Nigdy nie zostałem zdradzony więc ciężko mi się jakoś do tego odnieść. Jedyne co wiem na pewno to że nie jest to Twoja wina, to ta druga osoba ma problemy ze sobą. Ważne żebyś nie utraciły wiary w swoją własną wartość. Z moich obserwacji wynika, że jest tu kilka aktywnych użytkowników z podobnym doświadczeniem. Niestety forum nie jest ostatnio strasznie aktywne więc proszę Cię o cierpliwość a na pewno ktoś bardziej kompetentny się odezwie.
Ze swojej strony mogę tylko napisać, że zdrada to jest skurw*******. Mam taką koleżankę w pracy która zaczęła zdradzać męża. I tak wiem, nie powinienem się wpierd**** w czyjeś życie ale jakoś tak nie mogłem obok tego przejść obojętnie. Wysłałem delikatną wiadomość do jej męża. Związek powinien opierać się na zaufaniu. Bez tego to nie ma sensu.
Możesz trochę więcej wyrzucić z siebie? Jak się dowiedziałaś? Od jak dawna to trwa?
Marta149, na początku można sobie nie radzić, tak po prostu. Pozwolić sobie na żal, ból, nienawiść do tej osoby, na roztrzaskanie się na milion małych kawałków. Z czasem będzie mniej bolało, bo zdasz sobie sprawę, że skoro zdradził(a), to znaczy, że nie byłabyś z nim/nią szczęśliwa. Bo co to za szczęście żyć z kimś, kto Cię krzywdzi?
Na początku może będziesz go/ją tłumaczyła przed sobą, ale to też normalne i nie obwiniaj siebie za to. Wiem, że to nic odkrywczego, ale naprawdę czas pomaga. Choć może trwać to długo. Ja skorzystałam z pomocy terapeuty, bo nie byłam w stanie sama sobie z tym poradzić.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach