Samotność - forum psychologiczne na temat samotności - dla wszystkich samotnych i osamotnionych - samotnosc

FAQ SzukajUżytkownicyGrupy Chat Gry RejestracjaZaloguj

Samotność

Psychologiczne forum dyskusyjne związane z tematem samotność, osamotnienie - na temat samotności dla wszystkich samotnych i osamotnionych.

Poprzedni temat «» Następny temat
Prawdziwa miłość
Autor Wiadomość
liliana 
Aktywny



Dołączyła: 02 Wrz 2014
Posty: 214
Wysłany: 2014-09-15, 16:32   

Lampart,
nie napisałeś nigdzie, ze miłość istnieje, ale napisałeś, że zachodzą określone reakcje biologiczne , które powszechnie nazywa się miłością.
Cytat:
miłością nazywamy ten stan w którym hormony rozrywają nam głowę, a w brzuchu jakieś latające owady

stąd ktoś mógł wysnuć wniosek, że wierzysz w miłość i pewnie na tej podstawie naukowcy stwierdzają jej obecność w życiu ludzi.
Cytat:
A Ci wszyscy od biologii...jednak ludzi i zwierzątka coś różni.

Tak, zwierzęta od ludzi różnią się tym, że w większości (ssaki, ptaki) łączą się w pary i pozostają wierne w tych parach dopóki nie odchowają potomstwa. Poza tym zwierzęta nie uzależniają się psychicznie od siebie nawzajem (wyznania typu "nie mogę żyć bez ciebie" to już przecież nie miłość, tylko uzależnienie).
 
     
Lampart
Milczący



Dołączył: 11 Sty 2013
Posty: 96
Wysłany: 2014-09-15, 19:25   

No tak, w sumie chyba napisałem wyraźne. Miłość w rozumieniu literackim to tylko upiększanie bilogii do tego stopnia, że wszyscy w to już wierzą, w coś wielkiego, duchowego, niezależnego od hormonów i chemii, coś istniejącego, osobowego, prawie w randze Boga
 
     
liliana 
Aktywny



Dołączyła: 02 Wrz 2014
Posty: 214
Wysłany: 2014-09-15, 20:29   

Swego czasu zastanawiałam się nad miłością wielu aspektach - nie tylko miłość między kobietą a mężczyzną, ale także np. miłość do dziecka. I wyszło mi na to, że z tą miłością do dziecka to niestety też biologia - przy porodzie wyrzut oksytocyny do organizmu kobiety powoduje zalew szczęścia i niemal euforię, potem poziom tej oksytocyny się zmniejsza, ale pojawia się za to odpowiedzialność za młode. Dosłownie jak u zwierząt.
A co do zwierząt - tak mi się wspomniało, miałam kiedyś kotkę, która się okociła, urodziła kotkę i dwa kotki. Nie pilnowałam jej potem, łaziła sobie swobodnie po całej okolicy, wkrótce znowu się okociła. Miała fajne legowisko dla siebie i kociąt i wyobraźcie sobie pewnego razu zachodzę, patrzę, a ona wyprowadziła się ze swoimi młodymi kociętami w inne miejsce żeby to wygodne legowisko odstąpić swojej - córce-kotce, która też mi się nazajutrz okociła. Pomijając fakt, że kociąt do wydawania miałam furę - czy to był objaw naturalnych zwierzęcych instynktów czy "miłości"? Śmiem twierdzić, że w takiej sytuacji niejedna kobieta sama będąc świeżo po porodzie i z noworodkiem , nie odstąpiłaby luksusowych warunków innej kobiecie szykującej się do porodu.
 
     
4w5 
Częsty bywalec


Wiek: 36
Dołączył: 24 Sty 2014
Posty: 994
Skąd: Poludniowa Polska
Ostrzeżeń:
 1/4/4
Wysłany: 2014-09-15, 20:56   

Istnieje prawdziwa miłość, tylko nie każdemu się trafia :))...
 
     
4w5 
Częsty bywalec


Wiek: 36
Dołączył: 24 Sty 2014
Posty: 994
Skąd: Poludniowa Polska
Ostrzeżeń:
 1/4/4
Wysłany: 2014-09-15, 20:56   

Istnieje prawdziwa miłość, tylko nie każdemu się trafia :))...
 
     
Pietrek 
Aktywny



Wiek: 27
Dołączył: 22 Wrz 2013
Posty: 422
Skąd: Południe
Wysłany: 2014-09-21, 14:33   

4w5 napisał/a:
Istnieje prawdziwa miłość, tylko nie każdemu się trafia :))...

Dokładnie tak. A jeśli już komuś się ona trafi, to będzie bardzo szczęśliwy :).
 
     
yogourt 
Początkujący


Wiek: 30
Dołączyła: 21 Lip 2014
Posty: 106
Wysłany: 2014-09-27, 19:20   

Hm, ludzi od zwierząt różni też to, że mają wybór i nie kierują się tylko instynktami!
 
 
     
Radclifka 
Początkujący



Wiek: 34
Dołączyła: 14 Kwi 2012
Posty: 151
Skąd: Ostatni dom po lewej na Krańcu Świata:-)
Wysłany: 2014-09-29, 20:06   

Yogurt uważasz że zwierzeta nie mają uczuć? Także potrzebują troski, dotyku, miłości. Gdyby nie posiadały uczuć nie łączyły by się w pary na całe życie.
Ostatnio zmieniony przez Radclifka 2014-09-29, 20:07, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Ametyst 
Milczący



Dołączyła: 09 Sty 2014
Posty: 52
Wysłany: 2014-09-30, 02:00   

liliana, Twoje postępowanie z kotami było trochę nieodpowiedzialnie... Wiesz, ile ludzi się składa na akcje sterylizacji zwierząt bezdomnych, by nie miały już więcej młodych, których życia będą tylko kolejnym nieszczęściem i cierpieniem? To nie jest prawdą, że kotka czy suczka potrzebują mieć dzieci choć raz w życiu dla zdrowia i psychiki. To mit. A przez to, sorry za słowo, ale produkują się kolejne pokolenia kotków, którym trzeba znajdować domy, a nie wiadomo, co się z nimi stanie, czy nie zostaną kiedyś porzucone, czy nie będą dalej rozmnażane przypadkowo.... No i takie kolejne koty zabierają domy tym wielu, które i tak już cierpią z powodu bezdomności itp...
:-?
Ostatnio zmieniony przez Ametyst 2014-09-30, 02:00, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
ZalatanyMilczek 
Milczący



Wiek: 35
Dołączył: 08 Wrz 2012
Posty: 99
Skąd: Kolwiek
Wysłany: 2014-09-30, 03:45   

Nie dokarmiaj, nie wganiaj do domów i nie lecz na siłę kotów to rozmnożą się swoim średnim, optymalnym tempem. Nie widzę sensu inwestowania się w poprawianie przyrody po to aby było ładnie, zwierzęta są przyzwyczajone do takich warunków bytowych, głodu czy infekcji które załamują ludzi, a niekoniecznie do zabierania im wolności czy ingerowania w ich naturę.

Co do szukania "winnych" miłości, to jakieś strzały amorka podsuwane przez "nałukowców" mogą być... tylko że to nie tłumaczy dlaczego zawsze jakiś człowiek od czasu do czasu daje świadectwo swej pomysłowości i morduje bez żalu dzieci bądź rodziców, choć teoretycznie pętają go, jak u zwierząt, więzy mózgowej chemii (może zwierzęta domowe powoli zarażają się od nas tym "człowieczeństwem"?). A już dlaczego jacyś ambitni awangardowcy odstawiają piwo, tytoń i nawet spożywaną od wczesnego dzieciństwa (!) czekoladę, tego nawet najstarsi Indianie nie wiedzą.
Ostatnio zmieniony przez ZalatanyMilczek 2014-09-30, 03:46, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
liliana 
Aktywny



Dołączyła: 02 Wrz 2014
Posty: 214
Wysłany: 2014-10-05, 12:23   

Lampart napisał/a:
No tak, w sumie chyba napisałem wyraźne. Miłość w rozumieniu literackim to tylko upiększanie bilogii do tego stopnia, że wszyscy w to już wierzą, w coś wielkiego, duchowego, niezależnego od hormonów i chemii, coś istniejącego, osobowego, prawie w randze Boga

Lampart, ja zgadzam się z Toba. Wierzę w biologię, wierzę w instynkty, pożądanie, seks, uzależnienie emocjonalne czy finansowe od drugiej osoby. W odpowiedzialność za potomstwo. Gdyby miłość istniała, nie byłoby tyle zdrad, rozwodów, prostytucji, od zarania dziejów. Gdy ludzie "dogadują się" ze sobą i do tego mają seks, inni nazywają to miłością.
Zdaję sobie sprawę z tego, że pogląd jaki prezentuję, jest wynikiem moich doświadczeń życiowych. Miałam kiedyś inne poglądy, wierzyłam w "miłość", ale życie te poglądy zweryfikowało, uświadomiłam sobie, że to co brałam za miłość, to było uzależnienie, gdyby miłość istniała, toby się nie skończyła, wszak jak głosi Biblia "Miłość nigdy nie ustaje". Jesli nadal kocham, bo przecież nienawiści nie czuję, to po pierwsze z daleka, po drugie - moje wyobrażenie osoby, nie samą osobę, jaką ona naprawdę jest.
Ostatnio zmieniony przez liliana 2014-10-05, 12:39, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
ZalatanyMilczek 
Milczący



Wiek: 35
Dołączył: 08 Wrz 2012
Posty: 99
Skąd: Kolwiek
Wysłany: 2014-10-07, 01:54   

Cytat:
uświadomiłam sobie, że to co brałam za miłość, to było uzależnienie, gdyby miłość istniała, toby się nie skończyła, wszak jak głosi Biblia "Miłość nigdy nie ustaje". Jesli nadal kocham, bo przecież nienawiści nie czuję, to po pierwsze z daleka, po drugie - moje wyobrażenie osoby, nie samą osobę, jaką ona naprawdę jest.


Dziwny system pojęć. Po to wymyślono słowa "zauroczenie" i "zadurzenie" żeby wykształcić i nazwać pojęcie uczucia przyćmiewajacego wszystko, a więc szkodliwego. Prawdziwa miłość nie odbiera rozumu, bo wymaga ciągłego poznawania drugiej osoby i dopasowywania się (tak, dlatego właśnie to uczucie można zaniedbać, może się skończyć, i dlatego może też współistnieć z nienawiścią). Inaczej się nie da, bo każdy człowiek zmienia się fizycznie i psychicznie, jest ograniczony regułami świata i zawsze jest w konkretnym miejscu i czasie. Kochanie bez myślenia jest po prostu niemożliwe (nawet kochanie rodziców czy dzieci).

Sorry jeśli podważam ideały, ale naprawdę nie opłaca się grać o wszystko (żeby było jak w filmie, czy jak w Biblii czy coś), nawet w kwestii nawiązania więzi z upragnioną osobą. Jeśli na serio stracisz dla kogoś głowę, to zmęczysz się i wykrwawisz po symbolicznych, powiedzmy... siedmiu latach. Na związek trzeba mieć czas i siły, trzeba mieć do tego łeb, i jakąś szanse na zrozumienie drugiej osoby (i jej wyrozumiałość). Nie wystarczy że serce bije na czyjś widok - to wręcz objaw że zupełnie nie ogarniasz sytuacji. Tak musi być na logikę. Oczywiście możesz oceniać wszystko przez pryzmat własnych doświadczeń - czemu nie, każdy jakieś tam ma, i może się kierować nimi w życiu - pytanie na ile Twoje oczekiwania od życia zaburzają Twe wspomnienia. Obojętnie czy na ich podstawie stwierdzisz że miłość jest wszechpotężna i dana z niebios, czy dla odmiany uznasz że miłości nie ma, bo są to tylko "echa" jakichś endorfin - to wybierasz skrajność. Jedynym naprawdę spontanicznym elementem związku jest erotyzm, ale nie utożsamiaj tego ze wspólnym życiem pod jednym dachem. Resztę budujesz każdego dnia, jak rozbitkowie na tratwie każdego dnia i nocy pilnują żeby się nie rozpadła. Nie ma automatycznych poświęceń i przyjemności, w związku trzeba umieć być.
 
     
Ametyst 
Milczący



Dołączyła: 09 Sty 2014
Posty: 52
Wysłany: 2014-10-08, 01:02   

ZalatanyMilczek napisał/a:
Sorry jeśli podważam ideały, ale naprawdę nie opłaca się grać o wszystko (żeby było jak w filmie, czy jak w Biblii czy coś), nawet w kwestii nawiązania więzi z upragnioną osobą. Jeśli na serio stracisz dla kogoś głowę, to zmęczysz się i wykrwawisz po symbolicznych, powiedzmy... siedmiu latach.
Bo w kulturze tworzy się jakieś stereotypy, że w miłości powinno się "poświęcać" itp. a na tym żerują różne wampiry emocjonalne i tylko człowiek wychodzi wykończony przez takie ideologie.
 
     
Johnston 
Milczący


Wiek: 28
Dołączył: 22 Paź 2014
Posty: 59
Wysłany: 2014-10-23, 10:38   

Wierzę w prawdziwą miłość, do grobowej deski. Może jestem porąbany, a może po prostu romantykiem.

Moi rodzice są ze sobą kilkadziesiąt lat, więc mam dobry przykład, że to możliwe. Z drugiej strony, czasy się zmieniły - i co by nie mówić - ma to wpływ na wiele aspektów. W tym małżeństwa.

Chciałbym się tak prawdziwie zakochać. Raz a dobrze :-) Mieć żonę, ustatkować się emocjonalnie i nie musieć szukać, myśleć, dołować. Bratnia dusza, osoba do której zawsze i w każdej sytuacji mógłbym się zwrócić, która by była zawsze przy mnie... taa, znowu się rozmarzyłem. I co z tego.
 
     
klaudia2304
[Usunięty]

Wysłany: 2014-10-23, 20:32   

Prawdziwa miłość trwa przez parę pierwszych miesięcy, potem wkracza przyzwyczajenie ;)
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Samotność Forum © 2011 - 2023
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Mapa Serwisu Google XML RSS