Wysłany: 2012-07-25, 21:00 Jak pisać do osoby chorej na depresję?
Nie znam jej w rzeczywistosci, nie mogę jakos szczególnie pocieszać jej przez monitor.
Jest cicha i zamknięta w sobie, zastanawiam się jak mogę z nią "rozmawiać" i jakie pytanie zadawać, tak, żeby poczuła się lepiej. Piszę często "Jak się czujesz, Jest lepiej?", ale czy to tylko jej nie przypomina o problemach?
Sen [Usunięty]
Wysłany: 2012-07-25, 21:27
W ogóle jej nie pocieszaj. Nie pisz, że będzie lepiej czy jest lepiej. Dojdź do sedna depresji, wyciągnij wnioski i napisz, ( w zależności o co chodzi ), że będzie bolało, że może się pogorszyć, że musi sobie uświadomić sprawy najważniejsze. Próba pocieszenia kogoś na siłę działa negatywnie. Wg mnie mniej chęci pomocy i miłych słówek, a więcej zrozumienia i walenia prosto z mostu.
Wiek: 58 Dołączyła: 22 Cze 2012 Posty: 145 Skąd: warszawa
Wysłany: 2012-07-26, 19:46
Większość ludzi cierpiących na depresję nie oczekuje pocieszenia,czasami potrzebują być wysłuchani,chcą z kimś pobyć,roztrząsanie jej problemów tylko ją nakręci...musi ci zaufać,może wtedy się otworzy...
nie pytaj czy jej lepiej, taka moja rada
myślę że lepiej pisać o zwykłych sprawach bez wchodzenia w życie prywatne, jak bedzie chciała sama się wygada, opowie coś o sobie, komuś takiemu potrzeba kogoś z kim może normalnie porozmawiać bez użalania się nad nią.
Dzisiaj,17.o9.o godz.22.w programie 1TV.będzie pokazany dokument,"Uwolnić Motyla".
Obejrzyjcie i pomyślcie czy naprawdę wasze,życie jest takie złe....
Obejrzałem, przejmujące... Pogratulować chęci życia. Tylko szkoda, że tak ciężko jej uzbierać te pieniądze, oby po tym programie znalazły się osoby chętne pomóc.
Tylko tak apropo... Chociaż uważam, że moje życie w takiej sytuacji byłoby o wiele gorsze niż teraz, to jednak niektórych rzeczy nie powinno się porównywać. Cierpienie niestety jest indywidualną sprawą każdego z nas i to co jedna osoba przeżywa dla kogoś innego może być niczym. Ale jednak dla tej osoby to nie jest nic; i chociaż powody mogą być zupełnie różne to cierpienie może nie odbiegać wiele jedno od drugiego.
Bohaterka programu miała wcześniej życie jakie lubiła, może to dało jej siłę? Ja z ostatnich 12 lat nie mam nawet specjalnych wspomnień, takich jakie chciałbym mieć, jakie może powinienem mieć jako "normalny" statystyczny człowiek... Czy trudniej jest coś mieć i to stracić czy może gorsze jest nie stracić czegoś, ale tylko dlatego, że nigdy się tego nie miało?
Dodatkowo samotność, depresja jest czymś czego tak naprawdę nie widać - człowiek może być zdrowy, może chodzić, może robić wszystko. I niestety przez to nikt nawet nie zauważy, że coś jest nie tak; ani często nie uwierzy takiej osobie...
Nie wiem za wiele od depresji, jednak uważam, że dopóki nie ma objawów fizycznych, to trzeba się zmusić i przełamać się do działania. To siedzi w głowie osoby chorej i jeśli ona nie będzie chciała nic z tym zrobić, to nikt tego za nią nie zrobi.
Jak wychodziłam z swojej choroby, to chodziłam na zajęcia z osobami chorującymi m.in. na depresję i .... uważam, że to po prostu zwykłe lenistwo i uciekanie w chorobę. Jeśli chce się z niej wyjść, to trzeba się zmobilizować i wziąć za siebie. Wiem, że jest ciężko. Wiem, że to trudne. Jednak cackanie się z taką osobą wiele nie zmieni. Może spróbuj ją traktować jak osobę zdrową? Rozmawiaj normalnie, zainteresuj się co u niej, opowiedz co u ciebie, jeśli mieszka niedaleko, wyskoczcie gdzieś razem.
No chyba, że się obrazi, że nie zauważasz jej złego nastroju i depresji. Z tego co zauważyłam, to osoby chorujące mają tendencję do wyolbrzymiania swojego stanu samopoczucia i źle odbierają, kiedy ktoś im próbuje przekazać, że można z tego wyjść.
Karolina [Usunięty]
Wysłany: 2012-09-18, 10:59 Re: Jak pisać do osoby chorej na depresję?
x..Hateru napisał/a:
Nie znam jej w rzeczywistosci, nie mogę jakos szczególnie pocieszać jej przez monitor.
Jest cicha i zamknięta w sobie, zastanawiam się jak mogę z nią "rozmawiać" i jakie pytanie zadawać, tak, żeby poczuła się lepiej. Piszę często "Jak się czujesz, Jest lepiej?", ale czy to tylko jej nie przypomina o problemach?
Depresja jest chorobą i nieleczona - nie minie. Pocieszanie osoby zmagającej się z depresją jest jak przebijanie głową muru - ile byś nie dała z siebie i tak go nie przebijesz. Twoja znajoma potrzebuje wsparcia w postaci zmiany spojrzenia na życie, na konkretne sprawy. Pocieszanie pod katem "będzie lepiej", ewentualnie dopytywanie się "czy jest lepiej?" nic Ci nie da.
Wiek: 36 Dołączył: 22 Lip 2012 Posty: 730 Skąd: Kraków
Wysłany: 2012-09-18, 16:20
Przede wszystkim - nie pocieszać. Jeżeli to jest depresja stricte, to występują remisje. To jest temat rzeka, więc zapodam jedynie literaturę, która może być pomocna:
Depresja (Hammen Constance)(2006)
Depresja (Hauck Paul)
Depresja (Krzyżkowski Janusz)
Depresje i zaburzenia afektywne (Pużyński Stanisław)(2002)
Jak rozmawiać z tymi co stracili nadzieję (Jedliński Krzysztof)
Trzeba jednak pamiętać, że to nie przelewki i często trzeba się zgłosić do specjalisty.
Mr. Z, z pełnym szacunkiem dla kolegi ale jeśli masz zamiar nie pocieszać kogoś w depresji to tak jak byś dał tej osobie żyletkę a ta osoba już sama będzie wiedzieć co z nią zrobić. tak... nie pocieszaj... a potem pytaj jak i gdzie się cięła...
trzeba rozmawiać i słuchać bo taki człowiek chce wylać z siebie to co go boli, zostawienie go samego nie przyniesie dobrego efektu, unikajcie tematów śmierci i problemów bo spowodują ze ta osoba natychmiastowo padnie psychicznie. Nie pytajcie zbyt wiele- sama ci powie jak będzie chciała- a będzie chciała...
Dla mnie osobiście czytanie książkowego bełkotu to jak rozmowa ze osobą niewidomą o otaczającym ją świecie. Jeśli sądzisz że ta osoba sama zgłosi się do specjalisty i masz zamiar nic nie robić to sory... dla mnie nic nie wiesz...nic, jeśli opierasz się na tych książkach to i ty i autorzy tych książek grubo się mylą. Ja to co mówię wiem z życia bo wiem co czuje człowiek gdy traci sens, miałem kogoś to podał dłoń a nie tak jak ty mówisz "niepocieszał" gdyby nie ta osoba to nie było by mnie tu teraz, w dobrej chwili pomogła... zresztą, nie chce mi się gadać o tym. tak więc bojkotuje wypowiedz kolegi i tyle...
Wiek: 36 Dołączył: 22 Lip 2012 Posty: 730 Skąd: Kraków
Wysłany: 2012-09-18, 19:07
Ja z takimi osobami mam do czynienia na co dzień. Osobiście rozmawiałem z nimi setki godzin, więc mnie na nauczaj. Ostatnią rzeczą, którą chcą usłyszeć jest coś w stylu "wszystko będzie dobrze", albo "jakoś się ułoży" - czyli pocieszenia. Takie osoby bardzo często zgłaszają się do specjalisty z własnej nieprzymuszonej woli, wiem to, ponieważ widzę to na własne oczy Te książki dotyczą przede wszystkim mechanizmów powstawania depresji, sposobów leczenia i są przeznaczone dla ludzi, którzy nie wiedzą czym jest depresja i chcieliby się dowiedzieć. Mam wrażenie, że ani jednej nie widziałeś na oczy. Oczywiście nie przeszkadza w zrecenzowaniu ich w jednym zdaniu
Ostatnio zmieniony przez Mr. Z 2012-09-18, 19:12, w całości zmieniany 1 raz
To współczuję tym ludziom bo jeśli trafiają na osobę która im nie pomaga... Ja swoją opinię wyraziłem i to co mówisz dla mnie to tak jak powiedziałem "książkowy bełkot". Powiedziałem to co sądzę na ten temat i finito. Ja mam swoje zdanie a kolega swoje i niech tam pozostanie. Szanuję zdanie kolegi i tego spodziewam się od kolegi. Tak więc jeśli to co robisz twoim zdaniem jest dla nich dobre to rób tak ale w takiej postawie nie znajdziesz mojego poparcia.
Wiek: 36 Dołączył: 22 Lip 2012 Posty: 730 Skąd: Kraków
Wysłany: 2012-09-18, 19:16
I ja także szanuję Twoje zdanie, niech reszta pozostaje milczeniem. Ale wiedz, że pomoc w tej chorobie daleko bardziej wykracza poza pocieszenie (które jest rzeczą cholernie doraźną).
Ostatnio zmieniony przez Mr. Z 2012-09-18, 19:24, w całości zmieniany 1 raz
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach