Samotność - forum psychologiczne na temat samotności - dla wszystkich samotnych i osamotnionych - samotnosc

FAQ SzukajUżytkownicyGrupy Chat Gry RejestracjaZaloguj

Samotność

Psychologiczne forum dyskusyjne związane z tematem samotność, osamotnienie - na temat samotności dla wszystkich samotnych i osamotnionych.
Znalezionych wyników: 10
Samotność Strona Główna
Autor Wiadomość
  Temat: Poznam
JanekJanek

Odpowiedzi: 0
Wyświetleń: 1021

PostForum: On Pozna Ją   Wysłany: 2017-05-02, 19:52   Temat: Poznam
Witam,

Poznam jakąś miłą, atrakcyjną i piękną introwertyczkę (co za wymagania), która tak samo jak ja jest ciekawa świata i chciałaby o wszystkim porozmawiać. Może nawet nawiązać jakąś bliższą relację, jeśli spodobamy się sobie nawzajem. Zostawiam mój złoty numer gg 62625047.

Pozdrawiam
  Temat: Ogólny temat "poznam ludzi"
JanekJanek

Odpowiedzi: 262
Wyświetleń: 46537

PostForum: Poznam   Wysłany: 2017-05-02, 19:48   Temat: Ogólny temat "poznam ludzi"
Chętnie porozmawiam o wszystkim i o niczym. Z reguły jestem bardziej wesołym człowiekiem, niż rakiem jakim jestem tutaj :P Interesuję się głównie muzyką, ale też kinematografią. Lubię komedie i horrory. W sumie fantastyką też , jeśli chodzi o Tolkiena. Jeśli ktoś chce podaję gg 62625047.

P.S. Muzycy mili widziani, którzy chcieliby skręcić jakiś prodżekt.
  Temat: Jak się teraz czujecie?
JanekJanek

Odpowiedzi: 3906
Wyświetleń: 101113

PostForum: O nas   Wysłany: 2017-05-02, 19:32   Temat: Jak się teraz czujecie?
Jak przeźrocze przez, które można oglądać świat.
  Temat: Czego teraz słuchacie?
JanekJanek

Odpowiedzi: 3555
Wyświetleń: 169612

PostForum: Muzyka   Wysłany: 2017-05-02, 19:28   Temat: Czego teraz słuchacie?
Zakk Wylde - Lost Prayer
  Temat: Człowiek z pustki
JanekJanek

Odpowiedzi: 14
Wyświetleń: 2644

PostForum: Samotność   Wysłany: 2017-05-02, 19:26   Temat: Człowiek z pustki
Liam napisał/a:
Co do dziewczyn, jak dla mnie powinieneś spróbować się otworzyć i popatrzeć również na inne kobiety niż te o których masz wyobrażenie, że ci się podobają. Nawet jeśli nie znajdziesz kogoś, kto będzie pociągał cię fizycznie, co wiadomo, że jest ważne, to może spotkasz kogoś, z kim będziesz mógł się zaprzyjaźnić.


Trafiłeś w punk, właśnie od jakiegoś czasu tak robię, szukając osób :P
  Temat: Człowiek z pustki
JanekJanek

Odpowiedzi: 14
Wyświetleń: 2644

PostForum: Samotność   Wysłany: 2017-05-02, 14:55   Temat: Człowiek z pustki
Co do introwertycznych dziewczyn, to niestety rzadko takie spotykam, które mi się podobają. A jak już trafię na taką perełkę to na 100% jest z kimś w związku, nawet na odległość, gdzie widuje się z nim raz na miesiąc. Jakoś nie mam szczęścia :)

Co do cieszenia się małymi rzeczami, to czasami odczuwam z tego minimalną radość. Nie będę ukrywał, że trudno jest się ciszyć z uderzania w struny w domu przy pięknej pogodzie, która tylko zaprasza do świata. Ale ileż można samemu się włóczyć napotykając roześmiane gromadki osób... Tak jak już napisałem do prawdziwego szczęścia potrzeba drugiego człowieka i to takiego, który zostanie, z którym można coś przeżyć. I nie chodzi mi o kumpli, bo Ci i tak odejdą, chodzili mi o drugą połówkę z uwagi na już swój nie młody wiek.

Co do perkusji nie polecam kupować czegoś takiego przy mieszkaniu w bloku, kamienicy, itp. Nawet ściany z metrowego betonu by tego nie wygłuszyły, ponieważ drgania i tak rozejdą się po sąsiadach. Do takich rzeczy potrzeba garażu lub domu jednorodzinnego, żeby nikt nie przyszedł z pretensjami. Dla laików chcących nauczyć się grać, którzy mieszkają w mało komfortowych warunkach polecam perkusję elektroniczną alesis dm lite. Na takim zestawie idzie się nauczyć podstaw, poza tym perkusja sama niejako uczy zmieniając tempa i pokazując, czy uderzyliśmy w punkt. Niby zabawka, ale podłączona do programu DAW i odpowiednio wykorzystana dużo może. Sam taką mam i nawet dobrze mi na niej szło, ale praca i studia skutecznie zabiły resztki czasu jaki mogłem jej poświęć. Ale na pewno jeszcze kiedyś mi się przyda jak będę coś tworzył.
  Temat: Człowiek z pustki
JanekJanek

Odpowiedzi: 14
Wyświetleń: 2644

PostForum: Samotność   Wysłany: 2017-05-01, 10:53   Temat: Człowiek z pustki
No właśnie czasami mam wrażenie, że nie mam kompletnie nic do zaoferowania. Ani z wyglądu, ani z charakteru i to jest chyba najgorsze.

Pamiętam jak chodziłem do gimnazjum to dziewczyny, który mi się strasznie podobały odwzajemniały spojrzenia i to nawet serdecznie. Ale mój zajebisty, zmulony charakter nie pozwalał mi żyć normalnie i coś dalej robić w tej kwestii. Wtedy też był trochę głupi wiek i jeden kumpel wystarczył do szczęścia. Teraz może jest trochę lepiej, co do charakteru z uwagi na większe obycie z ludźmi, ale i tak w większych grupach milczę i się denerwuję, mam pustkę w głowie. Szału nie ma. Poza tym kumple się skończyli i jestem w tym marnym położeniu gdzie jestem.

Tak sobie myślę, że mimo mojego introwertycznego charakteru bardzo lubię gdzieś wyjść, nawet codziennie, szczególnie jak jest ciepła pogoda. W gimnazjum często z kumplem wychodziliśmy się powłóczyć po mieście, jeździliśmy rowerami. Te czasy chyba najlepiej wspominam.
  Temat: Człowiek z pustki
JanekJanek

Odpowiedzi: 14
Wyświetleń: 2644

PostForum: Samotność   Wysłany: 2017-04-30, 19:35   Temat: Człowiek z pustki
Są tacy ludzie, którzy wszędzie znajdują miłość, a przynajmniej radość z bycia w związku :) Sam miałem na studiach kumpla, który w młodości miał kilka dziewczyn. Na studiach znalazł dziewczynę, może nie trwało to długo, ale miał, i wyrwał by jeszcze więcej, bo jak zauważyłem dziewczyny były w niego wpatrzone, do tego posiadał dobrą gadkę, dlatego z nim trzymałem, a on potrafił załatwić dużo rzeczy :) Potem ten ów kumpel w pracy sobie kogoś znalazł, ale już na stałe i nawet bierze ślub, stąd podziwiam go, bo ja byłem jego kompletnym przeciwieństwem. Nie ukrywajmy tacy ludzie właśnie żyją i smakują to życie, przeżywają wzloty i upadki, ale znają każde z uczuć :)
  Temat: Człowiek z pustki
JanekJanek

Odpowiedzi: 14
Wyświetleń: 2644

PostForum: Samotność   Wysłany: 2017-04-30, 17:32   Temat: Człowiek z pustki
Na dzień dzisiejszy moim podstawowym problemem jest brak ludzi, z którymi mógłbym cokolwiek porobić. Kiedy jestem sam w śród ludzi mam takie wrażenie, jakby ktoś odciął mi pokłady energii. Za to np. gdy jestem z kimś, kogo bardzo dobrze znam i się dogaduję np. z kumplem to chwilami nawet załącza mi się ekstrawersja, jeśli mam coś do powiedzenia. Wtedy mógłbym przenosić góry i iść wszędzie, do tego jestem znacznie bardziej śmiały. Dlatego zauważyłem, że do jakichkolwiek interakcji potrzebuję kogoś w rodzaju katalizatora i długiego okresu czasu znajomości z tym człowiekiem, abym się w pełni otworzył i obył z tą osobą, inaczej czuję pustkę w głowie i nie wiem co mówić.

Co do dziewczyn to może i mam jakieś wygórowane oczekiwania, ale naprawdę chciałbym żeby dziewczyna mi się podobała niż miałbym z nią być tylko dlatego, że zabija moją samotność, a w głębi duszy nic do niej nie czuję. Nie chciałbym jej w przyszłości skrzywdzić, a tym bardziej zostawić, kiedy Bóg w końcu wysłucha mojego lamentu :P. Niestety wszystkie ładne są już zajęte lub wybierają tych, co w życiowym pakiecie otrzymali znacznie więcej niż ja.

THX za odpowiedzi ;-)
  Temat: Człowiek z pustki
JanekJanek

Odpowiedzi: 14
Wyświetleń: 2644

PostForum: Samotność   Wysłany: 2017-04-30, 12:44   Temat: Człowiek z pustki
Witam,
Na początku uprzedzam, jeśli nie chcesz to tego nie czytaj, bo ta wypowiedz zawiera wyznania nieudacznika, odrealnionego od świata. Czyli coś, co pewnie przewijało się na wielu forach o tym jaki świat jest zły, a więc…

Mam 25 lat i przez całe życie jestem samotny, oczywiście pod względem drugiej połówki. Co do przyjaciół i znajomych to w sumie jest podobnie. Od początku mojej egzystencji miałem zawsze jednego, dwóch znajomych, którzy trzymali ze mną, bo np. chodziłem z nimi do szkoły lub ze względu na to, że coś posiadałem. Oczywiście z czasem te znajomości zostały zrywane, bo zawsze w ostateczności druga osoba okazywała się dwulicowa, do takich osób to ja mam prawdziwe szczęście. Teraz mam aktualnie jednego kumpla, z którym wychodziłem, np. na piwo, itp., ale odkąd znalazł dziewczynę, to pokazuje się raz na miesiąc, czasami rzadziej, częściej oczywiście jak coś chce.

Wiem, że kluczem do mojego spieprzonego życia, jest mój introwertyczny, nerdowski charakter. On nie pozwala mi być przebojowym towarzyskim gościem (po prostu nie potrafię). Tym bardziej jak miałbym sam do kogoś zagadać lub nawiązać jakąś znajomość. W towarzystwie rzadko kiedy się odzywam, gdyż nie mam z ludźmi tematów, nie jestem zwyczajnie na bieżąco. Interesuję się tylko muzyką, kinematografią, ewentualnie polityką, ale to budzi zawsze negatywne emocje. Z tego względu w towarzystwie przeważnie pełnię rolę słuchacza.

Kiedyś jeszcze mimo poważnej miny, która odpycha ludzi, byłem chociaż trochę przystojny i przyciągałem spojrzenia dziewczyn. Niestety sielanka ta nie trwała długo i od czasu rozpoczęcia pracy w skrajnych warunkach wypadły mi prawie wszystkie włosy. To był jeden z większych ciosów, który mocno ugodził w moją i tak już umęczoną psychikę. Robię wszystko, aby uratować to licho co zostało, ale i tak wiem, że bez drogiego przeszczepu włosów się nie obejdzie. Do tego mam zajebiste szpary pomiędzy zębami, co zmusza mnie, aby czynić kolejne gigantyczne inwestycje w jamę ustną. Moje mieszkanie rodzinne jest całe do remontu, który spoczywa na moich barkach. Nie mam nawet samochodu, ani prawka, co zmusza mnie do kolejnych inwestycji. A przynajmniej rozpoczęcia jakiejś pracy za minimalną krajową. Może do osiągnięcia trzydziestu lat i tyraniu non stop uda mi się to wszystko osiągnąć. Brak słów…

Najgorsze jest jednak to, że nie wiem, po co to właściwie robię, bo takie rzeczy przynoszą mało radości. To jak ciągłe gonienie obecnych standardów. Coś co jest normą dla przeciętnego człowieka, ja niestety nie otrzymałem w pakiecie. Gdybym miał chociaż jakąś bliską koleżankę, u której mógłbym liczyć na coś więcej, to moje życie byłoby całkowicie inne i wiedziałbym po co to robię, a tu zwykła pustka każdego dnia.

Dopiero po skończeniu studiów, które skończyłem, aby mieć dobre wykształcenie i jakieś zabezpieczenie na przyszłość, zacząłem w końcu robić, to co mi się naprawdę podoba, czyli zacząłem uczyć się grać na instrumencie (zawsze chciałem robić muzykę). Ale wiem, że na to również jest za późno, bo od małego nie byłem kształcony w tym kierunku z uwagi na sytuację finansową, teraz to zanim uda mi się coś osiągnąć, a przynajmniej nauczyć się dobrze grać to minie 15 lat, czyli mnie więcej będę miał około 40 lat. Poza tym wykształcenie muzyczne pozwala wykonywać ten zawód i poznawać muzyków, ja oczywiście nawet nie wiem czy do końca mojego wspaniałego życia nie będę chałturzył w czterech ścianach z towarzyszącą pustką. I to równie mocno mnie przeraża jak samotność. Czasami mam takie wrażenie, że do końca życia będę męczył się w jakiejś pracy, robiąc to co nie przyniesie mi krzty satysfakcji, ani nie będzie realizowało tego co czuję. A po powrocie do domu przywitają mnie ściany.

Przez te marne 25 lat nie miałem żadnej dziewczyny, nie wiem co to pocałunki, przytulenia, itp. Nie miałem w tym temacie żadnych doświadczeń. Wcześniej z uwagi na pracę i studia, nie miałem zbytnio na to czasu. Poza tym myślałem, że zawsze jakoś się to wszystko ułoży i w końcu natrafię na kogoś z kim mógłbym być, kto zaakceptuje mnie takiego jakim jestem. Ale znalezienie dziewczyny, który ma to coś i mi się naprawdę podoba oraz ma podobne zainteresowanie oraz wykazuje akceptację, to jak znalezienie czterolistnej koniczyny na Antarktydzie. Zauważyłem, że raz na kilka lat gdzieś spotykam dziewczynę, w której naprawdę mógłbym się zakochać, ale przeważnie ta dziewczyna ma tysiące adoratorów, którzy są strasznie przebojowi, dlatego taki ja nie robię żadnego wrażenia. Poza tym taka dziewczyna ma tysiące znajomych i prowadzi bardzo aktywne życie towarzyskie. A ja człowiek z pustki nawet nie mam z kim wyjść na piwo. A co dopiero przebywać w jakimś dużym gronie przebojowych i wygadanych osób, z tysiącami tematów. Najgorsze jest jednak, gdy widzę na ulicy te szczęśliwe pary ludzi znacznie młodszych ode mnie. To jak pinezki wbijane w moją duszę, żeby bardziej bolało. Kiedyś jeszcze chodziłem sam na wydarzenia kulturalne, typu koncerty, ale w tym roku nie zamierzam. Bo gdy muzyka cichnie wszyscy weseli ludzie łączą się w grupy, a ja zostaję sam.

Już dawno straciłem sens tego życia, bo ani w nim miłości, ani zawodowego rozwijania pasji. Nie chcę się zabić, bo wiem, że piekło stoi przede mną otworem. Nie chcę również tak żyć, bo prawie nic już nie przynosi mi tutaj radości. Nie da się ukryć prawdziwą radość przynosi drugi człowiek. Bardzo podziwiam ludzi, którzy gdzie się nie obrócą znajdują miłość i przez całe życie są szczęśliwi i smakują tego życia na wszelki sposób. W moim przypadku zgorzknienie momentami sięga apogeum.

Napisałem ten post, nie żeby usłyszeć jakiekolwiek słowa wsparcia, że będzie lepiej, po prostu chciałem o tym komuś powiedzieć. Sorki za wszelkie literówki i błędy, wracam egzystować w pustce. Pozdrawiam i dziękuję, jeśli dotrwałeś, dotrwałaś do końca tych wypocin ;-)
 
Skocz do:  

Samotność Forum © 2011 - 2023
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Mapa Serwisu Google XML RSS