Wiek: 44 Dołączyła: 25 Sie 2012 Posty: 27 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2012-09-02, 16:54 Czy samotność zatrzymuje Was w domu?
Jak sobie radzicie ze swoją samotnością? Czy potraficie sami wyjść, np. do kina, czy udać się na jakieś wydarzenie kulturalne? Ja chyba powoli dojrzewam do tej myśli, chociaż jeszcze do niedawna uważałam, ze to absolutnie niemożliwe. Jestem zdecydowanie stworzeniem stadnym, ale... Trzeba nauczyć się żyć w pojedynkę, jeśli taki już mój los...
Ja 3, 4 lata temu jeszcze tak robiłem. Mimo, ze miałem jeszcze jakichś znajomych, z którymi chciałem gdzieś wyjść, a i tak w 90% musiałem ostatecznie sam, to jednak próbowałem się tym nie zrażać i jakoś dawałem radę. Ale nawet z czasem nic to nie zmieniało na lepsze, zamiast tego tylko przestało mnie cieszyć przeżywanie czegokolwiek w pojedynkę.
Tak więc teraz nawet jak miałbym ochotę wybrać się na coś to nie, siedzę w domu.
Jeśli już sam gdzieś wychodzę to: ze słuchawkami na uszach do lasu, pobiegać, na siłke, do empika, do sangi a w kinie samemu też mi się zdarzyło być...ba..nawet wole iśc samemu bo z dziewczyną ciężko na całym filmie być skupionym.
Wiek: 38 Dołączyła: 15 Sie 2012 Posty: 150 Skąd: łódzkie
Wysłany: 2012-09-02, 17:24
Podobnie jak Prezes, jesli gdzies ide to ze sluchawkami w uszach. Nie wychodze nigdzie, bo nie mam z kim. Wychodze wtedy kiedy musze cos pilnego zalatwic a jak to zalatwiam to konkretnie, a jesli jest cos co nie dotyczy mnie, to sie za to nie biore.
Nie umiem siedzieć samemu w domu bo ciągle mam coś do zrobienia a to praca a to opieka a to koledzy lub koleżanki a to prace domowe gdybym mógł tak zwolnić tempo życia i po siedzieć samemu w domu
Nie umiem siedzieć samemu w domu bo ciągle mam coś do zrobienia a to praca a to opieka a to koledzy lub koleżanki a to prace domowe gdybym mógł tak zwolnić tempo życia i po siedzieć samemu w domu
jesteś przyzwyczajony do towarzyskiego życia. Samotnia w domu mocniej by Cię zabolała niz kogoś kto jest z nia oswojony
Wiek: 38 Dołączyła: 15 Sie 2012 Posty: 150 Skąd: łódzkie
Wysłany: 2012-09-02, 18:15
Uwierz, ze gdybys mial teraz przechodzic ze skrajnosci w skrajnosc czyi zmieniac zycie zajete zalatwianiem roznych spraw na zycie spedzone w domu w kompletnej ciszy, to ja juz bym wolala bieganie za sprawami. Jest sie wtedy miedzy ludzmi i czas mija duzo szybciej, niz w przypadku gapienia sie w sciany i sufit. Ale kazdy lubi inaczej :)
Jakiś czas temu coś kazało mi wyjść ;) I było i kino i jakaś (pół)masowa impreza. Ale w pojedynkę to średnia frajda. Zdecydowanie bardziej wolę wieczorny spacer z psem i słuchawkami w uszach.
Chociaż tak sobie myślę, że gdybym miała z kim, pewnie wyjścia towarzyskie mogłyby być czymś dla mnie. Jakoś ta samotność ostatnio uwiera mnie bardziej niż zwykle ;/
Ja z domu ruszam się tylko w sprawie pracy, szkoły, zakupów i siłowni, a tak cały czas w domu.
Mariette [Usunięty]
Wysłany: 2012-09-02, 20:45
W domu siedzę mało, oprócz pracy zawodowej, zakupów i bieżących spraw do załatwienia, często wychodzę sama, spacer, czy rower, kino czy kawiarnia.
Nawet na basen pojadę sama. Nie przeszkadza mi to, oczywiście byłoby raźniej mieć przy sobie drugą osobę, ale jak jej nie ma,to się robi w pojedynkę.
Myślę, że ciężko jest człowiekowi zamknąć się w 4 ścianach, bo wtedy można popaść w depresję.
siedze w domu i to za dużo, zmuszam się zeby to zmienic ale walka z samym sobą to nie przelewki, zwłaszcza ze nieraz po prostu brakuje juz sil... a tak to wychodze do pracy, ew. zakupy,pare razy sie zmusilem na kino i basen ale ostatnio jakos motywacja opadla, no i w najblizszym czasie daj boze studia to sie moze cos poprawi...
Samotnie tylko czasem spaceruję. Na wydarzenie kulturalne za nic nie poszłabym sama, nie zniosłabym tego, że wkoło jest masa ludzi, którzy z kimś są, a ja nie mam się do kogo odezwać.
iris [Usunięty]
Wysłany: 2012-09-03, 07:04
Anex86 napisał/a:
Podobnie jak Prezes, jesli gdzies ide to ze sluchawkami w uszach. Nie wychodze nigdzie, bo nie mam z kim. Wychodze wtedy kiedy musze cos pilnego zalatwic a jak to zalatwiam to konkretnie, a jesli jest cos co nie dotyczy mnie, to sie za to nie biore.
Dokładnie tak samo jest ze mną. Nie muszę to nie wychodzę. Samemu gdzieś wyjść to głupio tak, a we dwójkę już raźniej. Tyle, że ja niem nikogo, żadnych przyjaciół.
Karolina [Usunięty]
Wysłany: 2012-09-03, 14:37 Re: Czy samotnosć zatrzymuje Was w domu?
Saramiza napisał/a:
Jak sobie radzicie ze swoją samotnością? Czy potraficie sami wyjść, np. do kina, czy udać się na jakieś wydarzenie kulturalne? Ja chyba powoli dojrzewam do tej myśli, chociaż jeszcze do niedawna uważałam, ze to absolutnie niemożliwe. Jestem zdecydowanie stworzeniem stadnym, ale... Trzeba nauczyć się żyć w pojedynkę, jeśli taki już mój los...
Wychodzę z domu tylko kiedy muszę/powinnam. Ze względu na moją sytuację, musiałam zaakceptować przebywanie samej ze sobą przez prawie 24h/dobę. Nie stanowi dla mnie problemu wyjście z domu, jeśli chcę uczestniczyć w jakimś interesującym mnie wydarzeniu. Kwestia przyzwyczajenia i pogodzenia się z sytuacją,. której nie można zmienić
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach