Możliwe, że mamy podobną ilość kompleksów. Tylko mężczyźni wstydzą się o nich otwarcie mówić.. a jak już to tylko w swoim gronie. Kobiety za to wręcz przeciwnie! Czasem mam wrażenie, że niektóre z nas "pławią" się w kompleksach...
Nie dawno przeprowadziłam skromne doświadczenie na soich koleżankach z uczelni.. Mówiłam ( tylko jeżeli tak naprawdę uważałam) że : "Do twarzy Ci w tym kolorze", "Jestem pod wrażeniem Twojej wypowiedzi", "Uważam, że masz świetną figurę "itp.. z 30 Pań.. tylko, 1 raz mi powiedziała: "Dziękuję":):) pozostałe, albo patrzyły podejrzliwie i potem zaprzeczały.. albo od razu negowały moje zdanie w stylu.. "Co ty pleciesz.. jakie ja mam fałdy!!". "E... ta bluzka stara jak świat!! "
Teraz musze coś takiego wypróbować na Panach... zobaczymy:)
Ale to kobietom obiecujecie tak wiele...to kobiety Was potrzebują,a Wy się wtedy spełniacie.Czy nie?Czego Wy faceci chcecie?Wiecie?Może i wiecie ,ale powiedzieć,wyjaśnić już kłopot...poradzić sobie z problemem,większość ucieka,lub oskarża o błędy partnerkę,musicie się postarać,kobieta chce zrozumieć,poważnie,matczyny instynkt może,czy inne...ale kobieta potrafi kochać w ten Wasz wymarzony sposób,trochę Waszej inicjatywy....trochę to mało,więcej!!!
.to kobiety Was potrzebują,a Wy się wtedy spełniacie.Czy nie?
Nie:) moim skromnym zdaniem Nie :) potrzebujemy siebie na wzajem,... facet to nie rycerz bez wad, problemów, kompleksów w lśniącej zbroi a kobieta to nie bezmyślna istota na wieży :) zarówno kobieta jak i mężczyzna mogą się spełniać, nawzajem uzupełniać.. takie coś chyba nazywa się związkiem partnerskim :):) nie bądźmy infantylne i nie liczmy tylko i wyłącznie na mężczyznach, przecież oni tak samo potrzebują naszego wsparcia i pomocy.. nie są samowystarczalni !:) miejmy trochę rozumu i nie zatracajmy się całkowicie w ich obietnicach, żeby potem nie było żalu, nie potrzebnych pretensji.. ja liczę na czyny a nie na słowa:)
A z drugiej strony, dlaczego kobieta nie może przejąc inicjatywy? spróbować przełamać swoją nieśmiałość? zacząć podrywać?? wystarczy spróbować..:) ja spróbowałam.. i mimo, ze nic z tegonie wyszło, to i tak fajnie nam się rozmawia:)
Nie:) moim skromnym zdaniem Nie :) potrzebujemy siebie na wzajem,... facet to nie rycerz bez wad, problemów, kompleksów w lśniącej zbroi a kobieta to nie bezmyślna istota na wieży :) zarówno kobieta jak i mężczyzna mogą się spełniać, nawzajem uzupełniać.. takie coś chyba nazywa się związkiem partnerskim :):) nie bądźmy infantylne i nie liczmy tylko i wyłącznie na mężczyznach, przecież oni tak samo potrzebują naszego wsparcia i pomocy.. nie są samowystarczalni !:)
Święte słowa Dreamska !
Magnolia, czy twoim zdaniem wszyscy mężczyźni są "be", wszyscy faceci to podłe, egoistyczne "świnie" myślące tylko o jednym...? Nie ma już ani jednego stworzenia "płci brzydszej", dla którego ważne są wzniosłe wartości, miłość, wierność, wyrozumiałość, poświęcenie itd. ...? W twojej wypowiedzi powiało feministyczno-szowinistycznym chłodem ... I to, że Ci nie wyszło z jednym facetem nie oznacza, że musisz kreować jakieś stereotypy ...
A w ogóle to Wy - kobiety też nie jesteście święte i bez skazy... Nie tak dawno mojego kumpla laska (wydawało się, że fajna, porządna itd. ...) rzuciła przez...smsa ...
Pozdrawiam
Ostatnio zmieniony przez Lonely4Ever 2011-12-03, 13:08, w całości zmieniany 3 razy
Wydaje mi się, ze Magnolia po prostu miała złe doświadczenia z mężczyznami, stąd jej nastawienie. Ale dopóki ono się nie zmieni chociaż trochę, to każdy kolejny związek będzie skazany na niepowodzenie. Niekoniecznie z winy faceta
Chyba zle zrozumieliscie Dreamska. Chciala chyba powiedziec ze babki licza ze mezczyzna jest supermanem i nie potrzebuje czulosci wsparcia itp itd. Jestem mezczyzna i tego jak najbardziej potrzebuje. Licze rowniez na inicjatywe ze strony kobiety w niektorych sprawach.
To nie tak...to nie tak...obecnie przeżywam złe chwile,piszę pod wpływem emocji.Racja,że facet to nie rycerz w lśniącej zbroi i kobieta każda jest inna,nikt nie jest idealny.Facet którego kocham ponad wszystko i który mnie kochał (wiem to),zmienił się,odrzuca mnie.Czuję żal ponieważ uważałam się za super wyrozumiałą kobietę,starałam się dawać ciepło i wszystko to czego potrzebował w danym momencie.On też mi dawał,wiele.Dzisiaj mam wrażenie,że niektórzy nie potrafią docenić tego co mają.Poprzedni post to był nieprzemyślany atak,wybuch emocji.Może nie powinnam udzielać się na forum,powinnam raczej skorzystać z pomocy terapeuty.Jednak jestem za granicą,nie mam tu rodziny,ani przyjaciół.Byłam kobietą energiczną,przedsiębiorczą,zaradną...Kobietą którą podziwiali inni,brak miłości,zawód,doprowadził do tego że czuję się wrakiem mając 28 lat,nie nadająca się do niczego.I czuję się cholernie samotna...dla tego tu jestem.
Kobieta i mężczyzna mają jeden wspólny kłopot... mianowicie....
Wymyślamy sobie jakiś walnięty schemat, i szukamy według niego swojej drugiej połowy.
I za cholerę nie dopuszczamy do siebie takiego faktu iż to my możemy się nie spodobać komuś ;) Tylko mamy szablon, i walimy nim po ludziach , a nóż widelec ktoś przypasować zdoła. ;)
Magnolia jak czytalem to co napisalas to mi sie lzy pocisnely do oczu. Ja zdaje sobie sprawe ze nie potrafie docenic tego co mam. Ciagle mi zle. Szukam czegos ciagle. Jak znajde to mi juz na tym nie zalezy i znowu czegos szukam. Ciezko ze mna. Czuje sie jak czub conajmniej.
Dołączyła: 31 Paź 2011 Posty: 416 Skąd: Wschodnia Polska
Wysłany: 2011-12-11, 03:02
Oj, rycerzy dawno już nie ma..Zawisza, Powała, Roland..
Jednakże rycerz nie był bez wad-ciągle przecież w poszukiwaniu sławy, niepewny swego losu, w tej ciężkiej zbroi, wiecznie nienażarty..
przepraszam siedzę ostatnio w średniowieczu i rozmarzyłam się odrobinę "Gdybym Ci ja miała skrzydełka jak gąska..." pozdrawiam i przytulam wszystkich smutnych, płaczących i strapionych
a ja wlasnie strasznie tesknie za dwoma panami. jeden prawie byl moj, ale spanikowal, okazal sie niedojrzaly pomimo swoich 27 juz lat. a drugi, moj rowiesnik... to czlowiek od duszy i od ciala. laczy nas i przyjacielska i fizyczna bliskosc, ale to i tak wiadomo, ze nie wyjdzie. nie ma raczej miedzy nami tego czegos, co sprawia, ze czlowiek moze sie zakochac. wiem, ze nigdy nie bede czula do niego tego samego, co do pierwszego mojego rycerza, ktory stchorzyl
ale co ja poradze, ze tak strasznie mi ich obu brak...
Dołączyła: 31 Paź 2011 Posty: 416 Skąd: Wschodnia Polska
Wysłany: 2011-12-18, 11:11
Dreamska, myślałam, że to ja jestem jakaś odmienna, fajnie,że ktoś jeszcze podziela mój olewczy stosunek do tych spraw..pzdr
Fortune, myślę, że jeśli tęsknisz za uczuciem, niebawem pojawi się ktoś, kto sprawi, że nie będziesz już rozmyślać o tych dwóch panach..
Ostatnio spotkała mnie przykrość, ciotka stwierdziła, że nienormalne jest, że nie mam chłopaka, że zostane starą panną i nie powiedziała mi nawet tego wprost, bo tak srednio chce mi się z nią kontakt utrzymywać.
Jej dzieci są już w związkach małżeńskich, nawet tak się złożyło, że spodziewają się dzieci, kuzyn nawet drugiego, ale dlaczego ktoś mi narzuca swoje swoje przeświadczenie, że do szczęścia potrzebuje faceta? Bo tak trzeba, bo ludzie tak postępują, bo przecież jak to kobieta i sama? Na pewno jakaś nienormalna.
Trudno w to uwierzyć, czuje się samotna, ale nie mam potrzeby poszukiwania drugiej połówki, byłam zakochana, bardzo to przeżyłam, później próbowałam być w kolejnym związku, ale nie udało się...za wcześnie, za bardzo na siłe, po prostu nie mam potrzeby w tak krotkim czasie ponownie angażować się emocjonalnie. Czemu ludzie nie potrafią tego pojąć? Wole być sama niż wiązać się bez miłości byleby tylko z kimś być, przyjdzie czas to i przyjdzie miłość. Kurcze....takie trudne?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach