To może wyjaśnij o co chodzi, gdy piszesz "W takich formach"? Bo ja jakoś nie bardzo rozumiem.
To nie Ciebie cytowałem.
Ale już Tobie odpowiadam:
1. Masz Dzieci, Dziecko (głównie chodzi o Córeczkę) ? (nawiązująca)
2. Musiałabyś być mężczyzną by mnie zrozumieć w 100 % - Tatą, inaczej mówiąc.
Mężczyźni mają zupełnie inny pogląd i podejście do Dziecka w postaci Córeczki, jak zapewne zdajesz sobie sprawę. W moim przypadku - bronię swe <3Dziecię<3 przed wszelkim złem, jak DZIKA BESTIA. I tak oczywiście zostanie ...
To wszystko.
Ps: Sorry za capslock ;)
Chyba nie zrozumiałeś o co chodziło Vyar. Albo ja tu czegoś nie rozumiem...
Cytat:
Na razie to prośba.
Hmmm...czyli potem będziesz komuś np. groził?
Ach :)
Po czym dodałem:
"Wysłany: Wczoraj 10:27
Akurat mam Córeczkę. Nie istnieje dla mnie coś takiego jak chodzenie. Chyba, że do sklepu po bułki :D Wychowuję swe Dziecko tak, by miało jak najwięcej świadomości o PALANTACH. To po pierwsze! Po drugie: Staram się nie być głupcem i wyprzedzać przyszłość.
Po trzecie: Ja, mając na myśli związek - myślę o ludziach dorosłych (co najmniej 30-40 lat)
Ps:
Proszę nie pisać postów w "takich formach" do mnie. Na razie to prośba."
Przede wszystkim prosiłabym o jako takie, albo i nieco lepsze stosowanie się do zasad deklarujących przejrzystość jak i stylistykę forum, bo to co Pan wyprawia zaczyna być tak samo skomplikowane, jak Egipskie hieroglify, innymi słowy da się to przeczytać, ale nikomu nie chce się siedzieć godzinami nad tym, co w ostateczności chce Pan ludziom przekazać.
Po drugie pragnę zauważyć, iż ten oto cytat:
adamozo12 napisał/a:
2. Musiałabyś być mężczyzną by mnie zrozumieć w 100 % - Tatą, inaczej mówiąc.
Mężczyźni mają zupełnie inny pogląd i podejście do Dziecka w postaci Córeczki, jak zapewne zdajesz sobie sprawę. W moim przypadku - bronię swe <3Dziecię<3 przed wszelkim złem, jak DZIKA BESTIA. I tak oczywiście zostanie ...
ma się nijak i to sam do siebie. Chęć obrony ważnej, oraz ukochanej dla nas osoby rodzi się w nas o wiele wcześniej, tak więc w cale nie trzeba mieć do tego dziecka. Jedyne, co może narodzić się po narodzeniu małego bobaska jest nadopiekuńczość, czyli bezsensowne wychowanie, które ma na celu wykreowanie kolejnego idioty, bądź księżniczki.
adamozo12 napisał/a:
W moim przypadku - bronię swe <3Dziecię<3 przed wszelkim złem, jak DZIKA BESTIA. I tak oczywiście zostanie ...
Dodam także, że dziecko najlepiej uczyć pozwalając mu popełniać własne błędy, niż je chować przed wszelkim złem tego świata.
Cieszy mnie również fakt, że w przeciwieństwie do innych rodziców PAN doskonale wie, co chce w ostateczności osiągnąć, czego dał nam Pan przykład dwoma zdaniami:
adamozo12 napisał/a:
Wychowuję swe Dziecko tak, by miało jak najwięcej świadomości o PALANTACH.
adamozo12 napisał/a:
W moim przypadku - bronię swe <3Dziecię<3 przed wszelkim złem, jak DZIKA BESTIA. I tak oczywiście zostanie ...
Panie Adamozo, nie przypominam sobie, żebym pytała, kogo Pan cytujesz, jedynie chciałam się dowiedzieć, gdzie miała miejsce jakaś ewentualna gafa kolegi, która była tak Panu nie w smak, że aż powiało grozą z aluzji na końcu. Nadal tego nie wiem.
Cóż, żeby wiedzieć, jak to jest kogoś chronić i o kogoś się martwić, nie trzeba mieć dziecka, wystarczy być bratem/siostrą/synem/przyjacielem/takie tam, a stawianie siebie w pozycji "ja mam dziecko, a wy nie, więc g* wiecie" jest mocno chybione już z założenia.
Bajdełej, proszę nie rozważać sposobu wychowywania córki przez Pana adamozo, ponieważ informacji o tym nie mamy żadnej, więc oceny jakiekolwiek są nie na miejscu, SAMOTNY BO TAK.
Bajdełej, proszę nie rozważać sposobu wychowywania córki przez Pana adamozo, ponieważ informacji o tym nie mamy żadnej, więc oceny jakiekolwiek są nie na miejscu, SAMOTNY BO TAK.
Informację o tym podał sam Pan wychowujący, zaś wszystko, co wyjęte zostaje na forum publiczne podlega komentarzom, rozważaniom, a nawet i krytyce.
Choć wychowanie samo w sobie należy wyłącznie do rodziców (innego zdania są jednak kraje komunistyczne), to jednak ostatnio dzięki nim doświadczymy tak częstego niewychowania bądź rozpuszczenia ze strony młodszych od nas ludzi, których nie raz napotykamy na ulicach.
Informację o tym podał sam Pan wychowujący, zaś wszystko, co wyjęte zostaje na forum publiczne podlega komentarzom, rozważaniom, a nawet i krytyce.
Napisał kilka ogólnych zdań, z czego nie można wywnioskować czegoś takiego:
SAMOTNY BO TAK napisał/a:
ezsensowne wychowanie, które ma na celu wykreowanie kolejnego idioty, bądź księżniczki.
Jest to nadinterpretacja i to krzywdząca.
SAMOTNY BO TAK napisał/a:
Choć wychowanie samo w sobie należy wyłącznie do rodziców (innego zdania są jednak kraje komunistyczne), to jednak ostatnio dzięki nim doświadczymy tak częstego niewychowania bądź rozpuszczenia ze strony młodszych od nas ludzi, których nie raz napotykamy na ulicach.
Nie tylko, ale jest ważnym czynnikiem cementującym związek. Nic nie dzieję się z dnia na dzień. Praca, stres, tempo życia sprawiają, że partnerzy zaniedbują się we wszystkich sferach. Jak zatem, kiedy przychodzi opamiętanie, ratować to co jeszcze da się uratować?
Wiek: 38 Dołączył: 05 Mar 2014 Posty: 372 Skąd: lubelskie
Wysłany: 2014-03-12, 17:17
czy bez seksu nie ma zwiasku??? mysle ze w milosci jest wszystko mozliwe.
co do seksu, to kiedys czytalem o tak zwanych ,,bialych małżeństwach'' nie znam nikogo osobiście z takiego zwiasku, ale podobno takie pary istnieja, a co wy myślicie o tym...............???????czy seks jest wazny czy drugoplanowy w zwiasku??co jest najważniejsze w zwiasku???
Jak dla mnie seks jest jedną z podstaw udanego związku. Czasem jest tak, że dwoje osób nie łączy nic po za seksem i utrzymuje ich to razem przez wiele lat. Jednak nie jest to rzecz najważniejsza. Ważniejsze są zaufanie, szczerość, po prostu uczucia, takie moje zdanie na ten temat.
A białe małżeństwa/związki?... jeśli o mnie chodzi to coś takiego nie wchodzi w grę. Ale jeśli spotkają sie dwie osoby o zerowym popędzie seksualnym to chyba jest to możliwe, mimo wszystko ciężko mi to sobie wyobrazić.
Ostatnio zmieniony przez 4w5 2014-03-12, 18:21, w całości zmieniany 1 raz
czy bez seksu nie ma zwiasku??? mysle ze w milosci jest wszystko mozliwe.
Miłość...owszem można kochać i do pewnego momentu akceptować małą ilośc seksu lub jego brak, ale z czasem miłość już nie wystarczy bo daje o sobie znać zwykły popęd. A z czasem pojawia się frustracja, żal, pretensje i związek się rozlatuje, albo żyję się w związku, ale obok siebie.
Cytat:
co do seksu, to kiedys czytalem o tak zwanych ,,bialych małżeństwach'' nie znam nikogo osobiście z takiego zwiasku, ale podobno takie pary istnieja, a co wy myślicie o tym...............???????
Też osobiście nie znam takich par, ale jeśli obie osoby są aseksualne i tworzą związek i pod innymi względami się dogadują, to myślę, że może się udać coś takiego. Gorzej kiedy jedna strona jest aseksualna, a druga ma normalne potrzeby. W pierwszej fazie zakochania akceptuje się wszystko, ale później coś zaczyna uwierać.
Cytat:
czy seks jest wazny czy drugoplanowy w zwiasku??co jest najważniejsze w zwiasku???
Seks jest dopełnieniem, zbliża jeszcze bardziej, wiąże dwoje ludzi. Jest ważny, jak cała reszta.
Wiek: 38 Dołączył: 05 Mar 2014 Posty: 372 Skąd: lubelskie
Wysłany: 2014-03-15, 07:35
cytrynka83 napisał/a:
Seks jest dopełnieniem, zbliża jeszcze bardziej, wiąże dwoje ludzi. Jest ważny, jak cała reszta.
mysle ze masz racje..............
chociaż chciałoby sie wierzyć w bezinteresowna i slepa milosc a nie tylko byc z kims zeby zaspakajac swoje potrzeby seksualne czy inne.......
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach