[Ever]

Do założenia tego tematu skłoniła mnie dzisiejsza rozmowa z nauczycielem fizyki. Cóż mimo, ze nie jest moim wychowawcą spełnił ten obowiązek i zarysował mi mniej więcej aktualny stan nauczania w liceum (znaczy ten, który będzie dotyczył rocznika '96).
Ciekawi co nasza kochana pani minister wymyśliła?!
Pierwsze, najgorsze w tym wszystkim jest to, ze ja w wieku, niespełna 16 lat muszę zdecydować co chcę robić przez całe życie. Został mi na to zaledwie miesiąc, góra dwa.
Dlaczego? A dlatego, że wybierając się do liceum muszę wybrać jakich przedmiotów chcę się uczyć. Jeżeli wybiorę polski i historię to oprócz tych dwóch przedmiotów będę miała jedynie przyrodę(czyli wszystko od biologii po fizykę) i matematykę. Od tego co teraz wybiorę zależy na jakie studia pójdę. A studia to już właściwie decydują o całym moim życiu.
Oprócz tego pan Krzysztof (ubóstwiany zresztą przez uczniów :D) przedstawił mniej więcej inteligencje Amerykanów, którzy uczą się w ten sposób od lat. Mianowicie, na jakimś tam konkursie, gruntownie wykształcony człowiek, z tytułem inżyniera i profesora, czy jakoś tak nie wiedział, gdzie leży Polska. Rozumiem, że nie wie, które państwa z nią sąsiadują, ale wypadałoby wiedzieć, że to taki kraj w Europie, a nie wyspa. No przecież to jakaś porażka.
Państwo próbuje nas ogłupić, a zaczęło się tylko od niewinnej zmiany podręczników i usunięcia kilku(nastu) tematów z programu historii. Jak można usunąć z programu historii II wojnę światową i czasy PRL-u?! Wydaje mi się, że jest to bardzo ważne dla Polaków, uczymy się o innych krajach o Polsce nie wiedząc nic. Robią z nas totalnych matołów, którzy w jednej dziedzinie będę wykształceni, a w drugiej będą totalnymi matołami. I właśnie narzekam na to o czym marzy większość uczniów na jednej ze znienawidzonych lekcji. Już się w tym totalnie pogubiłam i niech mi ktoś wytłumaczy o co w tym wszystkim chodzi. WTF z tym krajem?

[Luna]

Rozumiem Cie.. ale mnie szlag osobiście trafia ,jak sobie pomyślę, że mnie to ominęło :/ ja chodzę do liceum dziennikarsko-językowego ,a najwięcej mam zawsze zadane z przedmiotów matematycznych !!!!!!! a najgorsze jest to, że ja nienawidzę wszystkiego co z tym związane i zupełnie sobie nie radzę w tych sprawach :/// natomiast przedmioty humanistyczne mam w małym paluszku :/ nie raz się już zdarzało, że komuś sporo starszemu ode mnie pisałam pracę. Ja od zerówki wiedziałam ,że NIGDY nie będę robić nic co jest związane z cholerną matma,fizyką,chemią i blaaaaablaaaablaaaaa ,a tymczasem rujnuję sobie nerwy i marnuję czas na pierdoły, których i tak nigdy nie zrozumiem wolę o tym nie myśleć ,bo tylko ciśnienie mi się podnosi

[myszka1604]

Ever nawet nie wiesz jak ja Ci zazdroszczę. Ten system wcale nie jest taki zły. Usunięcie takich elementów jak historia II wojny swiatowej nie przejdzie moim zdaniem.
W Ameryce jest niższy poziom wiedzy teoretycznej,a jednak wielu dałoby się pociąć za studiowanie na Oxfordzie. Tamtejsze Colegge uczą tez życia, oby w Polsce poszło w tą strone. A nie tylko sucha teoria. Ten system jest dobry, ale z głową pomyślany, a nie na hop siup.

[Orion]

Nowy system edukacji wydaje się wyraźnie wspierać młodzież najbardziej uzdolnioną, z zainteresowaniami od dzieciństwa ukierunkowanymi na niewielką ilość dziedzin. Dla tych osób to bardzo dobrze, że mogą przestać się uczyć niepotrzebnych głupot. Szczególnie, że zazwyczaj posiadają przyzwoitą wiedzę w tematach znajdujących się poza głównym blokiem ich zainteresowań. Ten system szkolnictwa jest dla nich wręcz idealny. Ja na przykład, w trzeciej klasie liceum uczę się już tylko matematyki i polskiego, gdyż odpuścili mi nauczyciele przedmiotów, których nie zdaję na maturze. Wydaje się, że pod tym względem reforma edukacji jest dobra i racjonalna. Niestety ma dwa mankamenty. Pierwszy to, jak już, Ever, wspomniałaś, to nieprzystosowanie jej do średnich i słabszych uczniów. (Średnich jak na liceum, nie mam pojęcia, czy ta reforma obejmuje inne rodzaje szkół). Między piętnastym a osiemnastym rokiem życia obszar zainteresowań oraz wizje przyszłej edukacji i pracy mogą i prawdopodobnie zmienią się kilkakrotnie. Reforma jednak zakłada, że uczeń wybiera swoje przedmioty tylko raz i uczy sie ich nie powracając do wcześniejszego materiału, przez co praktycznie niemożliwa jest ich zmiana. Drugi mankament to oczywiście obniżenie poziomu tej edukacji. Wydawałoby się, że uczeń, który wybiera fizykę, będzie jej miał co najmniej pięć godzin w tygodniu. Niestety, tutaj będą tylko trzy, a więc tylko o jedną więcej, niż na obecnym mat-fizie. Skondensowanie niepotrzebnych przedmiotów w przyrodę i, powiedzmy, przedmiot humanistyczny, może zrobić w siatce godzin miejsce na tuziny godzin angielskiego, matmy i wybranych przedmiotów, tak aby rozkład zajęć był nimi wypełniony po brzegi. Nie zapowiada się jednak ani na to, by było tych lekcji wyraźnie więcej, niż w porównaniu do chwili obecnej, ani nawet na to, by uczniowie wychodzili wcześniej do domów. Niepotrzebne przedmioty i tak zostaną niepotrzebnie rozmnożone.

Co do historii - uważam, że nauka prawie wyłącznie historii tzw. ojczyzny jest zupełnym nieporozumieniem. Nie powinno sie uczyć historii, która wpłynęła na losy cywilizacji w tak śladowy sposób. Program nauczania historii powienien zawierać w przytłaczającej większości historię świata.

[Hiori]

[Ever]

[Orion]

Moim zdaniem i tak jest jej za dużo. Około połowa moich lekcji historii w liceum dotyczyła Polski. Z kolei królów angielskich poznałem na lekcjach tylko dwóch: Elżbietę I i Henryka VIII. Jeśli w młodszych rocznikach jest mniej historii Polski, a więcej historii świata, to ja to w pełni popieram. Co do drugiej wojny światowej - w gimnazjum nie przeanalizowaliśmy tego materiału, ponieważ nie zdążyliśmy do niego dojść. Jestem pewien, że u Ciebie będzie najwyżej tak samo. Gdyby zabroniono nauki historii najnowszej, obiłoby się to takim echem, że każdy by o tym usłyszał. A ja słyszałem tylko o kilku faszystach, którzy co jakiś czas miewają takie pomysły. Chociaż w sumie możliwe, że usunięto to z programu gimnazjum, bo nauczyciele nie wyrabiali się z całym materiałem. Taki trend występuje chyba od początku szkolnictwa. Ale nie martw się - jako wyjątkowa jednostka nauczysz się wszystkiego, co wartościowe i potrzebne, a władza niech sobie ten plebs rozpieszcza do woli - to nam tylko daje więcej dobrych miejsc pracy.

[Hiori]

[Korposzczur]

[Salma88]

[pysiek28]

Powinno się uczyć historii ojczyzny, bo wiedza kuleje na ten temat. Społeczeństwo czy taki R.Petru gówno wiedzą. Polak, dobry Polak powinien znac ojczystą historię. A potem tacy głosują na Nowoczesną np. Ale historia po reformie ma wrócić w większej ilości do szkół podstawowych i średnich. bo co się działo rządach PO to tragedia. Tusk, Schetyna i kilku innych jest po historii przecież.
Przecież gimnazjaliści nie wiedza jak wygląda godło nie mówiąc co jest hymnem Polski. Ale od tego sa i wychowawcy, WOS, j. polski i przede wszystkim rodzina.