Jedyne czego się boję to, że zakocham się kiedyś w transseksualiście.. w tych czasach można tak bardzo się zmienić, że nikt by się nie domyślił.
Obawiam się, że nie udźwignęłabym tego.. gdyż nie czuję w sobie ani procenta homo..
Osoba transseksualna nie ma swojej "dawnej płci", ba ona od zawsze czuła się nieswojo w swoim ciele, dlatego postanowiła zmienić to. I nie jest już kobieta tylko mężczyzną lub odwrotnie M/K.
Ja jestem hetero-aseksualna, tzn. nie czuje potrzeby odbywania stosunków płciowych. A wiadomo, ze wszystko kreci się wokół majtek i łóżka (żałosne).
Kasienka, czy ja wiem czy znak tych czasów? Mam wrażenie, że zawsze wszystko kręciło się wokół tego, tylko ludzie bardziej się z tym kryli. Patrząc na historię oczywiście. I to jest bardzo żałosne i obrzydliwe.
Mieliśmy kiedyś lekcję właśnie o orientacjach seksualnych. 99% osób nie wiedziało, że człowiek może być aseksualny. Przerażające. Tak samo jak utożsamianie homoseksualnych mężczyzn z pedofilami. Poziom wiedzy ludzi (nie tylko młodych) na ten temat jest bardzo niski. Także może zamiast lekcji o przystosowaniu do życia w rodzinie, gdzie zajęcia prowadzą księża, katechetki lub dewotki, które próbują wmówić iż od środków antykoncepcyjnych można dostać raka, a od tamponów umrzeć, powinno wprowadzić się wykładu z seksuologiem? Nie mówie o podstawówce, ale wydaje mi się, że najpóźniej od 3 klasy gimnazjum. Tylko jak takie rzeczy w naszym kraju
To chyba byłby jakiś pomysł. Chociaż z drugiej strony wydaje mi się, że to jest głębszy problem - ludzie nie są uczeni myślenia, znajdowania wiarygodnych źródeł informacji na jakikolwiek temat, wierzą temu co usłyszą, nie zastanawiają się. Mam znajomych, którzy nie mieli takich zajęć i część z nich jest wyedukowana, bo ogólnie reprezentuje jakiśtam poziom i była w stanie znaleźć te informacje, a część to ignoranci i nie wiem czy nawet zajęcia z seksuologiem by tu pomogły.
Wydaje mi się, że zaszkodzić by nie zaszkodziło, bo jak słyszę o kolejnym przypadku nastolatki w ciąży bo myślała, że za pierwszym razem się nie zachodzi, to mi się nóż w kieszeni otwiera
myszka1604, Wiesz tu chodzi o to że rodzice nie rozmawiają z córkami i synami o tych rzeczach bo myślą że wszystkiego dzieci dowiedzą się z internetu a jak sama dobrze pewnie wiesz i widzisz jakie czasami głupoty ludzie nie którzy piszą w internecie na temat XXX to te nastolatki czytając to,to wierzą że tak jest że nigdy kobieta nie zajdzie w ciąże podczas 1stosunku itp
Dlatego mówię, ze każdy rodzaj pomocy naukowej jest dobry. Chociażby ten seksuolog, bo u niektórych rodziców braku wiedzy i oporów w rozmowie nie da się przełamać. Bo wydaje mi się, że obecne lekcje przygotowania do życia w rodzinie czasem bardziej szkodzą niż pomagają.
ale sama spójrz racjonalnie na młodzież myślisz że oni będą słuchali jakiegoś obcego typa o takich rzeczach teraz to nic nie działa jedynie internet jest ich źródłem na którym oni się uczą a nie stety teraz tak jest że dzieciak dzieciaka rodzi i nic nie zrobisz z tym to się zaczyna być normą
Uwierz mi nie wszyscy, ale będą słuchać. Młodzież jest bardzo zainteresowana wykładami na temat problemów seksualnych tylko nikt się nie przyzna i nie pójdzie indywidualnie po pomoc, a narzucone wykłady jeśli chociaż w 70% się spodobają to będzie coś.
Nawet jak większość nie będzie słuchała, to może znajdzie się kilka osób, które posłuchają. Lepiej próbować do nich dotrzeć, nawet jeśli miałoby się to skończyć porażką, niż nie robić nic.
no tak nie mówię że to jest zły pomysł tylko mówię jak jest w tych czasach.Teraz młodzież jest taka że myśli że wie wszystko lepiej od innych.
duenderosa [Usunięty]
Wysłany: 2012-04-25, 08:55
Myślą, że kącik ten i wątek został stworzony po to, aby pogadać też o tym jak trudno być BI (na ile znam Dalwina).
Myślę, że jeśli ktoś jest w stalym związku... a czuje, że brakuje mu dopełnienia drugiej płci do pełni szczęścia, albo pełni "siebie", to może czuć się samotny, nieszczęsliwy, oszukany przez los...
Pewnie dlatego taki post na tym forum.
Nie jest to moje doświadczenie, ale mogę zrozumieć, jak trudno jest żyć "połową" siebie, często Bi oszukują swoich stałych partnerów, mażonków, bo nie mogą się ujawnić, gdyż są przekonani, że ich zranią, a tego nie chcą.
Miałam takiego bliskiego znajomego - kochał żone, a jednocześnie kochał swojego przyjaciela. Jego marzenie - być z nimi razem na codzień, kochać, dzielić się sobą - było nie możiwe - myślę, że nasze połęczeństwo nie jest na to gotowe.
Podobna sytuacja jest pokazana w filmie, który polecam (piękny, ciepły film!) Miłosna dieta (dieta mediterranea) z Olivią Moliną w roli głownej.
Zresztą każdy kto jest "przyjacielem" forum trafił tu, bo cierpi... i to sprawia, że czuje się samotny
(hehe, znów ciocia Diende się nagadała )
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach