Samotność - forum psychologiczne na temat samotności - dla wszystkich samotnych i osamotnionych - samotnosc

FAQ SzukajUżytkownicyGrupy Chat Gry RejestracjaZaloguj

Samotność

Psychologiczne forum dyskusyjne związane z tematem samotność, osamotnienie - na temat samotności dla wszystkich samotnych i osamotnionych.

Poprzedni temat «» Następny temat
Czy przyzwyczaiłeś/przyzwyczaiłaś się do swojej samotności?
Autor Wiadomość
KamilzeSlaska
Nowy

Dołączył: 10 Sie 2013
Posty: 9
Wysłany: 2013-08-26, 15:20   Czy przyzwyczaiłeś/przyzwyczaiłaś się do swojej samotności?

Ja już tak. 'Jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma'- jak to mówi przysłowie.

W sumie oprócz rodziny nikogo nie mam. A i tyle dobrze, że ich mam. Ale samotność i odizolowanie się od społeczeństwa mam jakby po rodzinie :D Wszyscy wolimy siedzieć w domu w oddzielnych pokojach niż gdzieś wyjść.

Czasami się żałuje, że jest się zawsze samemu, ale wtedy właśnie przychodzi mi na myśl to przysłowie. Jest od razu lepiej.

Napisz jeszcze jak TY radzisz sobie ze samotnością.
 
     
NovemberRain
[Usunięty]

Wysłany: 2013-08-26, 16:28   

Też przywykłam, ale wcale nie jest mi z tym dobrze, że zdążyłam się przyzwyczaić, choć moja samotność raczej nie polega na czysto fizycznym osamotnieniu :)
 
     
Mariette
[Usunięty]

Wysłany: 2013-08-26, 17:27   

KamilzeSlaska napisał/a:
Czasami się żałuje, że jest się zawsze samemu, ale wtedy właśnie przychodzi mi na myśl to przysłowie. Jest od razu lepiej.


Cóż, takie jest życie, szczerze mówiąc nie przyzwyczaiłam się do samotności,
ale pracuję na 3 zmiany,i dzięki Bogu nie mam czasu myśleć o tym.
 
     
kochamma
[Usunięty]

Wysłany: 2013-08-27, 15:19   

ja właśnie nic a nic nie przywykłem do samotności. jestem już jakiś czas samotny i sądziłem że przyzwyczaje sie, że nie bedzie tak źle po jakimś czasu a tu dalej tak samo jest;/
 
     
Yogi 
Częsty bywalec



Dołączył: 30 Sie 2012
Posty: 583
Skąd: Tychy
Wysłany: 2013-08-27, 15:50   

Do samotności przyzwyczaić się nie da, można co najwyżej o niej na jakiś czas nie myśleć, poprzez pracowanie. Lecz co z tego, jak po 8 godz wracasz do pustego domu, pokoju ?
 
     
KamilzeSlaska
Nowy

Dołączył: 10 Sie 2013
Posty: 9
Wysłany: 2013-08-27, 21:00   

Ależ oczywiście, że się da przyzwyczaić. Co mi innego pozostaje? Umartwiać się? Powiesić? Po cholerę?

Już lepiej sobie wmówić, że lubi się samotność. Ja tak właśnie zrobiłem. Aż w to uwierzyłem i rzeczywiście ją polubiłem.
 
     
kochamma
[Usunięty]

Wysłany: 2013-08-29, 20:43   

według mnie można się przyzwyczaić do czegoś co się akceptuje. ja przykładowo nie zaakceptuje swojej samotności i nie przyzwyczaję się do niej.
 
     
owca_wojenna
[Usunięty]

Wysłany: 2013-08-30, 16:19   

Ja całe życie jestem samotna i naprawdę przez tyle czasu da się przyzwyczaić i nawet się tego nie zauważa. Nie jest brak drugiej osoby, dopóki jakaś się nie trafi. Jak się trafi i odejdzie jak w moim przypadku działo się co jakiś czas, to się potem znów ciężko przyzwyczaić ale da radę. Ewentualnie jak napadnie nas depresja, to i będzie wszystko jedno.
 
     
Samur
[Usunięty]

Wysłany: 2013-08-30, 16:48   

owca_wojenna napisał/a:
dopóki jakaś się nie trafi. Jak się trafi i odejdzie jak w moim przypadku działo się co jakiś czas
Dlaczego te osoby odchodziły?
 
     
owca_wojenna
[Usunięty]

Wysłany: 2013-08-30, 17:43   

Widać takie zrządzenie losu czy coś, bo raczej w przeznaczenie nie wierzę. Od najmłodszych lat miałam jakieś tam koleżanki, takiej prawdziwej przyjaciółki nigdy. Może różniłam się od innych przez swoje dziwne zainteresowania czy odmienne poglądy, czy inne spojrzenie na wszystko. Miałam takich znajomych, od których się różniłam. Wychowałam się na dzikiej wsi i od małego wolałam siedzieć w lesie zamiast z ludźmi. Nikt nawet o to nie zadbał abym miała od małego znajomych. Teraz nie ma co mi mówić że mogłam iść do koleżanek czy kolegów i z nimi spędzić czas, teraz już za późno. Może jestem introwertykiem i chcę żyć tylko z ludźmi, którzy są dla mnie odpowiedni. Nie jestem towarzyska przez to wszystko. W większość sama się izolowałam ale jednocześnie jak ktoś znajdował sobie nowego znajomego (jak kilka osób, które deklarowały się, że są moimi przyjaciółmi),było mi przykro ale nie walczyłam. Miałam zaniżoną samoocenę i twierdziłam, że skoro tamci są lepsi to nie mam co walczyć. W końcu bez powodu mnie nie zostawili. Teraz się staram, żeby było inaczej ale dzieje się tak cały czas. Nie ode mnie zależy czy osoba którą lubię, chce ze mną rozmawiać czy nie. Próbowałam rozmawiać i zagadywać i walczyć żeby mnie jedna osoba nie opuszczała i nic. Widzę jak odchodzi i o mnie zapomina. Cóż przyzwyczaiłam się.
 
     
Samur
[Usunięty]

Wysłany: 2013-08-30, 18:00   

Cóż, jeśli Ci się nudzi, zawsze możesz pogadać z kimś z forum. ;-)

Jednakże...
owca_wojenna napisał/a:
W większość sama się izolowałam ale jednocześnie jak ktoś znajdował sobie nowego znajomego (jak kilka osób, które deklarowały się, że są moimi przyjaciółmi),było mi przykro ale nie walczyłam.
Huh, aż się głupio poczułem. Sam deklarowałem się jako chętny do rozmowy, odezwały się dwie osoby. NovemberRain, z którą w zasadzie miałem tylko jedną długą rozmowę, później już tylko krótkie zagadywanie, oraz iskierkę. Z iskierką już rozmowa kleiła mi się mocno, polubiłem ją, bo to mądre i rozsądne dziewczę jest, ale w przeciwieństwie do November, mniej pewne siebie, oraz z co dniową dawką smutasów i problemów. To mnie wciągnęło, bo miałem komu poświęcić czas. ;-)

Aż do momentu, gdy zapytała, czy ja aby z nią nie flirtuję. :-P Coś mnie tknęło i od tamtej pory już nawet nie potrafię do niej napisać. Jakiś taki awers mode on i kropka. :-P

Chyba - patrząc z jej perspektywy - jestem poniekąd typem, którego określiłaś. Aż mi się żal siebie zrobiło. :evil:
 
     
owca_wojenna
[Usunięty]

Wysłany: 2013-08-30, 18:25   

Może i mogę pogadać, ale nie chcę znów szukać osób. Nie chcę się znów zawieźć. To taka głęboka i drażliwa sprawa. Nie chcę nawet tego wszystkiego poruszać. Czemu mam się żalić i robić z siebie fontannę. Ja naprawdę mam duże poczucie humoru i chciałabym żeby tak zostało. Problem w tym, że nie mam z nikim się nim dzielić. Cóż przez to właśnie zaczynam się robić przykra i koło się zamyka.

No widzisz, w gruncie rzeczy wszyscy jesteśmy tacy sami :'D
 
     
Samur
[Usunięty]

Wysłany: 2013-08-30, 19:00   

owca_wojenna napisał/a:
No widzisz, w gruncie rzeczy wszyscy jesteśmy tacy sami :'D
Tylko, że ja miałem powód. Nie zamilkłem sobie od tak. Chociaż tyle :-P
 
     
owca_wojenna
[Usunięty]

Wysłany: 2013-08-30, 19:08   

Ja też miałam. Może to tak z zewnątrz wygląda, że olałam ludzi bez powodu, ale nie będę się rozwodzić nad tym :'D
 
     
Samur
[Usunięty]

Wysłany: 2013-08-30, 19:17   

Ekhm, przynajmniej masz szczurka w avatarze. Szczurki są kozackie! :lol:
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Samotność Forum © 2011 - 2024
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Mapa Serwisu Google XML RSS