Przerabiałam to i w sumie...jak się chce to można dużo a jak sie nie chce to wszystko jest przeszkodą w utrzymywaniu kontaktu. Wiesz, może to dzisiejsza forma przyjaźni, nie ma co oczekiwać za dużo. I tak cudownie,ze możesz na nią liczyć w każdej sprawie. Gadki/szmatki trzeba sobie chyba zstawić do internetu....
Mam garstkę ludzi którzy są cały czas. Działa to w dwie strony oczywiście :)
Przy czym mam wrażenie że czasami tego nie doceniam. Czuję się momentami przy nich samotny, dlaczego nie wiem. Potrafią zaakceptować człowieka który ma mnóstwo problemów ze sobą
Serdecznie ich pozdrawiam i dziękuję, bo czasami bywa ze mną "ciężko" ;p
Jeśli chodzi o mnie, to mam właściwie jedną osobę, którą mogę zaliczyc do wspaniałego wąskiego grona moich przyjaciół.
Ziomek z liceaum, zawsze był prymusem, wagarował w szkole, bo nie znosił przychodzić na lekcje. Trzymaliśmy się trochę z musu, gdyż nie potrafiliśmy sie odnależx w nowym środowisku.
Jakoś tam nie pasowałem, spora część to byli ludzie z kasą, obyci w towarzystwie, gdzie ja pochodzę raczej z biednej rodziny i moi rodzice też niezbyt...światowi. To słaba wymówka, można samemu stać się...przebojowym, widac brakuje mi charyzmy, charakteru. Jedyne co miałem zawsze to upór i parcie przed siebie mimo ciągłych porażek, widac to za mało.
Po liceum trzymaliśmy sie długo(w s umie trzymamy cały czas) przy czym przez pewien czas byliśmy dla siebie troszkę kółkiem wzajemnego użalania się, plus on troszeczkę traktował mnie z góry. Akceptowałem to do czasu, gdy nie wiem. Zaczęło mi się w życiu układac zawodowym, miłosnym, poczułem przypływ pewności siebie i już nie chciałem pompowac mu ego.
W końcu niedawno doszliśmy do punktu, gdzie wydaje mi się, iż czuję równość. On niedanwo rozstał się z dziewczyną, więc chyba z musu otworzył się bardziej na mnie.
Swego czasu był irytujący, sporo randkował na tinderze i gdy wszedł w związek, zaczął się zachowywac jak gwiazdor. Odsunąłem się wtedy, zwłaszcza, że sam nie narzekałem na nude w swoim życiu.
Niedawno zerwał z dziewczyną, więc nasze kontakty się zacieśniły. Pytanie do kiedy, bo czuję, że kogoś znajdzie to..... nie bede mu potrzebny.
Ale chyba to normalne w relacjach.
Zawsze idealizowałem, że to chodzi o ludzie, o wsparcie, a to niestety zwykłe pitupitu-transnakcja handlowa- czytałem, że gdyby ludzie byliby samowystarczalni, to nie zawieraliby relacji, bo nie byłoby to im potrzebne.
Chciałbym chyba takich znajomych, gdzie po prostu się lubimy i nie szukamy u siebie profitów- może to bujanie w obłokach, moż edesperacja, who cares?
Mam tylko jedną osobę, której mogę powiedzieć o każdym problemie, która wysłucha i pocieszy, dla reszty "przyjaciół" jestem potrzebny tylko wtedy gdy trzeba mi się z czegoś zwierzyć a moim zadaniem jak maszyna do pocieszania jest wysłuchać, doradzić. Taka jest cena za empatię do ludzi..
Dołączyła: 28 Mar 2021 Posty: 1 Skąd: Kwiatowy Zakątek
Wysłany: 2021-03-28, 09:48
A czym właściwie jest prawdziwa przyjaźń?
Gdy czytam wiele wypowiedzi w tym wątku to tak, jakbym czytała siebie. Zawsze dla kogoś z sercem na dłoni, gotowa je oddać, a gdy ja potrzebuję wsparcia wszyscy nagle znikają. Myślisz, że możesz na kogoś liczyć, a potem osoba która miała być na dobre i na złe, wiedząc, że jesteś prawie w depresji nawet nie zapyta jak się czujesz. Cholernie przykre.
Od zawsze tak było, ale dopiero teraz, gdy znalazłam się w ciężkiej sytuacji życiowej zauważyłam to o stokroć wyraźniej. I o stokroć wyraźniej dotarło do mnie, że nie ma czegoś takiego, jak przyjaźń. Wcześniej czy później i tak każdy Cię zostawi.
Można nazwać kogoś "przyjacielem", by na chwilę poczuć się lepiej. Potem i tak zostaje się samemu.
Przyjacielem może być tylko (AŻ!!!) rodzina
Pocieszające jest jedynie to, że inni też tak mają, bo juz zaczęłam wątpić w swoją "normalność". Może tak po prostu jest ... i tyle.
Prawda jest taka, że "przyjaciele" są wtedy jak się komuś dobrze powodzi, np. finansowo.
Ale to też nie jest przyjaźń prawdziwa, tylko udawana... Nie mówię, że w każdym przypadku, ale może tak być często.
Bo "prawdziwi przyjaciele" są wtedy, kiedy jest nawet źle w życiu, kiedy sa gorsze warunki i jest biedna.
Nie bez powodu mówi się "prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie". Ale często to jest tylko powiedzenie. W rzeczywistości jest bardzo niewielu ludzi, tym bardziej w obecnych czasach, których można określić "prawdziwymi przyjaciółmi", takimi od szczerego serca.
Najczęściej w biedzie nie ma przyjaciół, bo biedni ich najczęściej przy sobie nie mają. Może się zdarzyć, że inny, który jest też biedny będzie prawdziwym przyjacielem, bo będzie w takiej samej sytuacji i będzie to rozumiał.
Ale to nie są częste sytuacje w obecnych czasach.
Ludzie potrafią być zdradliwi i zawsze mogą, wystawić, zniszczyć zaufanie.
A, zaufanie w przyjaźni, to jest cenna sprawa. gdy straci się zaufanie, to wtedy jest już źle.
Żyję już 37 lat i nigdy nie miałem przy sobie żadnych przyjaciół, mimo że sam potrafię być przyjacielski i jestem w stanie to innym okazywać.
No ale w jedną stronę to nie będzie funkcjonowało. Przyjaźń musi działać wzajemnie, w dwie strony.
Ale tak samo jest z innymi wartościami, które nie działają w jedną stronę.
Jeżeli ktoś dla mnie jest "przyjacielem", od serca, to ja chętnie się odwdzięczę tym samym.
A jeżeli ktoś nie jest przyjacielem moim i mi tego nie okazuje, to ja też się tym odwdzięczam i tego komuś nie okazuje.
Coś za coś, co musi działać w dwie strony.
I, przyjaźni się za pieniadze nie kupi.
To tylko może się tak wydawać ludziom.
Myślę, że najgorsi są ludzie dwulicowi i fałszywi...
Bo tacy, w oczy potrafią się uśmiechać, przymilać, a "za plecami" jak się nie widzi i nie słyszy to wygadują najgorsze rzeczy i obrażają komuś.
Nie mają odwagi, żeby powiedzieć w oczy. Nigdy takich ludzi nie trawiłem. Tacy na pewno nie są przyjaciółmi prawdziwymi.
Bo jeżeli ktoś coś ma do kogoś, jakiś problem, to niech powie to wprost. Niech powie, jak jest.
I takich ludzi lepiej omijać z daleka.
Mam to szczęście, że znalazłam 2 przyjaciółki, dość późno w życiu, ale lepiej późno niż wcale. Jesteśmy takimi bratnimi duszami, które wiedzą o sobie wszystko, mówią sobie wszystko. We wszystkim się wspieramy, możemy na siebie liczyć i przede wszystkim nie oceniamy się lecz akceptujemy się i wspieramy w swoich decyzjach jakie by nie były. Taka przyjaźń to skarb o który, trzeba dbać i kiedyś powiedziałabym, że takie rzeczy to tylko w filmie, a jednak mi się przytrafiło
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach