hej, mam 26 lat i jak wy wszyscy po coś tutaj jestem.... u mnie wygląda to tak że w sumie mam znajomych, mam przyjaciół, mam dużą zajebistą rodzinę (7 kuzynek ;) ale.................
czuje że czegoś brakuje, nie mam nikogo oczywiście i lubię czasami siedzieć samemu, lubię to i jednocześnie tego nienawidzę. Zawsze byłem bardzo nieśmiały, teraz jest już dużo lepiej i w zasadzie nie mam z tym problemu. Najgorzej było w liceum... liczę że będę mógł się wam wyżalić bo nie mam nikogo z kim mógłbym pogadać dlaczego czasami mi się chce ryczeć(wiem wiem, facet nie powinien) ale tak mam. Wszyscy mają mnie za dowcipnisia bo dużo żartuje i jestem w sumie smieszny, zawsze byłem, a jak próbuje pogadać o czymś serio to nie mam z kim. Może to jest moja "maska", nie wiem.
Witaj:)
Widzę, że u Ciebie to samo co u mnie, ja określam to "samotnością w tłumie". Wielu przyjaciół, wszystko niby ok, ale tak naprawdę wciąż czegoś brak.
Miło, że się do nas przyłączasz:)
hehe dzięki ;) lubie sam sie dołować, troche mi to też pomaga, np filmami (ostatnio Noi Albinoi, taki film islandzki), polecam! Nie lubię swojej pracy, wkurwia mnie, nie lubiłem szkoły (przez 3 lata nikogo tam nie poznałem) i tak jakoś leci
Ja akurat muszę uważać na takie filmy (tzn. tego konkretnego nie znam), bo jak wpadnę w jakiś dziwny nastrój, to zupełnie mi odbija:) Robię się nieprzewidywalna.
Jest jedna moja ukochana piosenka, może niezbyt budująca, ale mam obsesję na jej punkcie. Seether, Remedy
http://www.youtube.com/watch?v=FZLILV18ut8&ob=av2e
w pracy? stres, presja (sprzedaż) i to że mogą mnie zwolnić w każdej chwili, ale ludzie którzy tam pracują są fajni.... ja takiej muzyki nie słucham, a takie filmy działają na mnie jak katharsis ;)... a jak chce posłuchać czegoś dołującego to włącz to
http://www.youtube.com/watch?v=vQVeaIHWWck
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach