Wiek: 38 Dołączył: 05 Mar 2014 Posty: 372 Skąd: lubelskie
Wysłany: 2014-03-27, 23:28
Pawel88,
jestes mlody,moze spróbuj za granica troche sie dorobic a potem wrocisz i rozkrecisz jakis podwórkowy biznes a potem do miasta i tam beda kokosy i wlasna dzialalnos,wiadomo ze nie nie ma lekko :)ale pomalu do celu a warto sie poświecić jeli bedziesz mogl robic to co lubisz :)
Myślałem o tym żeby gdzieś wyjechać w poszukiwaniu pracy nie koniecznie za granicę. Niestety nie znam nikogo kto już tam pracował i mógłby powiedzieć co i jak. Dlatego właśnie szukam czegoś na miejscu, ewentualnie w grę wchodzi jak już wspominałem wyżej poszukiwanie w innej części kraju.
Wiek: 38 Dołączył: 05 Mar 2014 Posty: 372 Skąd: lubelskie
Wysłany: 2014-03-29, 22:26
jestes z lubelskiego,tu na wschodzie to ciężko sobie cos znalec,chyba ze w dużym miescie jak Lublin to moze cos wypalic,bo te mniejsze miasta bez wsparci to tez nie za bardzo,moim zdaniem......:(
adamgrzanka [Usunięty]
Wysłany: 2014-04-13, 22:28
Ludzie są pewni 2 rzeczy (wiadomo jakich) Ja jestem pewien jeszcze jednego, to też niestety nic pozytywnego.
Tak, i nie... Chyba gdzieś po środku, rzucana w tył i w przód, zależnie od wiatru.
Jestem impulsywna, to przeszkadza pewnej osobie na okrągło...
Nieśmiała choć gdy ktoś choć lekko ledwo muśnie słabego punktu, to rzucam się z pazurami jak szalona. Masę osób zraniłam w ten sposób, najczęściej wcale nie chcieli mnie urazić.
Najmocniej dołujące są od samego świtu notoryczne sny z przeszłości.
Wkurza mnie moje alienowanie się na każdym kroku choć wewnątrz, w sercu, strasznie pragnę kontaktu z ludźmi... Chyba skończyły mi się tematy rozmów z kwiatkami. Niestety nie są zbyt rozmowne.
Zaburzenia żywienia powracające regularnie...
Psiakość... Nie mogę powiedzieć z czystym sumieniem, że tak, jestem szczęśliwa choć bywało gorzej, nie raz.
Bywam szczęśliwa...no może to za duże słowo, bywam zadowolona. A zadowolenie daje mi kilka błahostek. To, że słońce świeci, to, że jest ciepło. To, że zrobię fajne zdjęcie, że mogę z kimś pogadać. To, że udaje mi się zwalczyć coś, co do tej pory wywoływało u mnie lęk.
A wy nie bywacie chociaż zadowoleni?
Ostatnio zmieniony przez cytrynka83 2014-05-13, 18:20, w całości zmieniany 1 raz
Wiek: 30 Dołączył: 11 Maj 2014 Posty: 42 Skąd: Gdańsk
Wysłany: 2014-05-15, 12:22
Ja jakoś wykształciłem w sobie to, że szczęście to raczej kwestia nastawienia, warunki zewnętrzne - oczywiście do przekroczenia pewnej granicy, jak skrajne ubóstwo, mówię tu raczej o nastawieniu psychicznym - są drugo, czy nawet trzeciorzędne. Oczywiście mówię o moim przypadku. Fakt, z perspektywy czasu, choć też jakiś stary jeszcze nie jestem widzę swoje "burze wieku młodzieńczego", to ostre przeżywanie emocji i w ogóle. Z czasem jednak osiadłem w jakiejś dziwnej mieszance egzystencjalizmu i stoicyzymu, która jakoś łagodzi i uspokaja wszelkie emocjonalne sprawy, przynosi spokój ducha, a i pozwala na co dzień być dość uśmiechniętym człowiekiem. Gorsze dni się zdarzają, ale nie takie, w których jedynym, co myślę to: 'jestem nieszczęśliwy'. Tego sformułowania i idących z niego konsekwencji w głowie już parę latek nie miałem nawet. :>
Także w pierwszej kolejności: praca nad sobą.
Oczywiście ze świadomością, że u wielu osób nieszczęście może wynikać z naprawdę ciężkich, niezależnych od nich sytuacji.
Wiek: 38 Dołączył: 05 Mar 2014 Posty: 372 Skąd: lubelskie
Wysłany: 2014-06-15, 10:50
Anassstazja napisał/a:
Tak, i nie... Chyba gdzieś po środku, rzucana w tył i w przód, zależnie od wiatru.
Jestem impulsywna, to przeszkadza pewnej osobie na okrągło...
Nieśmiała choć gdy ktoś choć lekko ledwo muśnie słabego punktu, to rzucam się z pazurami jak szalona. Masę osób zraniłam w ten sposób, najczęściej wcale nie chcieli mnie urazić.
Najmocniej dołujące są od samego świtu notoryczne sny z przeszłości.
Wkurza mnie moje alienowanie się na każdym kroku choć wewnątrz, w sercu, strasznie pragnę kontaktu z ludźmi... Chyba skończyły mi się tematy rozmów z kwiatkami. Niestety nie są zbyt rozmowne.
Zaburzenia żywienia powracające regularnie...
Psiakość... Nie mogę powiedzieć z czystym sumieniem, że tak, jestem szczęśliwa choć bywało gorzej, nie raz.
napisalas dzlaczego nie jestesc szczesliwa i ze bywalo gorzej to moze napiszesz dalczego jest teraz lepiej.............
Wiek: 38 Dołączył: 05 Mar 2014 Posty: 372 Skąd: lubelskie
Wysłany: 2014-06-15, 10:57
cytrynka83 napisał/a:
Bywam szczęśliwa...no może to za duże słowo, bywam zadowolona. A zadowolenie daje mi kilka błahostek. To, że słońce świeci, to, że jest ciepło. To, że zrobię fajne zdjęcie, że mogę z kimś pogadać. To, że udaje mi się zwalczyć coś, co do tej pory wywoływało u mnie lęk.
A wy nie bywacie chociaż zadowoleni?
to dobrze ze umiesz cieszyc sie z malych rzeczy to pozwala przetrwac i dodaje jekis kolorow codziennemu zyciu,tylko to ze dostrzegasz male radosci to troche wyglada jak bys byla po poważnych przejsciach w swoim zyciu i przez to zauważasz ze slonce swieci i doceniasz to..........
tylko to ze dostrzegasz male radosci to troche wyglada jak bys byla po poważnych przejsciach w swoim zyciu i przez to zauważasz ze slonce swieci i doceniasz to..........
A ja wiem czy jestem po dużych przejściach? Po prostu uwielbiam słońce i ciepło, a nie lubię deszczu. Dlatego od razu poprawia mi się samopoczucie na widok słońca. Świat jest wtedy radośniejszy, choć tylko na chwilę.
A ja wiem czy jestem po dużych przejściach? Po prostu uwielbiam słońce i ciepło, a nie lubię deszczu. Dlatego od razu poprawia mi się samopoczucie na widok słońca. Świat jest wtedy radośniejszy, choć tylko na chwilę.
I za te zdanie dziękuję Ci, ja też jestem po przejściach, ale umię się dziś cieszyć
każdym dniem, fakt, że mam załadowany dzień, ale umię dostrzeć dobro, każdego dnia.
Jestem szczęśliwa, bo mam drogocenny skarb; jest mim zdrowie;
Wiek: 38 Dołączył: 05 Mar 2014 Posty: 372 Skąd: lubelskie
Wysłany: 2014-06-16, 00:15
cytrynka83 napisał/a:
Cytat:
tylko to ze dostrzegasz male radosci to troche wyglada jak bys byla po poważnych przejsciach w swoim zyciu i przez to zauważasz ze slonce swieci i doceniasz to..........
A ja wiem czy jestem po dużych przejściach? Po prostu uwielbiam słońce i ciepło, a nie lubię deszczu. Dlatego od razu poprawia mi się samopoczucie na widok słońca. Świat jest wtedy radośniejszy, choć tylko na chwilę.
to życzę Ci aby w Twoim życiu bylo cieplo i slonecznie caly czas...:)
pozdrawiam
Wiek: 31 Dołączyła: 30 Maj 2014 Posty: 195 Skąd: opole
Wysłany: 2014-06-24, 11:09
Cytat:
szczescie to nie tylko to co los daje[...], ale i to czego nie odbiera........
Szkoda tylko, że zwykle tak do tego nie podchodzimy. Są dni, w których potrafię to docenić i rzeczywiście poczuć to "szczęście", czuję się świetnie z tym jak jest i nie obchodzą mnie wszystkie "braki". Niestety szarość i nijakość odczuwam częściej.
Mam nadzieję, że przynajmniej Ty Petro jesteś szczęśliwy w takim znaczeniu
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach