Samotność - forum psychologiczne na temat samotności - dla wszystkich samotnych i osamotnionych - samotnosc

FAQ SzukajUżytkownicyGrupy Chat Gry RejestracjaZaloguj

Samotność

Psychologiczne forum dyskusyjne związane z tematem samotność, osamotnienie - na temat samotności dla wszystkich samotnych i osamotnionych.

Poprzedni temat «» Następny temat
Uzależnienie, a samotność
Autor Wiadomość
HugMe 
Nowy


Wiek: 38
Dołączył: 17 Sie 2012
Posty: 13
Skąd: Opole
Wysłany: 2012-08-17, 21:45   Uzależnienie, a samotność

Witam,
Siedzę od 15 minut i wpatruję się w to jedno słowo: "witam". Można bardziej banalnie zacząć pisać posta? Po prostu katastrofa. Nie chcę przynudzać i rozpisywać się jak bardzo życie jest do bani, bo jak byście sami nie mieli skopanego życia to byście nie odwiedzali tego forum. Po krótce więc:

Jakieś 3 tygodnie temu zakończyłem trwający 4 lata związek. Nie powiem, że było super źle. Ale dobrze też nie było. Końcówka 3 lat znajomości wyglądała tak, że ja angażowałem się całym sercem w związek, a ona robiła awantury o nic. Tłumaczyłem sobie, że jest to związane z jej depresją na którą się leczy. W końcu kopnęła mnie w tyłek i przez miesiąc byłem sam. Było mi wtedy źle, ale nie tragicznie. Po miesiącu wróciła do mnie dosłownie na kolanach. Wybaczyłem jej, że w tym czasie sypiała z kimś innym i dałem kolejną szansę. Przez rok były wzloty i upadki. Ona szczerze zakochana. Powtarzała mi, że nie potrafi żyć beze mnie. A ja jakieś pół roku temu stwierdziłem, że jej już nie kocham. Gdzieś tam po drodze, wśród tych huśtawek jej nastrojów, wśród kiepskiego seksu i sporadycznych awantur, przestałem wyobrażać sobie nasze wspólne życie. Straciłem cel i sens bycia z tą kobietą. Jestem jednak strasznym tchórzem i nie potrafiłem jej powiedzieć, że to koniec. Tak strasznie bałem się tego uczucia, że będę sam.

Miesiąc temu pojawiła się ona (dla uproszczenia G.). Na początku była luźna rozmowa, ot takie gadanie "o życiu i o śmierci". Nie ukrywam, że mi strasznie zaimponowała. Od lat nie byłem tak pobudzony zarówno psychicznie jak i fizycznie. Nie przyznałem się jednak do tego nikomu. Dzięki G. znalazłem siłę aby zakończyć mój związek. Choć zabrzmi to bardzo samolubnie, wiedziałem, że nie będę sam, że mogę z kimś chociaż porozmawiać. Że znalazłem "przyjaciela". No i rozmawialiśmy. Nie raz przy drinku sam na sam. Na pomoście nad jeziorem do późnej nocy. Wspólny wypad nad wodę. Wspólne obiady. Ognisko nad wodą tylko we dwoje. Wypad pod namiot. Dwa tygodnie, spędzone tak intensywnie, jak nigdy przez ostatnie 4 lata mojego życia. W którymś momencie pojawił się dotyk. Przytulanie. No i po ostatnim wypadzie pojawił się kwas. Usłyszałem od niej, że pomimo tego jak wiele mamy ze sobą wspólnego, i jak bardzo chciała żebyśmy byli razem, od początku wiedziała, że nie jest to możliwe. Przepraszała mnie za to, że przez to rozpadła się nasza krótka przyjaźń, i że nie może mi zaoferować nic poza koleżeństwem.

No i jestem sam... bardzo sam. Jest mi tak strasznie źle i smutno, że chce mi się rzygać.
Muszę dodać, bo nie wspomniałem tego na początku, że jestem uzależniony od gier komputerowych. Tak dokładnie jak straszą was rodzice, znajomi. Można się uzależnić. Nie mam przyjaciół. Nie mam kolegów. Nie mam z kim wyskoczyć na piwo. Z rodziną się nie dogaduje. Dla mojej pierwszej opisanej tutaj miłości znacznie ograniczyłem mój nałóg. Ale wzloty i upadki w huśtawce naszego związku sprawiały, że wszystko powracało. Od miesiąca przestałem całkowicie. G. dała mi tyle siły, że byłem wstanie zrobić wszystko. Zacząłem snuć plany, nabrałem chęci do działania. A teraz ... 2 dni samotności i wszystko wraca. Nie wiem czy ktokolwiek mnie zrozumie, ale z końcem sierpnia wychodzi GuildWars II. Boję się...
Ostatnio zmieniony przez HugMe 2012-08-17, 21:46, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
MALIN 
Nowy


Wiek: 31
Dołączył: 15 Sie 2012
Posty: 12
Skąd: Konstancin jeziorna
Wysłany: 2012-08-17, 22:01   

A czy przez te 4 lata związku zawsze byłeś manniakiem gier komputerowych ? Każdy ma jakieś zainteresowanie,ale czasami trzeba coś w swym życiu zmienić - pójść pod prąd.Wystarczy chociażby zmienić rodzaje gier,jeśli Ci ciężko od razu ten nałóg rzucić.Gra może być teraz dla Ciebie ucieczką od tego co przeżyłeś,co było,lecz czy warto robić to zawsze ? Zacznij biegać,albo chociażby spacerować z 2 dni w tygodniu,tak by się nie przemęczać i pomyśl wtedy co dzięki tym grom zyskałeś ?
 
 
     
dziunia
[Usunięty]

Wysłany: 2012-08-17, 22:05   

Czesc, tak czytam to i ..no wlasnie:) troche Ci chwilowo zazdrościlam tej znajomości z G. Czasem sobie tak mysle ze fajnie bylo by czasem tak oderwać sie i po prostu zaszalec bo ta codzienność mnie czasem przerasta ale to nie wazne.. Mam w domu podobny przypadek ale jest on związany z alkoholem i widze jakie to jest okropne jak to meczy po trzeźwemu ciągle myśli sie o piciu tak wnioskuje z obserwacji jego wiec mysle ze z grami jest podobnie, mialam kiedyś takiego znajomego co tez grał, nie wiem co mogla bym Ci poradzić na pewno zebys postarał sie znaleść jakies inne zajęcie i nie myśleć o tym, moze jak bedziesz tu czesciej zaglądał to wszyscy wspólnymi siłami Ci pomożemy. Trzymam kciuki za powodzenie:)
 
     
HugMe 
Nowy


Wiek: 38
Dołączył: 17 Sie 2012
Posty: 13
Skąd: Opole
Wysłany: 2012-08-17, 22:20   

Z alkoholem jest troszkę inaczej. Wiem, że dla wielu ludzie jest to całkowita abstrakcja. W ogóle fakt, że można być uzależnionym od gry komputerowej. Koniec świata.

Otóż takie mamy teraz czasy. A ucieczka w alternatywny świat, gdzie nie ma zmartwień dnia codziennego. Gdzie nie musisz się martwić, że nie masz z kim porozmawiać. Gdzie masz tych pseudo kolegów, którzy dzielą razem z tobą pasję. Gdzie idziecie razem po zwycięstwo, i razem wracacie po przegranej. Gdzie dzięki wytrwałości i pracy osiągasz szybkie zwycięstwa, którymi możesz się cieszyć. Jedno za drugim, i kolejne i kolejne. Substytut szczęścia. Szczęście i sława w pigułce. Wiem, że brzmi to jak jakiś tani film klasy B. Ale tak to właśnie wygląda dla wielu ludzi.

Maniakiem gier komputerowych jestem od 15 lat. Były momenty gdy znikałem dla społeczeństwa, czy rodziny na długie miesiące. Niby żyłem, gadałem, jadłem, chodziłem do szkoły, ale wszystko kręciło się w okół komputera. Ciężko się do tego przyznać ale taka jest prawda.

Jak byłem w związku z A. (pierwsza litera imienia) zacząłem w pewnym momencie szukać nowej pasji. Kupiłem sobie rower. Zacząłem robić długie wypady... ale co z tego, skoro nie miałem z kim. A. nie była zainteresowana, pojechała ze mną raz może dwa. Jak z nią byłem to spotykaliśmy się czasami z jej znajomymi, ale jak już wspomniałem ze względu na swoją chorobę nie miała ich dużo, podobnie jak i ja. No i nadszedł taki moment, że tak naprawdę... nie mam nikogo.
 
     
dziunia
[Usunięty]

Wysłany: 2012-08-17, 22:32   

hm..jesli to będzie dla Ciebie jakims pocieszeniem to myslę ze na nas tu na forum możesz polegać, i wybacz że porownalam Twoj nałog do alkoholu ale z innym się nie spotkałam. Jest dużym plusem dla Ciebie że widzisz to złe i chcesz to zmienić może małymi krokami a dojdziesz do celu:)
 
     
prezes 
Częsty bywalec


Wiek: 33
Dołączył: 10 Sie 2012
Posty: 583
Wysłany: 2012-08-17, 22:43   

Powiem Ci tak na pocieszenie że mam kumpla który nałogowo ogląda anime, czasami nawet praktycznie 24 h na dobe a mimo to podrywa panienki na kiwnięcie polcem. Odpowiednio zarządzaj czasem a znajdziesz czas i na życie i na gry ;-)
 
     
HugMe 
Nowy


Wiek: 38
Dołączył: 17 Sie 2012
Posty: 13
Skąd: Opole
Wysłany: 2012-08-17, 22:44   

dziunia: Dziękuje :)

Od 4 godzin siedzę w necie i czytam fora o tematyce samotności, depresji, problemów ze związkami. I pojawia się nurtujące pytanie, na które nawet najstarsi górale nie potrafią odpowiedzieć. Jak to jest, że ci mili, fajni ludzie, zawsze dostają najbardziej po dupie od życia.

To, że podrywał panienki na kiwnięcie palcem, to wiesz... Trzeba jeszcze gdzieś tą panienkę poznać, a uwierz mi, że jakby to było proste to nie pisałbym tutaj tylko szarpał jakąś laskę jak reksio szynkę.
Ostatnio zmieniony przez HugMe 2012-08-17, 22:46, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
dziunia
[Usunięty]

Wysłany: 2012-08-17, 22:53   

:)też sie nie raz nad tym zastanawiałam czemu ciągle dostaje po dupie, chyba dlatego ze jestem zbyt dobra dla ludzi w rzeczywistość, naiwna itd.. No ale jak by nie my...to świat by byl nudny prawda:) ale wiedz ze kiedyś role sie odwrócą i tacy ludzie jak my bedziemy góra;)
 
     
HugMe 
Nowy


Wiek: 38
Dołączył: 17 Sie 2012
Posty: 13
Skąd: Opole
Wysłany: 2012-08-17, 23:06   

Tiaa...
Nie chce psuć ci wieczoru, ale nie sądzę. Dranie, chamy i żeby nie obrażać utaj niczyich uczuć religijnych czy kulturowych: inne nudysty pie....ne. Zawsze były i będą górą.
Nie staram się tu rozciągać w jakiś sposób pesymistycznej wizji świata, aczkolwiek humorek mi średnio dopisuje. Jestem raczej realistą i zawsze się za takiego uważałem. Aktualnie jestem po lekturze pseudo książki "poradnika": Seksualny klucz do kobiecych emocji.

Ot wygrzebany w odmentach internetu. Jedno co autor napisał na 200 stronach bredzenia o tym samym w kółko i w kółko, co miało jednoznaczny sens: kobiety zawsze wybiorą chama który będzie dominował.
 
     
dziunia
[Usunięty]

Wysłany: 2012-08-17, 23:25   

to nie pozostaje Ci nic innego i zostać takim 'hamem' nie obraź się za to co napisałam ale masz racje. Nie wiem wtedy czy to my kobiety jesteśmy tak zaslepione, głupie i naiwne czy to Wy mężczyźni na początku pokazujecie swoje lepsze strony aby zauroczyć i zaliczone,
 
     
HugMe 
Nowy


Wiek: 38
Dołączył: 17 Sie 2012
Posty: 13
Skąd: Opole
Wysłany: 2012-08-17, 23:28   

Według tej książki chodzi tutaj o dominację. Podświadomie kobiety są zaprogramowane na to aby partner dominował. Według autora kobieta potrafi prowokować kłótnie po to aby partner ją zdominował.

Jeśli dla ciebie ma to tak samo mało sensu jak dla mnie, to jest nas dwoje. Ni w ząb nie skumałem tej książki.
 
     
dusza
[Usunięty]

Wysłany: 2012-08-17, 23:36   

Siedzi to we mnie i wreszcie muszę to wyżucic z siebie. Oczywiście pisze tutaj tylko o niektórych kobietach. Baby rozwiedzione jak widzą faceta żonatego lub nie z kasa i samochodem i dobrym fiutem który sprawia im radoche to zawsze na takiego polecą tylko się pytam jedno dlaczego to robią w własnym domu gdzie są jej dzieci jaką opinię będą miały o niej i jaka psychike będą miały później
 
     
dziunia
[Usunięty]

Wysłany: 2012-08-17, 23:39   

Bo moze czula sie bezpieczniej ze nikt jej nie zauważy.. Zycie jest tak skomplikowane, moze raczej człowiek nigdy nie wiadomo co po człowieku mozna sie spodziewać
 
     
dziunia
[Usunięty]

Wysłany: 2012-08-17, 23:43   

HugMe podziwiam Cię za wytrwałosc w czytaniu tej książki..;)
 
     
HugMe 
Nowy


Wiek: 38
Dołączył: 17 Sie 2012
Posty: 13
Skąd: Opole
Wysłany: 2012-08-18, 00:02   

Książka sama w sobie jest bardzo ciekawa. Autor opisuje tam w jaki sposób w ciągu jednej rozmowy zaciągnąć kobietę do łóżka. Według teorii kobiety bardziej niż mężczyźni reagują na słowa. Opisując emocje, zdarzenia, opowiadając historie. Nawet zmyślone. Budujemy w mózgu kobiety emocje, sterujemy nimi tak, aby podświadomie myślała o seksie. Umiejętny i charyzmatyczny mówca (nie piękny, nie przystojny, nie bogaty) zaciągnie taką do wyra nawet przy jej dzieciach w domu.

Ok, wpadnę w niedzielę popołudniu jak wrócę z pracy :)
Zarejestrowałem się właśnie na jakimś serwisie randkowym :P może być śmiesznie.

Opowiem wam przy okazji może troszkę o mojej pracy... jestem technicznym na koncertach jednej znanej polskiej gwiazdeczki :diabelek: domyślcie się reszty sami
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Samotność Forum © 2011 - 2023
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Mapa Serwisu Google XML RSS