Też wpieprzam słodycze tonami.... I co najgorsze... widać to po mnie
też wpieprzam ale po mnie nie widać, spalam i słodycze i ...siebie
Tutiki [Usunięty]
Wysłany: 2012-06-29, 17:00
Dawniej nałogowo czytałam ( mama się na mnie wściekła i zabraniałam mi czytać, widział ktoś coś takiego?!?, jak mnie widziała z książką od razu jej ciśnienie skakało). Teraz czytam umiarkowanie ;)
Słodycze? raczej nie,wolę krakersy, orzeszki i chipsy. Nałogowo to chipsy jadałam i chyba znowu zaczynam, nic mnie tak nie uspakaja jak pochłoniecie dużej paczki chipsików.
Niestety odbija na się to na mojej figurze, z zazdrością czytałam o pożeraczach słodyczy którym nie idzie w "boczki".
W sumie to ja generalnie nałogowo jem :D
Kawusi nie pijam, herbatę się uczę pić, ale najlepiej z suszonych owoców
Papierochy fujj... Strasznie to śmierdzi
Ostatnio zmieniony przez Tutiki 2012-06-29, 17:02, w całości zmieniany 1 raz
Tutiki [Usunięty]
Wysłany: 2012-06-29, 17:04
Robsson napisał/a:
O słabości to już mówiłem, a co do nałogu -to samochód, jazda autem :D
nie potrafiłbym żyć bez tego. W aucie czuję się jak ryba w wodzie :D mógłbym jeździć godzinami, bez przerwy, bez celu, żeby tylko jeździć :D
przyjemne, przyjemne... ale ceny benzyny.... ech
chociaż, większość nałogów jest kosztowna :D
Grishnak [Usunięty]
Wysłany: 2012-06-29, 17:47
Życie jest darmowym i zdrowym nałogiem;) A ja chyba jestem od niego totalnie uzależniony:)
Tutiki [Usunięty]
Wysłany: 2012-06-29, 21:31
życie jest darmowe? zdrowe? nie, przecież życie to śmiertelna choroba
ale dobrze jest być od niego uzależnionym
dokładnie, niech ktoś zaprzeczy, że nie kiedy kończy się śmiercią.
Ale czy dobrze być uzależnionym. Hmm chyba każdy kto tu zaglądną miał na ten temat zwątpienie, lecz niektórzy znaleźli uprzeciwnienie, czy to ma jakieś znaczenia.
Od 4 lat jestem uzależniona od komputera. Przynajmniej tak mi się wydaje. Ostatnio aż takiego związku z nim nie czuję, ale na początku, jak zaczęłam grać, wyzbyłam się totalnie realnego życia. Grałam po 16 godzin dziennie, rekord to 40. Wstawałam o 15, rekord to 21. Straciłam przez to wiele znajomości i przyjaźń. Poznałam wtedy mojego chłopaka, więc nie jest to okres całkiem stracony, ale jednak przesadziłam i to bardzo z tym siedzeniem. Poza tym chyba od niczego innego nie jestem uzależniona i nie byłam.
Tutiki napisał/a:
ale dobrze jest być od niego uzależnionym
Według mnie życie powinniśmy traktować jak przejażdżkę, która kiedyś się kończy. Nałóg to raczej złe określenie. Nie można uzależnić się od obecnego życia, zawsze trzeba być gotowym na to, że może się skończyć. I to nie pesymizm jeśli tak zabrzmiało.
Ostatnio zmieniony przez Pestka 2012-07-18, 21:59, w całości zmieniany 1 raz
Komputer , szlugi . Na komputerze siedzę całe dnie na zewnątrz nie wychodzę może tak od 4 klasy podstawowej , gry mnie tak wciągnęły (nie tylko gry) że zapomniałem o realnym świecie gram przeważnie od 7-8 rano do 3-4 w nocy , w zeszłe wakacje wyszedłem tylko 2 razy z domu jeśli chodzi ile najdłużej siedziałem bez przerwy może 9 dni (Wykorzystałem to że były jakieś problemy z prądem i można było robić wszystko do woli) A jeśli chodzi o palenie to może na koniec 6 klasy podstawowej idę teraz do 2 zawodowej i nadal palę płace za to własną kasą więc rodzice nie mogą się czepiać (jedynie jak pale w domu jest problem).
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach