Moja przyczyna samotnosci jest pewnie moja aspolecznosc do tego ogromna niesmialosc
w pewnym stopniu tez brak kasy i prawa jazdy. Do tego wyglad nawet nie wiem jak mnie odbiera plec przeciwna. Pewnie nie najlepiej albo jak to mi kiedys pewna dziewczyna powiedziala "przytyj"... Do tego brak pewnosci siebie. Sporo tego
Przecież dziewczyna też czasami może zapłacić. Można też iść np. do parku ze swoim jedzeniem.
W dalszym ciągu uważam, że nie jest to żaden powód.
PaterNoster [Usunięty]
Wysłany: 2011-04-18, 01:52
Lowroller - wiesz co, Agucha ma rację - pieniądze naprawdę nie odgrywają tutaj jakiejś specjalnej roli, prawo jazdy też. Ja jestem dwa razy starszy od Ciebie i też nie mam prawa jazdy ale raczej nie przyszłoby mi do głowy, że to może być przeszkodą w kontaktach z innymi. W życiu też czasami miałem pod górkę (finansową), ale nie uważam, by była to jedna z przyczyn samotności. Myślę, że bardziej musisz popracować nad własną zbyt niską samooceną.
Wszyscy wymieniają wygląd, jako jedną z przyczyn samotności.
Ludzież... więcej wiary w siebie.
PaterNoster [Usunięty]
Wysłany: 2011-04-19, 22:56
Kochani moi.
Tak sobie myślę, że przydałoby się jednak poruszyć sprawę wyglądu, ponieważ zauważyłem, iż są osoby uważające swój wygląd za jeden z powodów samotności. Żyję już trochę na tym świecie i chciałem Wam jasno powiedzieć:
WYGLĄD NIE MA NAJMNIEJSZEGO ZNACZENIA!
Każdy z nas chciałby być jak najpiękniejszy, młodszy, zdrowszy itd. Świat jednak nie jest idealny tak, jak go często pokazują media. Gdyby szansę na znalezienie partnera czy przyjaciela mieli tylko ci najpiękniejsi to prawdopodobnie cywilizacja już dawno by wyginęła. Żyjemy w czasach potężnego dyktatu wielkich koncernów medialnych i przemysłowych i to one za wszelką cenę wmawiają nam, co musimy kupić by wyglądać tak lub inaczej ponieważ teraz są takie a nie inne kanony piękna. Na przestrzeni wieków kanony te ulegały zmianom. Coś, co kiedyś było piękne - dziś nie miałoby szans zaistnieć w mediach czy w życiu publicznym.
Tak potężna presja wywierana na nas na każdym kroku spowodowała, że część z nas wyolbrzymiła swoje kompleksy dotyczące wyglądu. Nie ma na świecie ludzi idealnych i nawet ci uważani za wzorce piękna mają też swoje kompleksy. To czy uważamy się za brzydkiego czy pięknego zależy tylko od naszej własnej oceny. Jeżeli ktoś będzie na przykład utyskiwał z powodu swojej nadwagi i będzie stale o tym myśleć i zamęczać otoczenie to oczywiście niektórzy odwrócą się od tego kogoś, bo kto chciałby słuchać ciągłego narzekania. Inny przykład: jeżeli więc ktoś uważa się za brzydkiego bo na przykład ma duży nos to właśnie tak będzie postrzegało go otoczenie. Jeśli nie będzie zwracać na niego uwagi i zaakceptuje swój wygląd to gwarantuję, że nikt nawet nie zwróci uwagi na ten nieistotny szczegół.
I na koniec tego przydługiego posta powiem Wam tylko tak: pojęcie piękna to pojęcie względne. To tak jak z jedzeniem - jedni lubią grochówkę a inni pomidorową.
Mówił do Was ten, który ważył kiedyś 35 kg za dużo (ale i tak był zadowolony! ) i zna branżę medialno-reklamową.
Pamiętajcie: nasza uroda zaczyna się wewnątrz nas!
No tak masz racje PaterNoster ale trudno jest zaakceptować siebie takim jakim się jest, zwłaszcza kiedy otoczenie daje ci jasno do zrozumienia, że jesteś brzydki. Mimo, że to już tylko przeszłość, nie potrafię myśleć o sobie pozytywnie, a przez to zamykam się na ludzi i jestem samotna.
Lowroller - wiesz co, Agucha ma rację - pieniądze naprawdę nie odgrywają tutaj jakiejś specjalnej roli, prawo jazdy też. Ja jestem dwa razy starszy od Ciebie i też nie mam prawa jazdy ale raczej nie przyszłoby mi do głowy, że to może być przeszkodą w kontaktach z innymi. W życiu też czasami miałem pod górkę (finansową), ale nie uważam, by była to jedna z przyczyn samotności. Myślę, że bardziej musisz popracować nad własną zbyt niską samooceną.
Pracuje nad swoja samoocena lecz to nie jest latwe jak sie odnosi porazki na roznych polach swojego zycia
A teraz wracając do głównego tematu zwrócę się do tuco1986pl. Mówisz, że chęci są ale brak powodu by stać się optymistą, a ja myślę, że powód jest i to najważniejszy. Wszyscy jesteśmy tu z tego samego powodu - chcemy przestać być samotnymi. Chcemy poznać powody dlaczego tak jest i próbować to zmienić. Jeśli więc tu wpadłeś to znaczy, że jednak masz nadzieję na zmiany a to już połowa sukcesu. To już zalążek optymizmu. Przesiadywanie w knajpie to akurat najmniej ciekawe rozwiązanie, chyba że siedzisz tam i próbujesz z kimś się poznać. Jeśli Twoim problemem jest nieśmiałość to nie martw się bo są sposoby na większe otwarcie się na ludzi. Swoim wyglądem się nie przejmuj, bo akurat on nie jest najważniejszy. To media wmawiają nam jak mamy wyglądać, zachowywać się itd. W prawdziwym życiu większość Pań nie przywiązuje aż takiej wagi do wyglądu faceta. Ważne by był czysty i w miarę zadbany. Ważniejsze są cechy charakteru. Cała reszta to wymysły speców od marketingu. Możesz mi wierzyć, wiem co mówię. Ludzie generalnie są tacy sami jak ty: mają dwie ręce, dwie nogi i to... takie, co wyrasta z górnej części tułowia... O! Głowę! Nie są ani lepsi ani gorsi od Ciebie więc nie ma się ich co bać. Na pewno Cię nie zjedzą (przypadki kanibalizmu we współczesnym społeczeństwie są dosyć rzadkie ). Sorry za ten żartobliwy ton na koniec, ale to tak dla rozładowania atmosfery.
Taaa zanim dożyję Twojego wieku, serce wysiądzie mi z nerwów. Wiem o co chodzi z tymi mediami, ale ja, Ty a reszta? Teraz jest szansa zapoznania się z taką jedną, ale boję się, że to zepsuję wszystko...
Nie wiem o czym gadać? Nie umiem "bajerować" Na imprezę iść? Tutaj, to nie ma sensu...Przepraszam, że poruszam temat wieku, tutaj pozostaną emeryci, renciści, trupy i patologia...Gdy będę miał Twoje lata...
PaterNoster [Usunięty]
Wysłany: 2011-04-23, 12:22
Do tuco1986pl: jeśli jest szansa "zapoznania się z taką jedną" to mówiąc kolokwialnie "kuj żelazo póki gorące". Niestety, ale to ty powinieneś wykonać ten pierwszy krok. Spróbuj się przełamać. Od tematu ewentualnej pierwszej rozmowy ważniejsze jest to, w jaki sposób "zagadasz". Gwarantuję Ci, że jeśli się tylko odważysz, temat sam przyjdzie. Tu nie ma czego zepsuć. Nie staraj się za wszelką cenę udawać - po prostu bądź naturalny. Jeżeli Twój sposób bycia przypadnie do gustu potencjalnej partnerce to świetnie. Jeżeli nie, to trudno, następnej być może się spodoba to, jaki jesteś. Wiele związków jest nieudanych właśnie dlatego, że jedna ze stron udawała aby tylko zdobyć partnera.
Mówisz, że na imprezę też nie ma sensu to może spróbuj zaprosić ją na przykład na spacer (wiesz mi, że czasami najprostsze rozwiązania są najskuteczniejsze), na pizzę czy na lody. Po prostu działaj!
Co do mojego wieku to zupełnie nie jest to dla mnie temat tabu. Cieszę się, że mam tyle lat ile mam i czuję się i tak o wiele młodziej (podobno też tak wyglądam ). Myślę, że w paru dziedzinach życia (gdzie wiek odgrywa rolę) i tak nie dotrzymałbyś mi kroku
Trzymam za Ciebie kciuki i pamiętaj: zrób ten pierwszy krok, potem będziesz miał z górki!
Do hopeless: od przeszłości ciężko odciąć się grubą kreską. Trzeba zadać sobie podstawowe pytanie: w jaki sposób otoczenie dało Ci odczuć, że czułaś się brzydka? Czasami jest tak, że jako dzieci wyolbrzymiamy niektóre uwagi czy żarty ze strony innych ludzi. Bywa też, że rzeczywiście ktoś powie nam coś przykrego na temat naszego wyglądu, ale wtedy najlepiej spróbować to zignorować (tak, wiem dzieci przeżywają to bardziej). Czasami warto obrócić w żart tego typu uwagi. Kiedyś (dawno temu - w młodości) chciałem zaprosić dziewczynę do kina, a ta powiedziała że: "z takim brzydalem wstydziłabym się pokazać na mieście". Odpowiedziałem jej wtedy: "to dobrze, bo dwoje brzydali w jednym kinie to już przesada" . Kilka miesięcy później siostra mojej koleżanki zwierzyła się jej: "chętnie poznałabym tego przystojniaka". To dowód, że ktoś może nie podobać się wizualnie jednej osobie, za to druga powie, że ten ktoś jest ładny.
Tak czy owak najważniejsza jest dla nas przyszłość i nauczeni tym, co zostawiła nam przeszłość róbmy wszystko, by to co było dla nas przykre nigdy więcej się nie powtarzało. Otwórzmy się bardziej na ludzi, bo jak można zauważyć chociażby po tym naszym forum - nie wszyscy ludzie to potwory.
I na koniec: nie ma ludzi brzydkich - po prostu inni nie nauczyli się jeszcze doceniać ich urody.
Może i nie dotrzymam Ci kroku w pewnych dziedzinach...fakt...kuję żelazo od 10 lat i wiesz co z tego mam? G...o. Mam być naturalny czyli zakompleksiony, srustrowany i znerwicowany tak? Ok, ja u niej mogę być dwa góra trzy razy w miesiącu, taką mam pracę.........Odważyć się odważę, to kumple ustawiają mi to zapoznanie....jeśli będę z nią sam na sam, może dam radę. Pewnie będę trochę zdenerowawny i będę się jakął, ale to nic. No, ale jak z nimi, to oni będę nawijać na okrągło i będzie po za zawodach, a u mnie tutaj - przejebana sprawa, jeśli chodzi o wolną płeć przeciwną....także nie do końca wiesz co mówisz...dzięki za rady....
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach