech: To dobrze dla Ciebie, że później będziesz miał z Nią dużo mniejszy (a może nawet żaden) kontakt. Każda taka sytuacja uodporni Cię na kolejne (oczywiście obyś nie miał ich wcale).
W moim przypadku taka sytuacja trwa długo, ponieważ jestem chyba mentalną masochistką i na własne życzenie utrzymuję kontakt z panem ex.
 
     
bargman 
Częsty bywalec



Wiek: 33
Dołączył: 04 Paź 2012
Posty: 592
Skąd: Deep Web
Wysłany: 2012-10-10, 16:38   

:) Ja będę trzymał kciuki za nas dwoje. Kiedyś moje i Twoje zadręczanie musi się skończyć. :oczko:
 
     
bartekk 
Aktywny


Wiek: 40
Dołączył: 25 Sie 2012
Posty: 223
Wysłany: 2012-10-10, 20:56   

Tak sobie przeczytałem jeszcze raz twoją historię i pierwsza myśl jaka mi przyszła do głowy to to, że byłeś dla niej za dobry. Stąd w pewnym momencie jej zauroczenie twoją osobą, twierdzenie że cię kocha, bo zapewne byłeś kimś kogo potrzebowała, ideałem. Ale jednocześnie wychodzi na to, że dziewczyny wcale nie chcą być z taką osobą, z jaką twierdzą i myślą, że by chciały - z niezrozumiałego dla mnie powodu, więc mnie nie pytaj czemu. Jakby podświadomie chcą cierpieć, tymbardziej jeśli kiedyś wcześniej przeżyły cierpienie w miłości. Bo jeśli pojawia się okazja na coś dobrego to wycofują się do opcji z cierpieniem (ze strachu?) i jeszcze szukają winy w facecie żeby chyba móc usprawiedliwić samej przed sobą, że dobrze robią. Więc te jej 'argumenty', że byłeś wirtualny czy 'problemy' to wcale nie była twoja wina ani nic złego; równie dobrze jakby chciała to by sobie z nimi poradziła, rozwiązywanie przeciwności powinno iść z obydwu stron.

I jak dobrze zrozumiałem wszystko to trwało między lipcem a październikiem? I w tym czasie nic między wami nie było, a 'rozstanie' nastąpiło od tak? Może lepiej tak, bo przynajmniej nie macie między sobą jakichś nieprzyjemności (dobrze rozumiem?) i teoretycznie jeśli zechcesz możesz mieć jeszcze szanse, jeśli i ona zechce (co jest już raczej mniej prawdopodobne). Ale jeśli chcesz rady to uważam, że teraz praktycznie już nic nie możesz zrobić (najwyżej zepsuć), a z pytaniami poczekaj jeszcze jakiś (dłuższy) czas i spytaj bezpośrednio ją. Akurat rozumiem cię jak takie coś potrafi męczyć i jak chce się odpowiedzi. A zapomnieć, cóż... jak było pisane - zająć się czymś.

Przy czym to tylko takie moje przemyślenia...
 
     
bargman 
Częsty bywalec



Wiek: 33
Dołączył: 04 Paź 2012
Posty: 592
Skąd: Deep Web
Wysłany: 2012-10-10, 21:12   

bartekk napisał/a:
Tak sobie przeczytałem jeszcze raz twoją historię i pierwsza myśl jaka mi przyszła do głowy to to, że byłeś dla niej za dobry. Stąd w pewnym momencie jej zauroczenie twoją osobą, twierdzenie że cię kocha, bo zapewne byłeś kimś kogo potrzebowała, ideałem. Ale jednocześnie wychodzi na to, że dziewczyny wcale nie chcą być z taką osobą, z jaką twierdzą i myślą, że by chciały - z niezrozumiałego dla mnie powodu, więc mnie nie pytaj czemu. Jakby podświadomie chcą cierpieć, tymbardziej jeśli kiedyś wcześniej przeżyły cierpienie w miłości.


Tak mi się przypomniało, jak kiedyś wspominała o tym przyjacielu ("byłym"), że on jest jak Piętaszek dla Robinsona. Że zrobi dla niej wszystko, że zgadza się na wszystko. Więc, raczej jej nie zrani. Miał być bardzo ustępliwy itp. Cóż, ja fakt faktem taki nie jestem. Żadna skrajność. Ani za ustępliwy, ani zbyt zaborczy. Taki zwykły człowiek który umie podjąć jednoznaczną decyzję, sprzeciwić się kiedy trzeba, zgodzić na coś w drodze wyjątku itp. Co do tego czy miałbym jeszcze szanse. Kto wie, może jeszcze jakieś mam? Nie umiem tego ocenić. Chociaż, zastanawiam się czy chciałbym je mieć... Jeśli usłyszałbym kategoryczne NIE, to może jakoś by to podziałało konkretniej. A tak, bać się w razie co że znów coś odwali? Pogubiłem się sam trochę.

bartekk napisał/a:
I jak dobrze zrozumiałem wszystko to trwało między lipcem a październikiem?


Tak, sfera uczuciowa rozwijała się w tym czasie.
 
     
bartekk 
Aktywny


Wiek: 40
Dołączył: 25 Sie 2012
Posty: 223
Wysłany: 2012-10-10, 21:54   

Z tym, że może masz jakieś szanse nie miałem na myśli, że należy o tym myśleć, mieć nadzieje czy coś robić w związku z tym.
A jaki ten jej były jest to nie mam pojęcia, ale jednak z jakiegoś powodu został 'byłym', no nie.
 
     
bargman 
Częsty bywalec



Wiek: 33
Dołączył: 04 Paź 2012
Posty: 592
Skąd: Deep Web
Wysłany: 2012-10-10, 21:57   

Widać ten powód musiał być błahy skoro teraz jej on nie przeszkadza.
 
     
bartekk 
Aktywny


Wiek: 40
Dołączył: 25 Sie 2012
Posty: 223
Wysłany: 2012-10-10, 22:15   

Z własnego doświadczenia musiałbym powiedzieć, że niekoniecznie jak nie wręcz przeciwnie...
 
     
bargman 
Częsty bywalec



Wiek: 33
Dołączył: 04 Paź 2012
Posty: 592
Skąd: Deep Web
Wysłany: 2012-10-10, 22:19   

Dobra, jakiś głupi jestem. Czyli, że powód dla którego go zostawiła mógł być poważny? A teraz to co? Amba fatima i nima?
 
     
bartekk 
Aktywny


Wiek: 40
Dołączył: 25 Sie 2012
Posty: 223
Wysłany: 2012-10-10, 22:32   

Po prostu moje spostrzeżenie, że dziewczyny ciągnie do osób, które je zraniły może nawet bardziej niż do osób, z którymi po prostu się skończyło. I czego nie rozumiem, takim ludziom są w stanie wiele rzeczy wybaczyć. Tzn rozumiem jak to się dzieje, ale to jest strasznie głupie ;-)
 
     
bargman 
Częsty bywalec



Wiek: 33
Dołączył: 04 Paź 2012
Posty: 592
Skąd: Deep Web
Wysłany: 2012-10-10, 23:02   

Cóż, tak czy tak, przegrałem w jej byłym.
Nie powinno na mnie to już robić większego wrażenia, ot kolejna porażka do kolekcji. Ale jednak...
 
     
Karolina
[Usunięty]

Wysłany: 2012-10-11, 11:08   

"Po prostu moje spostrzeżenie, że dziewczyny ciągnie do osób, które je zraniły może nawet bardziej niż do osób, z którymi po prostu się skończyło. I czego nie rozumiem, takim ludziom są w stanie wiele rzeczy wybaczyć".

bartekk Odpowiadając na powyższe, każda z kobiet wybacza z innego powodu. Często jest tak, że jesteśmy mocno związane emocjonalnie z partnerami, którzy nas krzywdzą. Czasem kobiety wybaczają, ponieważ mają nadzieję że partner się zmieni. Może być i tak, że robią to dla własnego czystego sumienia, lepszego samopoczucia i możliwości zamknięcia w życiu pewnego rozdziału. Ile kobiet i sytuacji w których się znalazły, tyle i powodów :yes:
bargman Ja bym na Twoim miejscu nie rozpatrywała tego w formie przegranej. Zobacz jak Cię potraktowała. Skłaniałabym się raczej ku twierdzeniu że jej były partner przegrał, ponieważ to jego wybrała. Zycie pokaże czy nie zrobi mu takiej samej krzywdy jak Tobie. Ty za to masz ją już "z głowy" :usmiech:
 
     
bargman 
Częsty bywalec



Wiek: 33
Dołączył: 04 Paź 2012
Posty: 592
Skąd: Deep Web
Wysłany: 2012-10-11, 12:19   

Karolina napisał/a:
Ja bym na Twoim miejscu nie rozpatrywała tego w formie przegranej. Zobacz jak Cię potraktowała. Skłaniałabym się raczej ku twierdzeniu że jej były partner przegrał, ponieważ to jego wybrała. Zycie pokaże czy nie zrobi mu takiej samej krzywdy jak Tobie. Ty za to masz ją już "z głowy" :usmiech:


Przyznam że w ten sposób nie pomyślałem nawet przez chwilę.
Zawsze miałem się za człowieka myślącego w miarę logicznie, a cóż, w jej sprawie nie dopuszczałem do siebie takich stwierdzeń. Chyba za bardzo sobie ją wyidealizowałem. O ja idiota.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Samotność Forum © 2011 - 2023
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Mapa Serwisu Google XML RSS
X