Samotność - forum psychologiczne na temat samotności - dla wszystkich samotnych i osamotnionych - samotnosc

FAQ SzukajUżytkownicyGrupy Chat Gry RejestracjaZaloguj

Samotność

Psychologiczne forum dyskusyjne związane z tematem samotność, osamotnienie - na temat samotności dla wszystkich samotnych i osamotnionych.

Poprzedni temat «» Następny temat
Przyczyny Waszej samotności
Autor Wiadomość
deaky 
Aktywny



Wiek: 32
Dołączył: 24 Maj 2016
Posty: 268
Skąd: Mazowieckie/Kuj-Pom
Wysłany: 2016-08-04, 00:02   

Fajnym miejscem na poznawanie nowych ludzi jest kolej :usmiech: Przez 5 lat jeżdżenia koleją poznałem kilka osób. Można wspólnie ponarzekać na pociągi :lol:
 
     
deaky 
Aktywny



Wiek: 32
Dołączył: 24 Maj 2016
Posty: 268
Skąd: Mazowieckie/Kuj-Pom
Wysłany: 2016-08-04, 00:19   

@Msz - Mam kolegę, który myśli podobnie. Sam też mam takie epizody. Wszystko zależy od tego, jak bardzo "uspołeczniony" w danym momencie jestem.
 
     
Salma88 
Milczący



Wiek: 35
Dołączyła: 31 Lip 2016
Posty: 86
Wysłany: 2016-08-05, 22:52   

Peder napisał/a:
@Salma88 - zmień otoczenie, opis typu urody świadczy, że możesz się podobać.

No właśnie! Nawet mnie byś się spodobała :P

A skąd wiadomo, że mimo tych marokańskich rysow twarzy jestem ładna? Niekoniecznie, zgrabna, szczupła nie jestem. Przeciętna.

Peder napisał/a:
Panowie, ile razy na trzeźwo zagadaliście do totalnie nieznajomej dziewczyny, czy z Wami gdzieś pójdzie? Ja raz.


Akurat ulica to był kiepski przykład, ale moje koleżanki poznawały facetów przede wszystkim w pracy, albo u kogoś na domówce. Zdarzało sie, że w jednej pracy kilku. Zazwyczaj przy mnie faceci w pracy komplementowali inne współpracownice, mnie nikt nigdy. W obecnej pracy też widzę jak rozmawiają z innymi dziewczynami, a mnie nawet nie powiedzą "cześć" ani cokolwiek. Odezwą się jak coś chcą, a potem udają, że mnie nie znają. Bardzo denerwuje mnie taka sytuacja i ta oschłość, ale nie wiem czemu to dotyczy tylko młodych Polaków. Ale bywało gorzej. Przeciwnie jest z obcokrajowcami, którzy zagadywali do mnie na ulicy, w pracy chętnie ze mną rozmawiają, chcą poznać, ciekawi ich ta uroda, są bardzo mili,czasem koleżanki w pracy są zgorszone, że ze mną gadają, a z nimi nie. Starsi współpracownicy (pokolenie moich rodziców) też mówią, że ładna dziewczyna i bardzo miła ( ale co mają mówić jak jestem dla nich miła) . Czasem ludzie nie wierzą, że u mnie w sprawach miłosnych jest bardzo bardzo kiepsko i zazwyczaj komentują, że mam naprawdę wyjątkowego pecha. Tak więc widząc dookoła jak faceci traktują znajome, koleżanki w pracy, czy gdziekolwiek to nie wierzę, że są tacy nieśmiali. Koleżanki mówiły, że one same nigdy nie szukały, faceci sami do nich zagadywali, dlatego uważam że problemem jest mój wyglad. Gdybym była ładna, to by że mną chcieli rozmawiać tak jak z moimi koleżankami i znajomymi. Czasem myślę, że naprawdę w Polsce marnuję się jako kobieta...
 
     
Amigo Vulnerable 
Moderator


Wiek: 28
Dołączył: 23 Sie 2015
Posty: 459
Wysłany: 2016-08-05, 23:01   

Salma88 napisał/a:
Starsi współpracownicy (pokolenie moich rodziców) też mówią, że ładna dziewczyna i bardzo miła ( ale co mają mówić jak jestem dla nich miła)...


Starsi ludzie zawsze tak mówią.
Zwłaszcza emeryci. "A jaki ładny kawaler, a jaka ładna panna" itp...
Prawda jest taka, że młodsi ludzie są pod względem wyglądu dużo bardziej wymagający...
Ale ja często widzę na ulicach naprawdę brzydkie dziewczyny, że mają chłopaków.
Nie wiem jak Ty wyglądasz. Chętnie bym zobaczył.
Ale może nie chodzić o wygląd tylko.
 
     
Marcy 
Aktywny


Wiek: 38
Dołączyła: 04 Lip 2015
Posty: 323
Skąd: Mazury
Wysłany: 2016-08-05, 23:37   

Amigo Vulnerable napisał/a:
Salma88 napisał/a:
Starsi współpracownicy (pokolenie moich rodziców) też mówią, że ładna dziewczyna i bardzo miła ( ale co mają mówić jak jestem dla nich miła)...


Starsi ludzie zawsze tak mówią.
Zwłaszcza emeryci. "A jaki ładny kawaler, a jaka ładna panna" itp...


Amigo jak komplement walnie i podsumuje to nie ma #&@* we wsi. :lol2: Mistrz! :lol2:

[ Komentarz dodany przez: Sunrise: 2016-08-06, 09:08 ]
Co ten post niby wnosi do tematu? Następne tego typu będą usuwane./Sun
 
     
kochamma
[Usunięty]

Wysłany: 2016-08-06, 02:47   

nie wiem zauważyliście, ze często brzydkie kobiety, które sprawiają wrażenie łatwych mają wielkie branie. często nie są łatwe, a tylko tak się zachowują, jednak pozornie łatwy kąsek przyciąga facetów.
ostatnio mi się nasunął taki wniosek dosyć ważny. dawniej cały czas uważałem ze moja samotność, jest spowodowana pechem. większość dawnych znajomych wyjechało za granicę, mój wygląd a co za tym idzie powodzenie się pogorszyło, miałem też wiele zawirowań życiowych. teraz jednak dochodzę do wniosku, że przyczyną mojej samotności, jestem ja sam. widzie problem u siebie i powoli go przełamuję.
 
     
Sunrise 
Zasłużony


Wiek: 42
Dołączyła: 15 Mar 2011
Posty: 1207
Skąd: zachodniopomorskie
Wysłany: 2016-08-06, 08:49   

Amigo Vulnerable napisał/a:
Salma88 napisał/a:
Starsi współpracownicy (pokolenie moich rodziców) też mówią, że ładna dziewczyna i bardzo miła ( ale co mają mówić jak jestem dla nich miła)...


Starsi ludzie zawsze tak mówią.
Zwłaszcza emeryci. "A jaki ładny kawaler, a jaka ładna panna" itp...

Ja się też nieraz z czymś takim spotkałam. To jest takie podejście, że starszym ludziom wydaje się iż młody człowiek nie ma żadnych problemów, obca mu jest samotność, itd.
Ostatnio zmieniony przez Sunrise 2016-08-06, 09:12, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Salma88 
Milczący



Wiek: 35
Dołączyła: 31 Lip 2016
Posty: 86
Wysłany: 2016-08-06, 09:17   

Tego też nigdy nie rozumiem, że brzydkie kobiety mają powodzenie u facetów, skoro mówi się, że młodzi są bardziej wymagający. Ile razy idę ulicą i zastanawia mnie co ma tamta (nawet mniej urodziwa niż ja) dziewczyna, że nie jest samotna? w czym jest niby lepsza? Nieraz moi rodzice też mówią, że patrz jakie brzydkie dziewczyny i mają się dobrze, mają facetów, a ja co? No to jest dla mnie zagadka i nie rozumiem facetów...
 
     
Sunrise 
Zasłużony


Wiek: 42
Dołączyła: 15 Mar 2011
Posty: 1207
Skąd: zachodniopomorskie
Wysłany: 2016-08-06, 09:27   

Salma88 napisał/a:
Tego też nigdy nie rozumiem, że brzydkie kobiety mają powodzenie u facetów, skoro mówi się, że młodzi są bardziej wymagający. Ile razy idę ulicą i zastanawia mnie co ma tamta (nawet mniej urodziwa niż ja) dziewczyna, że nie jest samotna? w czym jest niby lepsza? Nieraz moi rodzice też mówią, że patrz jakie brzydkie dziewczyny i mają się dobrze, mają facetów, a ja co? No to jest dla mnie zagadka i nie rozumiem facetów...

Daje do myślenia, prawda? Widocznie mają te osoby w sobie jakąś magnetyzującą energię. Chyba jedni to po prostu mają z automatu, inni muszą trochę bardziej nad tym popracować. Jest też opcja, że nie ma na to szans, ale wolałabym tak nie myśleć. Można przecież próbować pracować nad sobą. Choćby nad własnym stosunkiem wobec opinii innych ludzi na nasz temat. Bywa, że gdy coś odpuścimy, to zaczyna się udawać. Druga sprawa, że nie ma co zazdrościć parom mijanym na ulicy, czy nawet znajomym, bo nie wiadomo jak im w tych związkach faktycznie jest. Pozory czasem mylą.
Ostatnio zmieniony przez Sunrise 2016-08-06, 09:28, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Luin 
Początkujący



Wiek: 34
Dołączyła: 27 Lip 2016
Posty: 168
Wysłany: 2016-08-07, 00:21   

Dziś znowu będę się nad sobą roztkliwiać. Ale mam nadzieję, że to najwłaściwsze miejsce :). Na dodatek jestem u rodziców, więc tej nocy nawet nie może mi sponsorować Kadarka.
Nie wiem, co jest przyczyną mojej samotności. Ale myślę, że główna przyczyna tkwi we mnie. Może nie jestem ani trochę atrakcyjna, może nie mam tego 'czegoś', może jestem zbyt nieszczęśliwa, by przyciągać do siebie ludzi. A może bywam wyniosła i za bardzo wybrzydzam. Co jakiś czas mam takie odchyły, że chodzę na jakieś spotkania i kursy z myślą, że w ten sposób poznam nowych ludzi. No i poznaję i dalej jakoś nie jestem w stanie kontynuować tych znajomości, bo z góry myślę, że ci ludzie nie będą mi odpowiadać. Ale z drugiej strony myślę też, że oni nawet nie mają ochoty kontynuować tych znajomości, bo mają swoje życia, które ich satysfakcjonują i ktoś taki jak ja nie jest im potrzebny. Chyba nie umiem poznawać ludzi.
 
     
4w5 
Częsty bywalec


Wiek: 36
Dołączył: 24 Sty 2014
Posty: 994
Skąd: Poludniowa Polska
Ostrzeżeń:
 1/4/4
Wysłany: 2016-08-09, 12:06   

Luin napisał/a:

Nie wiem, co jest przyczyną mojej samotności. Ale myślę, że główna przyczyna tkwi we mnie. Może nie jestem ani trochę atrakcyjna, może nie mam tego 'czegoś', może jestem zbyt nieszczęśliwa, by przyciągać do siebie ludzi.


...jakiś miesiąc temu pokłóciłem się ze starym i nie wiedzieć czemu dało mi to dużo satysfakcji Oo. Poszedłem później do praktikera... i nie szedłem taki jak zazwyczaj ( przygaszony, smutny) tylko naładowany energią i emocjami... tak zwyczajnie na pełnej k*rwie. Szybko pozbrałem co tam miałem kupić, stoje sobie przy kasie, kręce się, wręcz mnie nosiło.... skończyło się tak, że kasjerka sama do mnie zagadała, że moje zakupy śmierdzą chlorem:P, a ja przecież praktycznie nie rozmawiam z ludźmi - tym bardziej z kasjerkami w moim wieku :] ...Pozytywna energia bardzo mocno przyciąga ludzi - tyle z tego wywnioskowałem

Luin napisał/a:

A może bywam wyniosła i za bardzo wybrzydzam. Co jakiś czas mam takie odchyły, że chodzę na jakieś spotkania i kursy z myślą, że w ten sposób poznam nowych ludzi. No i poznaję i dalej jakoś nie jestem w stanie kontynuować tych znajomości, bo z góry myślę, że ci ludzie nie będą mi odpowiadać.


Po co nakładasz na siebie jakiekolwiek nastawienie, nie lepiej iść na luzie?... te kursy czy szkolenia nie są Ci potrzebne, tylko chodzisz tam poznawać ludzi?

Luin napisał/a:

Ale z drugiej strony myślę też, że oni nawet nie mają ochoty kontynuować tych znajomości, bo mają swoje życia, które ich satysfakcjonują i ktoś taki jak ja nie jest im potrzebny. Chyba nie umiem poznawać ludzi.


Hmmm, brak poczucia wartości? A może po prostu Ty nie masz swojego życia i faktycznie nie masz wiele do powiedzenia, czy zaoferowania w towarzystwie?
 
     
Luin 
Początkujący



Wiek: 34
Dołączyła: 27 Lip 2016
Posty: 168
Wysłany: 2016-08-09, 12:52   

4w5 napisał/a:
Luin napisał/a:

A może bywam wyniosła i za bardzo wybrzydzam. Co jakiś czas mam takie odchyły, że chodzę na jakieś spotkania i kursy z myślą, że w ten sposób poznam nowych ludzi. No i poznaję i dalej jakoś nie jestem w stanie kontynuować tych znajomości, bo z góry myślę, że ci ludzie nie będą mi odpowiadać.


Po co nakładasz na siebie jakiekolwiek nastawienie, nie lepiej iść na luzie?... te kursy czy szkolenia nie są Ci potrzebne, tylko chodzisz tam poznawać ludzi?

Wiesz, są i nie są. Jasne, że wybieram takie, które mnie interesują i w pewnym sensie mi się przydadzą. Ale nie są mi niezbędne i gdybym nie czuła się samotna, to bym na nie nie poszła, bo miałabym co robić ze sobą i swoim życiem.

4w5 napisał/a:
Luin napisał/a:

Ale z drugiej strony myślę też, że oni nawet nie mają ochoty kontynuować tych znajomości, bo mają swoje życia, które ich satysfakcjonują i ktoś taki jak ja nie jest im potrzebny. Chyba nie umiem poznawać ludzi.


Hmmm, brak poczucia wartości? A może po prostu Ty nie masz swojego życia i faktycznie nie masz wiele do powiedzenia, czy zaoferowania w towarzystwie?

Wierz mi, mam swoje życie na tyle, na ile w pojedynkę potrafię je mieć. Mam bardzo rozległe zainteresowania, choć oczywiście nie mam żadnej pasji. Gdybyś zobaczył mnie w towarzystwie (w takim, w którym dobrze bym się czuła), powiedziałbyś pewnie, że jestem jego duszą - wypowiadam się na niemal każdy temat, żartuję, śmieję się, także z samej siebie, sypię pomysłami jak z rękawa. Jakoś tak jestem osobą, której zawsze przydarzają się jakieś krzywe akcje i jest o czym opowiadać.
Ale przypomniała mi się teraz taka jedna sytuacja. Mam takie życie, że obecnie poznaję trochę ludzi, choć to jest tylko na zasadzie wspólnego chodzenia na piwo lub na imprezę od czasu do czasu. W każdym razie miesiąc temu, jeszcze podczas Euro, wraz z dwiema koleżankami poszłam do kolegów jednej z nich, żeby oglądać mecz. Miałam wtedy nie najgorszy humor i nie czułam się źle w tym towarzystwie, no i pomagało mi też piwo. Ale jakoś tak nie bardzo mogłam się przebić, miałam wrażenie, że wszyscy traktują mnie jak powietrze, nie interesuje ich moje zdanie. Koniec końców straciłam chęć do jakiejkolwiek dyskusji.
 
     
LouClark
Nowy

Dołączył: 10 Sie 2016
Posty: 2
Wysłany: 2016-08-10, 05:58   

Nie jestem samotna z wyboru. Bardziej czuję się porzucona nie tylko przez faceta ,za którym nie widziałam świata (tak mi się wtedy wydawało) ale też przez ludzi ,których uważałam za przyjaciół. Nie jestem osobą świętą ,ale żyje dając od siebie wiele i nie oczekując nic w zamian. Zawsze wydawało mi się ,że to słuszna droga. Każdy zawsze mógł liczyć na moją pomoc i ramię do wypłakania a kiedy ja nagle zostałam sama z niczym , to tych "przyjaciół" zabrakło. Niechcę robić z siebie ofiary bo nie o to mi chodzi ale nadal nie jestem w stanie obijąć rozumem jak można w tak krotkim czasie całkowicie odsunąć się od drugiej osoby , zdeptać to wszystko co budowało się przez cztery lata z dnia na dzień i po prostu odejść .Mowa tutaj o moim mężu, który tak ze mną postąpił . Wyrzucił do śmietnika i zastąpił inną...w życiu niczego złego mu nie zrobiłam , niczego nie zabroniłam a wszystko przynosiłam na tacy. I to był mój choolerny błąd teraz to wiem...
 
     
4w5 
Częsty bywalec


Wiek: 36
Dołączył: 24 Sty 2014
Posty: 994
Skąd: Poludniowa Polska
Ostrzeżeń:
 1/4/4
Wysłany: 2016-08-10, 12:09   

Luin napisał/a:

Wierz mi, mam swoje życie na tyle, na ile w pojedynkę potrafię je mieć. Mam bardzo rozległe zainteresowania, choć oczywiście nie mam żadnej pasji. Gdybyś zobaczył mnie w towarzystwie (w takim, w którym dobrze bym się czuła), powiedziałbyś pewnie, że jestem jego duszą - wypowiadam się na niemal każdy temat, żartuję, śmieję się, także z samej siebie, sypię pomysłami jak z rękawa. Jakoś tak jestem osobą, której zawsze przydarzają się jakieś krzywe akcje i jest o czym opowiadać.


Wierze Ci na słowo gdyż troche przypominasz mi mnie samego... przez wiele lat miałem dokładnie takie samo życie jak Ty - w towarzystwie które mnie akceptowało takim jakim jestem byłem taką właśnie duszą towarzystwa... w tłumie gdzie są już obce osoby tak jakby trace swoją moc ? ...pokończyły się studia, kumple się porozjeżdżali zostałem sam,... tzn mam rodzinę ale z nią mam złe relacje ...emocjonalno-psychicznie jestem sam. Stan ten trwa już prawie 3 lata i widzę jak bardzo w tym okresie przygasłem, potrzebuje zmian tylko, że psychicznie wstać mi ciężko a praca po 11h/dzień wcale nie ułatwia życia.
Z tymi bekowymi akcjami mam tak dokładnie tak samo... tylko, że ostatnio nigdzie nie wychodzę. Ogólnie całe moje życie jest co tu dużo mówić... popierdolone :]

Z chęcią bym wyszedł z kimś na squasha, piwo, mecz siatkówki, siłownie, yyyy basen itd.... kuzwa niee ma z kim, pozostaje nakupić sobie piwa odpalić jakaś gierke na kompie albo film, bo co innego pozostaje :)
 
     
mar27 
Nowy

Wiek: 34
Dołączył: 14 Sie 2016
Posty: 40
Wysłany: 2016-08-14, 13:53   

Mam 26 lat i wiem że to nie koniec świata całe życie przede mną. Czuje że coś mi ucieka od tych 8 lat. Tak naprawdę nie mogę sobie poradzić z tym, ze kompletnie nie mam osoby z którą mógłbym spędzać czas wolny. Znajomych jakich mam sobie jakoś ułożyli życie. W mojej rodzinie również każdy ma swoje sprawy. Widzę że moje życie to ta sama codzienność. Wiem nie którzy mi mówią po co ci ktoś bliski, jednak chciałbym mieć jakaś osobę z którą mógł bym wyjść na spacer i po prostu spędzić czas. Nie znam tak naprawdę teraz nikogo w moim wieku a dziewczyny żadnej. Zdaję sobie sprawę że to nie jest największy problem w moim życiu jednak co raz bardziej odczuwam ten problem. Każdy mi mówi praca przede wszystkim no zgoda. Jak idę do pracy to uciekam myślami i jakoś zapominam o tym. Jednak przychodzi weekend lub po prostu dzień wolny......i jakość dzień przeleci.
To są moje takie przemyślenia
Ostatnio zmieniony przez mar27 2016-08-14, 13:55, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Samotność Forum © 2011 - 2023
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Mapa Serwisu Google XML RSS
X