Wysłany: 2018-01-16, 22:26 Czy wy też tak macie...? ;)
Ciekawi mnie, czy Wy też niemal bezrefleksyjnie dowcipkujecie w niezręcznych sytuacjach, kiedy czujecie się nieswojo?
Ja coraz częściej łapię się na tym, że tak właśnie robię, lub usiłuję robić (czasami człowiek jednak pomyśli, zanim coś powie, co bywa bardzo przydatne w rozmowach np. z dyrektorem).
Ostatnio zmieniony przez Maple 2018-01-16, 22:28, w całości zmieniany 1 raz
Kiedy dochodzi do niezręcznej sytuacji to reaguje na nią w zależności od tego, z kim w tym momencie przebywam. Z bliskimi przyjaciółmi nieoficjalnie: z sarkazmem opierdzielam i walę prosto z mostu, że to było słabe. Z osobami, które uważam za znajome: z rezerwą, ale staram się rozładować chwilę zmianą tematu albo żartem nawet jako osoba trzecia. Z obcymi: udaję, że tego nie widzę/słyszę albo udzielam wymijającej odpowiedzi.
Wysłany: 2018-01-22, 15:43 Re: Czy wy też tak macie...? ;)
Maple napisał/a:
Ciekawi mnie, czy Wy też niemal bezrefleksyjnie dowcipkujecie w niezręcznych sytuacjach, kiedy czujecie się nieswojo?
Ja coraz częściej łapię się na tym, że tak właśnie robię, lub usiłuję robić (czasami człowiek jednak pomyśli, zanim coś powie, co bywa bardzo przydatne w rozmowach np. z dyrektorem).
Tak, z wszystkimi. Bywa tym zabawniej, im bardziej oficjalna relacja łączy mnie z daną osobą. Myślę, że humor sytuacyjny to przejaw inteligencji. W końcu to jednak sztuka nie spalić buraka lub nie zablokować się w niezręcznej sytuacji, tylko wybrnąć humorystycznie ( o ile oczywiście humor jest na poziomie ).
To też zależy jaka sytuacja, bo jeśli jest bardzo "grubo", to jednak uratować może tylko spokój i rzeczowość. :)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach