Wiek: 27 Dołączyła: 15 Mar 2011 Posty: 1237 Skąd: z piekła
Wysłany: 2011-05-17, 18:03 Pustka
Czy odczuwaliście kiedyś coś w rodzaju pustki? Tak jakbyście nie wiedzieli co zrobić. Jakbyście chcieli coś rozwalić? Takie jakby uczucie głębokiej tęsknoty za czymś czego nigdy nie było?
Cytat:
Uczucie pustki łączy się często z bezsilnością, brakiem kontroli nad tym, co się wokół nas dzieje, nie potrafimy poradzić sobie sami z życiem i problemami, bywamy drażliwi i zamknięci w sobie.
Wiek: 39 Dołączył: 15 Maj 2011 Posty: 10 Skąd: Śląsk...
Wysłany: 2011-05-18, 00:31
Uczucie pustki? Hm... Ostatnio, gdy była brzydka pogoda i miałem wolne, nie wiedziałem co ze sobą zrobić, za co się zabrać. Nic mi się nie chciało. Właśnie w głowie miałem pustkę. Po prostu nie było nikogo i niczego żeby mnie zmotywować do działania.
Prawie caly czas. Kiedys widzialem sens w tym co robie. Maialem hobby jakies zainteresowania. Teraz to nie ma wiekszego sensu. Mysle ze znalezienie drugiej polowki uskrzydlilo by mnie na nowo.
Ostatnio czuje taka pustkę, brak pracy, pogorszenie relacji z rodzinie, taka nie moc, która się przyczynia do większej pustki i tak w koło... Mam nadzieje, że to chwilowa deprecha....
Dołączyła: 31 Paź 2011 Posty: 416 Skąd: Wschodnia Polska
Wysłany: 2011-12-21, 18:19
Ja z kolei często mam wrażenie, że pogrążam się w jakiejś otchłani. Jestem wśród ludzi, żyję, a czuję jakbym była za jakąś szybą..W sumie powinnam się z tym oswoić już..
Muszę zapytać najpierw siebie: Czym jest moja pustka?
I obiektywnie, autoironicznie i szczerze odpowiedzieć. Czym jest pustka, skoro jak wielu z was (lub nie) i ja już dawno zapomniałem jaki był świat zanim mnie ogarnęła. Mgliste wspomnienia, dawno zatarte uśmiechy. Beztroska zagubiona i zamknięta gdzieś głęboko wewnątrz najskrytszych marzeń. Odczuwając pustkę, gubię poczucie własnej istoty, tracę samoświadomość. Tracę oparcie w realności i znajduję swoje marzenia, ale zbyt już oderwane od rzeczywistości i od realnych szans realizacji, zatopione gdzieś w bezsensie.
Korzystając z waszych wypowiedzi widzę perfekcję własnej nijakości. Jestem gdzieś w otchłani, obok ludzi, ale nie pośród nich, jak statysta pośród prawdziwych ról. Idem per idem, problemy i zawirowania napędzają się same, jak jakieś chore perpetuum mobile i krążą wokół bezsilności i poczucia utraty kontroli nad własnymi decyzjami, których sam nie jestem w stanie już więcej podjąć. brak motywacji i poczucia ładu. Karuzela lęku i niepewności, która splata wczoraj, dziś i jutro, ogarniając wszystko lepką pajęczyną niewrażliwości, obojętności i zakłamania innych ludzi, ale i nas samych.
/darujcie
Ostatnio zmieniony przez Vsinir 2012-01-01, 03:39, w całości zmieniany 1 raz
Wiek: 27 Dołączyła: 15 Mar 2011 Posty: 1237 Skąd: z piekła
Wysłany: 2012-01-05, 18:59
Jakoś tak ostatnio zaczęło mnie atakować to uczucie. I jakoś nie potrafię sobie z nim poradzić, ciągle się wyłączam, jestem jakby w transie, patrzę się w przestrzeń i nie myślę. Nic nie czuję, żadnego smutku, bólu, radości, miłości... nic...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach