Człowiek to jednak istota, która potrzebuje mieć kogoś bliskiego. I jak nie ma tej osoby to jest ciężko... Być samemu jest ciężko. I smutno. Szukajmy tej osoby! Bo jeśli nawet teraz mamy rodzinę czy przyjaciół, to życie to loteria, wszystko może ulec odwróceniu o 180 stopni.
Tez tak mysle, najwazniejsze to miec kogos bliskiego i czuc ze mozna na nim polegac, ufac mu,ze wesprze i pomoze w kazdej sytuacji. Trudno znalezc taka osobe, komu sie udalo- ma szczescie.
Patty zgadzam się z tobą w 100% że człowiek jest stworzony dla innej osoby aby mógł tę osobę wspierać jak jest źle , pocieszać jak jest smutno uśmiechać się jak pada deszcz ale tez tulić być blisko kochać, całować itp. Hmmm a no loteria można powiedzieć dziś na wózku a jutro pod nim i nie wiadomo co gorsze. Życie można przyrównać do kątomierza zgadzam się!!!
Wiek: 36 Dołączył: 22 Lip 2012 Posty: 730 Skąd: Kraków
Wysłany: 2012-12-31, 18:20
Moje rodzeństwo organizuje Sylwestra, na które nie zostałem zaproszony. Wstydzi się mnie, albowiem nie jestem taki jak wszyscy. Ale kiedy przyjdzie co do czego, to wie, gdzie mnie znaleźć. Życzeń żadnych też nie otrzymałem. To tylko dodatkowa informacja dla mnie. I to jest dla mnie jedna z form samotności. Świadomość, że już teraz muszę sam jak najlepiej zadbać o swoja przyszłość, bo kiedyś być może przyjdzie taki czas, kiedy rodzice już odejdą, że osoby, na które w zasadzie powinienem najbardziej liczyć w pewnym momencie się mnie wyprą. Nawet jeżeli nikt mnie nigdy nie zaakceptuje takim, jakim jestem, to mam nadzieję, że przynajmniej moja pasja mnie uchroni przed pogrążeniem się w rozpaczy. Dam radę, nie mam wyjścia
Wiek: 36 Dołączył: 22 Lip 2012 Posty: 730 Skąd: Kraków
Wysłany: 2012-12-31, 18:34
Eh, musi to jakoś być, mam tylko jedno życie, nikt go za mnie nie przeżyje. Ja bardzo często myślę o śmierci rodziców. Kiedyś to nastąpi. Wolałbym tyle o tym nie myśleć. Niestety mnie czas upływa bardzo szybko. Doskonale pamiętam, co było 5 - 6 lat temu i wiem, że kolejne zlecą szybciutko.
Aby w przyszłym roku ułożyło Ci się życie tak, jak tego pragniesz Proszę bardzo. Specjalnie dla Ciebie od obcej osoby Boże, jaki ja jestem wspaniałomyślny
Dla mnie samotność wiąże się z tym, że uświadamiam sobie coraz bardziej jaka jestem beznadziejna. Nie mam bliskiej osoby, chociaż jest ktoś kto stara się, chce nią być. Nie umiem chyba stworzyć prawdziwej bliskości i boję się że ten ktoś za chwilę się odwróci ode mnie jak wiele osób wcześniej. Samotność to wg mnie świadomość, że nic się nie potrafi, nawet nawiązywać jakichkolwiek relacji z ludźmi. Może jestem jakaś głupia, ale nie potrafię uwierzyć kiedy ktoś mi mówi, że jestem ładna, że mnie kocha... Nie wierzę, że tak może być. Samotność to przepaść bez dna, w którą jak się raz wpadnie to już nie da się wyjść. Czy ktoś też czasem nienawidzi siebie tak bardzo, że ma ochotę sobie coś zrobić?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach