Mi brakuje takich "prawdziwych znajomych", których nie mam. Wprawdzie znam wiele osób, ale nigdy nie byli to bliscy znajomi. W dzisiejszych czasach, trudnych, jest ciężko mieć bliskich i dobrych znajomych, którzy byliby dobrzy, bezinteresowni, pomocni w trudnych sytuacjach.
nie wiem nigdy nie miałem znajomych takich z którymi możnaby było coś konkretnie porobić... jedynych jakich miałem to takich z którymi piłem, grałem w jakieś gierki online itp.. A tak na prawde całe życie tęsknie za ludźmi z którymi można by coś porobić konkretnie... np pograć w kosza, ale twardo, ostro... nie znosze łajzowatości ani w sobie ani w ludziach. To jeest pewnie skutek tego, że większość życia mieszkałem na zadupiu w którym jedynmi rozrywkami był, festyny wiejskie i siłka.. Jak się już mi udało przenieść do dużego miasta pęd, życia praca/studia powodowały, że nie było już często czasu na rozrywke... do tego mój samotniczy tryb życia + nałogi nie ułatwiały mi wchodzenia w nowe relacje.. .
Ja być może nie mam znajomych, z którymi bym często przebywał, gdzieś chodził, ponieważ nigdy się nie zadawałem z niewłaściwym towarzystwem, a wszędzie jest, pełno takich ludzi z różnych środowisk.
Nigdy nie wiadomo na jakich się trafia ludzi, a znając dzisiejsze czasy, trzeba uważać z kim ma się do czynienia.
Fajnie byłoby, gdyby byli bardzo bliscy, dobrzy i w porządku znajomi. Oczywiście ja nie mówię o tym, żeby nie mieć w ogóle znajomych, ale różnica między bliskimi i dobrymi znajomymi, a dalszymi, zwykłymi znajomymi jest znacząca.
Tacy znajomi, których tylko się zna, i to niezbyt dobrze, to moim zdaniem nie są żadni znajomi. To są osoby, które zna się z widzenia i nic poza tym.
Natomiast, znać kogoś bliżej, dużo o kimś wiedzieć, znać zwyczaje i zachowania kogoś, to już co innego.
Też prawda jest taka, że niektórzy nie chcą z kimś utrzymywać znajomości, mimo że kogoś znają. Nie każdemu na tym zależy, żeby z kimś, bliżej utrzymywać znajomość, bo ktoś może komuś z jakiegoś względu nie odpowiadać.
Jest takie mądre powiedzenie i ono się zawsze sprawdza, że "każdy szuka swojego towarzystwa" i "swój swojego zawsze znajdzie".
Jeżeli są środowiska kryminogenne, gdzie tam przebywają osoby, które siedziały w więzieniach, które były za coś karane, lubią łatwe i złodziejskie życie, to jest logiczne, że takie osoby chcą mieć za znajomych takich samych, jak oni. Żadnemu, normalnemu człowiekowi nie będzie odpowiadało towarzystwo złodziei, pijaków, kryminalistów, bo to byłoby poniżenie dla normalnych ludzi.
Każdy powinien mieć znajomych i towarzystwo na swoim poziomie. Ja jakoś nie miałem szczęścia do takich znajomych, którzy byliby na moim poziomie, a miałem do czynienia z różnymi ludźmi, z różnych środowisk społecznych.
Ja zawsze miałem i mam taką zasadę, że nie zadawałem się z takim towarzystwem, nieodpowiednim dla mnie, bo nie lubiłem tego. Wolałem omijać takie środowiska. Jeżeli nie mogłem trafić na odpowiednich dla mnie znajomych, to musiałem się z tym pogodzić.
Brakuje mi znajomych. Mam jedną jedyną przyjaciółkę, aczkolwiek jedna dla mnie to za mało. Kiedyś spotykałyśmy się często, a teraz okazjonalnie, raz na pół roku czy rok. No cóż.. Każdy ma swoje życie, swoje obowiązki i problemy.
Brakuje mi przyjaciółki, z którą mogłabym poplotkować czy poradzić się. Ciężko jest znaleźć taką osobę, według mnie.
Ale wiesz, nie można też żyć tylko swoimi problemami i swoim życiem. Każdy ma jakieś problemy, ale są też inne sprawy, warte zainteresowania.
Jak ja miałbym żyć tylko własnymi problemami i nic poza tym by się nie liczyło, to ja bym od tego zwariował, a to nie o to chodzi. Ja staram się też skupiać na innych rzeczach, które są poza moim życiem, bo lubię się czegoś dowiadywać o innych ludziach i sprawach.
Nie chcąc spamować, odpowiem tylko tyle, że przejmuję się losami mojej przyjaciółki. Nie jestem egoistką. Nie patrzę tylko na siebie. Nasz kontakt skupia się głównie teraz na rozmowach na Facebook'u. Albo ja nie mam czasu albo on, żeby się spotkać. Mnie pasuje, to znowu jej nie i tak w kółko. ;)
Nie chcąc spamować, odpowiem tylko tyle, że przejmuję się losami mojej przyjaciółki. Nie jestem egoistką. Nie patrzę tylko na siebie. Nasz kontakt skupia się głównie teraz na rozmowach na Facebook'u. Albo ja nie mam czasu albo on, żeby się spotkać. Mnie pasuje, to znowu jej nie i tak w kółko. ;)
No i bardzo dobrze, że się przejmujesz sytuacją i losem koleżanki, jeżeli jest Tobie bliska.
Trzeba też się interesować innymi osobami, szczególnie jeśli jest to ktoś bliski, kogo się zna.
Dobrze, że nie jesteś egoistką, bo to jest paskudna cecha ludzka i ja tego w ludziach nie akceptuje. No ale każdy ma prawo być egoistą i patrzeć tylko na siebie, jeżeli tak chce. Jest to niedobra cecha, ale są ludzie egoistyczni i to się nie zmieni.
Moja sytuacja wygląda tak, że mam cztery grupki znajomych, z którymi podzielam różne zainteresowania, prócz tego kilku znajomych z dawniejszych lat szkolnych, z którymi sporadycznie się widuje bądź kontaktuje. Bardzo odczuwam różnicę znajomy-przyjaciel, do tej pory nie spotkałem osoby, którą mógłbym nazwać swoim przyjacielem.
Mnie w sumie tak. tam gdzie mieszkam nie ma z kim za bardzo porozmawiać znajomych mam dziesiątki kilometrów od domu, więc widuje się z nimi raczej rzadko. Taki los.
NIE ! Nie brakuje mi ich . Gdyż przyjaciele jaki znajomi ( przynajmniej moi ) łączą się z alkoholem i narkotykami a ja jak narazie jestem mało asertywny.
Rodzisz się i umierasz SAM. Przyjaciół nie ma.... wszystko jest sztuczne.
Ja mam paru przyjaciół i trochę znajomych. Wcześniej się zamykałem na ludzi często oceniając z góry. Teraz zmodyfikowałem troche filtry postrzegania świata i nie oceniam już ludzi w większości przypadkach (wiadomo - czasami ciężko jest zmienić utarte nawyki). Tak czy siak dobrze jest mieć w rękawie jakiś znajomych do których można będzie się w razie czego zwrócić z pomocą czy spotkać przy browarku tudzież spacerze.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach