Najpierw była złość a później pojawiły sie wyrzuty sumienia.Poznałam chłopaka z którym spotkałam sie zaledwie dwa razy.Wydawał się bardzo spokojnym,miłym facetem.Od pewnego czasu zaczął namawiac mnie na wspólny kilkudniowy wyjazd ja mu tłumaczyłam że jeszcze jest za wczesnie ze najpierw chciałabym abyśmy lepiej sie poznali i niby ok ale długo nie trwało i znów zaczął mnie namawiać.W końcu powiedziałam sobie pojade,nigdy nigdzie tak na prawde nie byłam,zawsze poważna,nieufna,nie ryzykująca z kontaktami z facetami ciągle wszystko miałam poukładane,zaplanowane az w końcu powiedizałam dość chodz raz chce coś zrobić bez ciągłych przemysleń,planów itp chodz ciągle w środku coś mi mówiło nie i narastały obawy.Im bliżej wyjazdu to on zaczął mówić o tym jak bardzo potrzebuje bliskości,pocałunku,przytulenia i że nie może doczekac sie wyjazdu.Gdy pisalismy ze sobą to On wylatywał z tekstami :że jest juz w łózku i że mam przyjsc do niego i ciągłe pytania jak jesteś ubrana jaką masz bielizne ,że chciałby sie razem kąpać itp .zaczeło mnie to strasznie denerwować.Niby obracałam to w żart ale ile w tym wszystkim było żartów z jego strony tego nie wiem.Nie bardzo mi to wszystko pasowało do niego bo gdy z nim rozmawiałam na żywo wydawał sie fajnym,miłym i bardzo spokojnym,zrównoważonym facetem a pisząc totalna odmiana.Jeszcze tydzien temu normalnie ze sobą rozmawialiśmy,był planowany coraz dokłądniej nasz wyjazd az w końcu powiedziałam mu żebyśmy jednak przełożyli ten wyjazd że nie jestem na to gotowa ,że za wcześnie żebysmy najpierw sie lepiej poznali,Zaproponowałam abyśmy sie spotykali jak tylko bedzie nam pasować a pozniej zaczniemy mysleć o wyjedzie.Niby napisał że ok,rozumie ale nagle rozłaczył sie przestał odpisywac na sms-y ,zerwał wszelki kontakt.Teraz mam wyrzuty sumienia że może w pewien sposób go skrzywdziłam że nie potrzebnie sie zgodziłam na ten wyjazd ale w końcu strach przed obcym tak na prawde mężczyzna zaważył na mojej decyzjii.
Teraz mam wyrzuty sumienia że może w pewien sposób go skrzywdziłam że nie potrzebnie sie zgodziłam na ten wyjazd ale w końcu strach przed obcym tak na prawde mężczyzna zaważył na mojej decyzjii.
Myślę że niepotrzebnie się tym umartwiasz.Zastanawiasz się że mogłaś go skrzywdzić ,pomyśl jak on mógłby skrzywdzić ciebie ,gdybym był na twoim miejscu postąpił bym tak samo ,to nie strach a "zdrowy rozsądek"
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach