W przypadku relacji damsko męskich, męsko damskich, ciężko znaleźć jakąś uniwersalną mądrość, są osoby z którymi można przejść na drogę pokojową wycofać się z "czegoś więcej" i nie stracić znajomości, ale w niektórych przypadkach jest to nie możliwe z powodu żalu, który pozostaje a im większe były nadzieje tym większy żal z ich niespełnienia.
Tak długo jak jedno nie chce i nigdy nie zachce bzyknąć drugiego - jak najbardziej możliwa. Mam taką bratnią duszę tylko znowu - z drugiego końca polski. Mimo że ani ja nie mam kurzajek ani przy niej szyby w oknach się nie topią, to nigdy na siebie nie lecieliśmy. Dzięki temu jest dla mnie jak siostra.
Tak, to jest możliwe. Tylko tu rzeczywiście nie ma kategorii facet czy kobieta. Są przyjaciele. Ostatnio nawet z kumplem zastanawialiśmy się jak by to było gdyby nam przyszło kiedyś do głowy pójśc do łóżka. Stwierdziliśmy, że nie byłoby takiej możliwości bo prędzej umarlibyśmy ze śmiechu, niż do czegokolwiek by doszło.
Tak, to jest możliwe. Tylko tu rzeczywiście nie ma kategorii facet czy kobieta. Są przyjaciele. Ostatnio nawet z kumplem zastanawialiśmy się jak by to było gdyby nam przyszło kiedyś do głowy pójśc do łóżka. Stwierdziliśmy, że nie byłoby takiej możliwości bo prędzej umarlibyśmy ze śmiechu, niż do czegokolwiek by doszło.
Ogólna zasada jest taka, że obydwie osoby muszą czuć to samo, lecz ktoś musi zrobić ten pierwszy krok. Lecz skąd ta osoba będzie wiedzieć, że to odpowiednia chwila i czy ona, lub on czuje to samo ?
No ale zaraz - my tu o przyjaźni, więc jakie działanie!? Przecież to może popsuc coś naprawdę fantastycznego, bo po nieudanych "podchodach" już raczej nie będzie czystej relacji przyjacielskiej.
Yogi, pytasz po czym poznac. Kiedyś na demotach pojawiło sie takie zdjęcie parki z podpisem "jeśli ona zamiast ksywy zaczyna mówic ci po imieniu to jest coś więcej niż przyjaźń". Wydaje mi się, ze w momencie, kiedy zaczynasz za bardzo analizowac to coś sie dzieje. Jeśli nie widzisz tej osoby, a myślisz o niej odczuwając wewnętrzny niepokój; robisz wszystko by w jej oczach wypaśc jak najlepiej i zazdrościsz jej poduszce, ze to ją obejmuje w czasie snu...
W kumpelskim układzie każdy ma swoje życie i wiadomo, jak coś się dzieje to myślisz o przyjacielu, pomagasz. Ale jak jest ok to nie zastanawiasz się co ta druga osoba akurat robi czy myśli.
poza tym jest jeszcze coś w ruchach, spojrzeniu - błysk w oczach i jakiś rodzaj czułosco w dotyku. Pamiętam, ze w dniu kiedy mój kolega objął mnie i przytulił - niby po kumpelsku, ale zupełnie inaczej niż zwykle - ta znajomośc się skończyła... Dlatego powyżej piszę o tym, ze fajne relacje można zniszczyc chcąc czegoś więcej - czegoś innego niż druga strona.
Co do przyjaźni - tu nie ma napięc, głupich sytuacji czy poczucia żenady - nawet jak sie palnie coś głupiego czy popełni masakryczną gafę to co najwyżej można się razem pośmiac z "kaca moralnego" i tyle. W miłości pojawia się subtelnośc która nieustannie każe zastanawiac się czyjest tak jak byc powinno.
No ale zaraz - my tu o przyjaźni, więc jakie działanie!? Przecież to może popsuc coś naprawdę fantastycznego, bo po nieudanych "podchodach" już raczej nie będzie czystej relacji przyjacielskiej.
Wydaje mi się, że może być OK po takiej akcji, ale jeden warunek - obie strony umieją się zdystansować
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach