Wszystko zależy od wielu czynników, jak kto reaguje na leczenie, który to epizod itp. Ja znam osoby, które miały po roku odstawione leki, a znam takie, które będą musiały je brać do końca życia (zaburzenia nawracające).
Cytat:
Karuta, bo leczenie farmakologiczne, bez porządnej terapii będzie trwać do końca istnienia i o rok dużej, bo zwalcza tylko objawy
Niezależnie od terapii(porządna czy nie), są przypadki kiedy trzeba leczyć już do końca życia, nawet osobiście mam taki w rodzinie.
Ever, może się czepiam, ale tak dla ścisłości leki normotymiczne to też psychotropy (chociaż dla kogoś kto je bierze, chyba i tak nie ma różnicy do jakiej grupy się zaliczają - mylę się?)
Ostatnio zmieniony przez panna Z. 2012-04-01, 19:07, w całości zmieniany 1 raz
Nie napisałam, że wszystko rozwiążą, tylko, że są podstawą leczenia.
Mariette [Usunięty]
Wysłany: 2012-10-07, 16:07 DEPRESJA
Depresję można pokonać!
Idzie zima, wraz ze zmniejszoną ilością światła słonecznego dochodzi do pogorszenia samopoczucia. Gdy nastrój znacznie się pogorszy, dołączy do tego ospałość, drażliwość i apetyt na słodycze, świadczyć to może o depresji sezonowej – w tym wypadku zimowej. Depresja zimowa związana jest z niewystarczającą ilością światła, zwłaszcza w godzinach porannych. Znikoma ilość promieni słonecznych prowadzi do zachwiania naszego cyklu snu i rytmu wydzielania hormonów. Zmniejsza się ilość serotoniny odpowiedzialnej za dobre samopoczucie. Jej brak doprowadza do smutku, wycofania się z życia towarzyskiego i rozdrażnienia.
Depresja zimowa...
...występuje częściej u kobiet niż mężczyzn. Przewaga jest znacząca, aż 80% z dotkniętych tym schorzeniem osób to kobiety. Jej objawy to: smutek, trudności z koncentracją uwagi, ospałość, lęk i poczucie beznadziejności. O rozpoznaniu zimowej depresji możemy mówić, gdy powyższe objawy są nawracające w kolejnych sezonach jesienno-zimowych. Depresja sezonowa pojawia się zazwyczaj około października i listopada i utrzymuje się do nadejścia wiosny, czyli marca lub kwietnia. Przypadłość ta dotyka najczęściej osoby w trzeciej dekadzie życia, a u osób po 55-60 roku życia praktycznie nie występuje.
Przed rokiem założyłam ten temat, teraz go odnawiam, jest dużo użytkowników forum, którzy (mam nadzieję )
porozmawiają na ten temat.Pozdrawiam.
A ja tam lubię małą ilość światła, można przynajmniej normalnie otworzyć oczy. Chciałbym kiedyś mieszkać za kołem podbiegunowym przez zimę, w czasie nocy polarnej.
Najgorsze w naszej aktualnej porze roku jest zimno, resztę można znieść. I chyba widać nie jestem szczególnie podatny na ten rodzaj depresji.
Mam coś takiego a przynajmniej ucze sie znacznie gorzej od pażdziernika do marca a teraz osiaga to swoje apogeum 2 klasa lo czasem sie zastanawiam czy nie rzucic tego wszystkiego choc latem miałam dość ambitne plany na przyszłośc i wszystko wydawało mi sie proste teraz sądze ze sobie nie poradze...chodze na terpaie choc mam tez problemy ze soba ale obniżenie nastroju przez ta zmiane pogody napewno wpływa też na gorsze radzenie sobie z problemami... do tego mój organizm nienawidzy zimna i braku słońca , co chwila bede chorować...
Mariette [Usunięty]
Wysłany: 2012-10-23, 14:28
Amber25 napisał/a:
do tego mój organizm nienawidzy zimna i braku słońca , co chwila bede chorować...
W tej kwesti Cię doskonale rozumiem. Choć ja już (parę lat temu wyszłam z ciężkiej depresji), ale do dzisiaj jakoś ciężko mi zaakceptować okres jesieni i zimy, czyli czas od października do lutego.
Teraz dosłownie za kilka dni cofniemy zegary na czas zimowy, to wieczory staną się długie, ciemne, deszczowe.
Chorować może nie będę, ale humor wysielczy wystąpi napewno
do tego mój organizm nienawidzy zimna i braku słońca , co chwila bede chorować...
W tej kwesti Cię doskonale rozumiem. Choć ja już (parę lat temu wyszłam z ciężkiej depresji), ale do dzisiaj jakoś ciężko mi zaakceptować okres jesieni i zimy, czyli czas od października do lutego.
Teraz dosłownie za kilka dni cofniemy zegary na czas zimowy, to wieczory staną się długie, ciemne, deszczowe.
Chorować może nie będę, ale humor wysielczy wystąpi napewno
tak, racja.... pazdziernik zaczyna luty konczy najgorsze miesiace w roku... ja wogole jestem pol przytomna.... pol kumajaca.... i siedze w swoim swiecie.... i mysle nie wiadomo o czym....
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach