nie wchodziłem tu chyba miesiąc, wydaje się że jest ok, spotykam się ze znajomymi, poznaje kogoś ciekawego, jest fajnie... i dalej czegoś nie ma, coś jest nie tak, dalej mam doła, o co chodzi? tez tak macie?
Wiek: 29 Dołączyła: 13 Sie 2011 Posty: 150 Skąd: Slask
Wysłany: 2011-10-18, 18:52
Zyje przeszloscia nie chwila obecna,rozpamietuje,nie umiem nikomu zaufac,nie okazuje swoich emocji,zapewne jestem nudna i nieciekawa to tyz jakies przyczyny
witam moją przyczyną jest chyba to ze nie jestem z moja kobietą a najbardziej z jej dzieckiem może nie długo to trfało ale 4 lata może i wtedy zrobiłem żle ze się na to porwałem ale za czołem być z kobietą która miała dwu letnią córeczkę teraz ma 6 latek układało nam się różnie ale jak dochodziły jakieś problemy nie radziła sobie chyba pokochałem mała jak córkę mówiła do mnie tato , poznała w pracy jakiegoś koleśia nie wiem z 10 lat młodszego no i sie wszystko posypało nie umiem sobie tylko poradzić z tym ze małej już nie mam i nie wiem czy kiedyś sobie poradzę mała płacze podobno zamną nie wiem co mam robić próbuje się chociaż spotkać z małą ale bez skutecznie obawiam się moja ma 30 lat a koleś 20 i boje sie ze ją kopnie w dupę a mała poraz kolejny raz bedzie miała nastepnego tatusia niewiem robi sie mikser w głowie tego dziecka nie rozumiem tego .pozdrawiam wszystkich paweł
Mój obecny partner też był z kobietą która miała syna, byli z sobą 7 lat z przerwami aż coś się rozsypało i poznał mnie, z rozmów które wywiązały się na jej temat dowiedziałam się ze miała już chyba 3 kolesiów i każdy u niej mieszkał, dziś ona ma 40 na karku a synek chyba z 15 lat, to co takie dziecko musi sobie myśleć o swojej matce jak widzi ciągle nowego tatusia w mieszkaniu?
Straciłam kogoś, z kim byłam 5 lat. 5 najważniejszych lat mojego życia. I to przez smarkacza, ktoremu za bardzo spieszyło się za kierownicą. Straciłam wszystko.
laziala [Usunięty]
Wysłany: 2011-10-24, 20:10
Ja od zawsze byłam raczej domatorką. W dodatku praktycznie wszystkie znajomości z czasów szkolnych i studenckich pourywały się. W dodatku mój facet nie ma dla mnie czasu. Albo nie chce go mieć, boję się nawet zapytać. Nie ukrywam, że lubię spokój, ale czasem przychodzi taki moment, że mam dość, chce wyjść do ludzi, ale nie mam do kogo...
Hmmm...ja totalnie nie rozumiem mojej samotności...Chyba jest ze mną coś nie tak skoro nie mam znajomych... Choć totalnie nie umiem nawiązywać kontaktów międzyludzkich to staram się walczyć ze swoją nieśmiałością, która jest chyba związania z moją nadwagą(którą mam od zawsze), albo raczej z tym,co nadwaga zrobiła z moją psychiką...
Zyje przeszloscia nie chwila obecna,rozpamietuje,nie umiem nikomu zaufac,nie okazuje swoich emocji,zapewne jestem nudna i nieciekawa to tyz jakies przyczyny
Ja o sobie mam podobne zdanie non stop flash back z przeszłości nie mogę się już oderwać od tego, dół za dołem ale są tez ''górki'' Może to że kiedyś postępowałem źle?
Teraz muchy nie zabije, papierosów nie pale, alkoholu nie pije, narkotyków nie biorę, zboczeń perfidnych nie mam :) Ale ile mam pokutować ? Do końca !?
Ja chyba po prostu nie potrafię rozmawiać z ludźmi.
Jakoś tak... nigdy z nikim nie klei mi się rozmowa.
Nawet osoby bardzo wygadane przy mnie milkną.
Ja bardzo chcę rozmawiać, ale po prostu mi nie wychodzi...
I przez to nie mam przyjaciół, nie mam nawet żadnych bliższych znajomych.
Wiecznie siedzę w domu podczas gdy inni spotykają się w tym czasie i miło spędzają czas.
Tracę najlepsze lata mojego życia... I jest mi z tym bardzo źle ;/
Mam dokładnie ten sam problem.
Właśnie w tym upatruje problem mojej obecnie nieciekawej sytuacji. To sprawia, że czuje się tak jakbym cały czas stał za szklaną ścianą.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach