Wiek: 30 Dołączył: 26 Lip 2011 Posty: 106 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2011-07-26, 22:14
Czy trudniej nie wiem to byłoby egoistyczne tak mówić, bo każdy ma jakieś problemy a często tylko sie wydaje że wszystko jest w porządku bo ludzie mają na twrzy uśmiechniętą maskę. Jedynie czuje w sobie jakąś pustkę szczególnie wieczorami. Kiedy przychodzi melancholia
Myśle że nawet ułamek sekundy to zbyt długo dla człowieka, jak długo samotni ? niektórzy przez całe swoje życie, niektórzy rok, miesiąc...czy samotność można mierzyć ? co gdy trwa minute ale jest tak silna ze może sprawić,że człowiek nie jest w stanie oddychać ? co gdy jest tak silna że nie możesz wydobyć z siebie żadnego słowa a cały świat wydaje się być szary i bezimienny... Jest nas tak wiele, czemu nie złączymy w całość swych samotnych serc ? boimy się ?
Od urodzenia . Nawet w szkołach i teraz na studiach, nie udało mi się nawiązać "głębszych" znajomości ( "znajomi" przypominają sobie o mnie, jak zawsze, kiedy czegoś potrzebują ). Chociaż już szczerze powiem przyzwyczaiłam się do tej sytuacji, to jednak, czasami przydałby się ktoś "bliski", choćby do zwykłego wygadania się, czy z kim można by się spotkać i spędzić wolny czas. Ale cóż, trzeba sobie jakoś radzić samemu.
Od prawie zawsze chociaż z rożnym natężeniem. Ale ostatni rok bardzo bardzo :/ Powolny rozpad szkolnych znajomosci, zmiana studiów po ktorej jakos nie odnalazlem sie w nowej grupie, koniec zwiazku i tak sie okazalo, ze jest zle :P
Czytając tak Wasze posty ile widziałam w nich mojego życia. Ile opowiedzianych przez Was historii to i moje historie. Skoro jest nas tak wielu czemu nie możemy odnaleźć na realu ?
Samotna jetem właściwie od kilku lat, to był czas, kiedy powoli zaczęłam wchodzić w dorosłe życie. Jako dziecko miałam wiele koleżanek, z czasem, zaczęłam mieć problemy ze zdrowiem i zaczęłam dogłębnie obserwować siebie, relacje między mną a innymi ludźmi i starałam się zawsze wypaść przed innymi dobrze, żeby mnie polubili, bałam się krytyki i tego, że zostanę zupełnie sama. Teraz, pomimo iż mam kochających rodziców i koleżanki, czuję się samotna. Czy to możliwe, że moja samotność wynika z tego, że nie mam chłopaka?
nie na pewno nie jest to powódem Twojej samotności że nie masz chłopaka sporo osób którzy są w związkach również jak Ty czują się samotni więc to nie jest głównym powodem,jedynie może mieć jakiś mniejszy czynnik do tego.A głównym może być zupełnie co innego
Wiek: 42 Dołączyła: 15 Mar 2011 Posty: 1207 Skąd: zachodniopomorskie
Wysłany: 2012-04-13, 15:46
Mnie również problemy ze zdrowiem nie są obce. Moje poczucie samotności wynika na przykład z tego, że moje problemy dla ludzi z mojego otoczenia są abstrakcyjne. Ale bywa też, że jest też na odwrót :)
Ostatnio zmieniony przez Sunrise 2012-04-13, 15:49, w całości zmieniany 1 raz
No właśnie. Zauważyłam też, że jak ma się jakiś problem to zazwyczaj zostaję się z nim zupełnie samemu i ciągle myślę o tym, że te znajomości do niczego nie prowadzą w dzisiejszych czasach, skoro są tylko po to, żeby mieć z kim poimprezować. Mi zawsze zależało na szczerych, prawdziwych relacjach.
OD zawsze, chociaż kiedyś dookoła mnie było wielu ludzi, ale byli to jedynie znajomi którzy nic nie wnosili do mojego życia oprócz kolejnych kompleksów. Zerwałem wszystkie znajomość i samotność zaczęła mi mniej doskwierać.
Jestem samotna od prawie trzech lat. Wcześniej byłam ''odludkiem'', ale samotność nie doskwierała mi tak bardzo jak teraz. Teraz nie potrafię nawet normalnie porozmawiać z człowiekiem twarzą w twarz.. Dlatego właśnie jestem tutaj :)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach