Taa, tak się mówi, że wiek to nie problem; tylko po pierwsze musi nim nie być dla obu osób, a po drugie, któraś z nich nie powinna tego zdania zmieniać. Tak więc wcale nie musi być to przeszkoda w związku, ale jednak pewien wpływ na ma, nie można (i często się nie da) aż tak tego nie zauważać/ignorować.
Wiek: 36 Dołączył: 22 Lip 2012 Posty: 730 Skąd: Kraków
Wysłany: 2012-09-18, 18:55
Ja to miałbym problem. Z jednej strony chciałbym związać się z dziewczyną młodszą ode mnie (powiedzmy 21 - 22 lata), ponieważ jeszcze nie miałaby ciśnienia na poważne rzeczy i można spokojnie się dograć. Z drugiej strony wiem, że wystąpiłyby spore różnice "pokoleniowe" (przypuszczalnie nie wiedziałaby kim byli Kulfon i Monika, albo Motomyszy z Marsa) i mielibyśmy kłopoty z nawiązaniem kontaktu. Oczywiście nie miałbym tych trudności z równolatką. Niestety, zegar biologiczny tyka i dość często występuje "parcie" na ślub albo dzieci... Dla mnie koszmar...
BTW. Wiecie ile wyświetleń ma piosenka "Kulfon, co z Ciebie wyrośnie"? Ponad 11 milionów
Po co sie żenić? żeby się (statystycznie) po 3 latach rozwieść?
Z taką 21 letnią jeszcze byś o tym pogadał bo skoro ja kojarzę te programy to taka pewnie też
Wiek: 36 Dołączył: 22 Lip 2012 Posty: 730 Skąd: Kraków
Wysłany: 2012-09-18, 19:23
Statystyka nie jest łaskawa dla związków. Ale prędzej czy później pojawia się myśl o ustatkowaniu się. Kiedyś rodzina to była świętość. Teraz te kwestie są relatywne, ludzie mają inne priorytety i inną hierarchię wartości. I takie postawy są mocno promowane przez media. Do odbytu to wszystko jest...
Mr. Z, Czy mówi kolega o przedkładaniu pracy nad związek? Znam ludzi dla których życie to praca,oczywiście nie są w związku ani tym bardziej nie założyły rodziny.
Wiek: 36 Dołączył: 22 Lip 2012 Posty: 730 Skąd: Kraków
Wysłany: 2012-09-18, 20:09
Nie do końca mi o to chodzi. Mam na myśli coś w rodzaju nowego stylu życia, gdzie partnerów zmienia się jak rękawiczki, gdzie stałość jest czymś hmmm.... niemodnym (czy to dobre słowo). Jeżeli chodzi o przekładanie pracy nad związek to jest to bardziej złożony problem. Otóż małżeństwo dość sporo kosztuje i nie mam na myśli wesela. Po co zakładać rodzinę, jeżeli nie ma się środków na jej utrzymanie. Widzę po sobie. Kij, że pokończyłem wszystko z wyróżnieniem, robiłem całą masę staży i praktyk, skoro i tak mam problemy ze stałym zatrudnieniem. I w jaki sposób mam założyć rodzinę? Mają być głodni? Przecież do 30 roku życia będę się użerał z rynkiem pracy. Stąd rodzi się coraz mniej dzieci. Dlatego ludzie gonią za pieniądzem. Jest to smutne, ale mają rację
Ostatnio zmieniony przez Mr. Z 2012-09-18, 20:09, w całości zmieniany 1 raz
Wiek: 38 Dołączyła: 15 Sie 2012 Posty: 150 Skąd: łódzkie
Wysłany: 2012-09-18, 22:53
A nasz rzad marudzi, ze sie rodzi co raz mniej dzieci. To jesli chca, zeby tych dzieci bylo wiecej, to niech najpierw zadba o prace dla ich przyszlych rodzicow. Jesli ja i maz mamy prace, stale dochody bez ryzyka zwolnienia, to ok, mozna myslec o dzieciach, o zapewnieniu im jakiego takiego bytu na tym swiecie. A tak to... kicha jednym slowem.
BTW. Wiecie ile wyświetleń ma piosenka "Kulfon, co z Ciebie wyrośnie"? Ponad 11 milionów
W dzieciństwie często to śpiewałam z prababcią
Co do różnicy wieku w związku to znam pary, u których różnica wieku wynosi 7-9 lat i dogadują się świetnie - tzn. tak to wygląda dla osoby obserwującej z zewnątrz
Obecnie spotykam się z chłopakiem starszy o 5lat ...i momentami wydaje mi się, że jednak w tym przypadku różnica jest zbyt duża..dlaczego? sama nie mogę w to uwierzyć ale chyba jest zbyt ułożony,dojrzały...chociaż możliwe, że jeszcze nie znamy się zbyt dobrze..dodam że jego poprzednik okazał się totalnym dzieciakiem typu "Ja chce i koniec" oraz "Ale mi na Tobie zależy więc.." a był prawie moim rówieśnikiem. Ktoś powie, że dogodzić mi nie można...to nie tak ...szukam po prostu złotego środka...gdzie on jest? Najważniejsze jest zrozumienie a więc możliwość znalezienia wspólnego języka, zainteresowań. Chce być z kimś kto mnie rozśmieszy ale i zrozumie i wesprze w trudnych chwilach... dobra zabawa to jednak nie wszystko.
Uważam, że różnica wieku to kwestia względna i jak już zostało powiedziane często stosowne uogólnienia nie znajdują odzwierciedlenia w rzeczywistości. Zdarza się, że nigdy nie dorastamy lub dzieję się to zbyt szybko. Podejrzewam, że gdybym spotkała 19latka/30 latka który spełniałby zasadę "złotego środka" miałabym gdzieś ile ma lat;P
Chociaż rozglądając się wśród znajomych... tych co "nigdy" lub zdecydowanie później jest więcej po męskiej stronie;P (z mojego punktu widzenia) aleee to już poza tematem w sumie.
Mariette [Usunięty]
Wysłany: 2012-09-20, 22:02
qwerty_a napisał/a:
Podejrzewam, że gdybym spotkała 19latka/30 latka który spełniałby zasadę "złotego środka" miałabym gdzieś ile ma lat;P
Złotych środków chyba nie ma, no czasami się zdarzają. Dużo zależy od charakteru partnera/partnerki i od odpowiedzialności.
Moja znajoma z pracy żyje w związku właśnie;
Ona ma 48 lat ma 3 dzieci już na swoim, najmłodsze ma w tej chwili 15 lat,
żyje w związku z facetem o 18 lat młodszym od siebie, super się rozumią, kochają i ufają sobie bezgranicznie.
Nie jedna osoba jej mówiła, aby go zostawiła, bo młody, dla niej, ale ona wiedziała swoje.Są razem do dziś.
Są szczęśliwi i jeden poza drugim w ogień by skoczył. Są razem już 6 lat.
Tak, że różnica wieku nie gra roli. Ważne jest w związku zrozumienie, zaufanie i wzajemna odpowiedzialność.
"cześć synek,to twój nowy tatuś, jest w twoim wieku"
nie popadajmy w skrajności...chociaż i takie sytuacje się zdarzają, poza tym...jak już...częściej słyszy się "cześć synek,to Twoja nowa mamusia, <jest w twoim wieku>"
Bardzo ciekawy temat i również ostatnio mocno mnie dotyczy. Jakiś rok temu poznałem w moim zborze (tzn. kościele ) jedną dziewczynę, która przyjechała do nas z Ukrainy i w jakiś sposób szybko wpadliśmy sobie w oczy . Niestety, jak ją wybadałem trochę, dowiedziałem się, że różnica wieku między nami wynosi aż 10 lat! Z tego powodu cały czas bardzo się wahałem, czy mam w ogóle próbować o nią zabiegać (seks zupełnie nie wchodził w grę, nawet gdyby była pełnoletnia). Ogólnie sprawiała wrażenie troszkę dojrzałej osoby, jak na swój wiek . Przez cały rok od września do czerwca biłem się z myślami, co mam robić. Potem pojechała do domu, i już niestety na stałe .
Inna sprawa, to zastanawiam się, jak wpadłem jej w oczy. Niestety mimo moich prawie 27 lat nadal wyglądam bardzo młodo. Raz mi Ola powiedziała zgadując, że wyglądam na 20 lat . A ostatnio jedna starsza pani myślała, że mam 17 lat, maksymalnie! I przyznam, że powoli zaczyna mnie to męczyć .
Sen napisał/a:
prezes napisał/a:
Seks LEGALNIE można uprawiać z dziewczyną w dniu jej 15 urodzin
tak, jeśli facet sam nie jest jeszcze pełnoletni. A gdy ma powyżej 18 lat, może z dziewką co ma 16+, choć i tak to dosyć hmm, na wyrost (:
Nie słyszałem o takim ograniczeniu, jedynie o tym, że nie można mieć stosunku z osobą poniżej 15 roku życia. Możesz pokazać przepis? Inna sprawa, że mogą z takiego stosunku wyniknąć konsekwencje obyczajowe i społeczne, ale jeśli nie była to osoba poniżej 15 roku życia, to prawo chyba się nie czepia.
Ostatnio zmieniony przez Adik 2013-01-09, 21:36, w całości zmieniany 1 raz
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach