Wysłany: 2016-12-27, 13:57 Rozstanie - sytuacja bez wyjścia
Witam. Pierwszy raz na takim forum, ale już średnio wiem, jak ogarnąć to co się dzieje.
Jestem, a może byłem ze swoją dziewczyną od 6 lat. Było wiele beznadziejnych chwil jak i tych dobrych. Poznaliśmy się, kiedy miała ostrą depresję, cięła się, miała myśli samobójcze, ja będąc w gimnazuj postanowiłem jej pomóc. Zaczęliśmy gadac itd. W końcu staliśmy się parą, na jakiś rok, po czym ona mnie zostawiła. Nadal nie wiem czemu, jednak po jakims niedługim czasie 2-3 miesięcy jakoś nasze losy się zeszły. Było dobrze aż do pewnego czasu. Jakieś dwa lata temu dowiedziałem się, robiąc coś czego nie powinienem - przejrzałem jej telefon i sms. Gadała sobie w najlepsze z jakimś kolesiem pisząc, że go pragnie itd. Zerwaliśmy. Wodziła mnie z tym od dłuższego czasu. Jednak los znowu nas ku siebie popchnął. Teraz pisze i zwracam się z pomocą. Sytuacja powtórzyła się. Zobaczyłem, że gada z kolesiem SMS itd. Nawet wysłała mu swoje 'ostre' zdjęcia. Mi ciągle powtarza, że już nie zależy jej na mnie i o dziwno na tym kolesiu też, ze na nikomu jej nie zależy. Wodziłą mnie tak od jakiś 2-3 miesięcy. Wtedy po tym pierwszym tego typu ekscesie ciągle powtarzałą mi, że nigdy tak nie zrobi, bo jestem zbyt wspaniały i pragnie tylko mnie. Teraz znou się to powtarza. Kazała mi dać jej czas na przemyślenie spraw. Sama mówi, że ma serce z kamienia i taka już jest, jak to powiedziała typ suki. Nie mam pojęcia co robić, nie mam tak naprawde nikogo poza mną. Dobija mnie dodakotow, że ostatnio dowiedziałem się, że moja matka ma białaczkę, a ojciec jest kaleką. Nie wiem, co robić, bo sytuacja jest naprawdę tragiczna. Nawet nie mam się komu wygadać, co ja powienienem zrobić?
Najgorsze, że powiedziała mi, że mogę zostać jej przyjacielem czasem wpaść objerzeć film i że jak chce to możemy się umówić, że będziemy się dogadywać na wspólny seks, ale związek to ciężko.
Ostatnio zmieniony przez theoar 2016-12-27, 14:01, w całości zmieniany 1 raz
Jest już dorosła, Ty też. Dałeś jej szansę i nie zmieniła się. Trzeba zaakceptować, że jest jaka jest, Ty jesteś inny. Nie pasujecie do siebie i trzeba się rozejść. Musisz postarać się zaakceptować tę myśl.
Dojrzali ludzie akceptują to, że inni ludzie czasem nie są tacy, jacy byśmy chcieli i sobie z tym radzą. Nie próbują zmieniać ich na siłę albo co gorsza łudzić się, że nastąpi rewolucja w osobowości innej osoby. Takie łudzenie się niczego dobrego nie przynosi. Przynosi tylko rozczarowania i huśtawkę emocjonalną. Będąc w takiej sytuacji łatwo Tobą manipulować, łatwo Tobie robić głupstwa i łudzić się na cud, zamiast dawać wsparcie swojej mamie i układać sobie życie dla siebie samego.
Ostatnio zmieniony przez długopis 2016-12-27, 14:17, w całości zmieniany 1 raz
Najgorsze, że nie wiem co teraz robić, emocje są nie do zniesienia. Bywało tak idealnie i cudownie, razem planowaliśmy przyszłość. Tyle nas łączyło, tyle razem daliśmy radę przejść i się nie poddać.
Nie wiem, co z sobą zrobić. Czuję, jakby to był koszmar, jakby ktoś bawił się moim życiem.
Niektórzy szukają od razu innej dziewczyny, ale nie potrafią jej pokochać zaraz po rozstaniu z poprzednią.
Sporo osób próbuje się zająć czymś, by nie mieć wolnych chwil i nie mieć czasu na myślenie. Praca w wolnych chwilach sport itd.
Trochę czasu musi minąć, a czas leczy rany.
W mojej rodzinie zawsze było coś nie tak. Dziadek alkoholi, ojciec alkoholik, potem kaleka. Poznałem ją i ona była jedyną osobą, dla której byłem w stanie wstać z łózka i stawiać czoła każdemu problemowi. Chciałem założyć niepatologiczną rodzinę - szczęśliwą. Jestem typem samotnika. Nie lubie wychodzić na imprezy. Jestem nieśmiały, nawet nie wiem jak miałbym poznać kogoś innego. Zarazem potrzebuje, żeby był ktoś przy mnie i objął mnie i powiedział, że będzie dobrze.
Poznawanie nowej dziewczyny to raczej słaby pomysł, bo pewnie i tak by to nie wypaliło, skoro jesteś jeszcze myślami w starym związku.
Przykro mi słyszeć, że jesteś w takiej sytuacji. Będziesz musiał znaleźć siły, by sobie poradzić, nawet jeśli nie znajdzie się w najbliższym czasie taka osoba.
Wiesz, łatwo mi mówić ale. ... zostaw ja. Zakończ te znajomość definitywnie. Będzie bolało. Postaw sprawę jasno, Tobie zależy na związku. Nie chcesz takiego od czasu do czasu. Ona jest albo bardzo niedojrzala albo bardzo narcystycza.
Nie trac czasu na relacje, która z tego co zrozumiałam ,nie ma żadnej przyszłości. Daj sobie czas.
Nabierz dystansu.
A w razie co zawsze możesz pisać tutaj, na pewno ktoś Ci odpisze, pogada.
Dziękuje szczerze za pomoc. Nigdy tak naprawde nikogo o nic nie proszę, ale znalazłem się w sytuacji, w której nie wiem, co począć. Chyba macie rację, że powinienem odpuścić. Poczekam i zobaczę jak rowzinie się sytuacja.
Pisałeś, że chcesz stworzyć niepatologiczną rodzinę, ale zauważ, że związałeś się z dośc 'patologiczną' dziewczyną. Nasze doświadczenia z dzieciństwa i atmosfera domu rodzinnego kształtują w nas pewne schematy, które nieświadomie powielamy przez resztę zycia. I ty wszedłeś z nią w coś poodbnego, co miałes w domu (hustawki nastrojów, odrzucenie w róznych postaciach itp - to juz wiesz najlepiej sam). Zauważ, jak wiele osób z trudnym dzieciństwem dziedziczy swoje problemy w dorosłości. To nieświadomy proces niestety.
A co do dziewczyny - nigdy nikomu nie daj sie tak traktować. (kto Cię tak traktował, czy moze nadal traktuje, że tak na to pozwalasz, rodzice? )
Jak chcesz sobie pomóc na resztę zycia idź do jakiejs mądrej osoby po pomoc.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach