Samotność - forum psychologiczne na temat samotności - dla wszystkich samotnych i osamotnionych - samotnosc

FAQ SzukajUżytkownicyGrupy Chat Gry RejestracjaZaloguj

Samotność

Psychologiczne forum dyskusyjne związane z tematem samotność, osamotnienie - na temat samotności dla wszystkich samotnych i osamotnionych.
Znalezionych wyników: 13
Samotność Strona Główna
Autor Wiadomość
  Temat: Toksyczna, chora miłość
lady_destroy

Odpowiedzi: 53
Wyświetleń: 17710

PostForum: Samotność   Wysłany: 2012-05-17, 18:09   Temat: Toksyczna, chora miłość
No i dzisiaj jest potwierdzenie wczorajszych plotek. Koleżanki bezpośrednio przyparły ich do muru i ta kobieta przyznała, że jest w 4 miesiącu ciąży, że nie obnosi się z tym, ale przestaje już to ukrywać. Zrobił się kolejny szum. Wygląda na to, że to była wpadka, ale wiele osób jest przekonanych, że ta kobieta z wyrachowania "wpadła". Pewnie dlatego, że już kiedyś tak zrobiła, powtórzyła historię, w poprzedniej pracy też zaszła w ciążę z tym żonatym facetem, a jego żona przychodziła do pracy, robiła jej awantury i ciągnęła ją za włosy przez korytarz. U nas nikt tego nie ogarnia, wszyscy się śmieją raczej z tego, twierdzą, że pan X nie wygląda na zbyt szczęśliwego. Ciekawe skąd mogą to wiedzieć, co siedzi w jego głowie. A może jest zadowolony? Śmieją się również z tego jaką kobietę wybrał na matkę swojego dziecka i najprawdopodobniej przyszłą żonę. Wszyscy się śmieją, a ja jedna przeżywam. Koleżanki robią mi pranie mózgu, próbują tłumaczyć, dzisiaj nawet chciały dosłownie mnie uderzyć w głowę, wszystkie jak jeden mąż twierdzą, że one nie chciałyby być na miejscu tej kobiety. A ja jako jedyna żałuję, że nie jestem na jej miejscu, że to nie ja spodziewam się dziecka z nim i że to nie ja będę jego żoną :(( Rozmawiałam ze znajomym, co miał mi załatwić pracę, powiedział, że wszystko jest na dobrej drodze, żebym się nie denerwowała, bo raczej powinno się udać z tą pracą. Wkrótce wybieram się również na urlop wypoczynkowy, a jutro planuję zapisać się do psychiatry, bo coraz bardziej przeraża mnie dokąd to wszystko zmierza. Nawet koleżanka przestraszyła się dzisiaj i powiedziała, że w końcu jak tak dalej pójdzie to wyląduję w wariatkowie...
  Temat: Toksyczna, chora miłość
lady_destroy

Odpowiedzi: 53
Wyświetleń: 17710

PostForum: Samotność   Wysłany: 2012-05-16, 21:19   Temat: Toksyczna, chora miłość
Cholera, to nie jest prowokacja, czemu tak uważacie??!! Ja nie wiem, czy to wpadka, większość osób w pracy tak myśli, chociaż ten facet jest takim typem, że w życiu bym nie uwierzyła, że będzie takim frajerem i da się złapać na dziecko! Przecież tyle lat jakoś żadnej się to nie udawało, a z życia korzystał, że ho ho! To już ponoć 4 miesiąc, jeśli tak, to wyglądałoby na to, że wpadka.
Ale trzeba przyznać, że on chyba jednak wziął odpowiedzialność na siebie, zamieszkał z nią i chyba zamierza mieć z nią rodzinę?? Dlatego tak mi ciężko to odpuścić, zwłaszcza jak odnoszę wrażenie, że może jednak się zmienił...:( Gdyby nie chciał, to po prostu płaciłby tylko same alimenty i miał w nosie.
  Temat: Toksyczna, chora miłość
lady_destroy

Odpowiedzi: 53
Wyświetleń: 17710

PostForum: Samotność   Wysłany: 2012-05-16, 17:15   Temat: Toksyczna, chora miłość
Albo to jest faktycznie jakaś przeogromna rażąca miłość z ich strony, albo ja jestem jakaś głupia i ślepa... On nie znosił dzieci, nie lubił, nawet nie ukrywał, że nie chce ich mieć, że nie wyobraża sobie wychowywać dzieci w tym wieku, zawsze od dzieci stronił!!! A tu taka odmiana??!!!! Ona go tak odmieniła??!!! Z pijaka, łajdaka on nagle zrobił się troskliwym przyszłym mężem i ojcem????!!! Jeśli tak, to naprawdę jej zazdroszczę i żal mi ściska tyłek, że nie jestem na jej miejscu :(((
  Temat: Toksyczna, chora miłość
lady_destroy

Odpowiedzi: 53
Wyświetleń: 17710

PostForum: Samotność   Wysłany: 2012-05-16, 16:53   Temat: Toksyczna, chora miłość
Ona jest w ciąży!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Właśnie dzisiaj w pracy poszła fama!!!! :((((((((((((( Na razie to nieoficjalna plotka, ale już się rozeszła i zresztą wszyscy zauważyli, że ona przytyła i nosi luźne ubrania!!!! No po prostu szok, znowu wpadłam w dołek, nie ogarniam tego, nie rozumiem, ona nawet nie zdążyła się rozwieść z tym mężem, dlaczego takim kobietom los sprzyja, wszystko im się układa i zarywają facetów jakich chcą!!!!!??????????????? Właśnie takie kobiety podobają się facetom, które odbijają mężów, które rzucają tych mężów kilka miesięcy po ślubie, kurwa, ja tego nie kapuję!!!! Ja muszę od niej lekcje brać!!!! ZWARIUJĘ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
  Temat: Toksyczna, chora miłość
lady_destroy

Odpowiedzi: 53
Wyświetleń: 17710

PostForum: Samotność   Wysłany: 2012-05-14, 21:00   Temat: Toksyczna, chora miłość
Mam tego dosyć!!! :(( Dzisiaj ich spotkałam przypadkiem po pracy, mijałam ich, jechałam samochodem, a oni jechali naprzeciwko i patrzyli się na mnie. A mi się zaczęły trząść ręce i nogi, a przecież prowadziłam samochód!!! Co ja na to poradzę, to dzieje się samoistnie na jego widok!! Non stop się z nią porównuję, czuję się gorsza, muszę być gorsza, brzydsza, głupsza, skoro zdecydowanie woli ją!! :( Ja aż się boję co będzie jak oni będą brać ślub, co ja wtedy zrobię?? Chyba w końcu umrę, skoczę z mostu, albo coś!!! Wy czujecie się niezrozumiani przeze mnie, to raczej ja się czuję niezrozumiana przez Was!!! :(
  Temat: Toksyczna, chora miłość
lady_destroy

Odpowiedzi: 53
Wyświetleń: 17710

PostForum: Samotność   Wysłany: 2012-05-10, 18:49   Temat: Toksyczna, chora miłość
Aha, rozumiem więc, że on jest cacy i święty a ja jestem be, tak???
W ogóle czy to możliwe, że ich związek się uda, czy to możliwe, żeby ten facet po takich przejściach, dla niej diametralnie się zmienił i stał się wzorowym mężem i ojcem w przyszłości? Ona też po przejściach, rozbiła jedno małżeństwo, odbiła męża innej, a sama go rzuciła zaledwie po kilku miesiącach od ślubu dla tego faceta z pracy. Niemal od razu zamieszkali ze sobą. U nas w pracy generalnie jest niemały skandal z ich powodu, w sumie większość osób nie wróży im świetlanej przyszłości, ale są i osoby, które twierdzą, że to może być faktycznie jakaś silna, wielka miłość skoro tak postawili wszystko na jedną kartę...
  Temat: Toksyczna, chora miłość
lady_destroy

Odpowiedzi: 53
Wyświetleń: 17710

PostForum: Samotność   Wysłany: 2012-05-10, 09:45   Temat: Toksyczna, chora miłość
No to pytanie to już wydaje mi się co najmniej śmieszne!!! Mam się cieszyć z tego, że wyszłam na frajerkę i że on wybrał inną???!!!! Kto by potrafił cieszyć się z takiego obrotu spraw???!!! To pytanie jest co najmniej idiotyczne!
  Temat: Toksyczna, chora miłość
lady_destroy

Odpowiedzi: 53
Wyświetleń: 17710

PostForum: Samotność   Wysłany: 2012-05-09, 19:43   Temat: Toksyczna, chora miłość
Hej, dzisiaj wszystko pękło. Takie dwie koleżanki postanowiły wprost spytać tego faceta, czy rzeczywiście łączy go coś z tą zamężną kobietą. Potwierdził, powiedział, że zaczęli "kręcić" jeszcze przed Nowym Rokiem. Koleżanki spytały, czy "jest dobrze" i czy jest zadowolony, odpowiedział, że tak. Roześmiały się do niego i powiedziały, że w razie jakby planował ślub, to żeby uprzedził o tym, a nie trzymał w tajemnicy jak teraz. Roześmiał się i powiedział, że dobrze. Jak tylko to usłyszałam, to od razu łzy mi poleciały... I co ja mam na to poradzić, że takie reakcje to we mnie wywołuje?? Byłam wczoraj u psychologa na kolejnej wizycie i kolejny raz usłyszałam, że on nie widzi po mnie żadnej choroby, że powinnam "tylko" zmienić podejście i sposób myślenia, że facet ten zachował się wobec mnie jak świnia i że on, psycholog już sam się złości jak tylko mówi o tym, złości go to, że ktoś mnie tak potraktował, a ja zamiast zezłościć się na tego faceta to kieruję złość na siebie i tę kobietę. I oczywiście, że nie mam absolutnie czego żałować i śmiać się z tego powinnam, a nie rozpaczać. Łatwo się mówi, dzisiaj w pracy znowu zrobił się szum jak on oficjalnie potwierdził, że jest z tą kobietą. Wróciłam do domu i pokłóciłam się z mamą, poszło o głupotę, ona na mnie naskoczyła, potem ja na nią, wtedy ona się wydarła, że jestem starą dewotką, że nic mi nie można powiedzieć i że powinnam się leczyć...

Jak pytałam wiele razy psychologa, czy powinnam brać leki to za każdym razem odpowiada, że absolutnie nie, że nie widzi po mnie psychicznej choroby, a dzisiaj mama mi wykrzyczała, że powinnam się leczyć... Zajebisty dzień mam dzisiaj...
  Temat: Toksyczna, chora miłość
lady_destroy

Odpowiedzi: 53
Wyświetleń: 17710

PostForum: Samotność   Wysłany: 2012-05-07, 18:43   Temat: Toksyczna, chora miłość
Ja się w nim podkochuję (czytaj mam obsesję na jego punkcie) od dawna, natomiast ta historia z jego nowym związkiem jest świeża, to wyszło zupełnie niedawno, więc w firmie wszyscy tym żyją, plotkują itp.

Wam to się wydaje takie proste, łatwe i logiczne, łatwo napisać zapomnij o nim, wybacz, nie myśl i idź do przodu. Chyba nigdy nie byliście zakochani... Czy naprawdę myślicie, że to takie proste codziennie widzieć faceta, na widok które dostaję palpitacji serca, który po tym, co było, który mnie dotykał, który wiedział, że się zaangażowałam, a teraz traktuje jak zepsute powietrze, udaje, że nic nie było i że w ogóle ja nie istnieję?????!!!! Chocholica nie jestem w stanie wykrzesać z siebie przebaczenia, ja właśnie najbardziej tego nie mogę mu wybaczyć, że po tym wszystkim on tak mnie potraktował i traktuje, widział, że się zaangażowałam i wziął dupę w troki i zaczął udawać, że niczego nie było, unikać mnie i już, po problemie!!!!!!!!! Mnie teraz aż trzęsie jak to piszę, mam w sobie przeogromny żal, rozpacz, złość :placze: Gdyby chociaż chciał ze mną porozmawiać, powiedzieć mi coś, wyjaśnić, wytłumaczyć, czemu nie widzi mnie jako kobiety na związek, w czym tamta jest lepsza etc. Ale nie, nawet jak ja próbowałam kiedykolwiek nawiązywać rozmowę, to on zaraz ucinał, nie chciał rozmawiać, wręcz wkurzało go, że ja czegoś chcę. No cóż, widocznie taka rozmowa w jego mniemaniu to coś zbyt wartościowego jak na kogoś takiego jak ja, nie zasłużyłam, żeby porozmawiać ze mną. Zresztą jak można rozmawiać z rzeczą, dmuchaną lalką??? W moim odczuciu potraktował mnie jak podczłowieka, jak kogoś gorszego, jakim cudem ja mam mieć wysoką samoocenę???!!!!! Jak ktoś mnie tak potraktował??? Jakim cudem ja miałam mu wybaczy????

A jeszcze dzisiaj były imieniny jego nowej wybranki, wszyscy chodzili z życzeniami, ja nie poszłam, po czym niektóre koleżanki namawiały mnie na to, bym wyciągnęła rękę, bym złożyła jej życzenia. Nie poszłam, zresztą my siebie nie znosimy, napięcie między mną a nią jest wyczuwalne na kilometr, jedna ma żal do drugiej, ona pierwsza zaczęła pałać agresją do mnie, więc odpłacałam jej tym samym. Jest tak zła atmosfera między nami, że jedynie szczera rozmowa między mną, nią i nim mogłaby nieco to oczyścić. Ale do tego jest potrzebna wola wszystkich stron. A nie chce nikt, a najbardziej chyba on...
  Temat: Toksyczna, chora miłość
lady_destroy

Odpowiedzi: 53
Wyświetleń: 17710

PostForum: Samotność   Wysłany: 2012-05-06, 23:29   Temat: Toksyczna, chora miłość
Dziękuję Wam za wsparcie, dziękuję też męskiej części forumowiczów za Wasze opinie. Zaskoczyło mnie to, że jednak są faceci, dla których dziewictwo u kobiety to nie jest ujma i powód do ucieczki przed taką delikwentką ;)

Zdaję sobie sprawę, że ten facet potraktował mnie jak rzecz, jak dmuchaną lalę, jak przedmiot, ja się czuję niemalże jakbym w ogóle nie była dla niego żywym człowiekiem, który ma jakieś uczucia! I właściwie nadal tak mnie traktuje, bo teraz zachowuje się tak jakby między nami nigdy niczego nie było, jakbym sobie to wszystko wymyśliła, teraz najlepiej udawać, że ja w ogóle nie istnieję w tej pracy... Nawet nie wiecie jak mnie to męczy, tak się pogubiłam w tym wszystkim, że nie wiem jaka powinna być właściwa postawa u mnie, jak mam się zachowywać? Chyba tak jak on wobec mnie...

Z drugiej strony prawda jest taka, że nie można przelać całej winy na niego, on nie jest odpowiedzialny za mnie i moje życie. Oczywiście zbajerował mnie, wykorzystywał na zimno wiedząc jak bardzo się nim zauroczyłam i jak bardzo jestem zaślepiona, jak wiele byłam w stanie zrobić dla niego. I żeby jeszcze zrobił tak raz, a potem się opamiętał, to jeszcze można to zrozumieć. Ale on to zrobił tyle razy... Właśnie to jest najbardziej wstrętne w tym wszystkim. Ale suma sumarum nie wykorzystał nieletniej, w końcu jestem dorosła, sama biorę za siebie odpowiedzialność i musiałam liczyć się z tym, że to właśnie tak się skończy i ja będę najbardziej cierpieć na tym. I to go częściowo rozgrzesza...

Wheezy wspomniałeś o tym, że on może mieć praktyczne podejście, że może nie chce mieć dziecka itp. Też tak uważałam, zwłaszcza jak był związany z tą dużo starszą kobietą. Kiedyś dużo z nim rozmawiałam na ten temat, nawet mi mówił wielokrotnie, że nie lubi małżeństw, preferuje konkubenckie związki, a od dzieci wręcz stroni, nie wyobraża sobie ich wychowywać zwłaszcza w tym wieku (ok. 40). Myślałam wtedy, że mówi poważnie, ale teraz zmieniłam zdanie. Ta kobieta, z którą się teraz związał ma 36 lat i spokojnie może jeszcze mieć dzieci. I podejrzewam, że będą mieli dziecko, możliwe, że on też zmienił zdanie w tej kwestii, dlatego porzucił tamtą kobietę.
  Temat: Toksyczna, chora miłość
lady_destroy

Odpowiedzi: 53
Wyświetleń: 17710

PostForum: Samotność   Wysłany: 2012-05-06, 14:08   Temat: Toksyczna, chora miłość
Ja generalnie nie traktowałam nigdy dziewictwa jako ujmy. Właściwie trzeba mieć do tego neutralny stosunek. Ale jednak co innego dziewictwo w wieku nastu, albo 20-23 lat, a co innego dziewica 28-letnia lub więcej. Mi aż tak ono nie przeszkadza, ale boję się reakcji ewentualnych facetów. Obawiam się, że jak się dowiedzą, jak dojdzie do rozmowy i będę musiała powiedzieć to taki facet będzie spieprzał jak najdalej i tyle go zobaczę. No bo społeczeństwo wywiera taką presję i większość osób uważa, że jak dziewica w tym wieku to musi być coś z nią nie tak.

Czy nadal czuję się przegrana w porównaniu z tą kobietą z pracy? Zależy jakimi kategoriami o tym pomyślę. Bo jak pomyślę, że przegrałam konkurencję z zamężną kobietą, z obciążeniami, z kredytem hipotecznym i 10-letnim dzieckiem to myślę sobie, że jednak nie bez kozery ludzie myślą, że dziewica w moim wieku to jakiś nienaturalny stwór. Ten facet widocznie tak myśli, tak uważa, skoro woli cudze mężatki.

U mnie w pracy większość osób raczej śmieje się z tego ich związku, nie wróżą im wielkiej przyszłości. Ale są też osoby, które uważają, że to faktycznie musi być ogromne uczucie, miłość skoro tak szybko zdecydowali się na związek, od razu ze sobą zamieszkali, a ona opuściła męża po kilku miesiącach ślubu. Mi też się wydaje, że muszą być bardzo mocno zakochani w sobie. Co do jej dziecka to nie wiem jak ono reaguje na to wszystko. Ona oficjalnie nie opowiada o swoim nowym związku, więc nie mówi o relacjach dziecka z nowym "tatusiem". Domyślam się tylko, że dziecko w wieku 10 lat nie jest już takie głupiutkie i sporo już rozumie. I na pewno takie nagłe, gwałtowne rozstanie rodziców może wywołac w nim szok i chaos. Tym bardziej, że matka bardzo szybko zafundowała dziecku nowego "ojca".

Czego mnie nauczyło to doświadczenie? Chyba tego, że straciłam wiarę w facetów. To nie jest prawda, że mężczyźni na stałe partnerki, żony wybierają kobiety porządne, wierne, stałe w uczuciach (jak mi wpajał mój psycholog). Wszystko to można wsadzić między bajki. Facetów kręcą cudze mężatki...
  Temat: Toksyczna, chora miłość
lady_destroy

Odpowiedzi: 53
Wyświetleń: 17710

PostForum: Samotność   Wysłany: 2012-05-03, 00:15   Temat: Toksyczna, chora miłość
Ja już właściwie podjęłam decyzję o zmianie pracy. To śmieszne, ale jeszcze rok wstecz, jak on mnie wtedy czarował, bajerował, a właściwie chyba kpił ze mnie to nawet wtedy nie chciałam słyszeć o zmianie pracy. Chociaż wiele osób mnie namawiało, twierdząc, że marnuję się w tej firmie, skończyłam studia, a zarabiam tam najniższą krajową...

Uruchomiłm znajomości, jeden ze znajomych obiecał mi, że postara się coś załatwić dla mnie w swojej firmie. Ale oczywiście to nie jest takie pewne, gwarancji mi nie dawał, powiedział jednak, że są spore nadzieje i jest to kwestia kilku tygodni. Szczerze mówiąc jakoś nie bardzo wierzę, że się uda, ale to może przez mój pesymizm. Mój psycholog jest oczywiście przeciwny zmianie pracy twierdząc to samo, co tu napisała jedna osoba, że jest to ucieczka, że zamiast stawić czoła tej sytuacji to podkulam ogon i uciekam. W ogóle psycholog stwierdził, że wyolbrzymiam to wszystko i że te moje emocje, uczucia są nieco nieadekwatne do sytuacji, że w sumie nic aż takiego się nie stało, że może tego nie widzę, ale dużo gorzej ode mnie wychodzi dotychczasowa partnerka tego faceta i ta obecna, mężatka, która po kilku miesiącach od ślubu zamieszkała z nowym facetem... Faktycznie, ciężki przypadek ze mnie, ale ja tego tak nie widzę :(( Ciągle myślę o tym, teraz zamiast zrelaksować się w weekend majowy to ciągle myślę o nich, co robią, gdzie są. Prześladuje mnie myśl, że on uważa, że jestem gorsza, że czegoś mi brakuje w porównaniu z nią, że mężatka z dzieckiem i kredytem jest atrakcyjniejsza ode mnie, że może on naprawdę zakochał się w niej, że dla niej się odmieni, z nią się ożeni i będzie dla niej wspaniałym facetem i że taka partia się jej trafiła. Boli mnie to, że takie kobiety mają szczęście w życiu, dużo większe niż takie ofiary losu jak ja. Z premedytacją odbiła męża innej kobiecie, rozwaliła jej rodzinę (oczywiście facet też jest tutaj winien), ale ona wiedziała, że on jest żonaty. Jak trzy lata temu przyszła do nas z innej firmy, to właściwie przyszła ze skandalem, bo doszły plotki, że w poprzedniej firmie również wdała się w jakiś romans, generalnie wchodziły w grę sprawy damsko-męskie i ludzie nie dali jej tam żyć. Ale to są plotki, nie wiem, czy w to wierzyć, na pewno nie wierzyłam w to na początku, wydawała mi się zwyczajną, miłą osobą. Ona wiedziała, że ten facet z pracy mi się podoba. Kiedy odkryłam, że coś ich łączy, spotkałam ich kilka razy na mieście, to ona stała się wobec mnie agresywna. Urwała kontakt, przestała mówić cześć, trzaskała mi drzwiami przed nosem itp. Od niedawna jak coraz więcej osób z firmy ich widziało i w firmie wrze od plotek to trochę uszło z niej powietrze. Jak na razie oni oficjalnie jeszcze się nie ujawnili. Nadal codziennie rano przyjeżdżają razem do firmy, ale on ją wyrzuca kilka uliczek przed firmą, ona wysiada przy takiej ślepej uliczce i idzie na piechotę, a on "niby" przyjeżdża pod firmę sam. A i tak mnóstwo osób widzi to jak rozstają się przy tej ślepej uliczce... Czasami mam wrażenie, że to mi się śni :(

Rozmowy z psychologiem, przyjaciółmi, pomaga mi to, nawet bardzo, ale szkoda, że nie na stałe. Wygląda na to, że ja ciągle potrzebuję takich rozmów, a zarówno psycholog jak i przyjaciele są już zmęczeni tym tematem ::(
  Temat: Toksyczna, chora miłość
lady_destroy

Odpowiedzi: 53
Wyświetleń: 17710

PostForum: Samotność   Wysłany: 2012-05-02, 11:41   Temat: Toksyczna, chora miłość
Witam, jestem kobietą. Jestem tutaj nowa i samotna jak Wy, postanowiłam napisać, pomyślałam, że dobrze będzie jak poznam Wasz punkt widzenia. Chociaż sporo mnie kosztuje pisanie tego posta do Was.... Uprzedzam, że to nie jest prowokacja, autentycznie mam taki problem :(Mam obecnie 28 lat, a mimo to nadal jestem dziewicą. Fakt, że nią jestem zapewne jest powiązany z sytuacją, w jaką się uwikłałam. Nie umiem siebie ocenić, bo to nie będzie obiektywne, na pewno bardzo dbam o siebie, staram się ładnie wyglądać, ubieram się kobieco, jestem szczupła. Wiele osób dziwi się, jestem sama. Jak zaczęłam pracować zakochałam się niemal obsesyjnie w pewnym kawalerze, który ma około 40 lat. To było jak grom z nieba, nigdy tak nie wpadłam po uszy. Jest przystojnym facetem, na dobrym stanowisku, ma spore powodzenie. Jest kawalerem, ale związał się z kobietą 10 lat starszą, która miała męża, trójkę dzieci, jednym słowem prawdopodobnie rozbił jej małżeństwo. Przez wiele lat tworzył z nią związek na odległość, a jakieś 2 lata temu ona przeniosła się dla niego do naszego miasta. Nie wiem dokładnie jak było, ale raczej często ją zdradzał. Zanim jeszcze zaczęłam pracować omal nie rozbił małżeństwa jednej ze współpracownic. Zostawała po godzinach, w końcu stanowcza postawa jej męża spowodowała, że się zwolniła z pracy niedługo jak ja się zatrudniłam. Krążą plotki, że on uprawiał seks nawet z petentkami w pracy, korzystał również z prostytutek. Jak doszłam do pracy najpierw długi czas nie nawiązywał kontaktu ze mną, obserwował mnie. W końcu zaczął mnie czarować, mamić, a ja się nabrałam, jak nieopierzona gęś. Sporo z nim rozmawiałam, on tak prowadził rozmowę, że ja mu niemal wyśpiewałam wszystko o sobie, między innymi, że jestem jeszcze dziewicą. Po jakimś czasie zaczął mnie "niewinnie" dotykać. To miało miejsce w pracy. Nie umiałam się temu oprzeć, byłam (jestem) tak zaślepiona, że niemal mnie hipnotyzował. Jego macanki stawały się coraz śmielsze, w końcu dochodziło do intensywnych pieszczot. Zawsze po godzinach pracy. Nigdy jednak nie doszło do pełnego seksu. Kiedy on zauważał, że ja coraz bardziej się angażuję to on się wycofywał, ot tak po prostu mnie odstawiał, kompletnie się nie odzywał, nie szukał kontaktu itp. Ja cierpiałam, nie mogłam się z tym pogodzić, w końcu postanawiałam dać sobie z tym spokój. Wówczas on wtedy niemal automatycznie ponownie mnie czarował, zwodził, uwodził, a ja ponownie mu ulegałam! Takich epizodów, podczas których mnie mamił i odtrącał było kilkanaście między nami! 3 lata temu doszła do naszej pracy pewna kobieta, 36 lat. Ma 10-letnią córkę i miała wtedy partnera, starszego o 20 lat. Ona mu rozbiła rodzinę, facet był żonaty, miał dzieci. Jego żona nadal nachodziła ją w pracy, robiła awantury, między innymi dlatego ona postanowiła przenieść się do nas. Czekała aż partner dostanie rozwód i w końcu pod koniec sierpnia zeszłego roku wzięła z nim cichy cywilny ślub. Ja jednak zauważyłam, że tuż po ślubie ona wyraźnie miała się ku sobie z tym facetem z mojej pracy, w którym jestem tak zakochana. Myślę, że właśnie dlatego zauważyłam, że jest coś między nimi. Nikt inny w pracy tego nie zauważył, wszyscy myśleli, że mi odbiło. Kilka razy nakryłam ich razem na mieście, speszyli się jak mnie widzieli, potem ta kobieta zaczęła być agresywna wobec mnie, szykanować. Po jej zachowaniu odczytałam, że na pewno musi mieć z nim romans, skoro nie może utrzymać emocji na wodzy. Potem kilka innych koleżanek z pracy widziało ich razem na mieście. Zaczęły się plotki. Od kilku miesięcy ta kobieta nie nosi już obrączki. A jedna z koleżanek widziała ją w Wielkanoc, siedziała z tym facetem w jego aucie, na tylnym siedzeniu siedziała jej córka. Bardzo się zmieszali widząc tą koleżankę. Nadal jednak oficjalnie się nie przyznają do związku. Jedynie w pracy niemal nie wychodzą ze swoich gabinetów. Unikają rozmów z innymi ludźmi. W końcu nasz ochroniarz wygadał się, że wie o tym, że oni są razem i mieszkają razem już od stycznia. Ona zostawiła męża w mieszkaniu, za które spłacają kredyt hipoteczny, zabrała córkę i wynajęła mieszkanie razem z tym facetem z pracy. Nie wiem co się stało z dotychczasową partnerką tego faceta. Wpadłam w jakąś dziką obsesję na tym tle, nie umiem odczepić się od tego, nie wiem jak jest naprawdę a dopatruję się związku między nimi. Oczami wyobraźni widzę, że są razem, biorą ślub, mają dzieci. Czuję się PRZEGRANA, gorsza od tej kobiety (( Ja byłam potraktowana jak rzecz, a do związku wybrał ją. Musiał zakochać się w niej skoro dla niej zostawił swoją kobietę (( Od pewnego czasu chodzę do psychologa, ale na razie nic mi to nie daje ( Psycholog już traci do mnie cierpliwość, mówi, że chyba siłą trzeba będzie mi wybić tego faceta z głowy. Jestem tak zaślepiona, że nie potrafię ( Płaczę po nocach, czuję się jakbym przegrała i straciła. Schudłam, chociaż i tak jestem szczupła. Zaczęłam załatwiać sobie inną pracę, nie wiem, czy mi się uda, znajomy mi obiecał, że będzie miał mnie na uwadze. Nie jestem w stanie patrzeć się na nich, na niego, na nią, bo to mnie rozrywa Boję się też, że nie będę w stanie znieść informacji jak np. on się z nią ożeni itp. Lepiej będzie dla mnie i dla nich jak mnie już tam nie będzie. Nie wiem, czy ja kiedykolwiek wyrzucę tego człowieka z głowy i czy jeszcze mam szansę na miłość, rodzinę w takim wieku????
 
Skocz do:  

Samotność Forum © 2011 - 2023
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Mapa Serwisu Google XML RSS