Nie korzystałem, ale spodziewaj się wydatków i tego, co chcesz usłyszeć.
Nie zdarła ze mnie ostatnich pieniędzy i niestety usłyszałam coś czego nie chciałam Zapytałam o konkretną osobę i dostałam odpowiedź że : "To nie jest człowiek z którym powinna pani wiązać przyszłość ale pani doskonale o tym wie" i faktycznie tak jest że wiem o tym i chyba chciałam żeby jednak pani Wróżka powiedziała że będziemy żyli długo i szczęśliwie. Powiedziała też z czym on ma problemy i to też się zgadzało. No więc chyba tak do końca zadowolona nie jestem
Na dodatek, co było zaskakujące, pani Wróżka wiedziała o rzeczach z mojej przeszłości i trochę się zdziwiłam że to wie bo generalnie nawet moi najbliżsi tego nie wiedzą
Tak więc było to bardzo ciekawe i trochę dziwne(miejscami trochę przerażające) doświadczenie, i nie wiem czy wierzyć w to co mi powiedziała że mnie czeka w przyszłości, ale jednak jej diagnoza mojej obecnej sytuacji i stanu emocjonalnego były dosyć celne.
Nie poszłam do niej z przekonaniem że wszystko co mi powie się na pewno spełni, tylko z ciekawości i chyba traktuję to bardziej jako może wskazówkę na co zwrócić uwagę i co ewentualnie zmienić, chociaż w moim odczuciu jest to osoba wiarygodna, co tez wiem od moich znajomych którzy korzystali z jej usług. Generalnie pożyjemy, zobaczymy
Zapytałam o konkretną osobę i dostałam odpowiedź że : "To nie jest człowiek z którym powinna pani wiązać przyszłość ale pani doskonale o tym wie" i faktycznie tak jest że wiem o tym i chyba chciałam żeby jednak pani Wróżka powiedziała że będziemy żyli długo i szczęśliwie. Powiedziała też z czym on ma problemy i to też się zgadzało.
Typowe manipulacje i gierki psychologiczne są typowe. Najpierw wzbudziła u Ciebie zaufanie, a potem zasugerowała "ale pani o tym doskonale wie". Osoby zajmujące się przepowiadaniem przyszłości to świetni psycholodzy i obserwatorzy.
Jestem sceptycznie nastawiony do wróżb i zjawisk paranormalnych. Są zjawiska i procesy, których jeszcze nie zrozumieliśmy.
Wiele z tego co powiedziała się zgadzało, ale nigdy nie w 100% prawda?
Ostatnio zmieniony przez Bartek84 2018-03-13, 12:16, w całości zmieniany 1 raz
Wiadomo że nikt nie jest w 100% powiedzieć co zdarzyło się w przeszłości, pewnie że część tego co mi mówiła to kwestia mojej interpretacji ale pewne rzeczy powiedziała mi jednoznacznie i nie mogła ich ot tak sobie wymyślić. Ja to traktuję jako ciekawe doświadczenie a nie jakąś wyrocznię.
Każdy wierzy w to co chce i ja nie mam z tym problemu, jak komuś to pomaga to proszę bardzo jak ktoś jest sceptyczny to niech nie korzysta, i tyle.
A co do kwestii wzbudzania zaufania, to jak idziesz np do doradcy finansowego to on też stara się wzbudzić w Tobie zaufanie.
Nie porzuciłem forum na dobre :P , ogólnie to co żyje aktualnie sam , bo w sumie jakoś tak to wyszło że związek się posypał , no ale to o nie o tym , tak bywa i tak już będzie że swoje trzeba w życiu przejść . Aktualnie jestem na etapie w którym spełniam się projektując grę , mam nadzieje że to co robię da mi możliwość faktycznej pracy przy tym , bo nie da się ukryć że jestem aż nazbyt wygadany i kreatywny . Tak jak mówiłem sklejam swoje życie , nie odpycham od siebie ludzi , ale tez nie szukam tak jak to kiedyś było , żeby zapełnić jakieś tam pole w swoim życiu . Uczę się żyć sam na sam , ćwiczę , robię swój projekt i mam po prostu plany na najbliższe miesiące , może pół roku , czy ktoś się w tym czasie w moim życiu pojawi ... , nie mam bladego pojęcia . Zluzowałem znacznie jeśli chodzi o życie , bo ogólnie widzę że wszyscy trąbią że jest coraz więcej singli itd , ludzie poświęcają się karierze , a nie żyją z kimś itd. Skończyłem wczoraj 28 lat , to dużo i mało , zarazem widzę jak ludzie zakładają rodziny , mają dzieci itd. , no ale to norma , każdy żyje jak chce . Ja parę lat ze swojego życia "straciłem" na szukanie szczęścia , którego ostatecznie nie odnalazłem , co nie znaczy że teraz nie jestem szczęśliwy , teraz w końcu wiem co robię i tak jestem urodzonym optymistą , nie da się tego zmienić ;)
Temat nie umarł póki my żyjemy :)
Ja to chyba nie wymyślę tematu rzeki... mniejsza z tym.
Peter, jak straciłeś swoje lata?
Wszystko przez kobity hah :P Ja tam szaleniec jeździłem po Polsce , wzdłuż i wszerz od góry do dołu i poznawałem laski , przez internety , a potem się spotykaliśmy . Głupota z mojej strony , ale lata praktyki nauczyły mnie jednego , nigdy więcej związków na odległość . Ogólnie wiele się nauczyłem dzięki temu , więc to nie było też tak że to nie był do końca "stracony czas" , no ale wiadomo , wyszło tak że w sumie znów jestem tu gdzie jestem , z tym że hah zwiedziłem Polskę :D
Zdecydowanie , ale co zrobić ,czasu się nie cofnie ;) Teraz jestem mądrzejszy niż wcześniej , poza tym dojazdy mnie wykończały , zdarzało się że wracałem o 3 w nocy , a na 7 do pracy hah
Wiek: 30 Dołączył: 02 Maj 2019 Posty: 99 Skąd: Wielkopolska
Wysłany: 2019-08-12, 21:48
Trochę cię podziwiam, że miałeś taki upór i wolę działania żeby się decydować na jeżdżenie do dziewczyn po całym kraju :D
Mi chyba tego właśnie brakuje, woli działania. Nie mam motywacji i wiary w sens robienia czegoś.
Ale ja też nie wierzę w związki na odległość.
Fakt upór w tym był , bo jeździłem w nieznane, no ale z drugiej strony nie siedziałem na dupie i w tym czasie fajnie się bawiłem . Nie są mi straszne podróże po 8 godzin w jedną stronę hah :D No, a co motywacji, na pewno ciężko zacząć, w gruncie rzeczy motywacja jako motywacja to krótkotrwały efekt, który Cię pobudza, reszta już przychodzi z robienia tego samego raz za razem. Każdy związek mnie czegoś uczył, no i ostatecznie nie chce się bawić już w takie coś, bo po prostu szkoda mi na to zwyczajnie czasu, bo dojazdy są "fajne" dopóki studiujesz, później jak masz pracę to kończy się zabawa i ciężko ogarnąć wszystko ;) No, a związki jak to związki, jeśli ktoś nie "przetarł" się w tym temacie, to z latami będzie mu coraz gorzej, bo to po prostu widać.
Wiek: 30 Dołączył: 02 Maj 2019 Posty: 99 Skąd: Wielkopolska
Wysłany: 2019-08-13, 20:01
Co takiego widać?
Żeby jechać do kogoś 8 godzin to trzeba mieć naprawdę wielką motywację :D
Nie no, żaden związek by się chyba nie udał na taką odległość. Chociaż są tacy, którzy się rozdzielają, bo np. jedno z nich wyjeżdża do pracy za granicę. I widują się kilka razy w roku. Ale ja nie wiem jak to "działa".
Po prostu same obycie z kobitami itd., to widać czy jesteś pewny siebie czy raczej zestresowany pierwszą rozmową itd. No, a reszta wychodzi w rozmowie :) Ja tak to widzę, może się zgodzisz ze mną może nie, ale bać się próbować to najgorsze co może Cię w życiu spotkać. Haha no to prawda, życie piszę różne scenariusze, czasami się to udaje czasami nie. No, ale tak na prawdę to wszystko jest ciąg zdarzeń i przypadków, mi niestety mimo prób nie udało się spotkać tej z którą będę, no ale ja jestem urodzonym optymistą . Nie ma co się przejmować, poza tym dodam jedynie że jestem gadułą, co ułatwia sprawę ;)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach