Samotność - forum psychologiczne na temat samotności - dla wszystkich samotnych i osamotnionych - samotnosc

FAQ SzukajUżytkownicyGrupy Chat Gry RejestracjaZaloguj

Samotność

Psychologiczne forum dyskusyjne związane z tematem samotność, osamotnienie - na temat samotności dla wszystkich samotnych i osamotnionych.

Poprzedni temat «» Następny temat
Samotność a osamotnienie
Autor Wiadomość
Sunrise 
Zasłużony


Wiek: 43
Dołączyła: 15 Mar 2011
Posty: 1207
Skąd: zachodniopomorskie
Wysłany: 2011-03-16, 21:21   

Samotność bywa pozytywna. Osamotnienie to zawsze jest męka.
 
     
Abuss 
Aktywny



Wiek: 31
Dołączył: 12 Mar 2011
Posty: 349
Skąd: Słupsk
Wysłany: 2011-04-11, 22:27   

Samotnosc moze byc chwilowa, np. chwilowe wyjscie domownikow.
Osamotnienie to samo uczucie, lecz wiesz ze nikt nie wroci, nie masz na kogo czekac..
 
     
broken_glass 
Aktywny



Dołączyła: 31 Paź 2011
Posty: 416
Skąd: Wschodnia Polska
Wysłany: 2011-11-05, 19:54   

Myślę,że samotność jest jednak bardziej "pozytywna"jeśli można mierzyć te pojęcia w takich kategoriach, osamotnienie wydaje się być czym znacznie gorszym. Pojawia się we mnie też takie wrażenie,że osamotnienie- to coś jakby odrzucenie przez innych,izolacja,na którą nie mamy wpływu- ale moja konkluzja nie jest poparta żadną naukową wiedzą,, to moje subiektywne i podszyte intuicją odczucia.
 
     
duenderosa
[Usunięty]

Wysłany: 2011-11-05, 20:05   

Kochani, to jest złożony problem - samotności...
Są ludzie psychologicznie zwani "charakterem oralnym", którzy mają pewne predyspozycje genetyczne do czucia się "samotnym".
Wiem coś o tym, sama taka jestem :).
To może byc wzmacniane przez rodziców przez nieumiejętne wychowanie (czyt. dawanie za mało miłości i akceptacji a stawianie wymagań nie do przejścia a do tego wieczne niezadowolenie z dziecka).
Takie "oralne" typy, wiecznie gonią za miłością i akceptacją innych i ponieważ nic właściwie nie jest ich w stanie nasycić często wewnętrznie czuję się smutni, samotni.. Nawet jak są w grupie, nawet jak mają drugą połówkę obok siebie, nawet jak mają rodzinę i bliskich czują, ze ta dziura w sercu to wyrwa bez dna... Owszem potrafią się cieszyć, ludzie uważają że są towarzyscy (to dlatego, ze wiecznie robią wszystkjo dla innych.... bo wtedy dostają te swoje gratyfikacje uczuciowe... zalepiają plasterkami te swoje dziury emocjonalne)....ale są chwile kiedy chce im się wyć z samotności...Jakby nagle znajdowali się za szklaną szybą... odzielenie od innch... w swoim melancholijnym, bluesowym świecie.

Jest jedno lekarstwo na taki charakter - znaleźć innego "oralnego" typa :-D
Proble,m jest taki, że te charaktery kochają dawać... a nie zawsze potrafią przyjmować i brać od innych (jakby nie wierzyli, ze im się też należy... jakby myśleli, że nie zasługują na miłość, ciepło, przyjaźń)... no i takie dwa typy... moga też mieć problemy jak oboje chca dawać :).,.. albo się zagłaszczą na śmierć :)))

Och... o tym moge długo... i o innych typach charakteru również... i o budowaniu związków też :)... (taki zawód :)))
 
     
myszka1604 
Częsty bywalec



Wiek: 33
Dołączyła: 23 Paź 2011
Posty: 525
Wysłany: 2011-11-06, 12:16   

O kurcze...wypisz wymaluj ja :shock:
 
     
Ever 
Dyskutant



Wiek: 28
Dołączyła: 15 Mar 2011
Posty: 1237
Skąd: z piekła
Wysłany: 2011-11-06, 13:10   

myszka1604, też tak pomyślałam. Czytam i myślę sobie: "O mnie pisze czy jak?"
 
 
     
duenderosa
[Usunięty]

Wysłany: 2011-11-06, 13:23   

Myszko, Ever... charakteru nie zminimy, ale mając świadomość pewnych mechanizmów, które "żądzą: nami... (tj uprzykrzają nam zycie czasem), można nad nimi panowac, można sterować, można uczyć się szybko wychodzić ze stanów "smutku i melancholii"...

Cóż, każdy dostaje od losu coś, co mu przeszkadza... ale nasz mózg ma nieograniczone mo zliwości i można się wyrwać ze schematów myślowych i schematów reakcji działań.

Ja zmieniłam wiele w swoim życiu... Już nie boję się mojej "toksycznej" choć kochanej mamy :-D
 
     
broken_glass 
Aktywny



Dołączyła: 31 Paź 2011
Posty: 416
Skąd: Wschodnia Polska
Wysłany: 2011-11-06, 13:35   

Hej Duenderosa, mam pomysł,Ty jako ekspert,może zgodziłabyś się założyć temat, jak pozytywnie nastawiać się do życia, do ludzi,jak uwalniać się od czarnowidztwa? Myślę,że Twoja fachowa wiedza bardzo przydałaby się nam :yes: Z tego co obserwuję,lubisz też o tym pisać, to jak??? :usmiech: :usmiech: Pozdrawiam :aniolek:
 
     
duenderosa
[Usunięty]

Wysłany: 2011-11-06, 13:40   

OK, fajny pomysł, ale proszę o cierpliwość do środy, bo jutro mam dla mnie ważny dzień (prowadzę trudne szkolenie, a na dodatek mam poważnych Panów w czerni na wizytacji, więc chcę się trochę przygotowac ).
Zatem w środę rozwinię wątek - samorozwoju - czyli jak być szczęśliwym z tym co dał nam los :)
 
     
Kondziu 
Milczący


Wiek: 41
Dołączył: 06 Lis 2011
Posty: 53
Skąd: Pionki (mazowieckie)
Wysłany: 2011-11-06, 22:34   

Ja myslę, ze samotnosc, a osamotnienie to jest róznica, ale niezbyt duza. Ja np.jestem i samotny i osamotniony w jednym, gdyz nie mam zupełnie nikogo. Jestem wolny, samotny i chyba zapomniany przez wszystkich, poniewaz jakos nikt sie mną nie interesuje.
 
 
     
Kondziu 
Milczący


Wiek: 41
Dołączył: 06 Lis 2011
Posty: 53
Skąd: Pionki (mazowieckie)
Wysłany: 2011-11-06, 22:58   

Moja samotnosc i osamotnienie to pustka i ja nie potrafie tak zyc i nie chce. Pogodziłbym sie jeszcze, z tym ze nie mam tej "drugiej połówki", ale chciałbym miec kogos mi bliskiego, kto by się mną interesował, wspierał, pocieszał. Nie mam nawet normalnych relacji z rodzicami i dalszą rodziną, co jest dla mnie przykre, niestety.
 
 
     
duenderosa
[Usunięty]

Wysłany: 2011-11-06, 23:05   

Kondziu napisał/a:
Nie mam nawet normalnych relacji z rodzicami i dalszą rodziną, co jest dla mnie przykre, niestety


To jest przykre... wiem, aleponieważ rodziny nie zmienisz... szkoda czekać na przyjazne gesty z ich strony, albo na miłość...

Rodzina czasem wiąze nas niewidzialnym sznurem... który paradoksalnie nie daje "wyjść" w świat... spotkać ludzi i tę drugą połowkę :)..

Jak powoli odetniesz się od niej... jest szansa, że będziesz się czuł coraz lepiej..

I to nie chodzi o to, ze nie "wrócisz" na łono rodziny, albo zerwiesz kontakty... ale o to, że jesli wrócisz - to na własnych zasadach i warunkach... jako inny człowiek.. a nie na ICH zasadach i warunkach

Miłej nocy, kolorowych snów.... sny są cudne, bo można w nich wszystko :)
 
     
Kondziu 
Milczący


Wiek: 41
Dołączył: 06 Lis 2011
Posty: 53
Skąd: Pionki (mazowieckie)
Wysłany: 2011-11-06, 23:15   

No dziękuje. Ale nie ja jedyny mam taką sytuację, jest wielu innych ludzi, którzy są na moim miejscu. A czy Ty tez zyjesz samotnie? Jestes osamotniona całkowicie?
 
 
     
Kondziu 
Milczący


Wiek: 41
Dołączył: 06 Lis 2011
Posty: 53
Skąd: Pionki (mazowieckie)
Wysłany: 2011-11-06, 23:18   

I wiesz co, ja tez bardzo lubie snic. Masz rację, ze w snach mozna wszystko, bo są piekne. Dobrej i spokojnej nocy.
 
 
     
iwi322 
Nowy


Wiek: 35
Dołączyła: 07 Lis 2011
Posty: 9
Skąd: KGR
Wysłany: 2011-11-07, 21:54   

Samotność....rzecz chwilowa
Osamotnienie....stan rzeczy
 
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Samotność Forum © 2011 - 2024
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Mapa Serwisu Google XML RSS