Nie do końca wiem jak zacząć ten temat.
Ostatnio czuję się cholernie samotnie, pomimo przyjaciół. Co chwila widzę naprawdę nieatrakcyjne koleżanki z bardziej lub mniej interesującymi osobowościami z nowymi facetami. A ja, odkąd pamiętam, jestem sama. Czasem zastanawiam się, czy ciąży nade mną jakieś fatum. Wiecie, karma, czy coś.
To brzmi pusto i płytko, zdaję sobie z tego sprawę, ale wiem, że niejednemu facetowi się podobam i to nie są tylko moje spostrzeżenia. Wielu z nich ceni mnie również za charakter. Od zawsze przyjaźniłam się z facetami i rozmowy z nimi nie są dla mnie żadnym problemem, wręcz przeciwnie, nawet lepiej czuję się w ich towarzystwie. Dlaczego więc jestem sama? Czemu pewien X, który wpatruje się we mnie non stop, nie potrafi jak prawdziwy mężczyzna gdzieś mnie zaprosić? I jeśli od razu zaprzeczam- nie jest nieśmiały. Może wy spróbujecie mi pomóc, powiedzieć co może być nie tak.
Ostatnio zmieniony przez xLaura 2011-11-21, 12:55, w całości zmieniany 1 raz
xLaura, Myślę że w Twoim przypadku to jest tak że pan X coś czuję do Ciebie tylko po prostu boi się zniszczyć waszej przyjaźni bo nie raz jest tak że pary po zerwaniu ze sobą nie utrzymują kontaktu ze sobą i może on dla tego tak myśli że jak zerwali byście ze sobą to te chwile by przeminęły tak mi się wydaję.Albo po prostu zapytaj się go szczerze czy Ty jemu się podobasz albo po prostu weź go podejdź do tego tematu by sam powiedział Tobie że jemu się podobasz
Tylko pan X to żaden z moich przyjaciół, nie potrafiłabym być z którymś z moich kumpli- są jak bracia. Pod pana X mogłabym wstawić konkretniej dwóch facetów, którzy zachowują się dokładnie tak samo- jeden jest z klasy i to typ, na którego nigdy, przenigdy nie zwróciłabym uwagi- facet, który trzyma się z 'fajnymi' dziewczynami z klasy(biorąc pod uwagę podziały klasowe jestem przeneutralna, jeśli to ma jakieś znaczenie), a drugiego znam powiedzmy z widzenia i jest ciut starszy.
Najgorsze jest to, że pod aspektem związków, jestem cholernie staroświecka i chociaż staram się, nie potrafię tego przełamać. Zwyczajnie nie umiem pierwsza podejść do faceta i powiedzieć, że mi się podoba, co właściwie całkowicie kłóci się z moją naturą.
xLaura, hmm powiem tak może ten od Ciebie z klasy boi się tego co by powiedzieli od Ciebie z klasy jak byście się spotykali razem.Bo napisałaś że( jeden jest z klasy i to typ, na którego nigdy, przenigdy nie zwróciłabym uwagi- facet, który trzyma się z 'fajnymi' dziewczynami z klasy(biorąc pod uwagę podziały klasowe jestem przeneutralna, jeśli to ma jakieś znaczenie) To może boi się właśnie tego.Bo wiesz tak trudno to ocenić gdy się tego nie widzi Bo równie dobrze wiesz może być tak że mają jakiś zakład i padło na Ciebie chodź to mało prawdopobne
Dołączyła: 31 Paź 2011 Posty: 416 Skąd: Wschodnia Polska
Wysłany: 2011-11-27, 02:12
Lauro, zostaje Ci jedynie czekać,aż Twój adorator ośmieli się wykonać ten "nadludzki wysiłek" i podejść do Ciebie..Nieśmiali chłopcy, wbrew pozorom, potrafią zapoznać się z dziewczyną,która im się wyjątkowo podoba, jedyna wada-długo to trwa..Sama miałam do czynienia z takimi typami, w końcu zawsze znajdowali sposób i "odpowiednią" chwilę,żeby zaczepić..
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach