Cześć jestem Maciek mam 25 lat i jestem tutaj bo nie mam z kim pogadać.Czuje sie samotny i coraz mniej wierze że sa na tym świecie normalni ludzie.Mieszkam w Niemczech ,jest tu ze mna cześć rodziny pomimo to jest mi bardzo zle.Miałem dziewczynę i dziecko nie mieliśmy ślubu ona nie pracowała ,więc postanowiłem wyjechać do pracy znaleść mieszkanie i zabrać ją i córkę.I udało się ,wracam po dwóch miesiącach niespodziewanie by je zabrać a tu jeszcze większa niespodzianka .Stwierdziła że nie jedzie i zostaje u swojej mamusi i nie chce już ze mną być ,dodam że jej mamusia wtrącała sie we wszystko i chciała sie mnie pozbyć.Do tego znalazłem MMS-y do jakiegoś gacha z podpisem kocham cie .wiec zabralęm co moje i wyjechałem.Widzę że trochę się rozpisałem nie w temat .Liczę że uda mi się znależć tutaj ludzi do rozmowy pozdrawiam wszystkich.
Sen [Usunięty]
Wysłany: 2013-05-03, 13:01
Widzę, że historia podobna do mojej. Też byłem w niemczech, miałem dziewczynę, dziecko (tyle, że nie moje biologicznie), wróciłem do polski skończyć studia, i po paru miesiącach dowiedziałem się, że ona dyma się z innym i że to koniec ;3 Zabrałem resztę moich rzeczy i wyjechałem.
no cóż, życie.
;)
Ostatnio zmieniony przez Sen 2013-05-03, 13:03, w całości zmieniany 1 raz
Stwierdziła że nie jedzie i zostaje u swojej mamusi i nie chce już ze mną być ,dodam że jej mamusia wtrącała sie we wszystko i chciała sie mnie pozbyć.Do tego znalazłem MMS-y do jakiegoś gacha z podpisem kocham cie
Historia podobna jak z moim bratem. Jego teściowa też wtrącała się do wszystkiego. Nie boisz się że po wyjeździe stracisz kontakt z dzieckiem??
Mariette [Usunięty]
Wysłany: 2013-05-03, 22:26
Witaj Maćku na forum
Historia Twoja jest typowa, wiele takich opowieści wysłuchałam już.
Współczuję Ci ogromnie. Mieszkasz w Niemczech, nie wiem czy jesteś na stałe, czy tymczasowo, ale to bez znaczenia. Szkoda dziecka, co do Twojej dziewczyny, to widać, że Tobie nie ufała, nie jest Ciebie wart. Daj sobie z nią spokój. Zadbaj o dziecko. Zyczę powodzenia.
Rzuciłem dobra prace w Polsce żeby wreszcie nas wyrwać z jej domu ,ponieważ ofiarowała nam jej mamusia poł domu , ale co z tego jak nie bylo dnia bez ingerencji w nas.poza tym żadala kosmicznych kwot na opał i utrzymanie domu gdzie tylko ja pracowałem a dzidzia kosztuje,robilem co mogłem ale i tak było zle .Tesknie za moją ksieżniczka malutka , ale nie mam życia w Polsce ,ustaliliśmy dobrowolne alimenty na 400 zł to już po dwóch miesiącach zażądala 700zł .Powiedziałem że 500 i centa więcej.Chciałbym zabrać malą ale nie ma opcji ,ojciec nie ma praw .Porwanie to krzywda dla dziecka ,a wiem że ona zaniedbuje małą .I z tego wszystkiego mam chyba depreche czuje że wogole nie mam celu w zyciu i nie wiem po co żyje.Wiem jestem jednym z tysiąca jak nie miliona z tym samym problemem co uświadcza mnie w przekonaniu jak żałosny jestem ja i moje życie.
Patrycja22 [Usunięty]
Wysłany: 2013-05-07, 22:07
Maciej88 napisał/a:
Rzuciłem dobra prace w Polsce żeby wreszcie nas wyrwać z jej domu ,ponieważ ofiarowała nam jej mamusia poł domu , ale co z tego jak nie bylo dnia bez ingerencji w nas.poza tym żadala kosmicznych kwot na opał i utrzymanie domu gdzie tylko ja pracowałem a dzidzia kosztuje,robilem co mogłem ale i tak było zle .Tesknie za moją ksieżniczka malutka , ale nie mam życia w Polsce ,ustaliliśmy dobrowolne alimenty na 400 zł to już po dwóch miesiącach zażądala 700zł .Powiedziałem że 500 i centa więcej.Chciałbym zabrać malą ale nie ma opcji ,ojciec nie ma praw .Porwanie to krzywda dla dziecka ,a wiem że ona zaniedbuje małą .I z tego wszystkiego mam chyba depreche czuje że wogole nie mam celu w zyciu i nie wiem po co żyje.Wiem jestem jednym z tysiąca jak nie miliona z tym samym problemem co uświadcza mnie w przekonaniu jak żałosny jestem ja i moje życie.
Pewnie jestes jednym z tysiaca, ale rzecz w tym, że masz dla kogo życ -przeciez masz dziecko i to powiniem byc cel sam w sobie. Nie chce sie wymadrzac, bo w zyciu nie znalazlam sie w takiej sytuacji i mam nadzieje, ze sie nie znajde ,ale zawsze jest tak , ze prawo opowiada sie za matka , a niektorzy niestety w perfidny sposob z tego korzystaja tylko po to zeby drugiej osobie zrobic na zlosc.
p.s nie oceniam matki Twojego dziecka, ale ja jako czlowiek nie wyobrazam sobie zeby sie tak zachowywac w sytuacji , ktora wcale tego nie wymaga. istnieja sytuacje ekstremalne oczywiscie i to wszystko sa kwestie indywidualne, ale biorac pod uwage 100% prawde w tym co napisales nie powinienes tego tak zostawiac szczegolnie jesli masz pewnosc ze dzieku dzieje sie krzywda. w takiej sytuacji nie mozesz byc ignorantem i zalamywac rak.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach