Samotność

to że ciągle jestem tchórzem,
mimo pompowania i wmawiania że wezmę się za siebie, i tak dalej jest to samo.

życie mnie przerosło.

Zawsze można się dogadać i pojechać gdzieś razem.

Kilka razy. Nigdy z wzajemnością

Jeżeli lubisz jeździć w góry to polecam w Poznaniu Halnego

tydzień temu wybrałem się na 3 dni w góry sam. Wróciłem z mega kiepskim humorem który trzyma nadal i jakoś nie widzę szans poprawy.

chyba straciłem nadzieje że kiedyś będzie lepiej

fatalnie,
czas wybrać się do psychiatry, czuje że popadam w obłęd.

bo ten temat to ściema.
pisałem, nie odpisują

beznadzieje, po 2 tygodniach dobrego humor dziś się skończył, i z każdą godziną jest coraz gorzej

u mnie nie było tak źle, mamuśka nie mogła przyjechać wiec odpadała kłótnia z ojcem,
natomiast brat z bratowo za długo nie wytrzymali i w drugi dzień świąt się pokłócili.

ale to nie muszą być jakiegoś mega wzniosłe cele

ja sobie ustaliłem kilka, jeden np przestać narzekać,
kolejny to np zamiast czytać pobieżnie poradniki (taki np o zwalczeniu nieśmiałości) wykonywać ćwiczenia które są tam zawarte, zamiast tylko pobieżnie je czytać. Mimo że te ćwiczenia mogą mi się wydać bezsensowane.

Przy okazji, możesz wpaść na spotkanie wrocławskiej grupy nieśmiałych. Jeżeli chcesz, daj znać na pw.

nie traktujesz tego jako cel, tylko jako konieczność, przymus.
a co z innymi celami?

ja tu widzę jedno,
brak celu w życiu.

Powiedz, chciałbyś mieć dziewczynę która chodzi na studia, ale jej one nie obchodzą, nie wie co chce robić, po co to robić, nic ją specjalnie nie interesuję?

pozytywnie nastawiony :)

myślę że w końcu zaskoczyło,

Ja właśnie skończyłem drugą cześć Sagi Endera - Mówca Umarłych, teraz zaczynam 3 cześć: Ksenocyd.
A jeszcze kilka innych czeka w kolejce.

Jak znajdujecie czas na czytania i pochłaniacie tak dużej ilości książek?
Ja chyba tylko jak miałem zero znajomych, brak komputera to czytałem 3 książki tygodniowo.