Miłość przez internet? Próbowałam...porażka. Większość ludzi próbuje się wykreować na kogoś kim nie jest. Ukrywa swoje największe wady, spotkanie i totalne rozczarowanie. Nie mówie tu wcale o wyglądzie czy jakiś drobych rzeczach. Niestety przeszłam na własnej skórze. Byłam z kimś kogo tak wogóle nie znałam. I to wcale nie było tak "hop -siup" ponieważ rozmawialiśmy dobre kilka miesięcy za nim postanowiliśmy się spotkać. Pisząc czy nawet rozmawiając przez skypea nie da się poznać tak naprawdę człowieka. Czy można się zakochać? Można się bardzo zauroczyć kreacją jaką on przedstawia. Bo która z nas nie marzy o romantyku, który pisze piękne smsy? Dzwoni na dobranoc i obiecuje różową przyszłość pełną miłości i wogóle cód, miód i orzeszki. Tylko czasem zapominamy, że te smsy to mógł pisać przy piwku z kolegami, dzwonić pod wpływem tych %, a obiecywać to każdemu łatwo przez szklany ekran... ja mam duży dystans do poznawania mężczyzn tą drogą
Ostatnio zmieniony przez myszka1604 2011-10-23, 22:37, w całości zmieniany 1 raz
dystans powinno sie trzymac w kazdej sytuacji mysle:)
ja akurat z doswiadczenia moge powiedziec ze milosc przez net jest mozliwa jesli dwie osoby pragna tego samego..
Dołączyła: 31 Paź 2011 Posty: 416 Skąd: Wschodnia Polska
Wysłany: 2011-11-10, 22:09
Chętnie wypowiem się w temacie założonym przez Angela, gdyż lubię tego typu dywagacje .
Miłość przez Internet,a w życiu (z resztą w realu też nie byłabym skłonna), zawsze można miło pokonwersować z ludzikami, szczególnie tutaj na forum, jednak to jest dla mnie niewyobrażalne(a wierzcie mam wyobraźnię). Przed spotkaniem ze swoim wirtualnym "ukochanym" w realu umarłabym chyba na zawał ze stresu
Teraz poważnie: owszem wierzę w opowieści par,które poznały się w sieci i ich związek wypalił, jednak domyślam się,że to naprawdę marginalne przypadki.
Jednak to moje zdanie, niech każdy czyni wedle sumienia
broken_glass, ja bardziej wierzę w poznanie się przez internet i to nie koniecznie na jakiś towarzyskich portalach i zakochanie w realu. I to też są sporadyczne przypadki :P
A teraz proszę wszystkich o trzymanie mocno kciuków. Mojej mamy koleżanka (żona alkoholika i wopgóle już bezuczuciowego człowieka) w końcu odważyła się zmienić ten stan istnienia i doszła do wniosku, że jest za ładna, za mądra i ogólnie uweirzyła w siebie...na to żeby marnować sobie życie. Jakiś czas temu poznała przez internet fajnego faceta, wszystko idzie ku dobremu...więc może jednak można Trzymamy kciuki, każdy zasługuje na druga połówkę
Dołączyła: 31 Paź 2011 Posty: 416 Skąd: Wschodnia Polska
Wysłany: 2011-11-11, 10:30
Myszka,ja już trzymam za Panią kciuki
Tak jak pisałam ja nie wierzę i nigdy nie próbowałam,ale jeśli w przypadku Twojej "cioci" skończyłoby się happyendem, to moje szczere gratulacje
Konkluzja: Wyjątki potwierdzają regułę
Broken_glass, tu też chodzi o podejscie i priorytety. Osoby w naszym wieku mają większe wymagania, faceci w większości w necie szukają przygód itd. A tu poznały się dwie osoby z podobnymi oczekiwaniami, po przejściach, bardziej sprecyzowanymi potrzebami. To tak jak w życiu. Osoby młodsze, nie znające jeszcze życia, troszkę dłużej poszukują tego jedynego, bardziej się zastanawiają. Ludzie pod 50tke wiedzą czego oczekują, nie tracą czasu
Ostatnio zmieniony przez myszka1604 2011-11-11, 20:50, w całości zmieniany 1 raz
Miłość przez internet- czemu nie przecież w końcu kiedyś Ci ludzie się i tak spotkają. Osobiście sama wielokrotnie słyszałam, że miłość na odległość, (w czasach gdy nie było netu, a królowały listy) jest niemożliwa i wiecie co-z pełną odpowiedzialnością powiem, że jest możliwa, nie należy do łatwych, ale czasem się zdarza. Pozdrawiam
Zastanawiałam się ostatnimi czasu nad tym czy nie chciałabym przeżywac takiego głebokiego uczucia właśnie przez może i nie koniecznie internet, ale listy. Myślę, że to w pewnym sensie pozwoliłoby uniknąć rozczarowań, bo miałabym pewność, że mam z tym kimś o czym rozmawiać. Może to dziwne, ale bardzo zwracam uwagę jak rozmówca pisze, być może to kwestia pewnej paranoi, której się nabawiłam.
Ponadto uważam, że real jest bardzo męczący, jeśli można tak powiedzieć, mam wrażenie, że niektórzy chcą się poprostu pokazać ze mną w towarzystwie, pogapic się na mnie, wykorzystać i tak dalej. Natomiast, gdy nie widuję się, myślę że taka osoba jednak mnie pozna, moje wnętrze, nie będzie się sugerować innymi rzeczami. I naturalnie będzie to coś sięgającego wyżej...
Być może zawsze idealizuję w zyciu to czego niedoświadczyłam, moje wszystkie "miłości", a raczej zauroczenia miały miejsce w realu.
Nie po to nas rodzice, szkoła, życie uczy myśleć, aby nie korzystać z tego. Internet ma swoje plusy i minusy, wiadomo osoby słabsze psychicznie moga temu nie podołać. Ale dla ilu osób jest to właśnie ratunek? Osób np. niepełnosprawnych, które w XIXw nie miałby szans na związek i spotkania nawet przy przyzwoitce. Dla ludzi, którzy dzięki internetowi mają jakiś kontakt ze społeczeństwem, otwierają się, albo tak jak my, każdy z innego miasta, a mamy podobny problem, możemy porozmawiać itd. Wiadomo jest część społeczeństwa, która bawi się w te cyber miłości czy to inne potrzeby. Niestety zawsze trzeba się liczyć z jakimś odsetkiem osób, które tak zachowywać się będę. Ale absolutnie nie nazwałabym tego zepsuciem. Czy wcześniej nie było ludzi niemoralnych? Źle, bezemocjonalnie postępująych? Tylko wtedy właśnie to był temat tabu, relacje oczywiście były troszkę inne. Ale również były małżeństwa, które rozpadały się przez zdrady, kobiety traciły poczucie wartości, bo żyły w związku bez miłości "bo tak powinno być". A ludzie nie wydawali pieniędzy na rady psychologów, bo przypominam, ze psychologia to dziedzina dość młoda i tych psychologów zwyczajnie nie było. A każdego kto "odstawał" od normy poddawano egzorcyzmom
Nie uważam, ze teraz jest więcej pokus, mamy więcej problemów...uważam, że te pokusy i problemy są po prostu inne.
W XIXw jak facet chciał zrobić skok w bok to po prostu szedł do domu publicznego, w XXIw wchodzi na stronę z ogłoszeniami albo na jakiś portal z filmami parno i duszno.
Nigdy nie próbowałam bo po prostu nie wierzę w miłość przez internet. Po pierwsze przez internet nie można się przytulać !itp :P. Dwa, jestem osobą bardzo zazdrosną więc mimo wszystko nie potrafiłabym do końca zaufać czy np nie ma kogoś na boku.. Trzy ja potrzebuję obecności chłopaka a nie tylko sms od niego. Muszę go czuć, widzieć. Poza tym między rozmowa w realu a przez internet jest diametralna różnica, chociażby nie widzimy mimiki, gestów, trudniej nam odczytać prawdziwe intencje. Przez internet łatwiej jest udawać kogoś kimś się nie jest. Jak tu można mówić o prawdziwym związku ? Oczywiście jeśli ktoś uznaje taki układ, to okej, po prostu ja bym na taki związek się nie zgodziła.
Sporo się słyszy o miłości przez internet tzw ludzie poznają się przez internet po dłuższym czasie gdy są gotowi na spotkanie,Pierwsze spotkanie i każde kolejne między którymi między nimi zaczyna powstawać uczucie które z czasem przeistacza się w miłość
mihi17maj, skoro ci potencjalni ludzie zaczynają się spotykać to nie uważam już takiego związku miłością przez internet. Ja miałam na myśli takich, którzy głównie związek opierają na pisaniu przez internet.
Moim zdaniem miłość przez internet jest możliwa, aczkolwiek to rodzaj wyjątku,zdarza się raczej rzadko, a na pewno nie zastąpi tego prawdziwego uczucia "w realu"... Bo nawet skype czy rzeczywiste fotki, a tym bardziej literki i emotki nie pomogą nam "prześwietlić wnętrze" drugiej osoby, poznawać jej charakter i wartości. Bo one zostaną, a uroda przeminie... Dlatego miłość przez neta to trochę sztuczne zjawisko, takie "uczuciopodobne" i nie zastąpi uczuć, relacji z rzeczywistego świata.
enivid, no tak sorki źle to zrozumiałem Jeśli tak to w sumie niema miłości przez internet gdyż pisząc z drugą osobą nie wiemy kto siedzi po drugiej stronie monitora i w takich momentach ludzie mogą być zupełni kimś inny niż za kogo się podawają
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach