Zazdrość, smutek, żal?
Oduczcie się tego. To nie są Wasze emocje czy uczucia.
Wmówiono Wam je. Wmówiono Wam, że jak znajdziecie tą jedyną/tego jedynego to już będziecie szczęśliwi do końca życia. Guzik prawda! Nie będziecie!
Opieranie swego szczęścia na drugiej osobie to poważny błąd. Radzę popracować nad sobą i oduczyć się tych głupich przekonań. Szczęśliwemu można być samemu ze sobą. Tylko trzeba sobie uświadomić parę kwestii i zależności.
Trzeba działać, rozwijać się a nie siedzieć z założonymi rękoma i narzekać jaki to świat jest niesprawiedliwy.
Może nie będą szczęśliwi do końca życia ale co poużywają to ich :)
Poważnie są ludzie którzy są zirytowani z powodu zakochanych par? Co innego, gdy taka zakochana para przekracza z góry ustalone zasady i granice w miejscach publicznych. Ale tak obiektywnie zakochana para sama w sobie to piękny "widok". Dwoje zakochanych i szczęśliwych ludzi. Do tego dąży człowiek.
Jeśli jest się samemu a widzi wokół pary to pojawia się zazdrość, taka mała, życzę jednak każdemu jak najlepiej. Każdy sam wykuwa sobie szczęście, w tym związek, jeśli nie ma nikogo odpowiedniego albo skończyło się coś, co się miało, nie ma sensu robić cokolwiek na siłę.
Jeśli chodzi o okazywanie uczuć w miejscach publicznych, nie mam z tym problemu jeśli jest to robione z umiarem. Kiedyś parka siedząca przede mną tak się cmokała że słychać to było w całym tramwaju, to było irytujące i to bardzo. Innym razem, na przystanku szczypiorki, już pod wpływem % zaprezentowały niemal grę wstępną i to też było nie halo, jak ich kręci takie coś w miejscu publicznym to niech chociaż idą w krzaki...
Jakoś nigdy nie zazdrościłem obcym i anonimowym dla mnie osobom tego, co posiadają. Tak jest, w moim przypadku generalnie, ale również i w sprawie kontrastu pomiędzy moją samotnością, a zakochanymi parami.
Mi osobiście to nie przeszkadza, raczej nie mam z tego powodu stanów depresyjnych czy cokolwiek innego złego się w moim umyśle nie pojawia. A to czy się obściskują bardziej czy mniej namiętnie mi również nie przeszkadza. Ostatnio taka parka siedziała przede mną w jacuzzi i się mocno cmokali, nie wiem jak namiętnie, to później było, bo niestety mój czas pobytu na basenie już się kończył i wyszedłem. Ale to mi w ogóle nie przeszkadza.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach