Jak pracuję, to śpię doskonale, pracę mam 3 zmianową, to przemęczona jestem dość. Teraz jestem od paru tygodni na zwolnieniu, ze spaniem jest różnie, śpię krótko ale dobrze i koniecznie muszę mieć w pokoju uchylone okno lepej się śpi.
Dziś miałam szansę się wyspać,poleniuchować, odpocząć ale pod koniec tygodnia zwyczajnie nie śpię z przemęczenia, o wiele gorzej mi zasypiać kiedy wydaje mi się że padnę w każdej chwili i każdej pozycji, kładę się i....nic, myślę, kręcę się, wszystko co mam do zrobienia mam wciąż przed oczami i jestem zła że nie mam sił by to popchnąć
Normalnie jak bym widział siebie w tym tygodniu wracam z roboty czuję że jedynie czego mi potrzeba to poduszka i że zaraz odpłynę no i co kładę się,wierce się i nic i tak przez pół nocy a potem jak już zasnąć mi się uda to mnie ktoś zawsze obudzi jak nie sms to ktoś zadzwoni a jak nie to to mamcia każe mi zamknąć drzwi to wtedy to już całkowicie jest masakra
Wiek: 27 Dołączyła: 15 Mar 2011 Posty: 1237 Skąd: z piekła
Wysłany: 2012-06-16, 11:52
Piotrek, pierwsza rada, to wyłączaj telefon, druga: zamykaj drzwi przed pójściem spać, trzecia: po powrocie z pracy obejrzyj najnudniejszy film jaki znajdziesz, albo weź do łóżka "Władców pierścieni" krajobrazów. Możesz sobie też kupić jakieś ziółka z babcinej apteczki, jak będziesz pił regularnie to powinny pomóc.
Ostatnio zmieniony przez Ever 2012-06-16, 11:52, w całości zmieniany 1 raz
hehe Marta nie stety wyłączyć telefonu nie moge bo mam w nim ustawiony budzik a bez niego zaśpie w razie czego do pracy i mnie zwolnią A co do zamykania drzwi to chodziło mi o to że jak mam na 2 zmianę tzw na 12 to zawsze mnie mamcia obudzi o 5rano czasem wcześniej żebym zamknął drzwi bo jej się nie chce a po tym to już ciężko zasnąć
Normalnie jak bym widział siebie w tym tygodniu wracam z roboty czuję że jedynie czego mi potrzeba to poduszka i że zaraz odpłynę no i co kładę się,wierce się i nic i tak przez pół nocy a potem jak już zasnąć mi się uda to mnie ktoś zawsze obudzi jak nie sms to ktoś zadzwoni a jak nie to to mamcia każe mi zamknąć drzwi to wtedy to już całkowicie jest masakra
Wiem
Wspomniałeś o tel i sms, dokładnie tak, po wielkich męczarniach udaje się zasnąć a tu akurat się komuś o Tobie przypomniało, zmieniłam nr. tel. więc teraz to rzadsze zjawisko ale bywało że myślałam że pogryzę telefon,najlepsze że kiedy miałam wyłączny obdzwaniano znajmych i mamę czy mi się nic nie stało .
Spróbujcie może po powrocie z pracy najpierw się jakoś zrelaksować a potem próbować zasnąć
Próbuję zasady spacerowania przed snem, nie przed samym snem ale wieczorem, pora roku temu sprzyja więc sprawdzam taki sposób relaksu, patrzę na przyrodę i łażę, powiem że psychika odpoczywa rzeczywiście.
Wiek: 42 Dołączyła: 15 Mar 2011 Posty: 1207 Skąd: zachodniopomorskie
Wysłany: 2012-06-16, 19:49
mihi17maj napisał/a:
hehe Marta nie stety wyłączyć telefonu nie moge bo mam w nim ustawiony budzik a bez niego zaśpie w razie czego do pracy i mnie zwolnią
Dobrze, że w moim telefonie alarmy się włączają nawet gdy aparat jest wyłączony. Dlatego na noc telefon wyłączam zupełnie a w dzień gdy zachodzi potrzeba wyciszam dźwięki. Alarmy też wtedy działają.
bluem napisał/a:
Próbuję zasady spacerowania przed snem, nie przed samym snem ale wieczorem, pora roku temu sprzyja więc sprawdzam taki sposób relaksu, patrzę na przyrodę i łażę, powiem że psychika odpoczywa rzeczywiście.
To prawda. Ja jednak staram się nie spacerować zbyt póżno, gdyż zwyczajnie się boję.
Wracając do bezsenności, to czasem pomaga też szklanka gorącego mleka, lub jak pisała Ever ziółka typu Melisa. Ten relaks jest bardzo ważny, bowiem jeśli "zabierzemy stres z całego dnia do łóżka" no to niestety będzie on nam utrudniał zaśnięcie.
Ostatnio zmieniony przez Sunrise 2012-06-16, 19:51, w całości zmieniany 1 raz
Dobrze, że w moim telefonie alarmy się włączają nawet gdy aparat jest wyłączony. Dlatego na noc telefon wyłączam zupełnie a w dzień gdy zachodzi potrzeba wyciszam dźwięki. Alarmy też wtedy działają.
bluem napisał/a:
W moim zapewne też działa tak ale wolę nie ryzykować
Rozliczyć lub raczej ją pożegnać, po przeszłość jest już nie istotna, racz taką powinno się ją uczynić. Fakt miała wpływ na to w jakim stanie jesteśmy teraz, ale nie pozwalajmy by miała wpływ na przyszłość, skoro do tej pory nie działo się najlepiej.
Właśnie, rozliczam i rozliczam i nadal jestem w tym samym miejscu, to wcale nie jest takie proste, dziś nie spaceruję, zimno i paskudnie, trudno posiedzę dłużej najwyżej.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach