Samotność - forum psychologiczne na temat samotności - dla wszystkich samotnych i osamotnionych - samotnosc

FAQ SzukajUżytkownicyGrupy Chat Gry RejestracjaZaloguj

Samotność

Psychologiczne forum dyskusyjne związane z tematem samotność, osamotnienie - na temat samotności dla wszystkich samotnych i osamotnionych.
Znalezionych wyników: 6
Samotność Strona Główna
Autor Wiadomość
  Temat: Trójmiasto
beznadziejny94

Odpowiedzi: 103
Wyświetleń: 33256

PostForum: Spotkania i zloty   Wysłany: 2013-08-30, 20:18   Temat: Trójmiasto
Jak by było coś organizowane ponownie to ja byłbym chętny jeśli wolno ;),
Mam na imię Paweł, jestem z Elbląga ;)
  Temat: Kto ostatni napisze post - ten wygrywa!
beznadziejny94

Odpowiedzi: 2363
Wyświetleń: 58012

PostForum: Gry forumowe   Wysłany: 2013-08-30, 15:28   Temat: Kto ostatni napisze post - ten wygrywa!
pora zmienić zwyciężczynię ;)
  Temat: poznam koleżankę z Elbląga
beznadziejny94

Odpowiedzi: 0
Wyświetleń: 3367

PostForum: On Pozna Ją   Wysłany: 2012-12-15, 16:21   Temat: poznam koleżankę z Elbląga
Witam, szukam kogoś kto stanie mi się bliską osobą raczej nie dziewczyny chociaż nigdy nic nie wiadomo.
Pozdrawiam.
  Temat: Głupie życie
beznadziejny94

Odpowiedzi: 10
Wyświetleń: 5194

PostForum: Samotność   Wysłany: 2012-10-17, 22:22   Temat: Głupie życie
słucham o co chodzi?
  Temat: Głupie życie
beznadziejny94

Odpowiedzi: 10
Wyświetleń: 5194

PostForum: Samotność   Wysłany: 2012-02-14, 14:08   Temat: Głupie życie
Witam
Postanowiłem tu napisać część problemów licząc że uda mi się zamienić z kimś parę słów, choć nie wiem czy to dobry pomysł. Sam już nie wiem czego chcem.
Chodzi o moich rodziców. Są już w podeszłym wieku. Głównie chodzi o mojego "ojca" chodź ja już go nie uważam za ojca. Zmarnował mojej matce życie i czuje że mi też marnuje. Nie mogę tego przeboleć i codziennie o tym myślę, widzę jaki jest stan matki jak jest jej smutno kiedy jakaś jej koleżanka opowiada jej że gdzieś wyjechała i się tym chwali, szkoda mi jej bo nie zasłużyła na takie nudne życie, jest mu posłuszna bo się go boi nie ma żadnego głosu w domu musi się tylko podporządkowywać, mieszka na jego łasce i dlatego jest mu posłuszna, jeszcze kiedyś mówiłem mamie o swoich sprawach(np.że mam problem w szkole) ale potem zorientowałem się że ona potem wszystko powtarza ojcu,to mnie bardzo denerwowało, nie chciałem żeby on wiedział w ogóle o czymś co mnie dotyczy. Mówiłem mamie że go nienawidzę i żeby wzięła rozwód, ale mama jest bardzo religijna i powiedziała że go samego nie zostawi. Bardzo często płacze z tego powodu bo coraz bardziej uświadamiam sobie że to będzie miało duży wpływ na moje dalsze życie. Nie mogę się pogodzić z tym że można być takim okrutnym. Moja matka samotnie wychowywała moje dwie starsze siostry bo ojciec pracował i teraz widzę jaka jest już zmęczona i znudzona życiem widzę że już ma coraz mniej sił. Ojciec jest bardzo oszczędny, dla niego są pieniądze najważniejsze, oszczędza na czym się da woli zakręcić grzejniki by było zimno w domu, kąpać się w zimnej wodzie lub w ogóle się nie kąpać by zaoszczędzić wodę by był mniejszy rachunek. Obiadów też raczej nie ma tylko jest zupa bo na zupę wiele nie trzeba wydać i poświęcić czasu Mama mówiła że na koncie ma sporo odłożonych pieniędzy tylko nikt nie wie na co. Jak widziałem że znajomi czy sąsiedzi gdzieś wyjeżdżają na wakacje czy do znajomych to było mi bardzo smutno bo czy piękna pogoda czy brzydka i tak się nudziłem w domu pytając siebie ze łzami w oczach "Dlaczego mnie takie coś spotkało?". Nie lubi spotkań towarzyskich z rodziną czy ze znajomymi bo wydaje mi się że się wstydzi się swojej żony. Nie mogę go zrozumieć przecież nie ważne jakim ważne jakim kosztem się spotkać z rodziną, ważne żeby się spotkać i miło spędzić czas. Dla niego miło spędzić czas to jest 6 godzin dziennie oglądać telewizor i pić piwo i jak się trawi jakiś film erotyczny to pewnie jest bardzo szczęśliwy. Mi też można wiele zarzucić, już czasami nie wytrzymuje i krzyczę czasami nawet przeklinam, wydaje mi się żebym miał innych rodziców,bardziej kulturalnych, żeby się szanowali, a nie jak w średniowieczu gdzie kobieta nie miała zdania. Mamie też mam trochę do zarzucenia. Formalnie to
są moi rodzice ale ja nie uważam ich za rodziców. Kiedyś ojciec krzyczał że jeśli mi tu tak źle to proponował mi jakąś adopcje nie wiem czy jest coś takiego,jestem przekonany że mówił to żeby mnie nastraszyć, a gdyby była taka możliwość to z wielką radością bym chciał. Chciałbym być jak najszybciej szczęśliwy ale nie wiem czy to możliwe. Nie daje mi to spokoju nie mogę się na nauce skupić, jeszcze nigdy nie miałem tak słabych ocen. W szkole zachowuje się normalnie, śmieje się, a w domu nie mam na to ochoty. Staram się dużo czasu spędzać po za domem(szkoła,basen,treningi),nawet nie wiedzą co trenuje bo oni i tak by nie byli zadowoleni, mało rzeczy jest z których mogą być ze mnie dumni jeśli w ogóle są, rodzice najchętniej by chcieli mieć syna jako jakiegoś prezesa dużej firmy co ma dużo pieniędzy. A dla mnie pieniądze nie są najważniejsze, bez pieniędzy też można być szczęśliwym i do tego będę się starał dążyć Sylwestra w tym roku nie spędzałem poszedłem przed 12.00 spać ale i tak nie mogłem usnąć tylko płakałem pod kołdrą że jestem sam i nie mam nikogo. Gdybym chciał mógłbym iść gdzieś na impreze ale nie miałem ochoty i pewnie jeszcze długo nie będę się bawił ze znajomymi. Święta spędziłem w podobny sposób co sylwestra. Miałem niedawno 18 urodziny i najchętniej bym je spędził w podobny sposób bo nie chce mi się już udawać że wszystko jest w porządku uśmiechać i rozmawiać, ale postanowiłem że zaproszę część rodziny ponieważ bym sobie nie wybaczył że wtedy kiedy powinienem mieć uśmiech to mam łzy. Czym dłużej o tym myślę to sobie różne rzeczy wmawiam nie wiedząc czy to prawda. W ogóle mało wiem o swojej rodzinie nie wiem jak się rodzice poznali jacy kiedyś byli gdzie pracowali. To wszystko mnie przerasta odbiera mi to sens życia, doszedłem do wniosku że nie mam odwagi czegoś sobie zrobić, być może nie doszedłem jeszcze do takiego stanu,wolałbym żeby coś mi się stało (żeby mnie samochód potrącił lub coś podobnego). Gdybym wiedział że takie coś mnie czeka wolałbym się nie urodzić i się nie męczyć,nie wiem czy byłem planowanym dzieckiem.
Doszedłem to wniosku że muszę jak najszybciej się wyprowadzić z domu, na razie nie mam dokąd ale może wkrótce i postanowiłem że jak by mi się sytuacja ustabilizowała to pomógł bym matce,ale nie wiem czy by chciała bo już jej się pytałem, wtedy zerwałbym kontakt.
Wytrzymałem 18lat i nie czuje się dobrze że nie wiem co będzie za 2 lata czy za 3 lata jaki ja będę.
Dziewczyny nigdy nie miałem, bo nie mogłem ze względu problemów rodzinnych(nie tylko te co powyżej) które tylko ja widzę i chciałbym żeby to się zmieniło, ale to jest już nie możliwe.
  Temat: Wasza historia samotności...
beznadziejny94

Odpowiedzi: 366
Wyświetleń: 36895

PostForum: Samotność   Wysłany: 2012-02-13, 20:44   Temat: Wasza historia samotności...
Witam Wszystkich.
Samotność i nuda towarzyszy mi od małego, można powiedzieć od urodzenia, rodzice poświęcali mi mało uwagi lub w ogóle, teraz są tego skutki. Sam nie lubię liczyć na kogoś, zawracać komuś d... , skupiać uwagi na sobie.Nie wiele jest pozytywnych słów które mógłbym powiedzieć o sobie, świadomie działam przeciwko sobie nie wiedząc czemu. Ciągle się nudzę, myślę o swojej przeszłości dochodzę do pewnych wniosków. Były momenty w których ludzie często pisali do
mnie, ale wtedy mnie to denerwowało i sobie nie mogę tego wybaczyć że ich tak odtrącałem, nie doceniałem że ktoś się mną interesuję. Źle się z tym czuję. Gdy na pewnym forum napisałem trochę o sobie ludzie mi pisali żebym poszedł do psychologa, jednak uważam że to mi nie wiele pomoże, a nawet może pogorszyć. Nie będę się rozpisywał dużo czasu by to zajęło. Jeśli jest ktoś o podobnych problemach lub chciałby ktoś porozmawiać to będzie mi bardzo miło.
Pozdrawiam
 
Skocz do:  

Samotność Forum © 2011 - 2023
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Mapa Serwisu Google XML RSS