Samotność - forum psychologiczne na temat samotności - dla wszystkich samotnych i osamotnionych - samotnosc

FAQ SzukajUżytkownicyGrupy Chat Gry RejestracjaZaloguj

Samotność

Psychologiczne forum dyskusyjne związane z tematem samotność, osamotnienie - na temat samotności dla wszystkich samotnych i osamotnionych.

Poprzedni temat «» Następny temat
Wewnętrzna rozterka o EX
Autor Wiadomość
Hazuki 
Milczący



Wiek: 33
Dołączył: 19 Sie 2012
Posty: 54
Skąd: Poznań
Wysłany: 2012-08-22, 11:57   Wewnętrzna rozterka o EX

Od stycznia byłem w związku z dziewczyną. Trwało to do połowy kwietnia. Spędzaliśmy razem czas, było bdb, zależało nam na sobie. Lecz któregoś razu dziewczyna oznajmiła mi, że pojawił się ktoś do kogo czuje motylki. Po prostu z dnia na dzień zakończyła związek.

Tzn - w piątek się widzieliśmy było bdb, w sobotę umówiła się z gościem i w niedzielę oznajmiła, że się z nim spotyka, czuje coś do niego. Więc powiedziałem, że nie podoba mi się to i nie życzę sobie aby się z nim umawiała. Postawiłem ultimatum albo on albo ja, no i powiedziała, że nie chce wybierać. Było dla mnie oczywiste, że woli jego, więc powiedziałem cześć i więcej się nie widzieliśmy. Parę dni potem weszła w związek z tym nowym.

Było mi smutno, targały mną emocje. Bo skoro byliśmy blisko siebie, było wspaniale, a nagle mnie odrzuciła...

Potem okazało się, że jej związek z chłopakiem trwał 3 tyg. On ją zostawił. Teraz są kolegami. Wiem bo mamy wspólnych znajomych.

Pocieszałem się, że nie była mnie warta, bo jaka dziewczyna tak robi.

Przez dwa miesiące byłem zdołowany. Smutny itd.

W lipcu już o niej przestałem tyle myśleć.

Teraz praktycznie nic do niej nie czuję. Ale dalej nie mogę uwierzyć, że to koniec.
Jakoś ciągle mam nadzieję, że się odezwie, przeprosi, że będzie chciała być ze mną.
Wiem, że to trochę frajerskie, mające niewiele wspólnego z postawą maczo, ale podświadomie chcę aby się odezwała. Miewam sny jak jesteśmy ze sobą.

Niby powinienem zapomnieć o dziewczynie, która w ten sposób mnie potraktowała, powinienem wierzyć w siebie i to, że poznam inne, ciekawsze dziewczyny. Powinienem iść do przodu, ale ciągle mam uczucie, że to nie fair wobec niej. Kiedy poznałem jakąś dziewczynę, nie chciałem tyle z nią pójść na randkę, co pokazać się z nią na oczach byłej.

Mimo, że nie mam doła po całej sytuacji, mimo że nie czuję przykrości, dalej coś mnie hamuje, aby iść do przodu. Dalej liczę, że ona będzie chciała ze mną być.

A przecież to niemożliwe. Przecież gdyby chciała do mnie wrócić nie miałbym na tyle zaufania, by być z nią blisko.

Mimo, że wiem jak postąpiła, nie myślę o niej jako takiej, owakiej, lecz mam ją w pamięci jako kochającą, oddaną dziewczynę, z którą spędzałem czas.

Jakoś nie potrafię tego przezwyciężyć. W chwilach samotności, gdy siedzę w domu, nie mam z kim wyjść, porozmawiać, chęć bycia z ową dziewczyną zwyczajnie się zwiększa.
Tak jak penis podczas podniecenia rośnie, tak chęć spędzenia z nią czasu idzie w górę.

Domyślam się, że to przez samotność. Bo mając dziewczynę, ma się pewność, że ona spędzi z nami czas. Gdy siedzi się samemu to zaczyna odwalać.

Jednak jak pozbyć się tej nadziei, iż ona wróci. Jak przestać myśleć o niej. Co jakiś czas mnie kusi aby wejść na jej nk itd. Stale mam nadzieję, że się odezwie, ale przecież gdyby chciała to zrobić, to by odezwała się już dawniej.
 
     
Sen
[Usunięty]

Wysłany: 2012-08-22, 13:08   

Ostatnie zdanie praktycznie sumuje wszystkie twoje myśli i rozterki. Gdyby chciała, odezwałaby się, ale nie chce, bo może jest jej głupio, albo po prostu ma cie gdzieś, bo byłeś jedynie chwilą dla zabicia czasu. Ona dla ciebie, natomiast, była czymś więcej i to sprawia, że o niej myślisz, że masz ochotę z nią spędzić czas.

Mam identyczną sytuację z moją byłą narzeczoną, która mnie zdradziła z innym. Pomimo, że wciąż o niej myślę, wciąż pamiętam miło spędzone chwile, i czasami nawet żałuję, że tak to się skończyło, to nigdy, a to przenigdy bym jej nie wybaczył za to co zrobiła, tak jak w Twoim przypadku. Wolała innego, a dostała kopa w dupę.

Ja to widzę w ten sposób. Te wszystkie miłe chwile spędzone razem, traktuję jako bardzo interesujące i pozytywne doświadczenie, a te złe, jako ciekawe przeżycie. Dzięki temu, nie blokuję się na inne dziewczyny i ponowne uczucia.

Ciężko jest się wyzbyć głębokich uczuć do danej osoby, czasami jednak warto pomyśleć głową, a nie sercem. Bo już raz zrobiłem ten błąd, i przez to straciłem masę pieniędzy, zdrowia, i mało brakowało, abym też stracił studia.
Ostatnio zmieniony przez Sen 2012-08-22, 13:09, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Karolina
[Usunięty]

Wysłany: 2012-08-22, 13:28   Re: Wewnętrzna rozterka o EX

Hazuki napisał/a:
Od stycznia byłem w związku z dziewczyną. Trwało to do połowy kwietnia. Spędzaliśmy razem czas, było bdb, zależało nam na sobie. Lecz któregoś razu dziewczyna oznajmiła mi, że pojawił się ktoś do kogo czuje motylki. Po prostu z dnia na dzień zakończyła związek.

Tzn - w piątek się widzieliśmy było bdb, w sobotę umówiła się z gościem i w niedzielę oznajmiła, że się z nim spotyka, czuje coś do niego. Więc powiedziałem, że nie podoba mi się to i nie życzę sobie aby się z nim umawiała. Postawiłem ultimatum albo on albo ja, no i powiedziała, że nie chce wybierać. Było dla mnie oczywiste, że woli jego, więc powiedziałem cześć i więcej się nie widzieliśmy. Parę dni potem weszła w związek z tym nowym.

Było mi smutno, targały mną emocje. Bo skoro byliśmy blisko siebie, było wspaniale, a nagle mnie odrzuciła...

Potem okazało się, że jej związek z chłopakiem trwał 3 tyg. On ją zostawił. Teraz są kolegami. Wiem bo mamy wspólnych znajomych.

Pocieszałem się, że nie była mnie warta, bo jaka dziewczyna tak robi.

Przez dwa miesiące byłem zdołowany. Smutny itd.

W lipcu już o niej przestałem tyle myśleć.

Teraz praktycznie nic do niej nie czuję. Ale dalej nie mogę uwierzyć, że to koniec.
Jakoś ciągle mam nadzieję, że się odezwie, przeprosi, że będzie chciała być ze mną.
Wiem, że to trochę frajerskie, mające niewiele wspólnego z postawą maczo, ale podświadomie chcę aby się odezwała. Miewam sny jak jesteśmy ze sobą.

Niby powinienem zapomnieć o dziewczynie, która w ten sposób mnie potraktowała, powinienem wierzyć w siebie i to, że poznam inne, ciekawsze dziewczyny. Powinienem iść do przodu, ale ciągle mam uczucie, że to nie fair wobec niej. Kiedy poznałem jakąś dziewczynę, nie chciałem tyle z nią pójść na randkę, co pokazać się z nią na oczach byłej.

Mimo, że nie mam doła po całej sytuacji, mimo że nie czuję przykrości, dalej coś mnie hamuje, aby iść do przodu. Dalej liczę, że ona będzie chciała ze mną być.

A przecież to niemożliwe. Przecież gdyby chciała do mnie wrócić nie miałbym na tyle zaufania, by być z nią blisko.

Mimo, że wiem jak postąpiła, nie myślę o niej jako takiej, owakiej, lecz mam ją w pamięci jako kochającą, oddaną dziewczynę, z którą spędzałem czas.

Jakoś nie potrafię tego przezwyciężyć. W chwilach samotności, gdy siedzę w domu, nie mam z kim wyjść, porozmawiać, chęć bycia z ową dziewczyną zwyczajnie się zwiększa.
Tak jak penis podczas podniecenia rośnie, tak chęć spędzenia z nią czasu idzie w górę.

Domyślam się, że to przez samotność. Bo mając dziewczynę, ma się pewność, że ona spędzi z nami czas. Gdy siedzi się samemu to zaczyna odwalać.

Jednak jak pozbyć się tej nadziei, iż ona wróci. Jak przestać myśleć o niej. Co jakiś czas mnie kusi aby wejść na jej nk itd. Stale mam nadzieję, że się odezwie, ale przecież gdyby chciała to zrobić, to by odezwała się już dawniej.


Uważam, że powinieneś czym prędzej zamknąć rozdział pt. "moja była partnerka
" i rozpocząć kolejny. Wiem, to jest trudne... Jednak czy warto zajmować swoje myśli kimś, kto dokonał wyboru i nie padł on na Ciebie?
Przyjmijmy, że nagle Twoja była partnerka odzywa się do Ciebie, proponuje spotkanie itd. Naprawdę chciałbyś być znów z osobą, która już raz Cię zostawiła bo wg. niej okazałeś się gorszym wyborem? Jesteś przygotowany na ciągłe zastanawianie się czy przypadkiem sytuacja nie powtórzy się?
Owszem samotność może wzmagać w Tobie uczucie tęsknoty. Myślę jednak, że tęsknisz przede wszystkim za poczuciem bezpieczeństwa, pewnej stabilizacji emocjonalnej, a nie za konkretną osobą.
Moja rada? Uporaj się ze swoimi emocjami jak najszybciej, bo nie życzę Ci żebyś się z nimi barował tak jak ja od ponad roku...
 
     
Anex86 
Początkujący



Wiek: 38
Dołączyła: 15 Sie 2012
Posty: 150
Skąd: łódzkie
Wysłany: 2012-08-22, 14:52   

Hazuki, czas leczy rany, uwierz mi. Tez poznalam wg mnie wartosciowa osobe, tez sie spotykalismy, bylo fajnie i milo, no tak jak powinno byc. Ale ta osoba zostawila mnie, nie powiem, przezywalam to bardzo. Rodzice sie ze mnie smiali, ze jak nie ten to tamten, oni nie rozumieli co czuje, tymbardziej, ze nie jestem nastolatka. Pomogla bliska mi osoba, ona postawila mnie na nogi, spedzala ze mna kazda chwile i rozmawiala. Ale nie pocieszala, nie mowila, ze bedzie dobrze, ze bedzie inny. Po kilkunastu dniach wyszlam z tego marazmu, przestalam rozpamietywac wspolne chwile, przegladac zdjecia czy gapic sie w wyswietlacz telefonu. Dzie mamy sierpien, tamto skonczylo sie w maju, wrocilam do stanu sprzed poznania tej osoby ale powiem Ci szczerze, ze czasami wracam myslami do tej osoby. Ale jednak nie kusi mnie, zeby cos napisac czy zadzwonic ani tez nie czekam na jakakolwiek wiadomosc. I tez takpowiem: gdyby chcial, to by sie odezwal, wie jak mnie znalezc. Ale nie chce, on ma swoje zycie, ja mam swoje i jestem z tegozadowolona. Po jakims czasie wspomnienie o Twojej dziewczynie rozplynie sie w niebycie, czas zaleczy rane. Nie dzis i nie jutro, ale to zrobi. Ja zeby zapomniec szybciej zajelam sie pisaniem pracy mgr, robieniem doswiadczen do niej, tlumaczeniami tekstow no i sesja egzaminacyjna. To tez jest dobry sposob, Albo jak masz jakas swoja pasje, to ja rozwijaj i pielegnuj. To tez pomaga :)
 
     
prezes 
Częsty bywalec


Wiek: 33
Dołączył: 10 Sie 2012
Posty: 583
Wysłany: 2012-08-22, 14:57   

Olała Cie? to kij jej w 4litery. Jeśli do niej wrócisz to naprawde stary, zfrajerzysz sie.
Ostatnio zmieniony przez prezes 2012-08-22, 16:26, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Anex86 
Początkujący



Wiek: 38
Dołączyła: 15 Sie 2012
Posty: 150
Skąd: łódzkie
Wysłany: 2012-08-22, 15:10   

Prezes ma racje, chocby ona Ci obiecywala cuda wianki na patyku i zlote gory, odpusc. Wiem, ze wtedy wroci wszystko plus nieprzebita chec powrotu i bycia z nia. Nie zgadzaj sie. Ja nie wyznaje powrotow do siebe, bo na wlasnej skorze sie przekonalam, ze to nie najlepsze rozwiazanie. Badz facetem z jajami, nie daj sie zwiesc.
 
     
prezes 
Częsty bywalec


Wiek: 33
Dołączył: 10 Sie 2012
Posty: 583
Wysłany: 2012-08-22, 16:25   

Odgrzewany kotlet ujowo smakuje ;-)
 
     
Karolina
[Usunięty]

Wysłany: 2012-08-22, 17:24   

prezes napisał/a:
Odgrzewany kotlet ujowo smakuje ;-)


Osobiście potwierdziłam tą teorię w przypadku dwóch związków :ysz:
"Odgrzewane" związki wyjątkowo rzadko mają sens...
 
     
cytrynka83 
Częsty bywalec



Wiek: 41
Dołączyła: 05 Lip 2012
Posty: 858
Skąd: lubelskie
Wysłany: 2012-08-30, 20:36   

Odgrzewane związki w ogóle nie mają sensu. Najlepiej oddzielić je grubą kreską, zamknąć za nimi drzwi i wyrzucić klucz.
 
     
Hazuki 
Milczący



Wiek: 33
Dołączył: 19 Sie 2012
Posty: 54
Skąd: Poznań
Wysłany: 2012-09-11, 14:16   

Poznałem nowe dziewczyny, spotykałem się, ale z jedną nie nadawałem na falach, a inna to nie mój styl, ona ubiera glany, kolce różne itd. Odwiedziłem bloga dziewczyny, o której powstał wątek i gdy dowiedziałem się, że ma nowego chłopaka zrobiło mi się przykro. Laska żyje dalej, nie patrzy wstecz, była ze mną, potem z innym, a teraz ma nowego. Czuje żal, bo wiele dla mnie znaczyła, była moja i jednak dalej o niej myślę, a ona o mnie w ogóle nie. Co jakiś czas się zastanawiam co u niej, nawet spotykając się z dziewczynami chciałem aby ona mnie zobaczyła. No ale niestety, ona ma totalnie wylane. Nie mogę jakoś pogodzić się z tym, że dziewczyna z którą byłem blisko, ma na mnie wylane.

Czuję złość, żal, gniew, zazdrość, zawód.

Chcę jej pokazać, że to ja wyszedłem zwycięsko, ale to ona przoduje.
 
     
prezes 
Częsty bywalec


Wiek: 33
Dołączył: 10 Sie 2012
Posty: 583
Wysłany: 2012-09-11, 16:33   

Wiesz co bardzo boli dziewczyny? jak je olewasz. Nie żyj przeszłością bo taraźniejszość Ci ucieknie.
Skoro ona (z tego co wyczytałem) zmienia facetów jak majtki w czasie menstruacji to na Twoim miejscu czułbym tylko ulge.
 
     
lukier 
Początkujący



Wiek: 31
Dołączyła: 10 Wrz 2012
Posty: 144
Skąd: Olsztyn
Wysłany: 2012-09-11, 20:38   

ile mozna tkiwc w jednym etapie zycia ? zadaj soboe to pytanie ?
ile masz jeszcze zamiar sie uzalac nad ta cala sytuacja bo nei zdajesz sobie chyba z tego sprawy ze typowo sie uzalasz. wez sie w garsc otworz oczy zamknij 1 dzwi otworz 2. jak cos sie konczy to i jednoczesnie zaczyna a ty robisz wszystko by dalej tkwic w 1 miejscu co jest bledem
 
     
tamari 
Nowy

Dołączyła: 01 Sty 2013
Posty: 12
Skąd: wielkopolskie
Wysłany: 2013-01-16, 13:13   

Rozstaliście się w końcu z jakiegoś powodu. Ten związek zakończyłby się zatem prędzej czy później. Coś było między wami nie tak, skoro poszliście swoimi drogami. Dlatego pomyśl o tym w ten sposób – może dobrze się stało? Jeśli coś nie grało, lepiej rozstać się wcześniej niż później i oszczędzić sobie dalszych rozczarowań.Rozstania nigdy nie są łatwe. Trudno również stwierdzić, czy łatwiej jest porzucić, czy zostać porzuconą. Jednak nawet gdy spotka cię przykry koniec związku, a twoje myśli nadal krążą wokół byłej, musisz starać się iść do przodu z podniesioną głową, bo tylko tak uda ci się przetrwać najgorsze chwile.I nie zakładaj, że musisz natychmiast pocieszyć się w ramionach kogoś innego daj sobie czas...
 
     
pawelek 
Milczący


Wiek: 42
Dołączył: 19 Mar 2013
Posty: 74
Skąd: Warszawa
Ostrzeżeń:
 1/4/4
Wysłany: 2013-03-20, 17:07   Re: Wewnętrzna rozterka o EX

Hazuki napisał/a:
Od stycznia byłem w związku z dziewczyną. Trwało to do połowy kwietnia. Spędzaliśmy razem czas, było bdb, zależało nam na sobie. Lecz któregoś razu dziewczyna oznajmiła mi, że pojawił się ktoś do kogo czuje motylki. Po prostu z dnia na dzień zakończyła związek.

Tzn - w piątek się widzieliśmy było bdb, w sobotę umówiła się z gościem i w niedzielę oznajmiła, że się z nim spotyka, czuje coś do niego. Więc powiedziałem, że nie podoba mi się to i nie życzę sobie aby się z nim umawiała. Postawiłem ultimatum albo on albo ja, no i powiedziała, że nie chce wybierać. Było dla mnie oczywiste, że woli jego, więc powiedziałem cześć i więcej się nie widzieliśmy. Parę dni potem weszła w związek z tym nowym.

Było mi smutno, targały mną emocje. Bo skoro byliśmy blisko siebie, było wspaniale, a nagle mnie odrzuciła...

Potem okazało się, że jej związek z chłopakiem trwał 3 tyg. On ją zostawił. Teraz są kolegami. Wiem bo mamy wspólnych znajomych.

Pocieszałem się, że nie była mnie warta, bo jaka dziewczyna tak robi.

Przez dwa miesiące byłem zdołowany. Smutny itd.

W lipcu już o niej przestałem tyle myśleć.

Teraz praktycznie nic do niej nie czuję. Ale dalej nie mogę uwierzyć, że to koniec.
Jakoś ciągle mam nadzieję, że się odezwie, przeprosi, że będzie chciała być ze mną.
Wiem, że to trochę frajerskie, mające niewiele wspólnego z postawą maczo, ale podświadomie chcę aby się odezwała. Miewam sny jak jesteśmy ze sobą.

Niby powinienem zapomnieć o dziewczynie, która w ten sposób mnie potraktowała, powinienem wierzyć w siebie i to, że poznam inne, ciekawsze dziewczyny. Powinienem iść do przodu, ale ciągle mam uczucie, że to nie fair wobec niej. Kiedy poznałem jakąś dziewczynę, nie chciałem tyle z nią pójść na randkę, co pokazać się z nią na oczach byłej.

Mimo, że nie mam doła po całej sytuacji, mimo że nie czuję przykrości, dalej coś mnie hamuje, aby iść do przodu. Dalej liczę, że ona będzie chciała ze mną być.

A przecież to niemożliwe. Przecież gdyby chciała do mnie wrócić nie miałbym na tyle zaufania, by być z nią blisko.

Mimo, że wiem jak postąpiła, nie myślę o niej jako takiej, owakiej, lecz mam ją w pamięci jako kochającą, oddaną dziewczynę, z którą spędzałem czas.

Jakoś nie potrafię tego przezwyciężyć. W chwilach samotności, gdy siedzę w domu, nie mam z kim wyjść, porozmawiać, chęć bycia z ową dziewczyną zwyczajnie się zwiększa.
Tak jak penis podczas podniecenia rośnie, tak chęć spędzenia z nią czasu idzie w górę.

Domyślam się, że to przez samotność. Bo mając dziewczynę, ma się pewność, że ona spędzi z nami czas. Gdy siedzi się samemu to zaczyna odwalać.

Jednak jak pozbyć się tej nadziei, iż ona wróci. Jak przestać myśleć o niej. Co jakiś czas mnie kusi aby wejść na jej nk itd. Stale mam nadzieję, że się odezwie, ale przecież gdyby chciała to zrobić, to by odezwała się już dawniej.


Powiem ci że ja miałem niestety tak samo jak ty.
Można powiedziec że z dnia na dzien powiedziała że nie kocha i odchodzi
 
     
Fuksia 
Milczący


Wiek: 42
Dołączyła: 18 Mar 2012
Posty: 59
Wysłany: 2013-03-20, 20:50   

Hazuki napisał/a:

Jakoś nie potrafię tego przezwyciężyć. W chwilach samotności, gdy siedzę w domu, nie mam z kim wyjść, porozmawiać, chęć bycia z ową dziewczyną zwyczajnie się zwiększa.
Tak jak penis podczas podniecenia rośnie, tak chęć spędzenia z nią czasu idzie w górę.

Ogólnie to współczuję z powodu dziewczyny, ale to porównanie mnie powaliło. :lol:
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Samotność Forum © 2011 - 2023
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Mapa Serwisu Google XML RSS