Wiek: 33 Dołączył: 04 Paź 2012 Posty: 592 Skąd: Deep Web
Wysłany: 2012-10-15, 23:16
Hmm, fakt że szukałem wiele razy. Widać o te kilka za mało. Cholera, niby uważam się za realistę - pesymistę, a czasem optymizm się wprosi. :P
neo-geisha [Usunięty]
Wysłany: 2012-10-16, 09:10
Szukajcie, aż znajdziecie ^^! Warto od czasu do czasu zerwać z złymi myślami;p. Wydaję mi się, że największym problemem (obok braku kasy czasami) jest fakt, że idzie się samemu. Przynajmniej ja tak miałam :P.
Karolina [Usunięty]
Wysłany: 2012-10-16, 09:44
Na "upierdliwe myśli" polecam Ci zorganizowanie sobie czasu na tzw. maxa. W taki sposób, abyś miał jak najmniej momentów, kiedy nachalne myśli mogą się pojawić. Ja mam od poniedziałku do niedzieli tak napięty grafik zajęć i obowiązków, że uwierz mi iż codziennie o 23.00 zasypiam zanim jeszcze dotrę do łóżka, za to w ciągu dnia nie mam za dużo czasu na myślenie o moim byłym partnerze. Fakt, czasem dotrą do moich myśli jakieś wspomnienia z nim związane, ale chociaż idzie mi to dość opornie - uczę się panować nad myślami.
Na "upierdliwe myśli" polecam Ci zorganizowanie sobie czasu na tzw. maxa. W taki sposób, abyś miał jak najmniej momentów, kiedy nachalne myśli mogą się pojawić. Ja mam od poniedziałku do niedzieli tak napięty grafik zajęć i obowiązków, że uwierz mi iż codziennie o 23.00 zasypiam zanim jeszcze dotrę do łóżka, za to w ciągu dnia nie mam za dużo czasu na myślenie o moim byłym partnerze. Fakt, czasem dotrą do moich myśli jakieś wspomnienia z nim związane, ale chociaż idzie mi to dość opornie - uczę się panować nad myślami.
tez bym tak chciala.... ale jakos organizm zmusza mnie zamiast do robienia czegos ciagle to do lezenia i uzalania sie nad soba zazwyczaj...
Wiek: 33 Dołączył: 04 Paź 2012 Posty: 592 Skąd: Deep Web
Wysłany: 2012-10-16, 10:59
Karolina, To chyba zajmę się nauką, przynajmniej będzie jakiś pożytek.
iskierka503, Widzę że jesteśmy w podobnej sytuacji...
neo-geisha, No fakt, samotność nie pomaga :P
Karolina [Usunięty]
Wysłany: 2012-10-16, 11:52
Jakby Ci zaczęło brakować pomysłów na spędzanie czasu, to daj znać
Wiek: 33 Dołączył: 04 Paź 2012 Posty: 592 Skąd: Deep Web
Wysłany: 2012-10-17, 17:52
iskierka503, Jakoś damy radę. Poza tym, najdziwniejsze jest to że prędzej uzyska się pomoc od kogoś z sieci, tak jak na tym forum, niż wśród "znajomych" z uczelni. Usłyszeć, nawet w żartach, "lepiej by było gdyby Cię nie było" boli jak jasna cholera...
Nasze życie, nasz świat nie zależy od nas, jest przeszłością i teraźniejszością innych ludzi. Pewnie dlatego nam jest na nim tak źle.
Karolina [Usunięty]
Wysłany: 2012-10-19, 10:01
Andskyru napisał/a:
Nasze życie, nasz świat nie zależy od nas, jest przeszłością i teraźniejszością innych ludzi. Pewnie dlatego nam jest na nim tak źle.
Nasze życie w dużej mierze zależy od nas. Polega jednak na ciągłej walce z samym sobą, z przeciwnościami losu i nie poddawaniu się. Nie są to puste frazesy...
Wiek: 33 Dołączył: 04 Paź 2012 Posty: 592 Skąd: Deep Web
Wysłany: 2012-10-19, 10:51
Andskyru, Nawet ciekawe wyjaśnienie, jednak pozostanę twardo przy tym co napisała Karolina. Fakt, czasem cholernie ciężko, jest nam źle, no ale do cholery. Trzeba się ogarnąć i iść dalej. U siebie zauważyłem coś co nazywam "mechanizmem obronnym organizmu". Jak mam totalnego doła, deprecha, myśli samobójcze to nie pomaga mi nic. Nawet jeśli coś to w niewielkim stopniu. Musi nastąpić u mnie mały reset i przetrawienie wszystkiego. Aktualnie (mam nadzieje że to się utrzyma) coraz bardziej kładę przysłowiową lachę na to mi nie wyszło. Sprawa "niedoszłej" boli nadal, ale staram się nie zwracać uwagi na to. Nie chciała mnie? Oj nie wie co traci, jaki jestem taki jestem ale wiem że jakąś wartość mam. Może kiedyś się pokapuje że to był jej błąd. Tak jest teraz, nie wiem czy mi ten dołek po niej nie wróci, mam nadzieję ze nie. Dorwałem od współlokatora jakąś książkę. Fakt czytam mało, ale zamierzam ją w jakieś 3 dni pochłonąć, potem cisnąc na kolosa i na wejściówki na diagnostykę.
"Miej wyjebane a będzie Ci dane." Nie do końca, ale się zastosuję.
I cóż, jako taki trochę "walnięty" na temat komputerów, powiem:
Jeśli świat to serwer, to my bądźmy zbuntowanymi NPC`ami i cieszmy się z byle czego. Więc Andskyru, może warto zmienić podejście? Kiedyś i tak każdy się wyloguje, więc nich admin patrzy jak mu nie wychodzi unieszczęśliwianie nas.
Żeby taki pozytywny nastrój utrzymał mi się jak najdłużej i wam udzielił.
Karolina [Usunięty]
Wysłany: 2012-10-19, 11:27
bargman napisał/a:
Aktualnie (mam nadzieje że to się utrzyma) coraz bardziej kładę przysłowiową lachę na to mi nie wyszło. Sprawa "niedoszłej" boli nadal, ale staram się nie zwracać uwagi na to. Nie chciała mnie? Oj nie wie co traci, jaki jestem taki jestem ale wiem że jakąś wartość mam. Może kiedyś się pokapuje że to był jej błąd.
To naprawdę Ty napisałeś? Jestem pod bardzo pozytywnym wrażeniem Twojego podejścia do sprawy Tak trzymaj
Wiek: 33 Dołączył: 04 Paź 2012 Posty: 592 Skąd: Deep Web
Wysłany: 2012-10-19, 11:45
Karolina, Ano ja ;)
Może i jestem uzależniony od komputera, internetu, może nie jestem jakimś tam mięśniakiem, czy innym "zimnym skur...". Jestem sobą. Do pewnego stopnia jestem w stanie się zmienić. Mogę porzucić komputer na rzecz częstych spotkań itp. Nie mam drgawek czy innych objawów jak nie posiedzę przed lapkiem :P
Wręcz nie dała mi szansy na pokazanie tego jak mogę się zmienić. Nie to nie. Popłakałem sobie nad tym, wystarczy. Będę po prostu bardziej ostrożny na przyszłość.
No i prawdopodobnie w końcu się "zresetowałem". Bez alkoholu, imprez, jestem cierpliwy, a czas jest moim kompanem ;)
I trzymaj za pomoc
Ostatnio zmieniony przez bargman 2012-10-19, 11:47, w całości zmieniany 1 raz
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach