Mam fatalną atmosferę w pracy, wracam do domu dosłownie chora, z bólem głowy, kłębek nerwów. Nie mam możliwości zmiany pracy bo jak wiadomo z pracą jest kiepsko. Mamy dwie szefową i zastępczynię które są siostrami. Problem polega na tym że swoje humorki i kłótnie odreagowują na mnie i koleżankach. Dziś oberwało mi się za to że jednak z nich nie wykonała tego co do niej należy. Jak się postawimy wylecimy z pracy.
Może doradzicie jak się zachować w takiej sytuacji?
Sen [Usunięty]
Wysłany: 2013-05-17, 20:37
Hmm, dobrym sposobem jest albo kompletny brak reakcji, albo tekst typu "aha, wybacz, ale muszę wracać do (tego czym się obecnie zajmujesz).
Tak dziś zrobiłam, po prostu milczałam i odzywałam się tylko służbowo, ale to jest nie do zniesienia.
Sen [Usunięty]
Wysłany: 2013-05-17, 21:26
No tak, to jest trudne, znosić czyjeś pierdolenie nad twoją głową, a co gorsza, za nic. Ale tylko tak możesz sobie z tym poradzić. Zahartować umysł i nie dać się ponieść emocjom, bo jeśli będziesz "pyskować" ( co ja notabene już dawno bym zrobił ), to możesz wylecieć z pracy, niestety ;/
Ja nie toleruje, gdy ktoś wyżywa się na mnie, bądź zarzuca mi coś kompletnie nie z tej ziemi. Od razu mi pikawa strzela i wygarniam takiej osobie. Nawet w pracy.
Ostatnio zmieniony przez Sen 2013-05-17, 21:27, w całości zmieniany 1 raz
Myślałam o tym, ewidentny mobbing ale wylecę z pracy jeśli podejmę jakieś kroki, one się tym niewiele przejmują, zresztą nawet jeśli wygrałabym sprawę atmosfera była by nie lepsza. Mam nadzieję że uda mi się je jakoś zniechęcić, nadzieja marna bo chyba czerpią z tego przyjemność, może nie układa im się w domu, mają kompleksy. Póki co wszystkie siedzimy cicho
No tak, to jest trudne, znosić czyjeś pierdolenie nad twoją głową, a co gorsza, za nic. Ale tylko tak możesz sobie z tym poradzić. Zahartować umysł i nie dać się ponieść emocjom, bo jeśli będziesz "pyskować" ( co ja notabene już dawno bym zrobił ), to możesz wylecieć z pracy, niestety ;/
Ja nie toleruje, gdy ktoś wyżywa się na mnie, bądź zarzuca mi coś kompletnie nie z tej ziemi. Od razu mi pikawa strzela i wygarniam takiej osobie. Nawet w pracy.
Na początku się stawiałam i pyskowałam, teraz mam to wytykane na każdym kroku, mam to gdzieś, podjęłam przynajmniej próbę walki z tymi zołzami na co reszty nie było stać
NovemberRain [Usunięty]
Wysłany: 2013-05-21, 13:23
Hmm.. Ja bym pewnie też zaczęła od razu pyskować, co rzecz jasna nie byłoby raczej racjonalnym działaniem :)
Ale myślę, jak wyżej ktoś zauważył, że brak reakcji będzie odpowiednią reakcją ;) Albo właśnie zdanie:"wybacz muszę wrócić do swoich zajęć".
Zignorować, może kobity w końcu się znudzą? Skoro ich durne zachowania nie będą podsycane :)
Może czas na zmianę strategii? Skoro pyskowanie nie pomagało, a jeszcze podsycało sytuację, to może czas zaskoczyć przeciwnika milczeniem? ( tak jak doradzili inni ). To jest cholernie trudne, ale może pomóc, bo wtedy zołzy nie będą miały możliwości wchodzić w słowne utarczki.
Dla mnie to faktycznie trudne, znowu wczoraj była taka sytuacja ale nie wytrzymałam musiałam się odezwać
Dziś fatalnie się z tym czuję, może rzeczywiście lepiej milczeć
Wiek: 39 Dołączyła: 23 Mar 2016 Posty: 242 Skąd: Łódź
Wysłany: 2016-03-23, 10:40
Pyskowanie to jedno, ale mam znajomą, która ma w takich sytuacjach zupełnie inną, ale bardzo skuteczną metodę - jest uprzejma i profesjonalna aż do przesady :) Używa w takich sytuacjach bardzo mądrych, rzadkich słów, albo nadaje swojej wypowiedzi ton tak mocno profesjonalny, że druga osoba nie bardzo wie, co powiedzieć, bo nie może jej nic zarzucić. Może spróbuj w ten sposób? Fakt, że ta moja koleżanka ma bardzo silne nerwy, ja niestety nie mam i w takich sytuacjach od razu mi ciśnienie skacze i z wściekłości nie mogę słowa wydusić (na szczęście teraz mam o wiele fajniejsza pracę i nie mam takich sytuacji), ale ćwiczę :D Bo to się przydaje w wielu sytuacjach, z klientami albo w urzędach itp. Ćwicz na nich :) A swoją drogą powoli i po cichu szukaj innej pracy - pewnie zajmie to trochę, ale nie ma sensu się męczyć. A z tego, co wiem, do PIP-u możesz także anonimowo złożyć doniesienie o mobbingu. Niech chociaż jakąś kontrolę baby mają.
Ja mogę coś na ten temat powiedzieć, bo zetknąłem się z nieprzyjemną atmosferą w miejscu pracy.
Nie byłem nękany, psychicznie ani fizycznie, ale nie czułem się tam dobrze psychicznie.
A i tak ja tam pracowałem tylko na okresie próbnym, bo przez jedną kierowniczkę, nie dali mi więcej pracy.
To była praca, w moim mieście, w zakładzie pracy, w którym szyje się ubrania robocze dla różnych firm.
Jest to spółka, w której jest dwóch dyrektorów.
Nie wiem jak tam jest obecnie, bo ja już wiele lat temu tam pracowałem. Ale faktem jest, że nie wspominam miło tej pracy i cieszyłem się, jak mnie wypieprzyli stamtąd.
Nigdy nie miałem szczęścia do normalnej pracy, a zawsze wykonywałem, różne prace dorywcze, i to też dzięki znajomościom.
Ale chodzi o poważniejszą sprawę, jaką jest "mobbing w miejscach pracy".
Trochę o tym czytałem ( a lubię dużo czytać ) i to jest poważny problem, nie tylko w Polsce.
Jest to zjawisko patologiczne, czasem ciężko jest to wykryć i z tym walczyć, bo jest to ukrywane przez niektórych pracodawców, stosujących mobbing. Dokładne statystyki tego, patologicznego zjawiska nie są znane. Ale to poważny problem w Polsce.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach