Samotność - forum psychologiczne na temat samotności - dla wszystkich samotnych i osamotnionych - samotnosc

FAQ SzukajUżytkownicyGrupy Chat Gry RejestracjaZaloguj

Samotność

Psychologiczne forum dyskusyjne związane z tematem samotność, osamotnienie - na temat samotności dla wszystkich samotnych i osamotnionych.

Poprzedni temat «» Następny temat
Ile jeszcze?
Autor Wiadomość
bargman 
Częsty bywalec



Wiek: 33
Dołączył: 04 Paź 2012
Posty: 592
Skąd: Deep Web
Wysłany: 2012-10-13, 17:17   Ile jeszcze?

Ile jeszcze razy ma próbować coś zmienić? Ile jeszcze razy mam popróbować coś osiągnąć? Ile razy się nie wezmę za siebie, ile razy nie staram się czegoś osiągnąć, dopiąć swego to mi to nie wychodzi. Mam już dość. Jest tu na forum ktoś kto miał tak samo? Jak sobie poradził? Czym się motywował? Jaki cel obrał sobie w życiu? Ja już nawet nie umiem ze sobą wytrzymać. Przegrywam jak leci co się da. Chciałem iść na farmację, zmieniłem przez to szkołę po I klasie, uczyłem się do matury wręcz olewając pozostałe nie potrzebne mi przedmioty. I co? I nie dostałem się. Poszedłem na polibudę, gdzie uwaliłem rok, matma, fizyka, nie wytrzymałem. Teraz jestem tu gdzie jestem. III rok, radzę sobie najgorzej z grupy. Co z tego że siedzę nad książkami, że się uczę, jak i tak uwalam po kolei kolosy? Dziwię się że przetrwałem I letnią sesję tutaj, trzy egzaminy w plecy i kolos z biochemii. Jestem. Zdałem. Teraz mam dość. Nienawidzę ludzi na roku. Nienawidzę prowadzących. Nienawidzę tych zajęć. Znowu to przegram? Ostatnio jeszcze sprawa z tą dziewczyną. No kolejna przegrana, przegrana kiedy myślałem że w końcu szczęście się do mnie uśmiechnęło, a ono się wypięło na mnie dupskiem. ILE jeszcze razy mam przegrać żeby w końcu się poddać? Mam dość...
A dziś znów przegrałem ze sobą. Dwa tygodnie temu pierwszy raz się pociąłem. Dziś znów nóż się do mnie uśmiechnął. Ale w sumie. Nawet to, nawet porządnie się chlasnąć nie umiem...
Ostatnio zmieniony przez bargman 2012-10-13, 17:18, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
nadświadomy 
Aktywny



Wiek: 35
Dołączył: 07 Paź 2012
Posty: 402
Skąd: odludzie
Wysłany: 2012-10-13, 17:27   

bargman trzymaj się! Uwierz mi, że jeśli chodzi o porażki, to pewnie mógłbym się z Tobą licytować... Z tą różnicą, że ja już od jakiegoś czasu nie podejmuję walki, choćby o remisy...
Z tym cięciem to osobna sprawa... Ale wydaje mi się, że nie chcesz albo nie możesz tego zrobić (znowu pewne analogie...), więc przestań..
Mogę Cię zapewnić, że wiem co czujesz...

A co do studiów, jeśli nienawidzisz ich i wszystkiego co z nimi związane, to rzuć je... Mile widziane jest mieć jakąś realną alternatywę po zrobieniu tego. Ja np. nie żałuję rzucenia studiów... Mówię to z perspektywy czasu.
Ostatnio zmieniony przez nadświadomy 2012-10-13, 17:31, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
     
Sen
[Usunięty]

Wysłany: 2012-10-13, 17:33   

Też wiem co czujesz i mógłbym się licytować, hehe. Trzeba zmienić podejście do życia. Z tym, że jest to trudne i nie każdy tak potrafi. Pomimo, że bardzo często jestem na skraju załamania, to puki co jeszcze się nie dałem, a ostatnimi czasy nieźle mi się dostało w kość. Jeśli chodzi o mnie to ja celowo (podświadomie) utrudniam sobie życie i sprawiam, by było nie do wytrzymania, takie małe sado maso. xd
Ostatnio zmieniony przez Sen 2012-10-13, 17:34, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
bargman 
Częsty bywalec



Wiek: 33
Dołączył: 04 Paź 2012
Posty: 592
Skąd: Deep Web
Wysłany: 2012-10-13, 17:36   

nadświadomy, Nie mogę tego cholerstwa rzucić. Nie mam alternatywy. Coś ukończyć muszę. Za daleko już tutaj zaszedłem żeby się poddać i rzucić to w cholerę. Poza tym, miałbym kolejny raz zawieść sam siebie? jakoś się muszę przez to przemęczyć. Katorga, ale cóż. Najbardziej dobija mnie to że za co się nie biorę to okazuje się że nie mam do tego smykałki. Po prostu na niczym się nie znam. Próbowałem dziesiątki, jeśli nie setki razy. NIC. Dno, zero czy co tam. No i ciągle przegrywam. Brakuje mi motywacji. Działam jak robot. Taki zaprogramowany na "musisz". Też fakt że wiele razy myślałem żeby wreszcie ze sobą skończyć. Ale nie mogę tego zrobić. To zbyt samolubne na ten moment. Jeszcze nie...

Sen, Ja staram sobie ułatwić - nic, pogarszać - też nic.
Ostatnio zmieniony przez bargman 2012-10-13, 17:37, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Sen
[Usunięty]

Wysłany: 2012-10-13, 17:44   

No tak starasz się, a u mnie to wychodzi praktycznie bez mojej wiedzy. A i zasadnicza różnica podejścia do tego. Ja to traktuję, te złe i ble, jako interesujące doświadczenia w życiu, np, gdy dziewczyna mnie zdradziła.
To jeszcze zależy jak silną i odporną na stres psychikę dana osoba posiada. Niestety, skoro bywa, że się "chlastasz", to niestety, jej nie posiadasz ;/

Jeśli brakuje ci odpowiedzi, może poczytaj jakieś książki psychologiczne? Ja swojego czasu przeczytałem parę, a wiedza z nich wyniesiona przydała się.
Ostatnio zmieniony przez Sen 2012-10-13, 17:45, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
nadświadomy 
Aktywny



Wiek: 35
Dołączył: 07 Paź 2012
Posty: 402
Skąd: odludzie
Wysłany: 2012-10-13, 17:46   

Ja Cię bargman oczywiście nie będę namawiał do rzucenia tych studiów. Drogę musisz wybrać Ty. Może w Twoim wypadku rzeczywiście "trzeba" je dokończyć... Jak czytam co piszesz, to się zgadzam w 90%. Ja też nie znam się na niczym. I zostałem tak trochę z niczym. jeśliby myśleć z punktu widzenia przyszłości, czy rynku pracy - to jestem śmieciem. Też mam 0 motywacji. Też robię wiele rzeczy z automatu, z musu.

Chyba "pozytywne" jest to, że nie skończyłeś ze sobą. Tak mi się wydaje, że w takim wypadku, to jest jakieś podświadome wołanie o pomoc, a nie realna myśl samobójcza. U mnie podobnie to wyglądało. Ale teraz gram na... przetrwanie. Wiem, że nie jestem w stanie z sobą skończyć.
 
 
     
bargman 
Częsty bywalec



Wiek: 33
Dołączył: 04 Paź 2012
Posty: 592
Skąd: Deep Web
Wysłany: 2012-10-13, 18:04   

Sen, Od jakiegoś czasu mam wrażenie ze moja psychika powoli się podłamuje. Jeszcze nic wielkiego, ale jest z nią coraz gorzej.

nadświadomy, Też nie wiem czy byłbym w stanie ze sobą skończyć. Nie wiem co zrobię jak zabraknie tego czynnika który teraz mnie blokuje. Wtedy już nic mnie nie będzie tutaj trzymać. Ba, wtedy mogę zrobić tak że sprzedam wszystko co mam, kupię sobie bilet lotniczy i zwieję stąd gdzieś w orient. Tam zabawię się jak nigdy w życiu, zobaczę to co chce zobaczyć, a po wszystkim, nad jakimś klifem z butelką jakiegoś dobrego alkoholu w ręku powiem sobie: "może wcale nie przegrałem w życie?"
 
     
Sen
[Usunięty]

Wysłany: 2012-10-13, 18:09   

a weź wtedy wróć do chaty bez kasy, jeśli wróci chęć do życia! xD
Ostatnio zmieniony przez Sen 2012-10-13, 18:10, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
bargman 
Częsty bywalec



Wiek: 33
Dołączył: 04 Paź 2012
Posty: 592
Skąd: Deep Web
Wysłany: 2012-10-13, 18:10   

Cytat:
a weź wtedy wróć do chaty bez kasy! xD


Jakiej chaty? xD
 
     
Sen
[Usunięty]

Wysłany: 2012-10-13, 18:12   

bargman napisał/a:
Cytat:
a weź wtedy wróć do chaty bez kasy! xD


Jakiej chaty? xD


No swojej, rodzinnej xd
 
     
bargman 
Częsty bywalec



Wiek: 33
Dołączył: 04 Paź 2012
Posty: 592
Skąd: Deep Web
Wysłany: 2012-10-13, 18:17   

Nie miałbym już po co tutaj wracać.
 
     
iskierka503 
Częsty bywalec


Wiek: 32
Dołączyła: 02 Paź 2012
Posty: 507
Wysłany: 2012-10-13, 18:27   

bargman, na te pytania nie ma odpowiedzi... wszystko zalezy od twojego podejscia do kazdych z tych sytuacji.... mozesz sie kompletnie poddac a mozesz wrecz przeciwnie udowadniac sobie ze potrafisz i jestes silny... ze chcesz probowac do skutku nawet jesli bylaby to bardzo ciezka i dluga droga ....
 
     
bargman 
Częsty bywalec



Wiek: 33
Dołączył: 04 Paź 2012
Posty: 592
Skąd: Deep Web
Wysłany: 2012-10-13, 18:29   

iskierka503 napisał/a:
na te pytania nie ma odpowiedzi... wszystko zalezy od twojego podejscia do kazdych z tych sytuacji.... mozesz sie kompletnie poddac a mozesz wrecz przeciwnie udowadniac sobie ze potrafisz i jestes silny... ze chcesz probowac do skutku nawet jesli bylaby to bardzo ciezka i dluga droga ....


Mogę próbować, ale jak wiadomo, wszystko się kiedyś zużywa. Ja czuję się wypalony. Teraz. A co będzie za te kilka, kilkanaście lat? Strach pomyśleć.
 
     
iskierka503 
Częsty bywalec


Wiek: 32
Dołączyła: 02 Paź 2012
Posty: 507
Wysłany: 2012-10-13, 19:00   

bargman napisał/a:
iskierka503 napisał/a:
na te pytania nie ma odpowiedzi... wszystko zalezy od twojego podejscia do kazdych z tych sytuacji.... mozesz sie kompletnie poddac a mozesz wrecz przeciwnie udowadniac sobie ze potrafisz i jestes silny... ze chcesz probowac do skutku nawet jesli bylaby to bardzo ciezka i dluga droga ....


Mogę próbować, ale jak wiadomo, wszystko się kiedyś zużywa. Ja czuję się wypalony. Teraz. A co będzie za te kilka, kilkanaście lat? Strach pomyśleć.

skad wiesz czy za rogiem nie czeka cie cos niesamowitego:)
 
     
nadświadomy 
Aktywny



Wiek: 35
Dołączył: 07 Paź 2012
Posty: 402
Skąd: odludzie
Wysłany: 2012-10-13, 19:01   

bargman napisał/a:
nadświadomy, Też nie wiem czy byłbym w stanie ze sobą skończyć.
Napisałem, że ja wiem, że nie mógłbym/nie mogę. ;-)
bargman napisał/a:
Nie wiem co zrobię jak zabraknie tego czynnika który teraz mnie blokuje. Wtedy już nic mnie nie będzie tutaj trzymać.

A jaki to czynnik?
iskierka503 mijając kolejne zakręty, coraz trudniej wierzyć w takie coś :-|
Ostatnio zmieniony przez nadświadomy 2012-10-13, 19:03, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Samotność Forum © 2011 - 2023
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Mapa Serwisu Google XML RSS