Samotność - forum psychologiczne na temat samotności - dla wszystkich samotnych i osamotnionych - samotnosc

FAQ SzukajUżytkownicyGrupy Chat Gry RejestracjaZaloguj

Samotność

Psychologiczne forum dyskusyjne związane z tematem samotność, osamotnienie - na temat samotności dla wszystkich samotnych i osamotnionych.

Poprzedni temat «» Następny temat
Prawdziwa miłość
Autor Wiadomość
buddysta 
Nowy


Wiek: 33
Dołączył: 29 Lip 2014
Posty: 18
Skąd: Samsara
Wysłany: 2014-07-31, 15:27   

Yogourt- jesteś kobietą i powinnaś myśleć emocjami a nie logiką ;-)

Czerwona93- tak, wtedy faktycznie czułem duże emocje do 2 osób naraz. Czy to była miłość. Nie wiem...z tylu spraw życiowych miłość będe odkrywał do końca życia bo to tajemnicza franca ;-)
 
     
Vyar 
Częsty bywalec



Wiek: 35
Dołączyła: 22 Cze 2013
Posty: 918
Skąd: Mar Vanwa Tyalieva
Wysłany: 2014-07-31, 19:11   

buddysta napisał/a:
Yogourt- jesteś kobietą i powinnaś myśleć emocjami a nie logiką

Albo po prostu dajmy każdemu myśleć, jak chce.

Czy kocha się tylko raz? Nie. Nie mogę powiedzieć, że nie kochałam wcześniej. Kochalam, i to jak. A teraz? Teraz też kocham. Chociaż fakt, że wolałabym, by to była cały czas jedna osoba. Nie lubię zmian.
 
 
     
yogourt 
Początkujący


Wiek: 30
Dołączyła: 21 Lip 2014
Posty: 106
Wysłany: 2014-07-31, 22:05   

Nie można myśleć emocjami! :D to jakiś paradoks
Staram się jednakże nimi kierować, bo inaczej czułabym, że sama siebie okłamuję. Ale chyba wszyscy się nimi kierujemy, niezależnie od płci, prawda?
 
 
     
Andskyru 
Aktywny


Wiek: 28
Dołączył: 07 Maj 2012
Posty: 320
Wysłany: 2014-08-10, 01:25   

Emocje czy logika, może po prostu odczuwanie podświadomością wtedy tok jest logiczny, a jeśli nie wydaje się logiczne, to znaczy ze to nie była podświadomość, tylko jej złudzenie.

Ogólnie obejmując.
Piszący, że miłość istnieje, wyglądają na naiwnych, z punktu widzenia tych, co piszą, że miłość nie istnieje, z kolei oni nie powinni się sugerować bajkami czy książkami, bo to, co stworzyli ludzie, którzy też kiedyś byli mali, i chcieli widzieć świat na kolorowo. W końcu dochodząc do wniosku, że uwiecznia to może inni skorzystają, i tak przez lata krzywi się światopogląd, gubi się prawdziwy sens bycia a pozostając błahostki, które staja się celem az do żywota. To też, wielu jest takich co odczuwa bezsens.
Strasznie to po łepkach napisane, coś co mogło by zajmować kilka stron zajmuje kilka słów, dlatego tez nie oczekuje ze ktoś załapie sens, ale tak to w życiu bywa że jak sie nie złapie sensu, to później dzieżko go znaleźć, ale to nie znaczy że już go nie ma. Yyyy chyba nie zakołowałem za bardzo, Co?
 
     
Pietrek 
Aktywny



Wiek: 27
Dołączył: 22 Wrz 2013
Posty: 422
Skąd: Południe
Wysłany: 2014-08-14, 01:01   

Ja wierzę w prawdziwą miłość. Moim zdaniem jest ona możliwa, ale trzeba mieć dużo szczęścia, żeby na nią trafić.
 
     
Lampart
Milczący



Dołączył: 11 Sty 2013
Posty: 96
Wysłany: 2014-08-14, 22:04   

Nie ma czegoś takiego jak prawdziwa miłość. To wytwór literacki, filmowy i bardziej szkodliwy niż pomocny. Wytwarzanie poczucia istnienia prawdziwej miłości powoduje w rezultacie rozpad związku. Nikt nigdy nie jest w stanie spełnić warunków literackiej romantycznej wspaniałej bezskazowej miłości. To utopia której istnienie uświadomił nam Tomas Morus.

Możemy przeczytać:

Niewątpliwie skutkiem ubocznym oparcia współczesnych związków małżeńskich na miłości jest wysoki wskaźnik rozwodów. Wzorzec romantycznej miłości rozpowszechniają media – tym samym dając do zrozumienia, że romantyczna miłość to coś, co może przydarzyć się każdemu. Miłość ma w tym sensie potencję czegoś, co może się wydarzyć w przyszłości, i do czego, z racji przyjemności, która jest w miłość wbudowana należy za wszelką cenę dążyć (czego kosztem są ustawiczne procesy budowania i zrywania związków). Stąd tęsknota za wielką, wieczną miłością i w jej imieniu, nieustanne poszukiwania, które rozbijają związek za związkiem. Mimo, że panuje przekonanie, że małżeństwo oparte na miłości powinno być „wieczne”, gdy tylko „coś się zepsuje”, natychmiast dochodzi do zrywania więzi. Dążenie do realizacji potrzeby romantycznej miłości, która – kiedy się wydarza – słabo też koresponduje z dążnością do samorealizacji i jednostkowej autonomii, ponieważ uzależnia od drugiego człowieka.
 
     
Czerwona93 
Częsty bywalec



Wiek: 30
Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 682
Skąd: wielkopolska
Wysłany: 2014-08-14, 22:43   

Lampart napisał/a:
Nie ma czegoś takiego jak prawdziwa miłość. To wytwór literacki, filmowy i bardziej szkodliwy niż pomocny. Wytwarzanie poczucia istnienia prawdziwej miłości powoduje w rezultacie rozpad związku. Nikt nigdy nie jest w stanie spełnić warunków literackiej romantycznej wspaniałej bezskazowej miłości. To utopia której istnienie uświadomił nam Tomas Morus.

Możemy przeczytać:

Niewątpliwie skutkiem ubocznym oparcia współczesnych związków małżeńskich na miłości jest wysoki wskaźnik rozwodów. Wzorzec romantycznej miłości rozpowszechniają media – tym samym dając do zrozumienia, że romantyczna miłość to coś, co może przydarzyć się każdemu. Miłość ma w tym sensie potencję czegoś, co może się wydarzyć w przyszłości, i do czego, z racji przyjemności, która jest w miłość wbudowana należy za wszelką cenę dążyć (czego kosztem są ustawiczne procesy budowania i zrywania związków). Stąd tęsknota za wielką, wieczną miłością i w jej imieniu, nieustanne poszukiwania, które rozbijają związek za związkiem. Mimo, że panuje przekonanie, że małżeństwo oparte na miłości powinno być „wieczne”, gdy tylko „coś się zepsuje”, natychmiast dochodzi do zrywania więzi. Dążenie do realizacji potrzeby romantycznej miłości, która – kiedy się wydarza – słabo też koresponduje z dążnością do samorealizacji i jednostkowej autonomii, ponieważ uzależnia od drugiego człowieka.


drugi raz popieram.

ludzie się naczytali i naoglądali bzdur o wielkiej miłości do końca życia i jak tylko związek wchodzi w fazę normalnego życia to zaczynają się nudzić, czegoś im brakuje, stwierdzają, ze to nie to samo co kiedyś i szukają dalej
i tak w kółko
 
 
     
Andskyru 
Aktywny


Wiek: 28
Dołączył: 07 Maj 2012
Posty: 320
Wysłany: 2014-08-14, 23:16   

Taa,
Tylko że jak patrzeć na wasze słowa jako całokształt, to nie wynika że prawdziwa miłość nie istnieje, tylko że ludzi na nią nie stać, bo jeżeli twierdzicie że miłość to tylko pojęcie, to już znaczy ze istnieje.
A kolejno, nie wymagajcie od ludzi by coś robili całą wieczność, skoro sami nie są wieczni, jeno jak powiew wiatru, przemijają.
Echh nie wierze że to napisałem, zmusiliście mnie do słów broniących : P
Osobiście uważam to pojęcie miłości, jako narzędzie do kierowa wolą innych, tak samo jak nienawiść. stara watykańska szkoła, żeby rządzić ludźm,i trzeba ich podzielić. Miłość i nienawiść to przydatne do tego narzędzia.
 
     
Czerwona93 
Częsty bywalec



Wiek: 30
Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 682
Skąd: wielkopolska
Wysłany: 2014-08-14, 23:37   

Andskyru napisał/a:
Taa,
Tylko że jak patrzeć na wasze słowa jako całokształt, to nie wynika że prawdziwa miłość nie istnieje, tylko że ludzi na nią nie stać, bo jeżeli twierdzicie że miłość to tylko pojęcie, to już znaczy ze istnieje.
A kolejno, nie wymagajcie od ludzi by coś robili całą wieczność, skoro sami nie są wieczni, jeno jak powiew wiatru, przemijają.
Echh nie wierze że to napisałem, zmusiliście mnie do słów broniących : P
Osobiście uważam to pojęcie miłości, jako narzędzie do kierowa wolą innych, tak samo jak nienawiść. stara watykańska szkoła, żeby rządzić ludźm,i trzeba ich podzielić. Miłość i nienawiść to przydatne do tego narzędzia.


taa
zbyt często ludzie robią głupie/złe rzeczy i argumentują to miłością- jakby to mogło w jakiś magiczny sposób zmniejszyć ich winę...
 
 
     
Lampart
Milczący



Dołączył: 11 Sty 2013
Posty: 96
Wysłany: 2014-08-15, 14:49   

Andskyru napisał/a:
Taa,
Tylko że jak patrzeć na wasze słowa jako całokształt, to nie wynika że prawdziwa miłość nie istnieje, tylko że ludzi na nią nie stać, bo jeżeli twierdzicie że miłość to tylko pojęcie, to już znaczy ze istnieje.


he,he to sofistyczne podejście do tematu i trąca tak zwanym regresem nieskończonym :-) Tomasz morus stworzył pojęcie utopi opisując idealne państwo na wyspie która nazywała się Utopia :-) Pojęcie utopii istnieje, zaś idealnego państwa nie ma :-) Ot własnie dlatego uważam, iż w swojej wypowiedzi użyłeś erystyki i sofistyki zakłamując logikę.


A już na marginesie, z prawdziwą miłością to jest tak jak z duchami; wszyscy o nich mówią, a nikt ich nie widział
 
     
Andskyru 
Aktywny


Wiek: 28
Dołączył: 07 Maj 2012
Posty: 320
Wysłany: 2014-08-15, 22:54   

Idealnego państwa nie ma, na ziemi, z pewnością. A to dlatego, bo ludzie nie są idealni. Naszczacie ziemia to nie jedyna planeta w wieloświecie

co do duchów, na pewno nikt nie widział?, chodzi o to że nawet jeśli naprawdę widział, to i większość nie uwierzy, gdyż sceptycyzm, mamy genetycznie dziedziczony




Edit: a czy czasem wynalazca, nim coś wynajdzie, nie zaczyna od pojęcia co chce wynaleźć?
Ostatnio zmieniony przez Andskyru 2014-08-15, 22:57, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
4w5 
Częsty bywalec


Wiek: 36
Dołączył: 24 Sty 2014
Posty: 994
Skąd: Poludniowa Polska
Ostrzeżeń:
 1/4/4
Wysłany: 2014-08-16, 00:14   

hmmm.... jestem nakurwiony jak stodoła ale powiem wam tak.... im bardziej odbiegamy od krzyewej statystycznj przeciętneości tym trudniej nam znalezc 2nd half of our self. Ludzi łączy przede wszystkim podobne myślenie, iideały itp..... a później przeradza się to w "milosc" czy prawdziwa nie wiem.....trudne dla mnie teamty..... czas okaże.
 
     
Andskyru 
Aktywny


Wiek: 28
Dołączył: 07 Maj 2012
Posty: 320
Wysłany: 2014-08-16, 11:40   

4w5,
Może i tak ale, w trym rzecz że ilorazujemy miłość jako coś magicznego co rodzi masie miedzy ludźmi, a miłość to bardziej coś jako, nasza zdolność do miłości, jak zdolność do gniewu, nienawiści szczęścia itp, na każdego działa to inaczej u każdego objawia się większym lub mniejszym stopniu. A uczucia, miedzy ludźmi, to efekt zderzenia się, dwóch osobowości zdolnych do miłości. A że ludzie w dzisiejszych czasach, coraz bardziej samolubni chciwi i leniwi, tak nasze zdolności się rozwijają upośledzone.
Ja w zasadzie mam się za takiego upośledzonego, bo nie potrafię kochac jeśli miłość istnieje. Nie mam tez się za chciwego, obłudnego, choć leniwego stanowczo tak, ale przede wszystkim nasze życie nie jest nasze, to teraźniejszość i przeszłość innych ludzi


Prawdziwa miłość nie oznacza jej idealności. Jak zaznaczy mimowolnie Lampart, nasz świat jest prawdziwy ale nie idealny.
 
     
Ametyst 
Milczący



Dołączyła: 09 Sty 2014
Posty: 52
Wysłany: 2014-08-17, 18:18   

Jest bardzo dużo ludzi na świecie, w takim ogromie na pewno znajdzie się więcej, niż jedna osoba dobrze do nas pasująca, w której bylibyśmy się zakochać. Gdyby do człowieka pasował tylko i wyłącznie jeden partner na świecie, to ludzkość szybko by wymarła, bo po pierwsze- bywa, że z partnerem się rozstajemy lub tracimy go w jakiś sposób przed założeniem rodziny, a po drugie- wyobraźmy sobie, jak ten świat jest wielki- wtedy poznanie tego jednego jedynego z miliardów pasującego do nas byłoby baaardzo mało prawdopodobne, a po trzecie mógłby urodzić się w zupełnie innej epoce- i to jeszcze bardziej utrudnia znalezienie tego jedynego...

Dlatego wydaje mi się, że myślenie, że może być tylko jedna miłość w życiu, a potem to już tylko chyba mogiła nas czeka, jest mocno ograniczające... Każdy związek będzie inny, bo będziemy go tworzyć z innymi osobami, ale wydaje mi się, że każdy może być na swój sposób wartościowy.
 
     
liliana 
Aktywny



Dołączyła: 02 Wrz 2014
Posty: 214
Wysłany: 2014-09-11, 16:51   

Lampart,
pozwolę sobie zacytować Twoje słowa z innego forum: "Miłość nie istnieje z nią to jak z duchami wszyscy o nich mówią, a nikt ich nie widział (...) To jak to jest, kiedy jest ta miłość? Która to miłość? Jak ktoś ma jednego partnera czy jak ma drugiego, a może dziesiątego i za każdym razem wydaje mu się, że to miłość, a te poprzednie to była pomyłka i za każdym razem ma motylki w brzuchu i wydaje mu się, że to ta miłość już ostatnia. Każdy miał od początku swojego istnienia wiele dziewczyn czy chłopaków, a niektórzy i ze dwie żony więc co to jest ta miłość? To raczej wyimaginowany regulowany przez hormony, a nie żaden wzniosły duchowy stan. To my go obudowujemy w piękne historie i marzenia, sami upiększamy rzeczywistość. "

Ja też uważam, że miłość nie istnieje. Są tylko substancje wprawiające nas w stan zakochania. Fenyloetyloaminą, norephetamina i dopomina. Potem działa endorfina. Jeżeli mężczyzna i kobieta spotykają się po raz pierwszy i stoją blisko siebie, wymieniają się feromonami.
Nawet ten tekst, który znalazłam w sieci w moim mniemaniu dowodzi w sumie, że miłość to tylko chemiczny stan.
"Naukowcy z uniwersytety Stony Brook w Nowym Jorku zadali sobie trud obserwacji reakcji chemicznych w mózgu zachodzących pod wpływem kontaktu z partnerem. W badaniach wzięły udział pary „świeże” będące w stanie zakochanie oraz pary z dwudziestoletnim stażem. Okazało się, że jedna na dziesięć par wieloletnich wykazuje taki sam poziom pobudzenia neurotransmiterów podczas prezentacji zdjęć ukochanej osoby jaki występuje u osób zakochanych od niedawna. Badania pokazują więc, że osoby które po kilkunastu latach związku nadal twierdzą że szaleją za swoimi partnerami tak samo jak na początku wcale się nie oszukują lecz naprawdę odczuwają to samo pobudzenie emocjonalne!"

Wierzę natomiast w istnienie pożądania i przyjaźni. Wierzę, że są ludzie, którzy mylą miłość z pożądaniem. Wierzę, że dla trwałości związku ważniejsza jest przyjaźń. Ogólne tendencje są jednak takie, że ludzie wiążą się wielokrotnie w ciągu życia, tak zwana monogamia seryjna.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Samotność Forum © 2011 - 2023
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Mapa Serwisu Google XML RSS