Samotność - forum psychologiczne na temat samotności - dla wszystkich samotnych i osamotnionych - samotnosc

FAQ SzukajUżytkownicyGrupy Chat Gry RejestracjaZaloguj

Samotność

Psychologiczne forum dyskusyjne związane z tematem samotność, osamotnienie - na temat samotności dla wszystkich samotnych i osamotnionych.

Poprzedni temat «» Następny temat
Najlepszy przyjaciel ... a teraz
Autor Wiadomość
Hazuki 
Milczący



Wiek: 33
Dołączył: 19 Sie 2012
Posty: 54
Skąd: Poznań
Wysłany: 2012-08-20, 09:42   Najlepszy przyjaciel ... a teraz

Cześć. Wczoraj pisałem o problemie z kolegą i rozjaśniliście mi jego zachowanie.

Mam zatem nadzieję, iż ponownie mi pomożecie w koleżeńskiej relacji.

Sprawa wygląda w ten sposób.

Znam gościa od dziecka. Byliśmy najlepszymi kolegami w wieku podstawówki, gimnazjum, liceum, lecz od czasów studiów nasza relacja się pogorszyła. Do nie dawna często się spotykaliśmy, spędzaliśmy razem czas. Zawsze było o czym gadać, razem robiliśmy wypady itd.

Lecz od tego lata zaczęło się psuć. Przez owe lato widzieliśmy się tylko kilka razy.

Kolega mówi o sobie, że jest moim przyjacielem i ja jego. Do nie dawna był najlepszym kolegą, mogłem na niego liczyć.

Ale ostatnio jego zachowanie jest dalekie od ideału i nie wiem czy jest sens zadawać się z takim gościem. Chociaż z drugiej strony mamy ładną przeszłość i nie mam wielu kolegów. Jest to jedna z nielicznych osób z jaką mogę wyjść i porozmawiać.

W skrócie przedstawię jak to wygląda

W czerwcu po sesji kolega powiedział, że teraz latem będziemy się widywać prawie codziennie, że będziemy wychodzić itp.


Zaprosiłem go do siebie, to się zgodził. Jednak napisał smsa:

"dzisiaj nie dam rady nigdzie wyjść, bo jestem zmęczony i muszę iść spać, poza tym będę musiał zrobić zakupy. Zgadamy się innym razem :D"


Więc ok, umawiamy się parę dni później, ma przyjść i pisze smsa:

"Nie przyjdę do Ciebie bo spać mi sie chce i pójdę spać"

Parę dni potem, zaproponował wspólne wyjście za miasto, odmówiłem bo miałem inne plany. Czul sie urażony, poczułem, ze trochę sie obraził.

Wkurzył mnie, bo kiedy miał do mnie przyjść, to pisał głupie wymówki, a kiedy on mnie gdzieś zaprasza, to muszę przyjść, bo inaczej się obraża.

W między czasie zerwałem z dziewczyna - zdradziła mnie z innym gościem.

Powiedziałem mu o tym na gg. On ani nie pocieszał, ani nic, byl obojętny, w ogóle się nie przejmował.

W lipcu musiałem zrobić porządek w szopie, zapytałem czy mi pomoże. Zgodził się. Miał przyjść do mnie z rana, pogadać, następnie udać się do domu na obiad i wrócić wieczorem, aby pomóc w szopie.

Kiedy przyszedł do mnie rano, po jakimś czasie oznajmił, że chce mu się spać i wskoczył na moje łóżko. Rozwalił się i drzemał. Myślę sobie "czuje się trochę za swobodnie, ale ok, w końcu jesteśmy dobrymi kumplami".

Koło 15 poszedł do domu. Zapewnił, że przyjdzie wieczorem.

Niestety, około godziny 18 dostałem smsa

"nie przyjdę dzis do Ciebie, bo jeszcze jestem za miastem. Jutro lub za pare dni wpadnę"


Oczywiście przez najbliższe dni sie nie odzywał. Nie przyszedł i nie pomógł mi z szopą.

Po pewnym czasie odezwał sie na gg i na tym kontakt sie urwał. Bo jak mówił maluje ściany w domu. No, ok. Potrafię zrozumieć. Jednak mija tydzień, drugi. Zero odzewu. Potem mówi, ze był u dziewczyny itp. Pytam sie czy pomoże mi tą szopę, on "nie wiem, bo niedawno sprzątałem swoja, było dużo roboty i sporo czasu mi to zajęło".

Ma sie za przyjaciela i nie chce pomoc...

Nie odzywaliśmy sie jakieś 2 tyg, na gg czasem pogadaliśmy. Spotkaliśmy sie na początku sierpnia. Poszliśmy do centrum handlowego. Jednak już od początku mnie wkurzał.

To jego teksty

pyta sie jak remont w sypialni u mnie w domu, mówię, że na razie czeka się na ekipe i ze bedzie dopiero za jakis czas, to kolega "wkrotce wyjedziesz i nie bd sie czieszyl nowa sypialnia"

odpowiedzialem - no ale zanim to nastapi to sie naciesze

i on "gdy rodzice u mnie robia remont to sie nie jaram, bo sie wkrtotce wyprowadze"

ja - no ale przeciez nie wyprowadzisz sie juz zaraz,

on - "w Twoim przypadku to bedzie 10, no moze 15 lat"

To był pocisk i negacja.


Potem mówił, że sprzedaje telefon i kupi sobie gorszy telefon jaki ja mam, tylko ze lepszy od mojego

Coś go ugryzło w nogę, pytam sie co sie stało, a ten ze cos go ugryzło no ale tak jest jak sie wychodzi z domu a nie siedzi jak Ty w domu


Do tego, nie było za bardzo z nim o czym rozmawiać. Z innymi kolegami zawsze sie dogaduje i jest wątek, a z nim za bardzo nie miałem o czym rozmawiać i przyznam szczerze, trochę się nudziłem. A swymi tekstami wkurzał.

Parę dni później napisał na gg, abym ściągnął mu film bluray, gdyż mam od niego szybsze łącze, a on by pobierał to dlugo. Mowię, ze ok. Przyszedł do mnie z pendrivem, nagrałem mu film i nawet "dzięki" nie powiedział. Po prostu nic. Trochę pogadaliśmy, pograliśmy, ale nie było specjalnie jakiegoś wątku do rozmowy. Po godzinie poszedł do domu.

Nie odzywał sie przez pare dni.

Potem na gg napisał, ze dzisiaj rozmawiał ze swoją dziewczyna i chce ona zakonczyc zwiazek. Pytal, czy nie pójde z nim na piwo. Pytam sie, czy jak zaprasza to stawia. On, ze nie i ze to ja powinienem go zaprosic, ze wzgledu na sytuacje w związku, gdzie laska chce zerwac. Powiedzialem, ze gdy rozstalem sie ze swoja dziewczyna, on nic nie zaproponował i nawet sie tym nie przejmował.

Pare dni potem, chcial abym przebil na allegro kolesia co licytuje jego koszulki, aby dostal wiecej. Udalo sie, zwiekszylem kwote. Poszly za wiecej.

Kilka dni potem zapytalem czy pomoze mi wyniesc stare szafki z sypialni, bo beda nowe.

Jego odpowiedz "nie wiem jeszcze, co będę miał w planach, może gdzieś będę jechał"

Jeśli nazywa sie przyjacielem, to powinien pomoc, zaplanowac sobie czas na pomoc, a nie robić łaske.

Jestem rozczarowany jego zachowaniem.


Czy po prostu przyjaźń wyleciała i to zwykły znajomy, czy jednak mimo wszystko warto inwestować w znajomość, bo w końcu znamy się tyle lat i przez długi okres czasu było bdb.

Jak się zachować?
Ostatnio zmieniony przez Hazuki 2012-08-20, 09:46, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
kapelusznik_ona 
Nowy

Dołączyła: 17 Sie 2012
Posty: 5
Wysłany: 2012-08-20, 10:38   

Hej Hazuki :)
Przeczytalam uwaznie te historie. Jezeli to byl naprawde wieloletni i sprawdzony przyjaciel, warto sprawie przyjrzec sie blizej. Od kiedy zmienilo sie zachowanie Twojego kolegi? Czy zawsze mial do Ciebie takie nastawienie, czy to tylko efekt ostaniego okresu? Wiesz, czesto zachowanie innych osób, ktore nas dotyka, rani, moze byc spowodowane problemami tejże osoby. Moze Twoj kolega ma jakies zmartwienie, o którym nie chce rozmawiac? Faceci są raczej skryci w sobie, nie lubia mówic o bolesciach swojej duszy. Jego 'sennosc', izolowanie sie, dogadywanie Tobie - moze to wlasnie sygnaly ze cos sie dzieje niedobrego. Kazdy z nas okazuje swoje cierpienie inaczej. Ja sama wiem po sobie, ze kiedy mam jakis problem, wtedy 'gryzę' ( czesto całkiem nieswiadomie ) moich facetów czy znajomych. Poobserwuj kolegę uwaznie. I daj mu troche siebie tez, tak bez oczekiwan na wzajemnosc. Moze on woła o pomoc. Malo kto z nas umie pwoiedziec 'prosze'. Ja nie umiem tak otwarcie.

Ale i druga strona medalu. Kiedy człowiek jest sam i ma wokól siebie mała liczbę ludzi, wtedy kazdy człowiek urasta do wyzszej rangi. Często przeceniamy znajomosci. Maly gest interpretujemy jako cos wielkiego. Mialam tak nie raz... Potem jest wlasnie rozzcarowanie i zal do swiata calego. Czlowiek w samotnsci traci zdrowy dystans do swiata. Dlatego jednak, mimo tego głodu drugiego czlowieka, przyjaxni itd, trzeba zachowac wyważoną ostroznośc. Tak dla dobra siebie ;)

Hazuki, Ty sam masz najlepsze wyczucie w relacji z Twoim kolega. A jak nie wiesz co zrobic, daj temu czas. Czasem zycie weryfikuje wszystko. Jezeli to prawdziwa przyjaźń, to pokona taki kryzys.
Powodzenia życzę :)
I dnia dobego :)
 
     
Sen
[Usunięty]

Wysłany: 2012-08-20, 11:47   

Wystarczy, że mu powiesz przy najbliższej okazji "Stary, nie wiem co się ostatnio z Tobą dzieje, ale pamiętaj, przyjaciela ma się na całe życie, i to od ciebie zależy, żeby tej znajomości nie stracić." I zostaw go w spokoju po tym, może da mu to do myślenia, a może oleje.

(:
 
     
cytrynka83 
Częsty bywalec



Wiek: 40
Dołączyła: 05 Lip 2012
Posty: 858
Skąd: lubelskie
Wysłany: 2012-08-20, 15:57   

Tez na początku pomyslałam, że chłopak może ma jakiś problem dlatego tak się zachowuje. Potem jednak kiedy doczytałam twojego posta do końca stwierdziłam, że koleś cię wykorzystuje. Może kiedyś był twoim przyjacielem, ale teraz się tak nie zachowuje.
A pomyślałeś, że może kolega się zmienił i ty też się zmieniłeś? Możliwe, że już nie będziecie mogli się dogadać, bo nadajecie na innych falach. Ludzie się zmieniają. Z tego co tu piszesz wynika, że znalazł sobie przysłowiowego jelenia w twojej postaci i cię wykorzystuje.
I również uważam, że powinieneś powiedzieć mu to co poradził ci Sen.
 
     
Hazuki 
Milczący



Wiek: 33
Dołączył: 19 Sie 2012
Posty: 54
Skąd: Poznań
Wysłany: 2012-08-20, 17:39   

Dzięki wszystkim za odpowiedź. W przyszłości, jeśli zajdzie taka potrzeba (odpowiednia sytuacja) wykorzystam tekst użytkownika Sen

Z jednej strony szkoda mi kończyć znajomość z osobą, którą znam tyle lat, ale nie mogę sobie pozwalać wejść na głowę. Czasami odnoszę wrażenie, że kolega chce się poczuć lepiej moim kosztem. Dlaczego mam do tego dopuszczać? Przyjaźń tego w żaden sposób nie tłumaczy.

Kiedyś była fajna przyjaźń, mam to w pamięci i chyba za bardzo patrzę za siebie, zamiast do przodu.
Obecnie zachowanie kolegi jest dalekie do przyjaźni. Więc mimo, że dawniej był fajnym bdb kolegą, teraz patrząc na wszystko z boku odnoszę wrażenie, że to tylko znajomy. Szkoda.
 
     
Anex86 
Początkujący



Wiek: 38
Dołączyła: 15 Sie 2012
Posty: 150
Skąd: łódzkie
Wysłany: 2012-08-20, 18:35   

:przytul:
 
     
mihi17maj 
Dyskutant


Wiek: 32
Dołączył: 05 Lis 2011
Posty: 1166
Wysłany: 2012-08-21, 01:01   

Hazuki, Nie masz co zrywać znajomości z nim możecie po prostu zostać kolegami zwykłymi z którymi możesz się spotkać albo po prostu porozmawiaj z nim co go gryzie.Bo szkoda marnować tak długą znajomość
 
 
     
Naja 
Nowy

Wiek: 35
Dołączyła: 20 Sie 2012
Posty: 7
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2012-08-21, 13:33   

Rozmowa to całkiem niezły pomysł. :) Możesz spróbować na spokojnie, bez wyrzutów spytać co się dzieje i powiedzieć o tych sytuacjach, które cię dotknęły. Jeśli to nie poprawi waszych relacji, to przynajmniej będziesz wiedział na czym stoisz.
Ja żałuję, że nie pogadałam otwarcie z moją przyjaciółką kiedy nasze relacje zaczęły się psuć.
Moim zdaniem nie kończ długiej i ważnej znajomości bez próby wyjaśnienia sytuacji. :)
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Samotność Forum © 2011 - 2023
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Mapa Serwisu Google XML RSS