Wiek: 42 Dołączyła: 15 Mar 2011 Posty: 1207 Skąd: zachodniopomorskie
Wysłany: 2016-11-27, 18:53
[quote="pysiek28"]
Sunrise napisał/a:
pysiek28 napisał/a:
O mnie nikt nie był zazdrosny.
Czytając Twoje posty, jakoś mnie to nie dziwi.
a czy ja kogos tu obrazam? Jestem sobą. Albo ktos mnie alkceptuje takim jakim jestem albo nie. Mam trudy charakter ale te uszczypliwośc zachowaj dla przyjaciół albo zony, chyba że jesteś samotny. Każdy ma jakies problemy.
Błąd: miałem zazdrosną dziewczynę o moją byłą. Słusznie. zostawiłem ją. Jakies komus ufa zazdrośc jest zbędna. Pojawia się tam gdzie nie chce się stracic kogos bliskiego i chce mieć tę osobe tylko dla siebie.
Nie zamierzałam Ciebie obrażać. Bardziej chciałam zwrócić uwagę na gorycz, jaka wyziera z Twoich postów i w żadnym wypadku nie neguję tego, że masz swoje problemy
[Koniec off topu ]
Ostatnio zmieniony przez Sunrise 2016-11-27, 18:54, w całości zmieniany 1 raz
acha, tutaj się znalazły. to wcześniejszy możecie usunąć
[ Dodano: 2016-11-28, 18:36 ]
akurat problem samotności, depresji i samonapędzającego się koła: strata=depresja=samotność i samotność=depresja to problem ważny dla psychiatrów. Im dłużej jesteśmy samotni tym bardziej popadamy w depresje a osoby depresja jak wiadomo z reguły sa samotne bo zdrowi wyczuwają ze ten ktoś leje goryczą i smutkiem. No i dalej jest samotnym co pogłębia depresje a depresja powiększa samotność i tak w kółko a każda nieudana relacja jest jak mantra: nie uda się.
acha, tutaj się znalazły. to wcześniejszy możecie usunąć
[ Dodano: 2016-11-28, 18:36 ]
akurat problem samotności, depresji i samonapędzającego się koła: strata=depresja=samotność i samotność=depresja to problem ważny dla psychiatrów. Im dłużej jesteśmy samotni tym bardziej popadamy w depresje a osoby depresja jak wiadomo z reguły sa samotne bo zdrowi wyczuwają ze ten ktoś leje goryczą i smutkiem. No i dalej jest samotnym co pogłębia depresje a depresja powiększa samotność i tak w kółko a każda nieudana relacja jest jak mantra: nie uda się.
To może czas wziąść leki na bazie seretoniny ? od razu będzie lepiej, i ludzie zaczną taką osobę inaczej postrzegać. A i niektóre zwiększają libido więc :)
Wystarczy iść do psychologa, bądź psychiatry. Po co się "faszerować" od razu lekami?
Psychiatra jest od wypisywania leków a psychologów mamy marnych. Jeżeli już to lepszym pomysłem jest poszukanie prywatnego psychoterapeutę, ale przed wizytą warto zrobić mały research. Trochę się na psychologach znam i niestety muszę powiedzieć że ci polscy to konowały takie same jak lekarze. A jeżeli chodzi o leki, to jeżeli stan depresyjny utrzymuje się kilka miesięcy i nasze samopoczucie jest coraz gorsze to zazwyczaj bez lekarstw się nie obejdzie. Chyba że chcemy całe życie wegetować w wykopanym przez siebie dołku nienawiści i rozpaczy. Niektóre osoby potrafią sobie same poradzić z problemem ale niestety jest ich niewielu. Kolejnym problemem jest to że osoby wstydzą się szukać pomocy u psychiatrów i psychoterapeutów, często trywializując problem.
Ostatnio zmieniony przez Revenn 2016-12-04, 23:50, w całości zmieniany 1 raz
Wiek: 32 Dołączył: 24 Maj 2016 Posty: 268 Skąd: Mazowieckie/Kuj-Pom
Wysłany: 2016-12-05, 00:10
Gdzieś, chyba nawet na forum, pojawiła się lista zaufanych specjalistów, do których można iść.
Moim zdaniem leczenie nie powinno się opierać tylko na leczeniu farmakologicznym. Oczywiście stosowanie leków może się okazać pomocne w terapii, ale nie rozwiążą problemów. To rozwiązanie przejściowe, docelowo podczas terapii dąży się do wyeliminowania leków.
Co do strachu przed pójściem do specjalisty to zgadzam się. Przez lata leczenie u psychiatry było wręcz stygmatyzowane przez społeczeństwo. Część osób boi się, że fakt leczenia psychiatrycznego zostanie odnotowany w jakichś aktach i będą mieli z tego powodu problemy ze znalezieniem pracy.
Gdzieś, chyba nawet na forum, pojawiła się lista zaufanych specjalistów, do których można iść.
Moim zdaniem leczenie nie powinno się opierać tylko na leczeniu farmakologicznym. Oczywiście stosowanie leków może się okazać pomocne w terapii, ale nie rozwiążą problemów. To rozwiązanie przejściowe, docelowo podczas terapii dąży się do wyeliminowania leków.
Co do strachu przed pójściem do specjalisty to zgadzam się. Przez lata leczenie u psychiatry było wręcz stygmatyzowane przez społeczeństwo. Część osób boi się, że fakt leczenia psychiatrycznego zostanie odnotowany w jakichś aktach i będą mieli z tego powodu problemy ze znalezieniem pracy.
Z pracą to zazwyczaj jest na odwrót. Że właśnie w jakimś stopniu chore osoby mają łatwiejszy dostęp do ofert. Gorzej jak się kobieta dowie, wtedy to może być OGROMNY PROBLEM.
Ostatnio zmieniony przez Revenn 2016-12-05, 00:14, w całości zmieniany 1 raz
Wiek: 32 Dołączył: 24 Maj 2016 Posty: 268 Skąd: Mazowieckie/Kuj-Pom
Wysłany: 2016-12-05, 00:24
Revenn napisał/a:
Z pracą to zazwyczaj jest na odwrót. Że właśnie w jakimś stopniu chore osoby mają łatwiejszy dostęp do ofert.
Z tą pracą to autentyczny powód, jaki podała osoba, którą znam. Bała się iść do specjalisty właśnie z powodu możliwych problemów ze znalezieniem pracy.
Cytat:
Gorzej jak się kobieta dowie, wtedy to może być OGROMNY PROBLEM.
Z tym bywa różnie. Czasem się zdarzy, że jak ta druga osoba się dowie o problemach, to odejdzie. Są też przypadki, że to właśnie ta druga osoba udziela wsparcia podczas wizyt u specjalisty i stara się, w miarę możliwości, pomóc w terapii. Moim zdaniem to zależy od konkretnego przypadku.
Z tą pracą to autentyczny powód, jaki podała osoba, którą znam. Bała się iść do specjalisty właśnie z powodu możliwych problemów ze znalezieniem pracy.
Na jakiej niby podstawie?
No chyba, że chodziło jej o pracę, gdzie wymaga się badań psychologicznych, jakieś więziennictwo, policja itp?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach