Mam garstkę znajomych, z którymi mogę ewentualnie spędzić czas. Popisać też z kim niby mam. Ludzie jednak coraz bardziej mnie denerwują i nie potrafię się cieszyć ich towarzystwem. Jak chodziłam do szkoły to byli "przydatni", teraz kontakt się urwie. Zobaczymy co czeka mnie w nowym środowisku po wakacjach...
Czuję się podobnie jak Pestka. Jednak poza spotkaniami w szkole nie mam z nimi styczności, a i charakterem strasznie się różnimy, więc strasznie naciągam te znajomości.
I to nie ludzie mnie denerwują, wręcz przeciwnie - staram się o nich, ale Ci moi znajomi to często zwykli plotkarze i ludzie, którzy wołają tylko wtedy kiedy sami potrzebują..
No i pozostały mi jeszcze całe dwa lata..
Uh, powiem wam, że mnie też brakuje znajomych. Nie jestem wymagająca, może to być jedna osoba nie cały tabun, ale taka, z którą mogłabym wyjść na piwo, powygłupiać się, pośmiać. O przyjaciołach nie mam nawet co marzyć, bo trudno o prawdziwych. Ci znajomi, których mam są na odległość. Czasami z kimś pogadam przez telefon, czy internet, ale to nie to samo, co realna obecność drugiej osoby.
A ja sobie ostatnio przyjaciółkę znalazłem, w sumie ideał, nie mówi za dużo, zawsze wysłucha, czasem troche przyjemności potrafi dostarczyć, tylko minus taki że od czasu do czasu trzeba ją troche nadmuchać.... no i co bym do niej nie powiedział to zawsze ma taki dziwny wyraz twarzy jakby sobie myślała: "WTF...???!!"..... no i czasem trzeba z nią do wulkanizatora z nia pojść wentyl podreperować...
A tak serio, to brakuje mi kogos na wspólne wypady, do kogo moglbym wpasc o dowolnej porze z browarkiem w reku i pogadac o pierdolach...
z reszta po przeczytaniu wstepu zgodzicie sie ze juz mi ta samotnośc na mózg siada... (tak serio to byl zart z tą gumową przyjaciółką, zeby niedomówień nie było...:D:D)
Wiek: 32 Dołączyła: 01 Sie 2012 Posty: 8 Skąd: kujawsko-pomorskie
Wysłany: 2012-08-06, 00:29
Ja mam tylko znajomych ze studiów. Stare znajomości się rozsypały, albo je zerwałam bo były toksyczne... Teraz są wakacje, oni mają swoich znajomych na miejscu. Ja jestem jedynaczką, nie mam nikogo w rodzinie w swoim wieku. Ogólnie utrzymujemy słabe kontakty z rodziną, wdarły się konflikty ;(( Rodzice to raczej domatorzy, dużo pracują. Tata jak wróci z pracy to tylko ogląda telewizję, tak jest odkąd pamiętam. Chciałabym mieć kogoś z kim mogłabym realizować moje plany i pasje czy chociaż pogadać...
Założyłam jakiś czas temu rodzinę, paradoks dwie najbliższe mi osoby obok mnie, ale nie bratnie, nie jestem w stanie podzielić się z nimi tym co mam w głowie, a duszę się już z braku wolnego miejsca i muszę część uwolnić by w końcu wypłynęły. Mam nadzieję, że przyjmiecie mnie do swego grona. Znajomych mam, ale nie mam jak wyjść(małe dziecko)pozostaje net, przyjaciółkę straciłam-wolała alkohol, smutno mi . Nie chcę tak smucić, ale nie wiedziałam jak przyłączyć się do dyskusji
witam serdecznie!
Pocieszająca jest myśl,że stan poczucia samotności nie jest obcy tylko mi. Wydawałoby się, że jestem komunikatywną osobą - praca, studia jest ok, ale na krótką metę. Czas wakacji bardzo się dłuży i doskwiera mi brak bratniej duszy. Jak się wyrwać z tej matni?
tak bark mi znajomych zwłaszcza w wakacje, niby normalna jestem jak każdy, a mam tylko chłopaka z którym się widuje i koleżanki z klasy dwie z którymi rzadziej bo mieszkamy od siebie kawałek
mi brakuje bardzo przyjaciółki...takiej mojej i kochanej...takiej co mogłam wszystko powiedziec i wpaść na kawę kiedy chcę.... Bardzo....a miałam kiedyś taką..
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach