SalaSamobójców, nie odstraszają cię myśli, że taka próba samobójcza się nie uda? Że efekty będą tylko jeszcze gorsze i to jest bardziej prawdopodobne? Wiem, można myśleć "co za różnica", ale czy nieudana próba czegokolwiek nie działa jeszcze bardziej dołująco, więc może lepiej niektórych rzeczy nie robić?
Spróbuj też może znaleźć cel w najdrobniejszych rzeczach codziennego istnienia, w takich które zależą tylko od ciebie żeby dawały odrobinę poczucia, że coś dzieje się tak jak chcesz, że się udaje. Bez patrzenie na dzień jutrzejszy. Nie życia jakby jutra miała nie być, ale życia gdzie jutro nie ma znaczenia, liczy się dziś i nic więcej.
SalaSamobójców [Usunięty]
Wysłany: 2012-10-08, 23:21
bartekk nie, nie odstraszają, dwie próby samobójcze już za mną ... plan na trzecią ... , efekty już są gorsze pewnie jak się nie uda będą jeszcze bardziej ... ale .. Może niektórych rzeczy nie robić ?, pewnie masz rację ... nie wiem ...
Nie zgadzam się z przedmówcami co do "tezy" samobójstwa. Nie jest ono ucieczka i nie jest ono tchórzostwem, bo pozbawienie siebie życia, jest przyspieszeniem tego co nas po prostu czeka - śmierci. Samobójstwo jest ostatecznością, chcesz to zrobić? Zrób, ale pamiętaj, nie ma odwrotu, a samym aktem możesz zranić ludzi, którzy cie kochają. Chcesz być aż takim egocentrykiem? Rozwiąże to twój problem, raz na zawsze, ale pomyśl ile przyjemnych rzeczy cie ominie? Masz 18 lat! Przed tobą cale życie! Zycie nie łatwe, zależne od TWOICH decyzji, czynów.
Eh.
Osobiście sadze, ze problem nie leży w tobie, lecz w otoczeniu. Jeżeli po dwóch próbach (w co ciężko mi uwierzyć) i po pomocy rodziny/specjalistów/znajomych i bóg wie kogo jeszcze, nie zaznałeś spokoju ducha [oraz twój ojciec wciąż spożywa alkohol w dawkach nieograniczonych], powinieneś to zmienić! Zmienić to zasrane otoczenie.
Dziwi mnie fakt, ze po terapiach/spotkaniach z "wieloma" jak to podkreśliłeś, specjalistami wciąż siedzisz w tych myślach! Wątpię by jakikolwiek psychiatra tak "chłodno" podchodził do tego zagadnienia, nie wspominając już o rodzinie, która wg. ciebie ma cie głęboko w D. Jesteś chaotyczny, a informacje, które tutaj wylewasz nie trzymają się sensu.
Złap moja rade, zmień otoczenie.
Jak? To proste, ale pamiętaj małymi krokami!
Masz znajomych? Wciśnij się w jakieś grupki, otwórz się, otwórz swoja osobę, otwórz swoje wewnętrzne JA. Gdyż musisz być kimś więcej, niż tylko narzekającym chłopcem.
Odnajdź się w sztuce/muzyce/literaturze. Zacznij pisać, grac na instrumencie obojętnie jakim, zacznij rysować/malować. Nie ma znaczenia czy ci to wychodzi czy nie, ważne ze robisz coś DLA SIEBIE. Musisz przecież mieć jakieś zainteresowania, prawda?
Poszukaj w sobie zalet, poszukaj w sobie tego, co potrafisz najlepiej.
Nie poddawaj się, jeżeli ci się coś nie udaje, bo kto do cholery powiedział, ze wszystko przychodzi OD RAZU?!
Wciąż? Porozmawiaj z psychologiem, wyrzuć z siebie to co leży ci na duszy. To pomaga, i ty o tym wiesz, po "tylu" wizytach.
Masz prawo popełniać błędy. Masz prawo próbować wszystkiego. To ustabilizuje twoja psychikę, da ci rytmu życia. Szukaj... aż znajdziesz coś, co cie wciągnie.
SalaSamobójców [Usunięty]
Wysłany: 2012-10-09, 00:11
notGoodnight " informacje, które tutaj wylewasz nie trzymają się sensu " - ???
Co do zmiany otoczenia, też nad tym myślałem, wkrótce być może to zrobię ... ( za 2tyg. ).
Po pomocy ..rodziny/specjalistów/znajomych / jakich znajomych ?.
notGoodnight za 2tyg. bo wcześniej i tak i tak nie dam rady .
Co mam Ci / Wam napisać ?, wszystko od początku ?.
Nie dasz rady? Co cie blokuje? Słodki Jezu jeżeli zaczynasz coś mówić, rozwiń to. Szukasz tutaj wsparcia, ale nikt nic o tobie nie wie.
Powinieneś znać cały "rytulal", jeżeli przechodziłeś nie przez jednego psycho- .
Karolina [Usunięty]
Wysłany: 2012-10-09, 10:28
SalaSamobójców napisał/a:
Karolina ... Terapia + leczenie farmakologiczne... Byłem u psycholog / ów i psychiatry nie jednego ... Na terapii byłem i leki też brałem ... przez ponad pół roku ... zrezygnowałem, gdyż po lekach było totalne pogorszenie ... zmieniałem leki to samo .. terapia coś tam pomogła nie powiem, że nie ale mój stan się pogarszał .. więc zrezygnowałem ..
Leki bardzo ciężko jest dobrać tak, aby pacjent a raczej jego organizm dobrze na nie reagował. Niestety trudno też o naprawdę porządnego specjalistę. Proponuję poszperać w Internecie na stronach typu "dobry lekarz" i poszukać kogoś ze świetnymi opiniami lub popytać innych. Nie jesteś sam sobie w stanie pomóc, a raczej bardzo mocno w to wątpię. Poza tym uważam (i wiem z autopsji), że półroczna terapia to zbyt krótko.
Nie uwierzysz w to co piszę, ale naprawdę KAŻDY PROBLEM MA ROZWIĄZANIE. Samobójstwo jest oznaką poddania się. Jesteś młodszy ode mnie o 10 lat i uwierz mi czeka Cię naprawdę całe życie, które możesz przeżyć jak tylko zechcesz.
A ty czujesz, ze Tobie nie daje zadnych - wiec nie fundujesz sobie tego typu atrakcji
Nie 'praktykowałem' tego i nie mam nawet zamiaru ; )
Cytat:
Co do zainteresowań, hih, skoro nigdzie nie widzę sensu to niby jak mam widzieć/znaleźć zainteresowanie? o.O (a tak jak już powiedziałem nie zamierzam się oszukiwać, by znaleźć). Już po prostu lepiej tylko bytować w świecie żywych, a nóż znajdzie się rozwiązanie dotarcia do nicości. Choć w takiej sytuacji łatwo o impuls, by zsiąść z rower życia bo choć na chwile rozprostować nogi (dusze).
ee, bez przesady. Męczennictwo to raczej nie Twoja działka, więc zrób coś z tym, za późno nie jest. Warto,oj warto zainwestować w samorozwój.
SalaSamobójców [Usunięty]
Wysłany: 2012-10-10, 23:30
notGoodnight napisał/a:
@SalaSamobojcow Jakie leki brałeś?
Żebym to ja pamiętał ...
SalaSamobójców [Usunięty]
Wysłany: 2012-10-10, 23:50
SalaSamobójców napisał/a:
notGoodnight za 2tyg. bo wcześniej i tak i tak nie dam rady .
Co mam Ci / Wam napisać ?, wszystko od początku ?.
Nie dasz rady? Co cie blokuje? Słodki Jezu jeżeli zaczynasz coś mówić, rozwiń to. Szukasz tutaj wsparcia, ale nikt nic o tobie nie wie.
Mam nadzieję, że Tobie jak i innym tyle wystarczy ..
W samotność wpadłem dobre 4 lata temu, przeżyłem w szkole traumatyczny wypadek ( fizyczny jak i psychiczny ), od tego zaczęło się wszystko pogarszać, depresja, myśli samobójcze, izolacja od rodziny, znajomych i przyjaciół ( których miałem zaledwie dwóch ... ), ogólnie od całego społeczeństwa ... do tego doszły problemy rodzinne ( ojciec alkoholik ). W zasadzie co to za przyjaciele skoro nawet mną się nie przejeli ?, chyba jednak nie byli prawdziwymi przyjaciółmi ... Jestem po dwóch próbach samobójczych ... niestety nieudanych .. i ciągle o nich myślę, planuję i planuję ... Myślę, że tyle wystarczy ... więcej nie mam zamiaru pisać ...
Ostatnio zmieniony przez SalaSamobójców 2012-10-10, 23:51, w całości zmieniany 1 raz
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach