Wiek: 38 Dołączył: 05 Mar 2014 Posty: 372 Skąd: lubelskie
Wysłany: 2014-11-30, 09:33
bargman napisał/a:
Faktem też jest, że spędzam całkiem sporo wolnego czasu przed komputerem, wiec niejako to właśnie to urządzonko stało się zamiennikiem dla ludzi i nie odczuwa się już tak samotności.
masz sporo racji,ja kiedy jestem sam to wypelniac czas przed komputerem, zeby nie myslec i zeby cos robic w wolnym czasie.komputer zastepuje mi znajomych,ktorych jest coraz mniej:(
Czerwona93 napisał/a:
Ja dzisiaj kupiłam mojej kocicy drapak za 150 zł... a ta mała wredna kupa futra uciekła na dwór i ganiała za pchlarzami sąsiadów :
Ja dzisiaj kupiłam mojej kocicy drapak za 150 zł... a ta mała wredna kupa futra uciekła na dwór i ganiała za pchlarzami sąsiadów :
ale rozpieszczasz swojego futrzaka:)
Pewien rodzaj kobiet - tzw "s panny" tak ma... - rozpieszczają do granic możliwości hodowane przez siebie czworonogi itp... - naturalna kobieca potrzeba, zajmować się kimś/ czymś :).
naturalna kobieca potrzeba, zajmować się kimś/ czymś :).
Chyba nie zostałam w to wyposażona
No chyba, że liczymy zajmowanie się soba samym ...
A ja tam się do swojej samotności chyba przyzwyczaiłam i nie muszę już sobie z nią "radzić". To znaczy jest tak, że teraz bardziej lubię i szanuję swoją samotność ... chyba się zaprzyjaźniamy
Młoda jesteś, ta potrzeba mocniej zaczyna się ujawniać około 25 lat+.... podobno.
Ja o takich sprawach to moge jedynie gdybać... chociaż generalnie jak z dalekiego daleka obserwuje otaczające mnie dziewczyny to właśnie do takich wniosków dochodze.... koncza sie studia ... koncza się imprezy i wtedy wiekszosc wolnych kobiet zaczyna desperacko szukac kogokolwiek...
Sand [Usunięty]
Wysłany: 2014-11-30, 17:47
Sranie w banie.
To raczej potrzeba czysto ludzka. Moim zdaniem jakkolwiek mocno można być odsuniętym od ludzi, to i tak jednostka potrzebuje kogoś do towarzystwa.
Pożyjemy zobaczymy ...
Potrzeba towarzystwa - tak,na pewno od czasu do czasu ... ale opieki ... nie Ja się sobą ledwie zajmuję, więc nie sądzę żebym ot tak zapragnęła komuś matkować.
Sand [Usunięty]
Wysłany: 2014-11-30, 17:54
E tam, będziesz starsza, to może się zachce.
Teraz nie miałbym ochoty na dzieci, ale w przyszłości tak. Kwestia tego, jak ułoży sobie człowiek życie.
A jeżeli chodzi o partnera/partnerkę, to czemu ktokolwiek komu miałby matkować? Pomoc i wzajemne się wspieranie tak, ale nie opiekowanie się kimś dorosłym.
Mi nie chodziło o matkowanie partnerowi, 4w5 mówił o przemożnej opiece nad czymś/kimś jako elementowi kobiecej natury, a ja po po prostu nie lubię jak się generalizuje Tym bardziej, że jak sama wspomniałam kiepsko mi takowa opieka wychodzi - ja nawet kwiatkami się zając nie umiem, wszystkie mi zawsze usychają
Dzieci nie lubię i o tym otwarcie mówię, wszyscy zawsze powtarzają "aaa będziesz starsza to zobaczysz" ... no to zobaczę niech będzie ... choć moje zdanie brzmi: "pacholętom NIE" ani jutro ani w przyszłości ... nie chce dzieci, tylko po to żeby się nie czuć samotna. To egoistyczne.
Zresztą, najpierw trzeba mieć partnera, bo dzieci bocian nie przynosi
I tu wracamy do kwestii radzenia sobie z samotnością. Mówię, ja zaczęłam swoją samotność szanować, widzę jej plusy i zaczynam to lubić.
Aktualnie wystarcza mi spotkanie ze znajomymi raz na jakiś czas, jakieś piwo czy coś.
Ja się cieszę, że jeszcze mam paru starych znajomych, z którymi potrafią być ostre jajca... chociaż już nie ma tylu spotkań co kiedyś. Ale życie idzie do przodu.
Tak naprawdę nie poznałem nikogo, z kim bym się bardzo dobrze dogadywał, od... gimnazjum. Tak, wtedy poznałem ostatniego znakomitego kumpla. Ale wtedy było łatwiej.
Ja zabijam samotność poświęcaniu się pasji. I to generalnie tyle. Rzadko kiedy ostanimi czasy czuję jakąś pustkę - ba, doceniam to, że sobie przyjdę i robię co chcę, nikt mi gitary nie zawraca :).
Wiek: 38 Dołączył: 05 Mar 2014 Posty: 372 Skąd: lubelskie
Wysłany: 2014-12-24, 21:46
Satan'sLittleHelper napisał/a:
Aktualnie wystarcza mi spotkanie ze znajomymi raz na jakiś czas, jakieś piwo czy coś.
bo jak juz ktos powiedzial,mloda jestes.mysle ze w tym wieku to i ja nie mialem problemow z samotnoscia, bylo mi z nia dobrze ,ale teraz wydaje mi sie ze trzeba cos zmienic :)pora na zerwanie z nia.......
petro29, oj jak zawsze to szukanie na siłę usprawiedliwienia pisząc "młoda jesteś" chetnie bym posłuchała tych waszych usprawiedliwień jak już będę stara
Rzadko teraz tu piszę. W ogóle coraz rzadziej piszę gdziekolwiek. Tematy ciągle się powtarzają i nawet jak się wypowiem na jakiś temat, to zaraz ktoś pyta dokładnie o to samo, co poprzednia osoba. Moje zdanie nigdy nikogo nie obchodziło. Dlatego stopniowo zaczynam pisać coraz mniej i mniej. Pewnie niedługo całkiem przestanę gdziekolwiek pisać - bo i po co. Niestety, ale powoli coraz bardziej się izoluję. Rodzina powoli wymiera i coraz rzadziej się odwiedzamy. Znajomi się rozjechali po świecie i kontaktu z nimi nie ma. W pracy każdy się gapi w komputer i ma gdzieś pozostałych pracowników.
Ale mimo tego, że moja samotność się coraz bardziej pogłębia, to jednak coraz częściej wychodzę z domu. Do teatru, czy na koncerty. Oczywiście sam. Ale przestało mnie dawno obchodzić, co ktoś o mnie myśli, więc mimo wszystko żyje mi się dobrze. Samotność czasem doskwiera, ale można się do niej przyzwyczaić i mimo niej być w miarę szczęśliwym. Pogodziłem się już dawno z tym, że zawsze będę sam i przestało mi to przeszkadzać.
Tak więc - zamiast zamartwiać się swoim losem - lepiej się z nim pogodzić i zaakceptować. Przerobić minusy na plusy. Głowa do góry i żyje się dalej
Ostatnio zmieniony przez kamiledi15 2014-12-28, 17:48, w całości zmieniany 7 razy
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach